NXT TakeOver: Stand & Deliver Night One – Opinia
Weekend WrestleManii rozpoczął się od NXT TakeOver: Stand and Deliver, które odbyło się wczorajszej nocy tradycyjnie w Capitol Wrestling Center. Za nami gala pełna emocji, podczas której poznaliśmy nowych mistrzów tag teamowych NXT, jak i nową mistrzynię kobiet żółtego brandu. Jakiś czas temu wystartowała druga noc, więc ja nie przedłużam wstępu i przechodzę już do konkretów.
Singles Match
Zoey Stark vs. Toni Storm
Cieszyłem się na powrót Toni Storm do NXT, bo spodziewałem się tego, że w niedalekiej przyszłości zgarnie mistrzostwo kobiet. Niestety dla mnie jako fana Nowozelandki, pozostało jedynie obejście się smakiem. Storm zaprzepaściła swoją okazję na zdobycie tytułu i skupiła uwagę na mini rywalizacji z nową gwiazdą w brandzie, Zoey Stark. Pojedynek w kick offie wypadł całkiem znośnie, bo panie stworzyły niezłe widowisko w ciągu tych kilku minut, które dostały na swoją walkę. Stark zaprezentowała się z dobrej strony na tle bardziej znanej rywalki i jeszcze wygrała ten pojedynek, więc debiut na TakeOver zaliczyła świetny. Byłem trochę zaskoczony porażką Toni, ale rozumiem, że jej rywalka musiała zwyciężyć, by nie stracić momentum, na które w ostatnim czasie wskoczyła.
Zwyciężczyni: Zoey Stark
Moja ocena: *** 1/4*
Singles Match
Pete Dunne vs. KUSHIDA
To był naprawdę świetny mecz. Mimo, że panowie nie dostali zbyt dużo czasu, udało się im stworzyć piękną walkę, w której zobaczyliśmy wszystko to, co powinniśmy, i czego oczekiwaliśmy od Dunne’a i byłego mistrza IWGP Jr. Heavyweight. Od początku narzucili szybkie tempo walki, które wzrastało wraz z upływającym czasem. Pete korzystał ze swojego bogatego arsenału ruchów, którymi osłabiał Japończyka. KUSHIDA nie mógł być dłużny, więc szedł za ciosem, gdy tylko udało mu się przejąć kontrolę nad starciem. Brusierweight miewał trudne chwile i ciężko było mu przeciwstawić się atakom KUSHIDY, który zdążył osłabić jego rękę i kontynuował pracę nad kończyną Anglika, by doprowadzić go do poddania. Końcówka stała pod znakiem wymiany ciosów i bitwy na kontry, którą ostatecznie zwyciężył Pete Dunne po zmiażdżeniu dłoni KUSHIDY, dołożeniu kopnięcia w głowę i zakończenia walki poprzez Bitter End.
Zwycięzca: Pete Dunne
Moja ocena: ****
# 1 Contender Gauntlet Eliminator Match
Leon Ruff vs. Isaiah „Swerve” Scott vs. Bronson Reed vs. Cameron Grimes vs. Dexter Lumis vs. LA Knight
Chyba mało komu tak bardzo przypadł do gustu Gauntlet Match, bo w mojej ocenie była to zdecydowanie najlepsza (obok WALTER vs. Ciampa) walka pierwszego dnia Stand and Deliver. Otrzymaliśmy pełen akcji eliminacyjny pojedynek, w którym każdy zawodnik otrzymał swój moment, podczas którego mógł zaprezentować swoją osobę w dobry sposób. Ogólnie świetnie zabookowano tę walkę. Dobrze oglądało się współpracę Swerve’a i Grimesa, którzy w pierwszej fazie starcia współpracowali ze sobą i bardzo dobrze im to wychodziło. Leon Ruff i Bronson Reed mogli czuć się osamotnieni, choć dla potężnego Reeda nie miało to raczej znaczenia, bo i tak niszczył swoich oponentów bez większego problemu. Wejścia Dextera Lumisa oraz LA Knighta urozmaiciły pojedynek, choć panowie nie zagościli w nim za długo i szybko zostali z niego wyeliminowani. Wspaniale wypadła końcówka, gdzie Bronson musiał stawić czoła Cameronowi i Isaiahowi, którzy utrzymali się w walce do samego końca. Scott odliczył Grimesa i pozostał oko w oko z potężnym Reedem. W pewnej chwili myślałem, że ex Strickland wygra, bo wręcz masakrował Bronsona swoimi kopnięciami i był bliski sukcesu. Obyło się jednak bez zaskoczenia i wrestler z Samoa wygrał, zapewniając sobie miano pretendenta do tytułu North American.
Zwycięzca: Bronson Reed
Moja ocena: **** 1/4*
NXT United Kingdom Championship Match
WALTER (c) vs. Tommaso Ciampa
Zestawienie, które już na papierze wzbudzało w fanach spore emocje. Ostatnio miałem problem, co do bookingu Ciampy i jego zakumplowania się z Thatcherem, bo niezbyt przypadł mi do gustu ich storyline. Tommaso w końcu porzucił tag teamowy wrestling i poszedł na grubą rybę, jaką obecnie w federacji jest WALTER. Starcie z generałem było brutalne… i to dosłownie, bo klatki piersiowe głównych bohaterów walki stały się w pewnym momencie ubarwione na czerwono. Ciampa został dobrze zabookowany, bo nie był gościem, który ciągle dostaje oklep od Austriaka, ale też daje się we znaki swojemu większemu rywalowi. Nikt nie myślał, że 35-latek zatrzyma ponad dwuletni title reign lidera IMPERIUM, ale chciałem mieć poczucie, że Psychokiller będzie trudnym orzechem do zgryzienia dla mistrza NXT UK. WALTER miewał większe i mniejsze trudności, aczkolwiek nie takie, aby prowadziły one do komplikacji w kwestii jego zwycięstwa. Mistrz zakończył walkę w dosadny sposób, choć mi osobiście takowe zakończenie z chopem nie przypadło do gustu.
Zwycięzca: WALTER
Moja ocena: **** 1/2*
NXT Tag Team Championship Triple Threat Match
MSK vs. Grizzled Young Veterans vs. Legado del Fantasma
Z tego co widzę, jest obecnie duży hype na MSK, którzy na początku tego roku zadebiutowali w żółtym brandzie. Więc byłem w stuprocentowo pewny, że to właśnie oni zgarną tej nocy mistrzostwa drużynowe NXT. Wygrali turniej ku pamięci Dusty’ego, stoczyli kilka fajnych walk i zostali wypromowani na czołowy tag w rosterze. Na TakeOver otrzymaliśmy dynamiczne starcie, które w pewnej chwili zamieniło w spotfest, a spotfesty w walkach tag teamowych bardzo lubię. Jak zwykle, MSK i członkowie Legado del Fantasma pokazali swoje highflyerskie umiejętności, natomiast wyspiarze robili wszystko, aby jak najszybciej wygrać i zgarnąć pasy mistrzowskie. Im dłużej walczyli, tym coraz częściej przez myśl przechodziło mi to, że wcale nie musimy oglądać faworytów jako zwycięzców tego starcia, bo równie dobrze triumfować mogą podopieczni Escobara. Podkręcili tempo na finałowe momenty walki i właśnie wtedy mogliśmy zobaczyć mnóstwo akcji z każdej ze stron. A tu Veteransi wykonali parę mocniejszych ruchów, by za chwilę MSK i Legado popisali się akcjami wysokiego ryzyka, które jak się potem okazało, przybliżyły ich do zdobycia złota. Wes Lee i Nash Carter zrobili to w przekonujący sposób, odliczając tych, którzy najbardziej uprzykrzali im życie… czyli Grizzled Young Veterans.
Zwycięzcy: MSK
Moja ocena: **** 1/4*
NXT Women’s Championship Match
Io Shirai (c) vs. Raquel Gonzalez
W main evencie pierwszego dnia TakeOver: Stand & Deliver, zmierzyły się Io Shirai i objawienie ostatnich miesięcy, Raquel Gonzalez. Widziałem sporo opinii na Twitterze, że Raquel nie była gotowa na zwycięstwo i nie zasłużyła na pas mistrzowski. Dla mnie jest to sterta bzdur, bo pierwsza w historii mistrzyni tag teamowa kobiet NXT ciężką pracą i rozwojem, po prostu zapracowała sobie na tę szansę, którą otrzymała od oficjeli WWE. Pojedynek z Io Shirai był tylko potwierdzeniem faktów, o których wspomniałem powyżej. Może nie była to jakaś wybitna batalia, aczkolwiek nadal main event na wysokim poziomie, w trakcie którego ani trochę się nie nudziłem. Shirai robiła swoje, pokazała swoje waleczne serce, wykonała efektowny skok z konstrukcji na rampie i do samego końca biła się z Gonzalezem o wygraną. Pretendentka niczym nie ustępowała i pokazała zdecydowanie więcej, niż w dotychczasowych pojedynkach. Było widać, że w ringu z Io rozumieją się doskonale i dzięki temu zobaczyliśmy bardzo dobrą walkę wieczoru. Mógłbym się przyczepić do końcówki, jak w przypadku Ciampy i WALTERA, ale tego nie zrobię, bo całkiem dobrze wyglądał ten finisz. Raquel zdewastowała Japonkę za pomocą swojej firmowej akcji i mogła cieszyć się największym sukcesem w swojej karierze.
Zwyciężczyni: Raquel Gonzalez
Moja ocena: *** 3/4*