Debiutancki pojedynek Giulii w NXT – Opinia

0

Po 5 latach śledzenia kariery Giulii na japońskich ringach, gdzie przeżyłem razem z nią tak wiele pięknych chwil, nastał czas, aby obrać nowy kierunek, czyli Stany Zjednoczone i największą federację wrestlingu na świecie.

Po wspaniałym debiucie na gali No Mercy i pojawieniu się tydzień temu na tygodniówce NXT, oraz wyzwaniu Roxanne Perez do walki o mistrzostwo kobiet – dzisiejszej nocy Giulia stoczyła swój debiutancki pojedynek z Chelsea Green. Czekałem na ten moment przez cały tydzień, oglądając na przemian po kilkadziesiąt razy jej debiut na No Mercy, jak i zeszłotygdniowy na NXT. Był to idealny wstęp do tego, co czekało na mnie dzisiaj.

Zanim jednak doszło do walki, kamery pokazały Giulię idącą parkingiem w kierunku areny Capitol Wrestling Center. Ma smykałkę do tego, żeby za każdym razem prezentować się tak dobrze przed obiektywem, a jak wiemy, w WWE prezencja jest bardzo istotna.

Podoba mi się to, że od samego początku kładą duży nacisk na to, aby pokazać ją z jak najlepszej strony. Widzimy zawodniczkę, od której bije duży napis:  mam aurę, charyzmę, wygląd i umiejętności – jestem gotowa na podbicie WWE. Thunder Rosa temu zaprzeczała, ale nie miała racji. Chciała dostać video package, w którym pokazują, z kim mamy do czynienia?

https://x.com/WWE/status/1833661643093364877?s=19

Proszę! W świetny sposób zaprezentowali w kilku ujęciach, jak przebiegała droga Giulii do World Wrestling Entertainment i jej przeszłość w Japonii, bo znalazły się w nim również kadry z walk w Marigold.

Wejście Giulii to kolejny plus. Przyciemnienie hali przed jej pojawieniem, bardzo dobrze dobrany theme song, który do niej przypasował (nareszcie Def Rebel zrobiło coś fajnego), do tego na titantronie widzimy różowe kwiaty Sakury, które symbolizują Hanę Kimurę. Nawet nie wiecie, co czuję w momencie, gdy wyświetlają się na tym ledowym ekranie – coś pięknego. Giulia nie zapomina o swojej zmarłej przyjaciółce i ciągle kultywuje o niej pamięć.

Giulia vs. Chelsea Green

Sama walka i jej przebieg pokazał, że „Dangerous Warrior” znakomicie zaklimatyzowała się w telewizyjnych realiach. Nie ma problemu w odnajdywaniu się w zupełnie innym środowisku niż to, w którym walczyła przez kilka ładnych lat. Cieszę się, że nie dostaliśmy szybkiego squashu, bo nie był on w tym przypadku potrzebny. Chciałem, żeby Giulia miała okazję do pokazania czegoś więcej w ringu i nie została ograniczona do zaaplikowania rywalce dwóch ruchów, po których skończyłaby mecz.

Chelsea była wymagającą rywalką, miała swoje momenty, gdy dosyć solidnie przyłożyła Giulii, wykonując jej German Suplex i Green Shot. „Beautiful Madness” musiała się trochę wysilić, aby jej debiut zakończył się zwycięstwem. W końcówce starcia, Green dwa razy uderzyła głową Giulii w stół komentatorski i przerzuciła ją nad nim. Po powrocie do kwadratowego pierścienia, nie trafiła Missile Dropkickiem z narożnika, a Giulia wykorzystała tę sytuację do zakończenia pojedynku. Najpierw wykonała typowy dla siebie G–Trigger i dołożyła jeszcze Northern Lights Bomb, który zapewnił jej wygraną.

Jak się okazało, walka nie była jedynym występem Giulii podczas dzisiejszego epizodu NXT. W trakcie trwania show, na backstage’u dostaliśmy mały teaser tego, jak może wyglądać main eventowa scena kobiecej dywizji w niedalekiej przyszłości. Jordynne Grace szykując się do obrony tytułu TNA Knockouts spotkała Giulię, wymieniając z nią spojrzenia.

Jakiś czas później, obecna pretendentka do NXT Women’s Championship – wybrała się do biura generalnej menedżerki żółtego brandu. Ava przywitała się z Giulią, której translatorem był legendarny Funaki.

Po chwili, w pomieszczeniu zjawiła się Roxanne Perez i odbyła się krótka wymiana zdań pomiędzy mistrzynią a pretendentką. Roxie narzekała na Giulię, mówiąc, że dostała od razu walkę o tytuł i dodała, że nie przejmie jej dywizji. Giulia dała Funkiemu do zrozumienia, że rozumie, co Roxanne powiedziała, na koniec dodając, że Perez jest przestraszona z jej powodu… I powinna być.

Jestem zadowolony z tego, jak wypadł ringowy debiut Giulii, ale też z tego, że dostała więcej czasu antenowego i mogliśmy ujrzeć mały stardown z Jordynne na zapleczu, jak i kolejną konfrontację z Roxie.

Nie pozostało nic innego, jak czekać na następne odcinki żółtej tygodniówki prowadzące do 1 października i gali emitowanej na CW – to tam Giulia zawalczy z Roxanne o pas mistrzowski kobiet i zapewne ukoronuje się na nową królową NXT.