Po krótkiej przerwie powracam do moich tradycyjnch opinii, których pisanie w ostatnim czasie trochę zaniedbałem, ale zamierzam się poprawić w tej kwestii. Na pierwszy ogień wlatuje więc tegoroczne Money in the Bank, które odbyło się w Houston w Teksasie i było pierwszą galą PPV (nie licząc WrestleManii) z publicznością na trybunach. Głównym wydarzeniem gali były dwa Ladder Matche o tytułową walizkę MITB, a także pojedynek Edge’a z Romanem Reingsem, w którym na szali znalazło się mistrzostwo Universal. Doszło również do niespodziewanego powrotu Johna Ceny, który otrzymał głośną reakcję od fanów WWE i na 100 procent to on zostanie kolejnym oponentem Tribal Chiefa.
WWE SmackDown Tag Team Championship Match
The Mysterios vs. The Usos
Szkoda, że ten pojedynek został wrzucony do kick offu, bo bracia Uso byli ważną częścią storyline’u Romana Reignsa i Edge’a. Mieli potwierdzić swoją przydatność i odnieść sukces na dużej scenie, jaką niewątpliwie była pierwsza gala PPV przed żywą publiką. Dlatego umieszczenie tego starcia w pre show uważam za niezbyt dobrą decyzję, która zabrała The Usos trochę starpowera. Ich celem było zdobycie tytułów drużynowych dla swojego wodza, który dumnie reprezentuje familię Anoaʻi, więc innego scenariusza niż zwycięstwo kuzynów Tribal Chiefa nie należało się spodziewać. Walka z rodziną Mysterio nie potrwała zbyt długo, czyli typowo jak na standardy pojedynków w kick offach. Solidny mecz z nieczystym finiszem, który otwiera furtkę na przedłużenie feudu obu drużyn i starcie rewanżowe na przykład podczas SummerSlam.
Zwycięzcy: The Usos
Moja ocena: ***
Women’s Money in the Bank Ladder Match
Zelina Vega vs. Asuka vs. Naomi vs. Alexa Bliss vs. Nikki A.S.H. vs. Liv Morgan vs. Natalya vs. Tamina
Szału w kobiecym MITB Ladder Matchu nie było, ale nie jestem zawiedziony jego przebiegiem, jak i finalną triumfatorką, która na ostatnim RAW szybciutko zrealizowała świeżo zdobyty kontrakt na nowej mistrzyni kobiet czerwonego brandu. Skład tegorocznej walki o walizkę z udziałem kobiet nie powalał, aczkolwiek miał potencjał na stworzenie czegoś po prostu dobrego. W mojej opinii pojedynek wypadł nieźle, choć zabrakło mi tutaj efektu WOW, czyli jakiegoś spotu lub wydarzenia, które zapadłoby mi na dłużej w pamięć. Każda z zawodniczek miała swój moment w walce, podczas którego mogła się wykazać i pokazać na co ją stać. Najbardziej irytującymi postaciami były Natalya i Tamina, które konsekwentnie przeszkadzały reszcie w osiągnięciu celu. Po cichu liczyłem na wygraną Liv Morgan albo Zeliny Vegi, dla których zwycięstwo mogło oznaczać spore zmiany w karierze i przeskok w hierarchii. Naomi, Asuka czy Alexa Bliss nie miały szans na sukces, bo dwie ostatnie posiadły już walizkę, a ta pierwsza swoje indywidualne laury już miała. Nie dziwi mnie więc postawienie na Nikki Cross w nowej odsłonie, która jest świeżym i ciekawym projektem z perspektywami na przyszłość. Módlmy się tylko o to, aby creative team tego nie zniszczył.
Zwyciężczyni: Nikki A.S.H.
Moja ocena: *** 1/4*
WWE RAW Tag Team Championship Match
AJ Styles & Omos vs. The Viking Raiders
Od czasu zdobycia pasów tag teamowych RAW na tegorocznej WM-ce, AJ Styles i Omos nie mieli przed sobą zbyt wygórowanych przeszkód, których przejście wiązałoby się z dużym trudem. Dopiero Viking Raiders zostali poważnymi kandydatami do przystopowania title runu obecnych mistrzów. Wiarygodność i dobra pozycja w rosterze mogła lekko wskazywać na sukces Erika i Ivara, lecz ta wygrana byłaby pozbawiona sensu. AJ i Omos jako mistrzowie spisują się świetnie i są ciekawą odmianą w dywizji tagowej, która od dawna leży na łopatkach. Wikingowie mieli być mocną konkurencją i największym wyzwaniem dla potężnego Omosa oraz byłego IWGP Heavyweight Championa i to zadanie wypełnili idealnie. Napsuli trochę krwi, radzili sobie z większym rywalem, niszczyli Stylesa i byli o włos od zwycięstwa. Kapitalny był spot z finisherem VR, który został przerwany przez Omosa wpychającego Erika na odliczającego AJ-a Ivara. Zbudowano napięcie, które po chwili swoim Chokeslamem na Eriku zakończył Omos. Podtrzymano fakt, że to ex ochroniarz fenomenalnego jest najmocniejszym ogniwem zespołu.
Zwycięzcy: AJ Styles & Omos
Moja ocena: *** 1/4*
WWE Championship Match
Bobby Lashley vs. Kofi Kingston
DOMINACJA – to określenie, którego można użyć do szybkiej recenzji pojedynku Bobby’ego Lashleya z Kofim Kingstonem na Money in the Bank 2021. Mistrz przejechał się po pretendencie, jak Liverpool po Barcelonie w 2019 roku, a nawet jeszcze bardziej brutalnie niż klub z hrabstwa Merseyside. Reprezentant The New Day nie miał nic do powiedzenia i był jedynie workiem do bicia… a raczej do przerzucania, bo All Mighty ciągle rzucał nim o matę. Tak mocarny booking mistrza, to efekt tego, że w ostatnim czasie nie szło mu najlepiej i w feudzie z Kingstonem często musiał przełykać gorycz porażki, jak wtedy gdy przegrał walkę z Xavierem Woodsem. Tutaj widzieliśmy pewnego siebie mistrza, który jest całkowicie skupiony na swoim celu i nie waha się grać bez skrupułów. Mam nadzieję, że taki obraz Bobby’ego widzieć będziemy nieco częściej, a szampan i piękne kobiety odejdą już w zapomnienie.
Zwycięzca: Bobby Lashley
Moja ocena: * 1/2*
WWE RAW Women’s Championship Match
Rhea Ripley vs. Charlotte Flair
Obowiązkowa pozycja do nadrobienia, jeżeli ktoś jeszcze nie oglądał tej walki. Pojedynek kompletny z elementami dramaturgi i świetnego wrestlingu oraz logicznego bookingu, o który czasami w WWE trudno. Rhea Ripley miała swój moment chwały na WrestleManii, gdzie zdetronizowała Asukę i zdobyła mistrzostwo kobiet RAW. Potem rozpoczęła storyline z wracającą do ringu Charlotte Flair, która za wszelką cenę chciała powrócić na szczyt kobiecej dywizji. Rywalizacja nie należała do ciekawych i chciałem, by ten feud jak najszybciej dobiegł końca. No ale dostaliśmy kolejny mecz na MITB i trzeba było na niego rzucić okiem. Miło się zaskoczyłem, bo walka stała na wysokim poziomie, prowadzona była w dynamicznym tempie i miała dosyć przejrzystą historię. Determinacja Flair z połączeniem hartu ducha młodej mistrzyni i brudnej, ale skutecznej końcówki na rzecz Królowej, stworzyło nam batalię na wagę main eventu. Oczywiście Charlotte nie jest już mistrzynią, ale na pewno będzie próbowała odzyskać złoto jak najprędzej. Triple Threat Match z Nikki A.S.H. i Rheą Ripley jest bardzo prawdopodobny.
Zwyciężczyni: Charlotte Flair
Moja ocena: ****
Men’s Money in the Bank Ladder Match
Kevin Owens vs. Drew McIntyre vs. Riddle vs. Ricochet vs. John Morrison vs. Big E vs. Shinsuke Nakamura vs. Seth Rollins
Oczekiwałem właśnie takiego Ladder Matchu, jak ten z udziałem mężczyzn na tegorocznym Money in the Bank. Po zeszłorocznym kiksie o walizkę z kontraktem – w końcu otrzymaliśmy MITB Match pełną parą, w którym było wszystko, co powinno się w takim starciu znaleźć. Żwawe tempo, różnorodne spoty, akcje wysokiego ryzyka i ważność każdego z uczestników. Każdy miał coś do dodania i był ważną częścią pojedynku – Ricochet sobie polatał, Riddle miał swoją chwilę, gdy aplikował rywalom RKO, McIntyre mocno wszedł do walki i został z niej wydalony przez Mahala oraz jego ludzi. Nakamura w dobry sposób uzupełniał stawkę i prezentował się jak zwykle bardzo dobrze, widzieliśmy sojusz Rollinsa i Morrisona, który potrwał zdecydowanie dłużej niż można było zakładać. Kevin Owens jako worker wrzechczasów, który przyjmie na siebie dosłownie wszystko i nadal zawzięcie walczy o zwycięstwo, a także Big E, który teoretycznie był najmniej widocznym zawodnikiem tego Ladder Matchu, ale jak widać bardzo mu się to opłaciło. Świetnie rozpisano końcówkę walki, bo nie dość, że E zgarnął najważniejsze zwycięstwo w swojej karierze, to jeszcze zrobił to w pięknym stylu po wykonaniu Big Ending na Rollinsie ze szczytu drabiny. Miejmy nadzieję, że WWE tego nie zmarnuje i przygoda Big E-go z walizką będzie długa, jak i również będzie mieć szczęśliwe zakończenie.
Zwycięzca: Big E
Moja ocena: **** 1/4*
WWE Universal Championship Match
Roman Reigns vs. Edge
Jeśli jesteś głową rodziny, to musisz liczyć się z tym, że na każdym kroku będziesz musiał stawiać czoła przeszkodom, które będą wchodzić w drogę twojej familii. Tak jest w przypadku Romana Reignsa, na którego drodze stanął Edge i zaczął powoli wyniszczać jego rodzinę. Te działania zaprowadziły Rated R-a do solowej konfrontacji z mistrzem na Money in the Bank, która jednocześnie wprowadziła go na pole minowe w postaci Setha Rollinsa. Walka z Romanem miała dwie fazy i muszę przyznać, że przez większość czasu byłem znudzony i wyczekiwałem na moment, w którym panowie zwiększą obroty i zacznie dziać się coś ciekawego. Przewaga Tribal Chiefa, obijanie i przyduszanie Edge’a… i tak przez kilkanaście minut do chwili, gdy Kanadyjczyk zaliczył comeback, który nie potrwał zbyt długo. Dopiero po przypadkowym nokaucie Charlesa Robinsona z odmętów nudy wyłoniła się interesująca akcja i finisz wypadł zdecydowanie lepiej niż początek tego main eventu. Edge zapinający Crossface z użyciem części z krzesełka i doprowadzający Romana do omdlenia i dwukrotny atak Setha Rollinsa na Rated R-a, który finalnie doprowadził do przegranej Edge’a i obrony tytułu Universal przez Romana. Nie możemy narzekać na brak wrażeń, bo było ich tu sporo. Rollins rozpoczął program z Edgem, który zapowiada się niezwykle ekscytująco, a John Cena powrócił do federacji przy ogromnym popie fanów i skierował całą swoją uwagę na Romanie Reignsie.
Zwycięzca: Roman Reigns
Moja ocena: *** 1/2*