IMPACT Wrestling – Dlaczego zasługują na szacunek? | Przybliżenie rosteru | Współpraca z AEW | Zapowiedź Rebellion PPV
IMPACT Wrestling to obecnie trzecia pod względem popularności federacja wrestlingu w Stanach Zjednoczonych. Przez długie lata, jeszcze jako TNA, była natomiast w tym rankingu na miejscu drugim, tuż za WWE. Choć obecnie, IMPACT nie cieszy się już tak dużym zainteresowaniem jak dawniej i być może nie dysponuje już tymi samymi możliwościami, wciąż jest to federacja na którą warto rzucić okiem.
Przede wszystkim jednak, jest to federacja, która zasługuje na szacunek. To właśnie oni zrobili z mało znanych wrestlerów, gwiazdy światowego formatu. Do grona takich osób zaliczają się m.in. AJ Styles, czy Bobby Roode. W TNA swoje kariery udanie kontynuować mogli Kurt Angle, Sting lub Bully Ray. Nie brakowało też absolutnych legend tego biznesu jak Hulk Hogan, Ric Flair, Mick Foley. Po odejściu z WWE takich zawodników jak Christian Cage, Jeff & Matt Hardy, EC3, John Morrison, Bobby Lashley i Drew McIntyre, w ówczesnym TNA, każdy z nich mógł się odbudować. Co więcej, każdy z nich sięgnął tam po tytuł mistrza świata. I nie było to w żaden sposób wymuszone – każdy z nich na to zasłużył oraz udowodnił swoją wartość. A Samoa Joe? The Young Bucks? Brian Cage? Christopher Daniels? Frankie Kazarian? Santana & Ortiz? Penta El Zero M & Rey Fenix? Pewnie doskonale ich znacie. Oni wszyscy, także występowali w IMPACT Wrestling, a dziś są gwiazdami WWE lub AEW (choć oczywiście byli nimi już wtedy, w IMPACT). Lista jest o wiele dłuższa i pokazuje ogromny „star power” rosteru w całej historii tej, legendarnej już można powiedzieć, federacji.
Jednak to nie tylko sami zawodnicy. Przez lata, IMPACT wygenerował nowe stypulacje walk, wprowadził sześcioboczny ring, czy dał szansę kobietom zanim jeszcze zrobiło to WWE. Co jeszcze IMPACT zdołał zrobić przed WWE? Ano chociażby stworzyć tzw. cinematic matche, które dziś są bardzo popularną formą przedstawiania rywalizacji. W 2016 roku odbył się pamiętny Final Deletion pomiędzy Mattem i Jeffem Hardym. Oprócz kinowych walk, co roku, otrzymujemy od IMPACT również świetne pojedynki w ringu. Starcie AJ Stylesa, Christophera Danielsa i Samoa Joe z 2005 roku to klasyk wrestlingu. Podobnie jak walki z udziałem Kurta Angle’a, które zapisały się w historii. Jeśli mowa o ostatnich latach, na myśl nasuwają się wspaniałe starcia LAX z Lucha Brothers, czy szalona rywalizacja Tessy Blanchard z Sami Callihanem. Dzięki zawodnikom IMPACT mogliśmy także oglądać wiele innowacyjnych akcji, mniej lub bardziej ryzykownych. Szczególnie w pamięć zapadł spacer po szczycie klatki zwieńczony efektownym Frankensteinerem w wykonaniu Elixa Skippera.
Czy IMPACT Wrestling jest więc federacją, która zasługuje na szacunek, chociażby ze względu na wcześniejsze dokonania? Oczywiście, że tak.
Skończmy jednak mówić o przeszłości i skupmy się na tym co jest teraz. Pomimo, pandemii COVID-19, IMPACT się nie zatrzymał i nieprzerwanie produkuje swoje tygodniówki jak i gale PPV. Obecnie, jeśli mowa o tygodniówkach, są one nadawane na AXS TV oraz Twitchu. Można je również obejrzeć w całości i za darmo, zaraz po zakończeniu emisji w Stanach, na platformie IMPACT Plus. Właścicielami federacji od 2017 roku jest firma Anthem z Edem Nordholmem na czele. Pięć procent udziałów wciąż posiada była pani prezes, Dixie Carter. Osobami odpowiadającymi stricte za wrestling są Scott D’Amore oraz Don Callis. Pełnią oni role wiceprezesów wykonawczych.
TRZON FEDERACJI
Za trzon IMPACT Wrestling powinno uważać się trzech wrestlerów. Każdy z nich jest oddany federacji, lojalny oraz szanuje swoje miejsce pracy. Gdy, co jakiś czas, następuje rotacja w rosterze, ktoś odchodzi – oni zostają. Tymi osobami są Eddie Edwards, Moose, a także Sami Callihan.
Eddie Edwards uznawany jest za serce i duszę IMPACT. Występuje tam od 2014 roku. Z początku w tag teamie z Davey’m Richardsem, a od 2016 jako singlowy wrestler. 2-krotny World Champion, 2-krotny X-Division Champion oraz 5-krotny mistrz Tag Team. Zdołał przetrwać ciężkie czasy i zmienne nastroje w szatni. W trakcie jego kariery w IMPACT, wielokrotnie dochodziło do zmian w hierarchii zarządu i nie tylko. Edwards był w rosterze, gdy u szefostwa byli Billy Corgan, Dixie Carter, Anthem, a w międzyczasie wplątany w różne kwestie był Jeff Jarrett. Zdążył przeżyć aż trzy zmiany nazwy federacji. Z TNA na IMPACT Wrestling, z IMPACT Wrestling na GFW i ponownie, z GFW na IMPACT Wrestling. Zamieszanie w latach 2016-2017 było więc gigantyczne, a sama firma miała problemy z finansami. Nie wszyscy zdołali to przetrwać, ba… większość gwiazd odeszła. Eddie jednak wytrwał i chyba wyszło mu to na dobre, ponieważ dziś, IMPACT mocno stoi już na nogach i jest zarządzany przez właściwych ludzi. Na Slammiversary 2020 został nagrodzony za swoje oddanie dla federacji, wygrywając walkę wieczoru z Richem Swannem, Acem Austinem, Trey’em Miguelem oraz Ericem Youngiem i zostając jednocześnie mistrzem świata IMPACT Wrestling.
Moose to zawodnik, który w ostatnim czasie, zrobił ogromne wrażenie na fanach IMPACT. W federacji zadebiutował w 2016 roku. Jego kariera wrestlera nie jest długa. Zaczynał w 2012, a dłużej reprezentował jedynie Ring of Honor. Wcześniej był graczem futbolu amerykańskiego. Dlaczego zrobił na wszystkich tak duże wrażenie? Ano dlatego, że mocno się za siebie wziął. Zaczął intensywne treningi na siłowni, co przełożyło się na poprawę jego sylwetki, a także znacząco poprawił umiejętności ringowe. Dziś takie akcje jak Spanish Fly, czy Fallaway Moonsault Slam z trzeciej liny mu nie straszne. I jasne, być może nie jest to w dzisiejszych czasach, przy natłoku przeróżnych kombinacji, już tak efektowne, jednakże warto wspomnieć, że Moose ma prawie 2 metry wzrostu i waży 135 kilogramów. Przy jego warunkach, owszem, jest to bardzo imponujące. Dodatkowo, Moose całkiem przyzwoicie radzi sobie w krótkich wypowiedziach, a jego wejściówka wygląda naprawdę nieźle. Teoretycznie, na dziś, jest to wrestler kompletny, który ma wszystko by określać go mianem gwiazdy. Do pełni szczęścia brakuje tylko głównego tytułu mistrzowskiego – choć co prawda, nie tak dawno posiadał przywrócone TNA World Heavyweight Championship.
Sami Callihan pojawił się w IMPACT Wrestling 4 lata temu. Przeczekał bardzo dziwny czas i zamieszanie z GFW, więc można powiedzieć, że trafił idealnie. Pod koniec 2017, sytuacja IMPACT zaczynała się stabilizować. Rok później, Callihan był już czołową gwiazdą federacji. Zgarnął nawet nagrody w kategorii „Wrestler roku” i „Walka roku” za 2018. Minął kolejny rok, a Sami był już mistrzem świata. Zdobył upragniony tytuł pokonując Briana Cage’a. Co ciekawe, wspomniany tytuł odebrała mu kobieta, Tessa Blanchard. To jednak jest już temat na inny artykuł 😉 Wracając do Callihana, można zauważyć, że odwdzięcza się on federacji za dobre wyniki swojej postaci i w mediach społecznościowych, regularnie promuje gale IMPACT. Jest zdeterminowany, aby pomóc federacji wrócić na salony i przyciągnąć oczy fanów na wszystkie ciekawe wydarzenia, nie tylko z jego udziałem. Podobnie jak w przypadku Edwardsa i Moose’a, raczej bardzo wątpliwe jest, aby szykował się do odejścia z IMPACT Wrestling.
GWIAZDY PRZYSZŁOŚCI
Każda szanująca się federacja musi mieć w swoim rosterze kogoś młodego i zdolnego. Innymi słowy mówiąc, kogoś z potencjałem, kto za kilka lat, może stanowić siłę w biznesie. Aktualnie, IMPACT Wrestling ma trzy takie osoby: 24-letni Ace Austin, 25-letni Chris Bey i 26-letni Trey Miguel.
Każdy z nich ma pomysł na siebie i ciągle się rozwija, niezależnie pod jakim względem. Przez federację traktowani są z dużym szacunkiem – widać to na tygodniówkach, czy większych galach. Austin i Bey posiadali już tytuł X-Division (Austin jest obecnym mistrzem), a cała trójka walczyła o mistrzostwo świata. Niewykluczone, że w przyszłości, każdy z nich będzie supergwiazdą największych federacji na świecie. Na ten moment jednak, należy wyróżnić postawę Trey’a Miguela, który w jednym z niedawnych wywiadów, przyznał, że choć była możliwość przejścia do WWE, zdecydował się pozostać w IMPACT Wrestling. Wyznał on, że jest fanem tej federacji od wieku młodzieńczego i możliwość pracy dla niej, dużo dla niego znaczy. Drodzy fani, obserwujcie tych wrestlerów uważnie. Będzie o nich głośno.
WETERANI IMPACT
Obecny roster IMPACT Wrestling jest naprawdę różnorodny. Oprócz wspaniałej szóstki wrestlerów wymienionych wyżej, mamy tam takie postacie jak Suicide, Crazzy Steve, czy Black Taurus… Są też nieco szerzej znani TJP, Rich Swann, czy Ci najbardziej kojarzeni wśród fanów – Good Brothers (Karl Anderson & Doc Gallows). Legendy ECW – Tommy Dreamer i Rhino, a także Ci, którzy rok temu zostali zwolnieni z WWE – Brian Myers, Heath oraz Matt Cardona, choć ten ostatni występuje na razie bez żadnych, większych zobowiązań kontraktowych. Czas zatem na przedstawienie weteranów IMPACT Wrestling. Oni również zasługują na szczególne wyróżnienie, gdyż są kojarzeni zarówno z nazwą TNA jak i IMPACT Wrestling. Patrzysz na nich i myślisz w głowie: „legenda TNA”. Co ciekawe, to wcale nie musi oznaczać, że czas każdego z nich już dawno przeminął. Pomimo lat spędzonych w ringu, oni nadal pokazują klasę.
Eric Young – Z IMPACT Wrestling od 2004 roku. Pełnił już różne role, od komediowych do poważnych. Był zarówno ulubieńcem publiczności jak i jednym z najlepszych heelów w biznesie. W 2016 postanowił dołączyć do WWE, ale w ubiegłym roku wrócił do domu. Do domu, bo tak śmiało można nazwać IMPACT Wrestling w jego przypadku. Od czasu powrotu, nie zwalnia tempa. Świetny heel, który obecnie dowodzi stajni Violent By Design.
James Storm – Z IMPACT Wrestling od samego początku. Znany z tag teamów współtworzonych z Chrisem Harrisem i Bobbym Roodem. Posiadał TNA World Heavyweight Championship. Charakterystyczny gimmick, theme song, wygląd. W swojej karierze nie zawsze występował w IMPACT, ale to właśnie tam spędził najwięcej czasu. Wrócił pod koniec 2020 roku. Ostatnio, uczestniczył w swojej tysięcznej walce dla IMPACT Wrestling.
Motor City Machine Guns – Jeden z najlepszych tag teamów na świecie. Tworzy go duet Chris Sabin & Alex Shelley. Panowie pierwszą walkę w drużynie odbyli już w 2003 roku, jednak debiut dla ówczesnego TNA zaliczyli 3 lata później. Fani pamiętają ich rywalizacje z takimi tag teamami jak Team-3D, Generation Me (The Young Bucks), czy Beer Money. Z powodu licznych kontuzji i innych problemów, Sabin & Shelley nie mieli łatwo i ciężko im było utrzymać się w biznesie na dłużej. Do IMPACT Wrestling wrócili jednak podczas Slammiversary 2020. Na pierwszej tygodniówce po tej gali, zostali już nowymi mistrzami Tag Team odbierając tytuły The North. Niestety, obecnie Motor City Machine Guns znowu mają przerwę z powodu nieobecności Alexa. W towarzyszeniu Chrisowi Sabinowi, zastępuje go na ten moment James Storm. W końcu, weterani muszą trzymać się razem.
DYWIZJA KNOCKOUT’S
Zawodniczki były dotychczas w tym artykule pomijane, ale tylko ze względu na to, że poświęcony jest im oddzielny akapit. W 2007 roku, w TNA, utworzona została dywizja Knockout’s, czyli dywizja przeznaczona wyłącznie dla wrestlerek. W tamtym czasie, kobiety nie były uznawane za świetne zawodniczki i nie dawano im szansy na pokazywanie swoich umiejętności ringowych. TNA postanowiło zmienić biznes. Po długim czasie, kobiety mogły wreszcie godnie się zaprezentować i pokazać na co je stać. Dziś za legendy Knockout’s Division uznaje się Gail Kim, Awesome Kong, Mickie James, Madison Rayne, Velvet Sky, ODB, czy chociażby Angelinę Love. To właśnie one utorowały drogę obecnym zawodniczkom IMPACT, takim jak Deonna Purrazzo, Su Yung, Rosemary, Tenille Dashwood, Kiera Hogan, czy Jordynne Grace. Zawsze mówiło się, że IMPACT ma bardzo silną dywizję kobiet i taka jest prawda. Pomimo pewnych rotacji, federacja zawsze potrafi ściągnąć nowe, utalentowane zawodniczki z potencjałem na wielkie gwiazdy. Tak stało się w przypadku obecnych mistrzyń, Knockout’s Champion i Tag Team Knockout’s Champion. Wszyscy wychwalali galę WWE Evolution z 2018 (i bardzo dobrze, bo był to bardzo dobry event), ale PPV składające się z samych walk kobiet, TNA zorganizowało już 6 lat wcześniej. Co więcej, powtarzano ten cykl regularnie aż do 2017 roku. Szacunek.
MAŁYMI KROKAMI DO PRZODU
Pewnie niektórzy z Was pamiętają jeszcze czasy, kiedy IMPACT Wrestling wypełniało Wembley Arenę w Londynie, miało liczną i żywo reagującą publiczność, bogatą oprawę oraz ogólnie, cały produkt wydawał się konkretniejszy. Niestety, liczne problemy finansowe i nie tylko, sprawiły, że federacja powoli się rozsypywała. Wielu fanów i ekspertów wróżyło im rychły koniec. Jak się jednak okazuje, nadal można funkcjonować i robić świetny produkt. Oczywiście, nie ma już fajerwerków, supergwiazd znanych na całym świecie, czy masy innych rzeczy, ale wciąż jest dobry wrestling. Federacja się nie poddała i dzięki nowym właścicielom, małymi krokami, robi wszystko, by wrócić do pełni chwały. Obecnie mamy strasznie ciężki czas i gale muszą odbywać się bez udziału publiczności. Z początku, w przypadku IMPACT Wrestling, było to zauważalne i wpływało na ogólny odbiór. Z czasem, poczyniono jednak starania, aby dodać nieco kolorytu. Wprowadzono efekty specjalne w postaci dźwięku publiczności, dodano pionowe ledy wokół ringu oraz najważniejsze – zmieniono duet komentatorów. Z całym szacunkiem dla Josha Mathewsa, ale dla wielu fanów, jego głos stał się już po prostu monotonny i pozbawiony emocji. Na tygodniówkach w 2020 wspomagała go jego żona, Madison Rayne. Niestety, okazało się to klapą i w tym roku, Mathewsa oraz Rayne zastąpili D’Lo Brown oraz Matt Striker. Pomysł ten był strzałem w dziesiątkę, gdyż panowie świetnie sobie radzą na swoich stanowiskach. Ożywienia w produkt nadała też współpraca z AEW, o której w następnym akapicie…
WSPÓŁPRACA Z AEW
2 grudnia ubiegłego roku w świecie wrestlingu doszło do sensacji. Podczas specjalnego odcinka AEW Dynamite „Winter is Coming”, Kenny Omega pokonał Jona Moxley’a i został nowym mistrzem. Nie to jednak było sensacyjne. Walkę komentował Don Callis, wiceprezes IMPACT i przyjaciel Omegi. W pewnym momencie, doprowadził on do wygrania Kanadyjczyka i razem z nim, szybko udał się do limuzyny. Odpowiadając na pytanie reportera przed wejściem do środka, z ust Callisa padło stwierdzenie, że więcej dowiemy się na IMPACT Wrestling w AXS TV. I wtedy nastąpiło właśnie coś, czego mało kto się spodziewał. AEW rozpoczęło współpracę z IMPACT. Co więcej, Don Callis faktycznie zjawił się z Kennym Omegą na tygodniówce w AXS TV. Był to co prawda, dogrywany segment w autobusie, ale wyszło z tego 10 minut materiału. W kolejnych tygodniach, na IMPACT również mogliśmy oglądać segmenty z udziałem AEW World Championa. Doprowadziło to do ustalenia Six Man Tag Team Matchu na galę Hard To Kill. Ostatecznie na styczniowej gali PPV, Kenny Omega w drużynie z Good Brothers zmierzyli się z Richem Swannem, Chrisem Sabinem i Moosem. Warto przypomnieć, że już wtedy, Swann posiadał tytuł IMPACT World Championship. Starcie zostało zakończone przez Omegę po przypięciu Swanna. W międzyczasie, w AEW pojawili się reprezentanci IMPACT, Karl Anderson i Doc Gallows, ówcześni mistrzowie Tag Team. Po gali Hard To Kill, Omega zrobił sobie przerwę od IMPACT i kontynuował swój program na Dynamite. Rich Swann z kolei rywalizował z Moosem, co doprowadziło do ich walki o zunifikowane mistrzostwo świata (Moose był wtedy TNA World Heavyweight Championem). Pojedynek odbył się na Sacrifice, a zwycięzcą okazał się Rich Swann.
Nieco wcześniej, współpraca na linii AEW – IMPACT Wrestling nabrała tempa. Podczas tygodniówek IMPACT, co tydzień wyświetlane były płatne reklamy AEW Dynamite. Występowali w nich prezes All Elite Wrestling, Tony Khan oraz Tony Schiavone. Miały one w dużej mierze charakter komediowy i w storylinie wyśmiewający IMPACT Wrestling. Pod koniec stycznia, do IMPACT powrócił Matt Hardy, obecny gwiazdor AEW. Pojawił się on wraz z Private Party i cała trójka przez krótki czas występowała na tygodniówkach. Tag Team z AEW stanął nawet do walki o pasy drużynowe IMPACT. Miało to miejsce na gali No Surrender. Ulegli jednak wyższości Good Brothers, podobnie jak Sabin & Storm, gdyż była to walka trzech drużyn.
W marcu, Kenny Omega powrócił na IMPACT i po raz pierwszy na tygodniówce wygłosił promo w ringu. Z kolei dwa tygodnie później, w tym samym położeniu, odbył swoją pierwszą walkę. Nie był to dla niego udany debiut, gdyż razem ze swoim teamem, Good Brothers, przegrali z Richem Swannem, Willie Mackiem i Eddie Edwardsem. Dzięki przypięciu mistrza IMPACT na Hard To Kill, Omega mógł jednak liczyć na walkę o tytuł mistrzowski. Swann pokonał wcześniej Moose’a, więc sytuacja była jasna – Kenny Omega vs Rich Swann – Title vs Title na kwietniowej gali IMPACT Wrestling PPV.
REBELLION
Kulminacja. Już 25 kwietnia odbędzie się gala IMPACT Rebellion na której dojdzie do walki mistrza AEW z mistrzem IMPACT Wrestling, ale nie tylko. Federacja przygotowała naprawdę ciekawą kartę na której znaleźli się tacy zawodnicy jak FinJuice, Deonna Purrazzo, Sami Callihan, Matt Cardona, Ace Austin, Good Brothers, James Storm, czy Rhino. Łącznie obejrzymy 8 walk. Warto dodać, że main event gościnnie skomentuje Mauro Ranallo, a sędzią będzie Aubrey Edwards z AEW.
Pełna karta walk prezentuje się następująco:
Przed odpaleniem Rebellion, warto obejrzeć także specjalny, około 40-minutowy materiał poświęcony zbliżającemu się wydarzeniu, przygotowany przez federację IMPACT Wrestling. Zawiera on wypowiedzi Richa Swanna, Kenny’ego Omegi, Dona Callisa, Erica Younga, Eddiego Edwardsa, Tommy’ego Dreamera, Scotta D’Amore, Jima Rossa i kilku innych osób. Całość skupia się na współpracy AEW z IMPACT Wrestling oraz przede wszystkim, walce wieczoru gali Rebellion.
IMPACT Wrestling jest federacją pełną bogatej historii oraz taką, która wciąż prezentuje dobry wrestling. Pomimo licznych komplementów przedstawionych w artykule, nie jest jednak federacją idealną. Brakuje im stabilizacji, m.in. w rosterze – rzecz jasna, oprócz trójki filarów w postaci Eddiego Edwardsa, Moose’a i Samiego Callihana. Zbyt często następują rotacje, nie tylko wśród zawodników, ale także na innych płaszczyznach. Tygodniówki od dawna nie są transmitowane na żywo, federacja organizuje tapingi na których nagrywa dużo materiału na zapas. Również od dawna, IMPACT nie zmienił swojego stage’u i cały czas tkwi w jednym miejscu, w Nashville, co po dłuższym czasie, może powodować monotonię. Wiadomo jednak, w jakim czasie obecnie żyjemy, co usprawiedliwia chociażby stałą lokację gal. Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja na świecie wróci do normy i już całkiem niedługo, będziemy mogli znów oglądać gale IMPACT Wrestling, nie tylko z Nashville, ale również z innych miejscowości, przy udziale fanów.