Powrót do przeszłości – Sasha Banks vs. Bayley NXT TakeOver: Brooklyn
Wracam z wielkim sentymentem do sierpnia 2015 roku, kiedy to Sasha Banks broniła mistrzostwa kobiet NXT przeciwko Bayley, podczas nowojorskiego TakeOver.
Za każdym razem, gdy myślę o tej walce, czy po prostu sobie ją oglądam, w głowie pojawia mi się tylko jedna myśl – to najlepszy kobiecy pojedynek, jaki kiedykolwiek obejrzałem. Możliwe, że widziałem coś lepszego ringowo w Stardom, ale pod względem poziomu emocji i zaangażowania mnie w to, co dzieje się w środku ringu, żadnemu starciu nie udało się mnie wkręcić na tyle, aby moja opinia uległa zmianie. Sasha i Bayley stworzyły absolutny unikat, dzięki któremu wiele osób (w tym ja) na dobre zakochało się w kobiecym wrestlingu.
Zajmuje ona szczególne miejsce w moim sercu i jest odpowiedzialna za rozkwit mojego zainteresowania wrestlingiem kobiet. Znam ją na pamięć, od początku do samego końca, zawsze przeżywając wszystkie jej najważniejsze momenty z takim samym entuzjazmem, jak te ponad 8 lat temu. Tona szalonych emocji towarzyszyła mi, gdy Bayley odliczyła Sashę, bo z jednej strony cieszyłem się z ogromnego sukcesu Huggerki, z drugiej zaś przeżywałem porażkę ulubionej wrestlerki.
Sasha Banks była na fali wznoszącej po tym, jak kilka miesięcy wcześniej zdobyła tytuł kobiet w Fatal 4 Wayu, w którym pokonała Charlotte, Becky Lynch i swoją rywalkę z Brooklynu. W trakcie trwania title runu, dwukrotnie obroniła pas w starciu z The Queen, potem jeszcze z Alexą Bliss i Becky. 192 dni panowania z NXT Women’s Championship, taki licznik miała tuż przed wejściem z Bayley do kwadratowego pierścienia.
Gimmick The Boss zyskał popularność w Full Sail University, a Sasha wyrosła na czołowego heela w złotym brandzie. Jasne było, że w końcu pojawi się rywalka, która będzie stanowić dla niej przeciwwagę i zagrożenie. Dokładnie w tym samym czasie, gdy popularna szefowa dominowała żeńską dywizję, Bayley kreowała się na największą babyface’ową postać w NXT. Ich drogi musiały się skrzyżować w odpowiednim momencie, oczywiście jakiś czas wcześniej walczyły ze sobą, ale kaliber brooklyńskiej potyczki to był zupełnie inny wymiar.
Bayley wróciła do NXT po kontuzji śródręcza i miła jasny cel: zdobyć mistrzostwo kobiet. Żeby tego dokonać, musiała najpierw pokonać Charlotte i Becky Lynch w Triple Threat Matchu o miano pretendentki do złota. Gdy to zadanie zostało zrealizowane, mogła całkowicie skupić uwagę na Sashy Banks i mistrzostwie, które było w jej rękach. Zostało ustalone, że do walki dojdzie w Nowym Jorku na gali spod szyldu TakeOver.
Obie postarały się, żeby pojedynek został jak najlepiej wypromowany, generując mu duży ładunek emocjonalny. Dało się zauważyć, że Bayley jest na dobrej drodze, by w Brooklynie sięgnąć po swój pierwszy tytuł w WWE, lecz daleko było od tego, aby uważać ją za murowaną kandydatkę do zdetronizowania Banks i odebrania jej cennego trofeum.
Przejdźmy więc do analizy tego, co wydarzyło się 22 sierpnia 2015 roku w Barclays Center
Atmosfera przed rozpoczęciem walki była magiczna. Aura wokół tego meczu z miejsca podniosła jego prestiż i do dzisiaj zadziwia mnie, dlaczego nie main eventowały tej gali, bo ta batalia miała papiery, żeby być głównym wydarzeniem. Z drugiej strony, czy ktoś teraz wraca pamięcią do tego show i z wypiekami na twarzy wspomina Ladder Match Owensa z Balorem? Myślę, że odpowiedź jest jednoznaczna i to dziewczyny bezdyskusyjnie skradły wtedy cały spotlight.
Pojawienie się Bayley na arenie spotkało się ze sporym popem fanów, którzy w stu procentach kupowali jej babyface’ową personę. Ten wieczór miał należeć tylko do niej i publika dała temu dosadny wyraz. Następnie zjawiła się Sasha Banks, która wjechała na arenę limuzyną przy akompaniamencie theme songu Sky’s The Limit i eskorcie ochroniarzy. Ta wejściówka miała swój wyjątkowy klimat i do dzisiaj pozostaje jedną z moich ulubionych.
I'm gonna say Sasha Banks as NXT Women's champion
Her reign was the first domino that truly set off the women's revolution in-ring wise https://t.co/WQJZ3f5oM4 pic.twitter.com/a3GDMue4iZ
— Mariah ended Toni & Willow (@LitasaultBanks) January 3, 2024
Uwielbiam dosłownie wszystko, co działo się w następnych kilkudziesięciu minutach i będę do końca życia powtarzał, że to najlepsza walka kobiet, jaką kiedykolwiek było mi dane zobaczyć. Krystalicznie czysty pojedynek, w którym nie było ani jednego momentu, gdzie widz mógł czuć się znudzony. Każda akcja dokładnie przemyślana i mająca znaczenie, bez zbędnych spotów, gdzie wrestler z automatu wykonuje kilka ruchów na raz, a po chwili widzimy jak jego rywal odkopuje po jednym klepnięciu w matę przez sędziego.
Stopniowe budowanie emocji było tutaj bardzo ważnym elementem, który podkręcał hype na to, co będziemy oglądać w kolejnych minutach. Sasha w roli sukowatego heela wypadła wybornie i była świetną antagonistką w tej rywalizacji, natomiast Bayley kapitalnie odgrywała ulubienicę publiczności. Punktem zapalnym do rozwoju sytuacji była chwila, w której Sasha obijała Bayley w narożniku, krzycząc do niej, że ta jest przegrana. Wściekła Huggerka ruszyła na Banks i rozpoczęła się seria momentów, które zapadły wszystkim w pamięć.
Wcześniej pisałem o urazie, którego doznała Bayley parę miesięcy przed galą swojego życia. Nie mogło zabraknąć do niego odwołania i świetnie wykorzystano ten fakt w tym starciu. Sasha skupiła się na atakach na rękę swojej przeciwniczki, co skutkowało spotem, w którym włożyła ją w stalowe schodki, po czym w nie kopnęła. Kolejnym ważnym momentem był Senton, którego The Boss wykonała nad pochylonym sędzią, który chciał sprawdzić co z Bayley, ale nie zdążył wyjść z ringu, gdy nagle ta przeskoczyła nad nim i trzecią liną, spadając na swoją oponentkę.
Podkręcanie napięcia poprzez sensowne spoty zadziałało idealnie. Następna w kolei była walka na submissony. Sasha tradycyjnie próbowała poddać Bayley za pomocą finishera Bank Statemant, ta po chwili miała okazję się wyswobodzić, ale szefowa przejęła kontrolę, dokładając parę kopnięć w dłonie Bayley, po których kontynuowała swoją firmówkę, by ostatecznie skończyło się na odwróceniu sytuacji i została skutecznie skontrowana i to jej rywalka założyła jej własną akcję kończącą, jednak Sasha dotarła do lin i akcja została zastopowana.
Chwilę potem dostaliśmy pierwszy z trzech kluczowych momentów walki, kiedy Bayley dopięła swego i wykonała Bayley to Belly, ale Sasha zdołała kick outować. Szok pomieszany z niedowierzaniem, bo byłem pewien, że prowadzą nas do zakończenia, gdzie Bayley wygrywa po aplikacji swojej oryginalnej i niezawodnej wariacji Belly to Belly Suplexu. Na szczęście bookerzy mieli zdecydowanie lepszy plan na finish i zaserwowano nam zdeterminowaną Bayley, która była skłonna do jednej z największych form poświęcenia, czyli ryzykownego Inverted Frankensteinera z narożnika. Gdy Sasha była już na wykończeniu, dołożyła drugi raz Bayley to Belly, które już dopełniło dzieła zniszczenia.
BILETY NA GALĘ PRIME TIME WRESTLING GOLD RUSH KUPICIE KLIKAJĄC TUTAJ!
Wydarzenia z udziałem gwiazd TNA, AEW czy PTW możecie obejrzeć teraz na platformie DAZN klikając w link znajdujący się obok https://prf.hn/click/camref:1101ltZ2n, za jedyne 39,99 złotych miesięcznie. Gale są tam transmitowane w najlepszej jakości, a jeśli chcesz możesz obejrzeć powtórki z show, w każdym dowolnym momencie. Ofertę DAZN prezentujemy w związku z naszą współpracą z tą firmą.
Obserwuj nas na: twitter.com/MyWrestling2015
Śledź nas na: facebook.com/mywrestlingpl