Dzisiaj odbyło NXT: TakeOver 36, ale tylko rzucałem okiem na to, co się tam działo, bo nadrabiałem SummerSlam, które podjazdu do kultowej gali złotego brandu nie miało. Po emocjach związanych z powrotem CM Punka byłem nakręcony na coś ekstra od WWE, lecz niestety otrzymałem średnią galę z kolejnymi dziwnymi decyzjami bookingowymi ze strony federacji Vince’a McMahona. Patrząc na całokształt, trzeba przyznać, że trochę się wyratowali bardzo dobrym meczem o tytuł kobiet RAW, kapitalnym pojedynkiem Edge’a z Rollinsem i main eventem pomiędzy Reingsem i Johnem Ceną. Ucieszyłem się z powrotu Brocka Lesnara i Becky Lynch, choć rudowłosa została wplątana w gówniany booking i ogołocenie Bianci z mistrzostwa. 

WWE RAW Tag Team Championship Match

AJ Styles & Omos vs. RK-BRO

Styles i Omos mają za sobą świetny title reign z tytułami mistrzowskimi. Od dawna nie widzieliśmy tak dobrego zestawienia w dywizji tag teamowej, jeśli chodzi oczywiście o panowanie i rywalizację, które toczyli. Na SummerSlam nie widziałam innego scenariusza, niż ten, w którym Orton i Riddle zdobywają upragnione pasy. Ta dwójka ma jeszcze wiele do zaoferowania jako zespół i zmiana mistrzów nastąpiła w odpowiednim momencie. Walka nie była długa, ale konkretna i z dobrym finiszem. Riddle zyskał naprawdę dużo, powstrzymując Omosa przed wejściem do ringu, bo to była kluczowa interwencja w kwestii późniejszego zwycięstwa RK-BRO. 

Zwycięzcy: RK-BRO (Randy Orton & Riddle)

Moja ocena: *** 

Singles Match

Alexa Bliss vs. Eva Marie

Główną atrakcją tego storyline’u była lalka Lilly, więc to już samo przez się mówi, że ten feud nie należał do udanych i interesujących. Alexa Bliss w obecnym gimmicku prezentuje się bardzo dobrze i wyciąga z tego maksimum, aczkolwiek w historii z Evą Marie i Doudrop nie mogliśmy oczekiwać cudów. Podsumowaniem rywalizacji był właśnie pojedynek na najgorętszej imprezie lata, gdzie Bliss wygrała po dość krótkiej walce i raczej zakończyła ten konflikt. Po zakończeniu starcia Doudrop odwróciła się od Marie, więc zapewne będą teraz feudować.

Zwyciężczyni: Alexa Bliss

Moja ocena: * 

WWE United States Championship Match

Sheamus vs. Damian Priest

Gdybym miał ocenić title run Sheamusa, to wystawiłbym mu tróję z minusem. Niska ocena, ale prawda jest taka, że od czasu WrestleManii tytuł był rzadko broniony, a Irlandczyk nie toczył poważnych rywalizacji. Wiadome, że kontuzja miała trochę wpływu na jego chwilową niedyspozycję, ale samo WWE nie postarało się z bookowaniem jego postaci. Dopiero feud z Priestem coś znaczył i Damian w konfrontacji z mistrzem wypadł obiecująco. Uważam, że ich pojedynek był jednym z najlepszych podczas Summerslam (a tych dobrych walk nie było dużo). Przejęcie tytułu przez ex Punishment Martineza było kwestią czasu i jak najbardziej dobrą decyzją ze strony federacji. 

Zwycięzca: Damian Priest

Moja ocena: *** 1/2*

WWE SmackDown Tag Team Championship Match

The Usos vs. The Mysterios

Chyba już ostateczna batalia braci Uso z ojcem i synem, bo to już ciągnie się zdecydowanie za długo. Wcześniej wplątani w story Romana i Edge’a, zaczęli w końcu osobistą rywalizację, podczas której stoczyli dwa pojedynki tagowe i solowe między sobą. Na SummerSlam nie było fajerwerków i raczej nikt się na to nie nastawiał. Po prostu mieli wyjść do ringu i odfajkować solidny mecz. Dynamiczne tempo walki, dużo zwrotów akcji i trochę więcej emocji w końcowych chwilach pojedynku, gdy Usosi wchodzili w wymiany akcji z rodziną Mysterio, która finalnie zakończyła się ich dominacją i zwycięstwem.

Zwycięzcy: The Usos

Moja ocena: *** 1/4*

WWE SmackDown Women’s Championship Match

Bianca Belair vs. Becky Lynch

Czekałem z niecierpliwością na rewanżowy pojedynek między Biancą Belair i Sashą Banks – niestety go nie doczekałem, ponieważ szefowa z niewiadomych przyczyn musiała opuścić tegoroczne SummerSlam. WWE postanowiło się więc nieźle zabawić i zabookować to, co właśnie zabookowali. Najpierw do ringu wyszła Carmella i miała walczyć w zastępstwie za Banks, ale po chwili na stadionie wybrzmiał dawno nie słyszany theme song pewnej rudowłosej zawodniczki. WOW! Becky Lynch wróciła! Cieszmy się! Otóż tym razem jakoś nie było mi do radowania ze względu na późniejsze wydarzenia i odebranie Belair tytułu. Nie byłbym niezadowolony, gdyby Becky stoczyła z Biancą kilkunastominutową walkę i ją normalnie wygrała. Tutaj zastosowano najgorszy z możliwych bookingów, bo Irlandka zwyciężyła w 26 sekund i w moment zabiła cały spotlight byłej mistrzyni. Wygrana w Royal Rumble, zwycięski main event WrestleManii i świetne story z Bayley – przez pryzmat tego, co zadziało się na SS, trochę inaczej będzie się patrzeć na title reign Bianci, bo zakończono go w fatalnym stylu. 

Zwyciężczyni: Becky Lynch

Moja ocena: brak oceny

Singles Match

Drew McIntyre vs. Jinder Mahal

Szkocki Psychopata versus Współczesny Maharadża – pojedynek, który budowano w logiczny sposób i dało się kupić tę historię, ale ciągle miało się to poczucie, że to nie duży kaliber i storyline stworzono po to, by Drew McIntyre znalazł się w karcie SummerSlam. Pachołki Mahala miały zakaz wstępu na arenę w czasie trwania walki, więc stało się jasne, że McIntyre będzie miał łatwą drogę do zwycięstwa. Szybki wpiernicz i do domu panie Jinder: tak można nazwać booking tej walki, która potrwała zaledwie cztery minuty i Drew po wykonaniu Claymore w dominującym stylu pokonał swojego byłego przyjaciela z 3MB.

Zwycięzca: Drew McIntyre

Moja ocena: * 3/4*

WWE RAW Women’s Championship Triple Threat Match

Nikki A.S.H. vs. Charlotte Flair vs. Rhea Ripley

Przechodzimy do tej części gali, która była przyjemna w oglądaniu i była opakowana w dosyć spore emocje. W kwestii tego Triple Threat Matchu mógłbym nawrzucać WWE za wygraną Charlotte Flair, ale nie o to chodzi w moich opiniach. Lubię sobie krytykować idiotyczne bookingi tworzone przez creative team, ale w tym przypadku można być jedynie złym na rezultat (fani Charlotte mogliby się striggerować). Jestem pod wrażeniem występu Nikki, która ma za sobą wspaniały okres, super zaprezentowała się Rhea Ripley, a córka Rica Flaira była idealnym dopełnieniem walki. Zwroty akcji, szybkie tempo, innowacyjne ruchy i praca całej trójki, która postarała się o to, by ten pojedynek miał ręce i nogi, a także był interesujący. Mocno kibicowałem Nikki i liczyłem, że opuści SS z tytułem na swoich barkach, no ale WWE lubi Charlotte z pasem i najprawdopodobniej dąży do tego, aby nowa mistrzyni przebiła w przyszłości rekord swojego ojca w ilości zdobytych mistrzostw.

Zwyciężczyni: Charlotte Flair

Moja ocena: **** 

Singles Match

Edge vs. Seth Rollins

Oj piękne to było, nawet bardzo piękne. Równie piękne, co cały feud pomiędzy Edgem i Sethem Rollinsem, który przenosił nas w przeszłość i budował teraźniejszą historię obydwu zawodników. Rollins chciał zniszczyć Edge’a i zrobić to, czego nie udało mu się w 2014 roku, natomiast Kanadyjczyk chciał dać nauczkę młodszemu rywalowi i udowodnić, że nadal może robić wielkie rzeczy. Wszystko w tej walce zgrało się idealnie, a Rated R wyglądał tak dobrze, jak za dawnych lat. Seth po raz enty pokazał, że jest świetnym wrestlerem i razem z Edgem zrobili kapitalny pojedynek. Ogólnie samo wejście Edge’a przy muzyce The Brood stworzyło fajny klimat i zbudowało atmosferę przed rozpoczęciem starcia, a potem było już wybitnie i z miłą chęcią chłonąłem każdą minutę walki. Postarano się także z zakończeniem, bo nie było standardowe i Edge wygrał po akcji submissonowej, po której Rollins się poddał.

Zwycięzca: Edge

Moja ocena: **** 1/2*

WWE Championship Match

Bobby Lashley vs. Goldberg

Byłem największym krytykiem tej walki i tego, że Goldberg ponownie wraca do ringu i dostaje title shota. Nie podoba mi się angażowanie Billa w głowne wydarzenia i to, że gdy brakuje rywala dla mistrzów, to on z miejsca się nim staje. Każda walka Goldberga to ten sam schemat i scenariusz, bo na zbyt wiele nie może sobie pozwolić. Miało być źle i nudno, a wyszło całkiem okej, jak na goldbergowskie standardy. Lashley rozwalił sobie potężnego rywala krzesłem, ten nie był w stanie kontynuować walki i jeszcze oberwało się synowi Goldiego. Jeśli to nie prawdziwy uraz tylko storyline’owa kontuzja, to właśnie otworzyli sobie drzwi do pojedynku rewanżowego.

Zwycięzca: Bobby Lashley

Moja ocena: ** 1/4*

WWE Universal Championship Match

Roman Reigns vs. John Cena

‌Gdy w 2017 roku Roman Reigns i John Cena toczyli walkę na gali No Mercy, mówiono, że jest to symboliczne przekazanie pałeczki w kwestii twarzy organizacji. Teraz po latach można stwierdzić, że tak właśnie było i obecnie Reigns to największa gwiazda World Wrestling Entertainment. Na SummerSlam Cena stanął przeciwko bezwzględnemu wodzowi i głowie rodziny, który od roku panuje jako mistrz Universal. Pojedynek wyglądał dokładnie tak, jak się spodziewałem i bardzo przypadł mi do gustu. Roman nie był dominatorem, a John nie przyjmował na siebie całego arsenału Reignsa, by potem podrywać barki po mocarnych ruchach. Walka była wyrównana i miała płynny przebieg, nie było momentów, które by mnie nudziły i zmuszały do przewijania. Nawet pod koniec pomyślałam, że John to wygra, gdy wykonał AA z narożnika (znowu się nabrałem, tak jak w starciu ze Stylesem w 2016). Finał musiał jednak należeć do Romana, który po dość sporych trudach uporał się z liderem Cenation. W tym przypadku wybrano standardowy finisz i zwycięstwo po Spearze, można było jeszcze zakładać wygraną poprzez gilotynę i odpłynięcie Ceny w kierunku porażki, aczkolwiek postawiono na triumf po głównej akcji kończącej obecnego mistrza.

Zwycięzca: Roman Reigns

Moja ocena: **** 1/4*

Po zakończeniu walki na arenie rozbrzmiał theme song Brocka Lesnara, który w nietypowym dla siebie ubiorze wyszedł skonfrontować się z Romanem Reingsem. Koszulka, dżinsy i kucyczek – nowy wizerunek i najpewniej nowy pod względem charakteru Lesnar. Czeka nas rywalizacja w nieco odświeżonej wersji, w której to Reigns będzie heelem, a Brock (na to wygląda) facem lub tweenerem. Lesnar wygląda teraz jak przypakowana wersja Deana Ambrose’a i w takim looku będzie chciał zatrzymać Tribal Chiefa. Jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądać jego relacja z Paulem Heymanen, który obecnie jest menadżerem mistrza.