WWE Fastlane 2021 – Opinia

0

Coraz szybciej zmierzamy w kierunku najwspanialszej sceny ze wszystkich, która czai się tuż za rogiem. Za nami ostatni przystanek przed zbliżającą się WM’ką, która odbędzie się w formacie dwudniowym 10 i 11 kwietnia na Florydzie. Fastlane od kilku lat jest galą, która raczej nie wzbudza zbyt dużego zainteresowania, bo przeważnie oglądamy tam mniej znaczące pojedynki. I w tym roku było podobnie, choć trochę lepiej niż dotychczas – przedłużono rywalizację Big E-go z Apollo Crewsem, zakończono feud Drew McIntyre’a i Sheamusa, a także wysłano jasny sygnał w kontekście ewentualnego Triple Threat Matchu o mistrzostwo Universal na WrestleManii.

WWE United States Championship Match

Riddle (c) vs. Mustafa Ali

Kick Off uraczył nas starciem o mistrzostwo Stanów Zjednoczonych, w którym Riddle bronił złota przeciwko Mustafie Aliemu. To zestawienie widzieliśmy już na ostatnim RAW, gdzie mistrz obronił swój tytuł. Lider Retribution dostał kolejną szansę na zdobycie pasa, właśnie podczas niedzielnego pay-per-view. Nie zanosiło się na zmianę posiadacza tytułu, choć ewentualny scenariusz ze zwycięstwem Aliego był całkiem możliwy. Mustafa dwoił się i troił, ale pojedynek zakończył się dla niego niepowodzeniem. Po walce otrzymał kolejny cios, którym był atak jego kompanów – wygląda na to, że jego rządy w roli lidera stajni dobiegły już końca.

Zwycięzca: Riddle

Moja ocena: *** 1/4*

WWE Women’s Tag Team Championship Match

Nia Jax & Shayna Baszler (c) vs. Sasha Banks & Bianca Belair

Trochę słabo, że feud Sashy z Biancą został wciągnięty w rywalizację z mistrzyniami tag teamowymi kobiet, bo przez taki zabieg, ich storyline wystartuje w pełni dopiero teraz i potrwa zaledwie 3 tygodnie. Miesiąc temu przegrały na Elimination Chamber, więc naprawdę sądziłem, że WWE planuje zrzucić tytuły na ich rzecz. Plan był jednak zupełnie inny, ale bardzo przewidywalny – kolejna porażka Banks i Belair, lecz w tym przypadku nakierowana winą mistrzyni kobiet SmackDown. Nia i Shayna obroniły sobie tytuły przez nieporozumienie, do którego doszło pomiędzy The Boss i EST of WWE, a następnie między rywalkami z WM’ki mocno zawrzało, do tego stopnia, że Sasha spoliczkowała Biancę, wysyłając w jej kierunku sygnał, że teraz nie będzie już żadnych przyjaźni i będzie liczyć się tylko rywalizacja.

Zwyciężczynie: Nia Jax & Shayna Baszler

Moja ocena: ***

WWE Intercontinental Championship Match

Big E vs. Apollo Crews

Od dłuższego czasu oglądamy rywalizację, którą Big E toczy z nieustępliwym w swoich poczynaniach Apollo Crewsem. Nigeryjczyk zadebiutował ostatnio w nowym gimmicku, który mocno zmienił charakter jego postaci. Kilka brutalnych ataków na mistrza i chęć odebrania mu mistrzostwa IC – Crews swoją robotę kontynuował na Fastlane, choć nie wszystko poszło po jego myśli. Zakończenie tego pojedynku możemy odbierać różnie, bo z jednej strony mógł być tam botch i improwizowano, aczkolwiek z drugiej strony mogliśmy dostać taki finisz ze względu na kontynuację ich rywalizacji, której finał zapewne będzie planowany na WrestleManię. Apollo został przypięty w dziwny sposób, a wyraz swojej frustracji wylał po ostatnim gongu, kiedy zaatakował Big E-go i stanął nad nim z dumą pokazując swoją wyższość.

Zwycięzca: Big E

Moja ocena: ** 1/4*

Singles Match

Braun Strowman vs. Elias

W zastępstwo za Shane’a McMahona pojawił się Elias i szybko odczuł na własnej skórze potęgę siły Brauna Strowmana. Pojedynek nie trwał zbyt długo i można go śmiało określić squashem. WWE w ten sposób wydłużyło nam feud Shane’a i Brauna, który swój finał będzie miał na WrestleManii 37. Najpierw awizowano to starcie na Fastlane, ale w ostatniej chwili zmieniono decyzję i O’Mac doznał storyline’owego urazu, który wykluczył go z akcji podczas niedzielnej gali.

Zwycięzca: Braun Strowman

Moja ocena: * 

Singles Match

Shinsuke Nakamura vs. Seth Rollins

Po swoim powrocie na SmackDown, Seth Rollins rozpoczął rywalizację z Cesaro, która z każdym następnym tygodniem nabiera rozpędu. Z kolei Nakamura został wrestlerem do podbudowy innych wrestlerów, i na takiej zasadzie polegał ten mecz. Mesjasz dostał za rywala byłego tag team partnera Szwajcarskiego Supermana, by podbudować swoją pozycję przed starciem z Cesaro na WrestleManii, bo raczej to on będzie tam jego oponentem. Dostaliśmy całkiem przyjemną walkę, w której choć trochę mogliśmy poczuć Shina z dawnych lat, a Rollins jak zawsze prezentował się wybornie. Ktoś może nazwać ten pojedynek zapychaczem, ale jeśli tak mają one wyglądać, to poproszę takich jak najwięcej. Zwłaszcza końcowa faza starcia przypadła mi do gustu, bo wtedy panowie wskoczyli na wyższe obroty. Świetne tempo, kilka near falli i odpowiednie zakończenie – Seth odnosi zwycięstwo po wykonaniu Curb Stompa i wcześniejszych atakach, które przygotowały Shinsuke na cios ostateczny.

Zwycięzca: Seth Rollins

Moja ocena: *** 3/4*

No Holds Barred Match

Drew McIntyre vs. Sheamus

Na przestrzeni ostatnich tygodni stworzyli niezwykle zaciętą i interesującą rywalizację, która mym zdaniem zasłużyła na WM-kowy finał z tytułem WWE w tle. Wcześniej jednak Szkot utracił mistrzostwo na rzecz Miza i kończył feud z Sheamusem bez złota na barku. Plany więc uległy zmianie i skończyło się na Fastlane, po bardzo dobrym i kreatywnie zabookowanym No Holds Barred Matchu. Można być trochę znudzonym kilkoma walkami tych samych zawodników, w krótkim odstępie czasu, ale w tym przypadku zawsze dostawaliśmy jakościowe pojedynki na wysokim poziomie. NHB Match również na takowym stał i nie była to walka, która nudziła monotonią, bo oglądać mogliśmy dobry wrestling, brutalne akcje, nie zabrakło też efektywnych spotów, jak wrzucenie Sheamusa w ledowy ekran, czy White Noise na stół komentatorski. Drew McIntyre zwycięstwo odniósł po aplikacji Future Shock DDT i dołożeniu Claymore, które zamknęło sprawę.

Zwycięzca: Drew McIntyre

Moja ocena: ****

Singles Match

Alexa Bliss vs. Randy Orton

Obrazek wyróżniający tę opinię jest spoilerem tego, co wydarzyło się w trakcie „walki” Alexy Bliss z Randym Ortonem. Dałem walkę w cudzysłowie, bo nie był to typowy pojedynek, a bardziej gra psychologiczna i wyczekiwanie na powrót The Fienda, który zjawił się w nowej, przerażającej odsłonie, która zapewne była inspirowana filmem z serii „Piątek trzynastego”. Orton nawet nie tknął partnerki Wyatta, ponieważ zatrzymała go swoimi nadprzyrodzonymi mocami i Randy nie miał możliwości zbliżenia się do swojej rywalki. Scenariusz był prosty i logiczny. Bliss trzyma Ortona w polu minowym, którym w tym przypadku był ring i czeka, aż Fiend zaatakuje Vipera, by mogła bez problemu go odliczyć. Po dzisiejszym RAW wiemy już, że na WrestleManii, Randy Orton spotka się z The Fiendem w pojedynku, który zakończy ich wielomiesięczny storyline.

Zwyciężczyni: Alexa Bliss

Moja ocena: brak oceny

WWE Universal Championship Match

Roman Reigns (c) vs. Daniel Bryan

Daniel Bryan podąża drogą, która być może zaprowadzi go do main eventu WrestleManii. Po wydarzeniach z Fastlane jest to więcej niż pewne, a zakończenie walki z Romanem Reignsem dosadnie zasugerowało nam, że ogłoszenie Triple Threat Matchu pozostaje jedynie kwestią czasu. Jeszcze niedawno byłem przeciwnikiem dodawania Bryana do walki Edge’a i Romana na Manii, ale po niedzielnym show zmieniłem to zdanie. Daniel znowu wyglądał jak underdog z wielkim sercem, który da z siebie wszystko, by osiągnąć założony cel. Była to dla niego jedyna szansa na zrewanżowanie się Tribal Chiefowi za Elimination Chamber. Bryan nie miał nic do stracenia, więc poszedł na całość i robił absolutnie wszystko, aby zakończyć walkę na swoją korzyść i zdobyć upragniony tytuł. Niestety chaos w końcowej fazie walki odebrał mu tę szansę i Danielson pozostał z niczym. To Reigns mógł świętować kolejną obronę pasa, choć z łatwością ta obrona mu nie przyszła, a wmieszanie się Edge’a i Jeya Uso doprowadziło do wielu komplikacji. Bryan założył Romanowi Yes Lock, który zmusił mistrza do kapitulacji, ale niestety sędzia był wtedy niedysponowany. Edge zaatakował ich obu stalowym krzesłem, chwilę później Reigns przypiął Daniela i utrzymał przy sobie mistrzostwo. Zachowanie triumfatora Royal Rumble daje nam jasno do zrozumienia, że na Wrestlemanii zobaczmy starcie z udziałem trzech rywali, a nie zwykły singles match.

Zwycięzca: Roman Reigns

Moja ocena: **** 1/4*