Felietonowa sobota: Shinsuke Nakamura – skazany na sukces?
Zarówno Raw, jak i SmackDown odbywające się tuż po Wrestlemanii mają to do siebie, że dzieją się na nich bardzo interesujące rzeczy. Fani oczekują spektakularnych powrotów, debiutów, oraz przede wszystkim zmian w strukturze federacji, przez co apetyty są naprawdę ogromne. Tego roku WWE stanęło na wysokości zadania. Nasz głód wspaniałego show zaspokojony został w głównej mierze przez długo wyczekiwany debiut, debiut Shinsuke Nakamury.
Postać „Króla mocnego stylu” z pewnością nie jest do końca znana fanom, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z wrestlingiem, zatem kim jest Shinsuke Nakamura? Wyobraźcie sobie połączenie Michaela Jacksona, oraz Jean Claude van Damme`a. Brzmi imponująco, prawda? I tak w istocie jest, albowiem była to najjaśniejsza gwiazda New Japan Pro Wrestling, trzykrotny zdobywca głównego pasa federacji, a także pięciokrotny mistrz interkontynentalny. Lista sukcesów na jego koncie jest naprawdę długa i śmiało można powiedzieć, że Nakamura to twarz japońskiego wrestlingu. Wyszkolony w mieszanych sztukach walki jest jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci w całym świecie wrestlingu, zamiast kolan ma dwa młoty, którymi niemalże urywa głowy swoim przeciwnikom. Stąd też wywodzi się jego pseudonim: „King of strong style”, który idealnie pasuję do jego osobowości, albowiem Shinsuke jest królem.
Na początku roku 2016 fani sportowej rozrywki oszaleli. Internet obiegła informacja o czterech nowych nabytkach WWE z dalekiego wschodu. Jednym z nich był właśnie Shinsuke Nakamura. Na swój debiut w szeregach federacji McMahona czekał on dość długo, albowiem miał on miejsce dopiero 1 kwietnia podczas gali NXT Takeover: Dallas, jednak trzeba przyznać… warto było czekać. Już podczas SAMEGO WEJŚCIA wrestlera publika oszalała. Oczywiście wiązało się to z jednym z najlepszych theme songów, jakie WWE kiedykolwiek wyprodukowało, ale również z samą prezencją Japończyka, która tak bardzo różniła się od innych postaci w rosterze. Od razu, gdzieś z tyłu głowy pojawiało się to uczucie, że Nakamura będzie tutaj wielką postacią, zawładnie sercami fanów NXT. Po meczu z Samim Zaynem tylko można było utwierdzić się w tym przekonaniu, ponieważ pojedynek stał się kandydatem do starcia roku, a Shinsuke udowodnił swoją wartość, pokazując się z jak najlepszej strony. Jego umiejętności, niewyobrażalne pokłady charyzmy, a przede wszystkim umiejętność łączenia się z publiką doprowadziły go do dwukrotnego zdobycia tytułu NXT i wielu wspaniałych momentów.
Fala sukcesów w NXT szybko sprawiła, że w Japończyku pokładane zostały spore nadzieje, również te na wielkie pieniądze. Koszulki King of Strong Style rozchodziły się jak świeże bułeczki, a to już pierwszy krok do sukcesu. Rok po swoim debiucie nadszedł kolejny rozdział w karierze Nakamury, czyli debiut w głównym rosterze. 4 kwietnia król przybył, aby podbić zupełnie nowe terytorium – tym razem SmackDown Live. Nie mieliśmy jeszcze okazji doświadczyć tej przyjemności, jaką jest oglądanie Shinsuke w akcji. Wynika to z tego, że WWE traktuje Japończyka w specjalny sposób. Jego pierwszy mecz odbędzie się najprawdopodobniej dopiero na PayPerView, co świadczy o tym, jak bardzo ceniona jest ta postać. Z pewnością możemy uznać do za dobry znak, jeśli chodzi o dalszą przygodę w głównym rosterze. Zastanawia natomiast nowe postrzeganie Nakamury, albowiem nie jest już on nazywany „King of Strong Style”, nowy pseudonim, który został przydzielony do jego postaci brzmi „The Artist”. Z tego względu rodzi się tutaj kilka wątpliwości. Czy strong style, który jest jego znakiem rozpoznawczym będzie w jakiś sposób ograniczany? Czy wiąże się to z diametralną zmianą movesetu? Jak to odbije się na pozycji w federacji? Shinsuke ma potencjał, aby być topowym babyface`em, a osiągnięcie tego na pewno byłoby prostsze dla króla mocnego stylu, niż artysty.
Koronacja Nakamury na jedną z najważniejszych postaci w federacji jest na pewno dobra dla biznesu. Ustabilizowanie go, jako kogoś ważnego pomoże WWE w konkurencji z NJPW na japońskim rynku, pieniądze z gadżetów będą ogromne, perspektywa starć, jakich możemy być świadkami w najbliższym czasie jest po prostu niesamowita. Wyobrażacie sobie pojedynek AJa oraz Shinsuke podczas Wrestlemanii? Japończyk może być też tym, kto jak równy z równym może konkurować z Lesnarem. Jedyną skazą na tym skupisku zalet jest tylko bariera językowa i brak możliwości konkurencji z najlepszymi na mikrofonie. Ale nic nie może być za idealne, prawda? Pewien jestem jednak, że wkrótce to się zmieni, tak samo jak pewien jestem sukcesu Nakamury w WWE.
Pierwszy krok, ku wspaniałej karierze już 21 maja. Shinsuke Nakamura zmierzy się z Dolphem Zigglerem na gali Backlash. Z pewnością będzie to wspaniałe widowisko.