Eric Bischoff niedawno udzielił wywiadu dla Digital Spy, w którym wypowiedział się na temat kilku kwestii związanych z federacją All Elite Wrestling, o potencjalnym powrocie CM Punka do ringu WWE oraz swojej pracy na SmackDown.
„Start AEW jest wielkim sukcesem. Myślę, że przewyższyli oczekiwania prawie wszystkich, jeśli chodzi o sukces w telewizji. Oni wiedzą jak stworzyć odpowiedni szum wokół wydarzeń na żywo. Posiadają świetną podstawę, którą zbudowali w mediach społecznościowych oraz na YouTubie, a także pracę jaką poszczególne osoby wykonywały na scenie niezależnej. Oczywiście Chris Jericho był w WWE, ale reszta osób tworzyła własną markę i myślę, że dlatego są w stanie przyciągnąć tak dużą oglądalność do TNT. Ale za rok pogadamy, trzeba dać czas na rozwój sytuacji”.
Czy przyjąłbyś ofertę pracy w AEW?
” HMM, nie wiem. Wciąż lubię biznes wrestlingowy. Nadal posiadam zainteresowanie i sympatię. Myślę, że jestem w tym całkiem dobry. Jeśli nadejdzie właściwy moment, to kto wie – szczególnie po moim ostatnim pobycie w WWE – chemia musi tam być. Chemia to 90 procent sukcesu. Jeśli pracujesz w zespole, w którym wszyscy mają ten sam cel, to możesz postrzegać pewne rzeczy inaczej i możesz mieć różne podejście do nich”.
Niedawno opuściłeś WWE, gdzie pracowałeś jako dyrektor wykonawczy SmackDown. Czy rozważasz możliwość powrotu tam?
„Wiesz nie chcę się w to zbytnio angażować. Odważę się powiedzieć, że WWE jest niesamowite odnoszą sukces i mają swoje własne procedury i sposób robienia pewnych rzeczy, oraz zarządzanie Creative teamem. Po prostu nie sądzę, abym pasował do nich w tym momencie”.
Czy występ CM Punka w Backstage może przyczynić się do jego powrotu na ring?
„Cóż porozmawiajmy o jego powrocie do telewizji. Myślę, że to świetna sprawa dla niego i okazja dla każdego. Myślę, że CM Punk zdecydował się na odejście z WWE, ponieważ miał inne marzenia i cele do zrealizowania, czyli praca w UFC. To był bardzo wielki przeskok. Trzeba podziwiać kogoś takiego. On z wrestlingu przeszedł do prawdziwej walki. Raczej nikt się tego nie spodziewał”.