Już 19 września wystartuje najpopularniejszy i najbardziej prestiżowy turniej w świecie pro wrestlingu – G1 Climax. W tym roku przypada jego 30 edycja, więc będziemy mieć jubileusz. Trzydzieści lat pięknej historii japońskiego wrestlingu, legendarnych pojedynków i wykreowanych gwiazd na przestrzeni tych wszystkich lat. Fanów New Japan Pro Wrestling czeka maraton puroresu, który potrwa przez miesiąc. Razem z Frankiem Pirkiem przygotowaliśmy obszerną zapowiedź Climaxa, w której przedstawimy nasze przewidywania odnośnie rywalizacji w blokach, faworytów do zwycięstwa w nich, a także typujemy wrestlerów, którzy mają największe szanse na triumf w G1 Climax 30.

Przewidywania Szymona

Tegoroczny G1 Climax zapowiada się niezwykle ekscytująco. Pierwszy raz od dawna nie ma jasnego faworyta i praktycznie każdy może wygrać Climaxa. Bloki są na tyle ciekawie poukładane, że rywalizacja w nich będzie zacięta i naprawdę ciężko przewidzieć, kto wygra dany blok, a co dopiero cały turniej.

Blok A

Muszę przyznać, że blok A wydaje mi się zdecydowanie ciekawiej obsadzony. Pewne jest, że przed nami kapitalne starcia, bo z takim składem inaczej być nie może. Już w pierwszym dniu czekają nas pojedynki Kazuchika Okady z Kotą Ibushim, czy Minoru Suzukiego z Tomohiro Ishiim – a to przecież nie wszystko, bo w dalszej fazie dojdzie do kolejnych ekscytujących konfrontacji. Do New Japan powraca Will Ospreay, który z miejsca staje się jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa w bloku. Ciężko przewidzieć, czy dostanie push po swoich ostatnich problemach, aczkolwiek uważam, że zbierze sporo punktów i ulokuje się wysoko w tabeli. Do Japonii wraca też Jay White – zeszłoroczny finalista Climaxa i zarazem były IWGP Heavyweight Champion. Jakby nie patrzeć, jest liderem Bullet Clubu, więc można się spodziewać, iż wejdzie do turnieju z przytupem i wcale nie będę zaskoczony, gdy okaże się zwycięzcą bloku. Jeff Cobb, Yujiro Takahashi i Taichi mogą być tak zwanymi „dostarczycielami punktów” – choć jestem zdania, że Taichi ma potencjał, aby nieźle namieszać i pokuszę się o stwierdzenie, że jego ewentualny awans do finału, nie byłby dla mnie wielkim zaskoczeniem. NJPW w tym roku przyzwyczaiło do zaskakujących bookingów, jak wygrana przez EVILA tytułów IWGP, więc Taichi wygrywający blok wcale nie jest myślą abstrakcyjną.

Okada, Ibushi, Ishii, Suzuki i Takagi – ta piątka ma predyspozycje, by wymieniać ich w roli faworytów do wygrania bloku. Ishii czeka na main eventowy push od lat i nie może się go doczekać – pięknym zwieńczeniem jego kariery byłoby zwycięstwo i awans do finału G1.  Ale jestem wręcz pewny, że federacja nie zdecyduje się na taki scenariusz. Shingo Takagi jest świeżo po utracie mistrzostwa NEVER Openweight, a jego rywalizacja z Minoru Suzukim nie dobiegła końca – co pewnie będzie ukazane w ich pojedynku. Z tej dwójki to Shingo ma większe szanse na finalny sukces, ale nie należy skreślać legendy puroresu – wizja Minoru w finale G1 Climax jest ekscytująca, ale nie sądzę, że New Japan postawi na takie rozwiązanie. W zeszłym roku, Kota Ibushi odniósł największy sukces w swojej dotychczasowej karierze. Wygrał Climaxa i trafił do main eventu pierwszego dnia Wrestle Kingdom. Tam poległ z Okadą, który będzie jego przeciwnikiem na starcie tegorocznego turnieju. Golden Star raczej nie odegra głównej roli w Climaxie i tuż po jego zakończeniu rozpocznie „friendly story” z Hiroshim Tanahashim. Rainmaker jest moim głównym faworytem do zwycięstwa w bloku, a jego głównymi rywalami powinni być Will Ospreay oraz Jay White.

Blok B

Co chciałbym ujrzeć w bloku B? Przede wszystkim dobrą historię. Jest tutaj sporo materiału do wykorzystania i liczę, że bookerzy dobrze to zabookują. Głównymi faworytami bloku są Tetsuya Naito, SANADA i EVIL – uważam, że to między nimi będzie się toczyć rywalizacja o zwycięstwo. Naito i EVIL mają nierozwiązane sprawy, w obrazku są pasy IWGP Heavyweight i IWGP Intercontinental, a ich walka w Climaxie będzie miała zapewne kluczowe znaczenie w kontekście zwycięzcy bloku. SANADA od lat próbuje wejść na scenę main eventową, ale zawsze coś staje na jego przeszkodzie. Teraz ma idealną okazję, by w końcu odnieść sukces życia – NJPW nie ma nic do stracenia i postawienie na Cold Skulla byłoby odświeżeniem, a także docenieniem jego osoby. Pod uwagę należy też brać scenariusz, w którym SANADZIE po raz kolejny szansa wymyka się z rąk, co jest bardzo prawdopodobne. Wracając do Tetsuyi i EVILA – obaj są murowanymi kandydatami do wygrania bloku i obstawiam, że któryś z nich awansuje do finału, jeśli New Japan nie zdecyduje się na SANADE.

Oprócz wymienionej trójki w bloku mamy też takich zawodników jak: Juice Robinson, Toru Yano czy YOSHI-HASHI. Zapewne będą słynnymi dostarczycielami, bo nic więcej raczej nie ugrają. Robinson wraca do Japonii po dłuższej przerwie, ale kluczową postacią tegorocznego turnieju nie zostanie. HASHI jak to HASHI – nie tak dawno pierwszy zdobyty tytuł w NJPW i w dodatku miejsce w G1 – dostał naprawdę sporo, więc dla niego sam udział jest sukcesem. Zack Sabre Jr. i KENTA będą tymi, którzy spróbują napsuć krwi głównym faworytom. Sabre będzie niewygodnym rywalem i uważam, że zdobędzie pokaźną liczbę oczek. KENTA, jako przedstawiciel Bullet Club też powinien wypaść w turnieju bardzo dobrze. W tamtym roku debiutował w Climaxie, lecz jego występ do wybitnych się nie zalicza – wydaje mi się, że razem z Zackiem zajmą miejsca 4-5 w bloku. Kolejni uczestnicy to oczywiście Hiroshi Tanahashi i Hirooki Goto – weterani NJPW. Raczej nie ma co liczyć na to, że któryś z nich włączy się do walki o zwycięstwo – ACE wygrywał w przeszłości Climaxa 3 razy, ostatnio w 2018 roku, więc jego szanse są praktycznie zerowe. Goto poza mid card się nie wychyla. Czasami potrzyma pas NEVER Openweight i tyle. Jest świetnym zawodnikiem, ale podobnie jak Hiroshi szans na sukces zbyt wielu nie ma.

Faworyci do zwycięstwa w G1 Climax 30

Will Ospreay

Każdy dobrze wie, że Will ma za sobą ciężki okres. Trochę mu się życie zagmatwało, ale sam swoimi działaniami w przeszłości do tego doprowadził. Cieszę się, ze wraca do Japonii i będzie uczestniczył w tegorocznym Climaxie. Stawiam go w roli jednego z faworytów, aczkolwiek mam świadomość, że jego ewentualna wygrana w G1 raczej zostanie odłożona na przyszłość. Zwycięstwo Willa byłoby nowością i powiewem świeżości w main eventowym obrazku – Ospreay vs Naito jest elektryzującą opcją. Panowie nigdy ze sobą nie walczyli, więc z chęcią zobaczyłbym ten pojedynek.

Kazuchika Okada

Chociaż wątpię w to, że Okada wygra G1 Climax, to stawiam go w roli potencjalnych zwycięzców. Jakoś dziwnie dawno nic dużego nie wygrał, więc NJPW może w każdej chwili zdecydować, że czas na kolejny push Rainmakera i wygraną w najbardziej prestiżowym turnieju w świecie pro wrestlingu. Myślę, że taka opcja jest realna, choć wizja ponownego zaangażowania Okady w main event, nie jest czymś, co mnie szczególnie interesuje.

Tetsuya Naito

Naito jako podwójny mistrz z miejsca staje się faworytem do zwycięstwa w całym turnieju. Uważam, że takie rozwiązanie byłoby dosyć ciekawe. W takim przypadku lider Los Ingobernables de Japon, wybrałby swojego oponenta na Wrestle Kingdom. Tetsuya musi być mocno bookowany i bić się o najwyższe cele – jego największą przeszkodą będą EVIL i SANADA. Mecz z którymś z nich powinien zadecydować o ewentualnym awansie Naito do finału, co za tym idzie szansą na wygraną Climaxa.

SANADA

Jestem wielkim fanem talentu SANADY. Od zawsze mu kibicuję i czekam aż dobije się do wielkich sukcesów w New Japan Pro Wrestling. Epizody w main eventowym obrazku miał, aczkolwiek zawsze przegrywał najważniejsze pojedynki. Teraz jest okazja, aby to diametralnie zmienić. Jeśli uda mu się wygrać swój blok, to NJPW powinno postawić wszystko na jedną kartę – SANADA wygrywa Climax i rusza na Naito.

Przewidywania Franka

Blok A

W tym roku to Block A jest tym, w którym trudniej wybrać faworyta. Mimo tego, że nie mamy żadnego debiutanta są zawodnicy, których mógłbym odrzucić już na samym początku. Są nimi Y. Takahashi oraz Jeff Cobb. Yujiro w tym roku nie wygrał ani jednego singles matchu. Jest on idealnym przykładem zawodnika, który dostał push tylko w wyniku pandemii. Jeff natomiast przegrał podczas pandemii 2 razy z KENTĄ i jest za małą gwiazdą aby wygrać Block. Zawodnikiem, który ma bardzo małe szanse (ale ma) jest Taichi oraz Shingo Takagi. Śpiewak jest mistrzem drużynowym i możemy wydedukować z kalendarza turnieju, że rywalizacja Dangerous Tekkers Vs Golden Ace’s nie jest jeszcze zakończona. Natomiast Shingo w ostatniej kolejce walczy ze swoim rywalem z Jingu. Zapewne Takagi spowoduje, że Minoru utraci nadzieję w walce o finał. Na kolejnych miejscach osadził bym właśnie Minoru i Ibushi’ego. Moim zdaniem są większymi gwiazdami od ich rywali, ale z powodów wyżej wymienionych nie wygrają oni Block’u. Następnie nadszedła pora na 4 największych kandydatów. Na 4 pozycji osadziłbym Tomohiro Ishii’ego. Byłbym zdziwiony gdyby mistrz NEVER 6 man Wygrał block. Nie oznacza to jednak, że będzie on tylko tłem. Jak dla mnie zastopuje on Jay’a White’a w przedostatnim pojedynku bloku A. Sprawi to, że obaj zakończą turniej z 12 punktami. Wykorzystają to inni zawodnicy CHAOS’U, a mianowicie Will Ospreay I Kazuchika Okada. Will moim zdaniem przed ostatnią walką będzie miał 2 punkty straty do Rainmakera. Wszystko wskazuje na to, że to Brytyjczyk powinien wygrać Block idąc logiką NJPW, ale coś mi mówi, że jest to za wcześnie, aby Ospreay wygrał już cały Block. Jak dla mnie Okada zremisuje z Ospreay’em i Okada wejdzie do finału ( z 13 albo 15 punktami).

Szanse procentowe na wygranie bloku A:

Kazuchika Okada 28,5%
Will Ospreay 26,5%
Jay White 25%
Tomohiro Ishii 17%
Minoru Suzuki 1%
Kota Ibushi 0,9%
Shingo Takagi 0,5%
Taichi 0,4%
Yujiro Takahashi 0,1%
Jeff Cobb 0,1%

Blok B

W bloku B rywalizacja będzie niestety bardziej przewidywalna. W porównaniu do zeszłego roku zdecydowanie łatwiej określić kandydatów. Mamy tutaj, tak jak w pierwszym bloku 2 zawodników, którzy nie powinni dojść do finału. Jest to oczywiście prowizoryczny KOPW 2020 Toru Yano, który od kilku lat pełni rolę spoilera. W tym roku również może dużo namieszać i nie zdziwię się jeśli przypnie któregoś mistrza albo zwycięzcę Block’u. Nie jest to jedyny zawodnik CHAOS’u, który według mnie nie ma szans wygrać grupy. Następnym jest Yoshi-Hashi, zawodnik ten jest pushowany, podobnie jak Yujiro Takahashi, na czas pandemii. W obu przypadkach jednak ich wyczyny nie są imponujące. Head Hunter doszedł do ćwierćfinału New Japan Cup oraz zdobył mistrzostwo NEVER 6 man. Dla niego samego zapewne zaszczytem będzie udział w tym turnieju i myślę, że nie zdobędzie on więcej niż 8 punktów. Osobiście stawiam, że będzie to 6. Następnymi zawodnikami, którzy mają bardzo małe szanse są Zack Sabre Jr. Oraz Hiroshi Tanahashi. Z jednej strony absurdem byłoby postawienie Ace’a tak nisko, ale po krótkiej analizie może mieć to sens. Tanahashi w NJC przegrał w pierwszej rundzie z Taich’im i od tego momentu jego cała kariera opiera się na walkach drużynowych. Szczerze mówiąc jestem zdziwiony, że panowie jeszcze nie odpuszczają mistrzostw drużynowych. Jednak walka Zacka z Hiroshim może być jedną z ostatnich batalii podczas tej całej rywalizacji. Reasumując zawodnicy ci pewnie stracą szansę na wygranie bloku jeszcze przed ostatnią kolejką. Hirooki Goto i Juice Robinson to zawodnicy, przy których trudno mi wytłumaczyć czemu mają oni nie wygrać. Obaj są zawodnikami mid-cardowymi i nie widzę powodu dlaczego New Japan miałoby na nich postawić. Juice dopiero wraca po wirusie i będzie zapewne odstawał poziomem od reszty zawodników. Nie ma on żadnej historii z Tetsuya Naito co zdecydowanie zmniejsza jego szanse. Za to artykuły na angielskiej stronie NJPW zwróciły mi uwagę na jedną walkę. Juice Robinson może w tym turnieju polować na zwycięzcę amerykańskiego New Japan Cup KENTE. Z pewnością to może być największa walka dla popularnego „soczka” w tym turnieju. Jednak dla mnie nie ma konieczności robić walki Moxley vs Robinson 4 i Juice zakończy turniej z podobną ilością punktów co w zeszłym roku. Mimo tego, że jestem fanem Goto nie ma on zbytnich szans na wygranie grupy. Samuraj nie jest na fali zwycięstw, tak jak przez większość swojej kariery będzie grał na drugim planie. To, że w ostatniej walce walczy z Robinsonem zmniejsza jego szanse. Kluczową dla niego walką może być starcie z Naito, które jest planowane na sam koniec trzeciej kolejki. Jednak podobnie jak Juice zakończy on turniej w granicach 6-10 punktów. Mówiąc o Naito jest on wrestlerem, który także nie powinien wygrać bloku. Powód jest prosty. Jest on podwójnym mistrzem. Naito nie jest tak dominującym wrestlerem jak np. Okada podczas G1 27 i Kenny Omega podczas G1 28. Tamci zawodnicy nie wygrali swoich bloków, więc czemu Naito miałby to zrobić.  

Z pewnością będzie on walczył do ostatniej walki o wygranie Block’u, ale zabraknie mu trochę punktów. Jego rywalem będzie KENTA, który tak jak wcześniej wymieniłem jest już pretendentem do mistrzostwa USA. Walczył on już również z Naito i jestem zdziwiony, że będą oni ponownie ze sobą walczyć w ostatniej kolejce turnieju. KENTA może zabrać Naito ostatnie nadzieje na zwycięstwo w bloku, a jako pretendent do mistrzostwa USA nie będzie chciał żadnej walki z mistrzem o pas. Warto tutaj wspomnieć, że w tym roku Naito będzie miał mniej czasu na bronienie pasów z rywalami z G1. Wszystko rozstrzygnie się pomiędzy dwoma zawodnikami, którymi są SANADA oraz EVIL. Panowie zmierzyli się już ze sobą w tym roku, jednak teraz stawka będzie wyższa. Panowie walczą ze sobą w ostatniej kolejce i moim zdaniem to członek Los Ignobernables de Japon dojdzie do finału. EVIL wygrał już w tym roku niemalże wszystko i nie jest mu aż tak potrzebny finał w G1.

Szanse procentowe na wygranie bloku B:

SANADA 45%
EVIL 35%
KENTA 10%
Tetsuya Naito 6%
Hirooki Goto 1,5%
Juice Robinson 1,1%
Hiroshi Tanahashi 0,6%
Zack Sabre Jr. 0,5%
Yoshi-Hashi 0,2%
Toru Yano 0,1%

Reasumując, według mnie finał będzie pomiędzy SANADĄ a Kazuchiką Okadą. Będzie to następna wielka walka tych rywali. Moim typem jest Kazuchika Okada z kilku drobnych powodów. Nie wyobrażam sobie drugiego Tokyo Dome, w ciągu 3 lat bez Okady w roli głównej. Jest on zdecydowanie większą gwiazdą od SANADY. Członek L.I.J pewnie pokona Naito w swoim bloku, więc nie będzie mu aż tak bardzo potrzebne to zwycięstwo. Zapewne Cold Skull zmierzy się w listopadzie z Naito o mistrzostwo IWGP/ IC, a Okada będzie bronił walizki najprawdopodobniej z Jay’em White’m, który pokona go w turnieju. Jeśli pamiętamy końcówkę tegorocznego Tokyo Dome Możemy przypomnieć sobie, że Naito powiedział do Okady, że powinni ,,jeszcze raz kiedyś to zrobić”. Czy jest na to lepsza okazja niż Wrestle Kingdom 15 i czy Okada jest idealnym kandydatem na wygranie G1? To pytanie pozostawiam już wam.

Mój typ: Kazuchika Okada