Muhammad Ali w Hall of Fame – Undertaker w ogniu krytyki

0

Jak co roku przed Wrestlemanią, WWE również i w tym wprowadziło gwiazdy do swojej Galerii Sław. Postacią przewodnią był Paul Heyman, jednakże do znakomitego grona został dodany również Muhammad Ali. Przemówienie z tej okazji wygłaszał The Undertaker.

Legendarny pięściarz został wprowadzony do Hall of Fame za swój „wkład dla firmy i całej branży”, więc czysto teoretycznie nie powinno być problemu z postacią Alego. Odmienne zdanie mieli jednak niektórzy ludzie. W niedawnym odcinku „Six Feet Undertaker”, Callaway stwierdził, że otrzymał trochę krytyki po swoim speechu.

Część społeczności weteranów mnie zdenerwowała. (…) Muhammad Ali odmówił podjęcia służby wojskowej. Nie chciał jechać do Wietnamu. Nie rozumiał, dlaczego ma jechać 6000 mil od domu i walczyć z kimś, z kim nie miał problemu.

„Deadman” stwierdził, że sam był przez wiele lat oburzony postawą legendy boksu. Później zauważył, że Ali był po prostu humanitarystą. Chociaż Callaway nie może poprzeć uchylania się od służby wojskowej, to rozumie, że Ali musiał mieć głębokie przekonania, by podjąć taką decyzję. Miało to przecież konsekwencje dla jego kariery.

Ludzie mówili: „myśleliśmy, że Undertaker jest patriotą”. Człowieku, pocałuj mnie w patriotyczną dupę!.

W dalszej części, Undertaker opowiadał o swoim spotkaniu z żoną Alego, Yolandą „Lonnie” Williams, którą Callaway określił jako cudowną osobę. Pytał również o relację Alego z Elvisem Presleyem, a żona legendarnego pięściarza uraczyła Takera historiami o przyjaźni dwóch megagwiazd.

Odnosząc się jeszcze do swojej przemowy, Callaway stwierdził, że wydarzyła się ona zbyt późno wieczorem. Ludzie byli zmęczeni po dawce wrażeń, jaką zaserwowało SmackDown. Mimo wszystko był to dla niego zaszczyt, że mógł wprowadzić legendę do Hall of Fame.