Poszedłem sobie psa pogłaskać, a tu już akcja, tego to się nie spodziewałem. Bobby Lashley walczył na zapleczu z Sethem Rollinsem i niestety tacy zawodnicy jak Zack Ryder lub Curt Hawkins nie mogli ich powstrzymać. Panowie wyszli nawet na rampę i ostatnie słowo należało do Setha, który trafił rywala ciosem w głowę. W sumie to zabawne jest to, że ta dwójka ma za sobą walkę, w której Rollins użył krzesła, a zachowują się oni jakby to był co najmniej feud o pas Universal podbudowany dwoma miesiącami ostrej rywalizacji. W każdym razie nastroje zostały uspokojone i to chyba tyle. Pewnie i tak później Strowman i Lesnar będą się ze sobą lać w podobnym stylu.

Nie mogłem się spokojnie przywitać. Witam. Po wczorajszym Homecoming PPV (polecam obejrzeć) jestem pewien, że najbliższa tygodniówka od Impact Wrestling będzie genialna. No właśnie – dzisiaj nie oglądamy IW, a WWE Raw. Coś tam się niby zmienia, ale zobaczymy jak to wszystko potoczy się dalej.

Do ringu wszedł John Cena, który przywitał publikę na Raw. Przypomniał, że jesteśmy w drodze ku Wrestlemanii. O to właśnie walczy Seth Rollins – o walkę swojego życia. Wrestlemania to wielki krok w przód, ale czasem trzeba się jednak wycofać. John robi dzisiaj krok do przodu. Nagrodą w Royal Rumble Matchu jest złoty bilet, który pozwoli wystąpić w walce wieczoru na Wrestlemanii. Jest to pewnego rodzaju podarunek za ciężką pracę przez cały rok. On chce skorzystać z okazji i oficjalnie ogłasza swój występ w Royal Rumble. Po tych słowach usłyszeliśmy theme song Drew McIntyre’a, który stanął na rampie. Szkot powiedział, że czekał na ten moment od lat. Nie jest jak inny i nie obchodzi go John Cena, jego włosy i jego mistrzostwa. Nie obchodzi go nawet to, że Vince McMahon nazwał Cenę najlepszym w historii. W pewnym stopniu zgadza się z McMahonem. John rzeczywiście jest wspaniały, ale może on nie ogarniać kilku spraw. Cena powinien sprawdzić co się stało z The Shield lub Zigglerem. McIntyre przyznał się, że zniszczył oba te projekty. Może John zadzwoni do Kurta Angle? Nie może, bo Kurt został pokonany i odklepał po jego dźwigni. Drew nazwał siebie najniebezpieczniejszym człowiekiem w WWE i dodał, że na jego celowniku stoi Cena. John pochwalił wypowiedź McIntyre’a i uznał, że jest mu teraz smutno. Jest mu smutno, bo Szkot co tydzień opowiada to samo. Może lepiej będzie jak Drew się zamknie i wymyśli nowy styl proma? Ciekawi go czym niby McIntyre różni się od innych. Szkot stwierdził, że bardzo chętnie pokaże to przeciwnikowi w ringu. Do walki jednak nie doszło, bo wszystkim przeszkodzili Lio Rush i Bobby Lashley. Lio uznał, że to Rollins jest za wszystko odpowiedzialny. Seth psuje wszystko i niedługo za to odpowie, bo Rush i Lashley zamierzają wynająć prawnika. Raw jest oficjalnie anulowane dopóki ktoś nie zrobi czegoś z Rollinsem, który stał już za Lashleyem i się na niego rzucił. Na pomoc Bobby’emu przybył Dean Ambrose – poza ringiem walczyli ze sobą także Drew i John. Przewaga liczebna dała o sobie znać i w związku z tym Finn Balor się zjawił, żeby wyrównać szanse.

Walka Nr.1: John Cena, Seth Rollins & Finn Balor vs Bobby Lashley, Dean Ambrose & Drew McIntyre

Cena zgasił Lashleya Clothesline’m i pozwolił Balorowi zaatakować rękę czarnoskórego zawodnika. Bobby wymierzył cios i przygotował dla oponenta Scoop Slam. Do ringu wszedł Ambrose, którego ofensywa była żałosna. Irlandczyk miał dla niego kilka Arm Dragów i Low Dropkick. Mistrz interkontynentalny z niemałymi problemami wepchnął rywala do swojego narożnika i pozwolił McIntyre’owi wykonać Deadlift Vertical Suplex. 1…2…Kick-out. Drew chciał, żeby Balor wziął się w garść i jak zwykle to on miał najwięcej do roboty. Wpuszczony do ringu zostaje Lashley, który częstuje przeciwnika uderzeniem w brzuch. Przechodzi on następnie do Headlocka, ale dźwignia szybko mu się nudzi. Finn otrzymuje atak łokciem, ale blokuje Powerbomb. Irlandczyk chciał się zmienić – nie poszło mu najlepiej i został wepchnięty prosto w narożnik. Bobby wykorzystał siłę swoich barków do ataku i zmienił się z Deanem. Ambrose zasypał oponenta Stompami, a po chwili postawił na Corner Forearm. Niestety to byłoby na tyle i Finn znikąd trafia mistrza Pele Kickiem. Mamy zmianę i Cena mógł załatwić Deana dwoma Shoulder Blockami, Proto Bombem i dorzucić do tego Five Knuckle Shuffle. Ambrose otrzymał również Attitude Adjustment, ale doszło wcześniej do zmiany i zaskoczony John przyjmuje Headbutt od McIntyre’a.

Wracamy po reklamach. Cena powstrzymał ofensywę mistrza, ale ze Szkotem nie poszło mu tak dobrze. Przyszła pora na wymianę ataków zakończoną Spinebusterem ze strony byłego mistrza NXT. Drew wpuścił do ringu drugiego uczestnika walki wieczoru Slammiversary 2016 – Dominator postanowił wykonać Neckbreaker i uderzyć Setha. John jednak jakimś cudem wstał i zaskoczył rywala swoim Attitude Adjustment. Najpewniej zobaczymy zmiany – czy w obu ekipach to nie wiem. Na razie Ambrose trzyma Johna w Sleeper Holdzie. Trochę trwało zanim John odzyskał siły. Gdy już to zrobił – otrzymał cios kolanem oraz Elbow Drop. Dean chciał powalczyć z przeciwnikiem poza ringiem i wysłał go prosto w schodki.

Po przerwie właściwie nic się nie zmieniło. Ambrose dalej dominował w walce nad Ceną, który wykorzystał swoją siłę, żeby podnieść oponenta i ruszyć do swojego narożnika ze starym, a dokładniej mistrzem na plecach. Seth znowu oberwał, a zawodnicy walczący w ringu trafili się wzajemnie Clothesline’m. W końcu zobaczyliśmy zmianę – Balor poczęstował Deana dwoma Forearmami, Sling Blade’m i Spin Headlock Elbow Dropem. Do ringu wszedł Lashley, który też otrzymał Sling Blade. Ambrose nie spodziewał się tego, że zostanie trafiony Shotgun Dropkickiem i zgnieciony po wykonaniu Coup de Grace. McIntyre nie pozwolił Finnowi na więcej, bo zaskoczył go swoim Claymore. Po dość długim leżeniu do ringu weszli Seth i Drew. Rollins trafił Szkota Springboard Clothesline’m, Single Leg Dropkickiem i wykorzystał sytuację, żeby zgnieść Deana i Bobby’ego Asai Moonsaultem. McIntyre próbował atakować, ale zawiódł i przyjął Falcon Arrow. Architect zaplanował wykończenie przeciwnika, ale Szkot wstał i przeszedł do wykonywania jednej ze swoich akcji. Cena mu przeszkodził i wykonał AA. Lashley wbiegł do ringu, żeby ukarać Johna i trafić go Spearem. Seth dorzucił jeszcze Superkick dla McIntyre’a, ale próba wykonania Frog Splasha zawiodła. Mamy zmianę z Deanem, który czuł się bardzo pewnie – szkoda tylko, że został wykręcony i otrzymał Blackout.

Zwycięzcy: Seth Rollins, Finn Balor & John Cena – 21.30 via Pinfall (Naprawdę fajna walka drużynowa, w której najlepsza była część pierwsza i ostatnia. Cena zrobił coś więcej niż pięć akcji, Seth zgarnia ważny pinfall, a Lashley znowu przegrywa. W każdym razie to starcie jest jasnym punktem dzisiejszego Raw.)

Okazało się, że Triple H rozmawiał na zapleczu z Sashą Banks i Bayley. Seth Rollins na to spoglądał i chyba uznał, że też powinien zamienić parę słów z Hunterem. Po chwili usłyszeliśmy fragment tej rozmowy. Rollins domagał się walki z Deanem, która powinna się odbyć jeszcze dzisiaj. Triple H zgodził się i ogłosił, że będzie to pojedynek Falls Count Anywhere.

Po chwili ciszy, która miała upamiętnić śmierć Gene’a Okerlunda, w ringu pojawił się Hulk Hogan. Hulk powiedział, że pojawił się w swoim gimmicku, bo właśnie tego chciałby Mean Gene. Okerlund uwielbiał dawać innym rozrywkę i w związku z tym zobaczymy teraz film z najlepszymi momentami Gene’a. Hogan podsumował to słowami, że Okerlund był jedyny w swoim rodzaju. Wszyscy będziemy go dalej kochać. Hulk dodał, że stoi tutaj i wie, że Gene jest w jego sercu. Będzie za nim tęsknił. Fani podziękowali zmarłej legendzie i Hogan postanowił w swoim stylu pomówić o Okerlundzie. Przywołał też na myśl wielu innych zmarłych zawodników mówiąc, że wszyscy teraz będą walczyć i występować w niebie. Hogan na koniec zapytał co zrobi kiedy Mean Gene O Mania w końcu go dopadnie. Myślę, że to było ładne uhonorowanie Okerlunda i fajnie, że skorzystano z usług Hogana.

Walka Nr.2: WWE Raw Tag Team Championship Lumberjack Match – Bobby Roode & Chad Gable vs The Revival

Walkę rozpoczęli Dash i Bobby. Członek The Revival musiał w pewnym momencie uciec, ale zauważył o co biega w tego typu starciu. Do ringu wchodzi Scott, ale za wiele to on nie robi. Dochodzi też do zmiany z Chadem, który zostaje trafiony łokciem. Gable prędko wziął się do pracy i zgniótł przeciwnika dzięki wykonaniu Springboard Crossbody. Revival otrzymali po chwili akcję podwójną – Double Back Body Drop i zostali wyrzuceni z ringu. Drwale nie kwapili się do obijania Dawsona i Wildera. Ten drugi otrzymał ciekawą Planchę od Chada i panowie powrócili do ringu. Gable skupił swoją uwagę na obijaniu ręki rywala, ale nie widział zmiany i załapał się na kilka ciosów ze strony Scotta.

Wracamy po reklamach. Chad klepnął Roode’a i Kanadyjczyk trafił rywala dwoma Clothesline’ami. Obaj członkowie The Revival otrzymali Exploder Suplexy, a Dawson przyjął Corner Shoulder Thrust, Clothesline i Spinebuster. 1…2…Kick-out. Scott nie pozwolił mistrzom na wykonanie finishera, jednak nie spodziewał się, że zostanie zaskoczony kombinacją Blockbuster/German Suplex. Z ringiem pożegnał się Dash, a Scott został trafiony ładnym Diving Crossbody. Wilder klepnął partnera i wykorzystał moment. Gdy jego kumpel leciał na matę po German Suplexie, to on poczęstował Chada skokiem z lin. Kolejna zmiana pozwoliła pretendentom przejść do Roll-upa. Właściwie to zawodnicy zaczęli wymieniać się próbami pinu, jak dla mnie wkradł się mały botch i za cholerę nie wiem o co teraz biega. Ważne jest to, że sędzia znowu nie widział pewnym rzeczy i tym razem Scott został przypięty, ale trzymał jednocześnie nogę na linach.

Zwycięzcy: Chad Gable & Bobby Roode – 10.15 via Pinfall (Chciałem napisać, że WWE robi wszystko, żeby obrzydzić mi dywizję drużynową na Raw, ale przecież obrzydzili mi ją już po tym jak B-Team zostali mistrzami. Walka była niezła, w drugiej połowie mogła się naprawdę podobać, ale kolejny taki sam rezultat mający na celu wyrolować Revival mnie irytuje. Gable i Roode będą mogli cieszyć się wspaniałym panowaniem i zostaną zapamiętani jako osoby, które pokonały szczającego w gacie Mavericka i pokonały dwóch typów, którzy chcą się uczciwie bić, a ich przeciwnicy robią rzeczy, które z uczciwością nie mają nic wspólnego.)

Elias zagrał krótki utwór i zaczął wymieniać swoje sukcesy. Ogłosił też, że wystąpi w Royal Rumble Matchu. Nic go nie cieszy tak bardzo jak porażki Barona Corbina i w związku z tym poświęci swojemu rywalowi kolejne parę minut, bo stworzył pieśń na jego cześć. Nie udało mu się zaśpiewać, bo na rampie zjawił się Baron, który zaczął narzekać na to jak traktują go ludzie. Świetne promo, przejdźmy do walki, bo zaraz mnie szlag trafi.

Walka Nr.3: Elias vs Baron Corbin

Gorąca rywalizacja w końcu doczeka się zakończenia. Corbin nie spodziewał się Mule Kicka i Clothesline’a. Elias dorzucił do tego Baseball Slide i wszedł na górną linę. Lone Wolf otrzymał Diving Crossbody i show zniknęło z anteny.

Spokojnie, nie na zawsze. Wracamy po przerwie, żeby zobaczyć niesamowicie satysfakcjonującą ofensywę Barona. Wciąż nie wierzę, że chciałem go ujrzeć jako mistrza WWE. To prawie taki sam wstyd jak pisać, że w Royal Rumble powinno wystąpić wiele legend. Wróćmy do rzeczy ważniejszych – Lone Wolf poczęstował oponenta Misdirection Clothesline’m i obijał rywala w parterze. Corbin skupił się na publice, która go obrażała i podczas swojego skoku został znokautowany ładnym kolanem. Elias wymierzył jeszcze kilka Running Forearmów oraz Clothesline. Baron próbował się ratować poprzez odpoczynek w narożniku, ale gitarzysta miał to głęboko w poważaniu i postawił na serię ciosów. Electric Chair Powerbomb został skontrowany – nie ma problemu. Elias wykonał Drift Away. 1…2…Kick-out. A to ciekawe. Diving Elbow Drop nie trafił w cel. W cel natomiast trafiła mocna buła i adresatem tego uderzenia był Elias. Baron poprawił swój cios i zakończył walkę po End of Days.

Zwycięzca: Baron Corbin – 9.25 via Pinfall (O tej walce mogę tylko napisać, że się odbyła.)

Dean Ambrose uznał, że walki sześcioosobowe są dziwne. Nigdy nie rozumiał ich fenomenu, bo lepiej pracuje mu się z samym sobą. Jest moralnym kompasem i uważa, że potrafi zatrzymać tego szaleńca, którym jest Rollins. Pokona go i nie obchodzi go gdzie to zrobi.

W ringu stanął Braun Strowman. Miał w rękach mikrofon, ale oddał go jakiemuś typowi i zaczął domagać się walki. Na ekranie pojawili się Paul Heyman i Brock Lesnar. Paul przedstawił siebie oraz swojego klienta. W ringu widzimy prawdziwego potwora, który szuka konfrontacji z mistrzem. Strowman powinien wiedzieć, że to bardzo głupie. Wie ile pieniędzy wydano na promocję Brocka i Braun musi się nauczyć, że wcale nie jest faworytem. Co więcej, jeśli dojdzie do rękoczynów to Lesnar nie będzie miał przeciwnika z którym zmierzy się na Royal Rumble. Strowman nazwał mistrza Beastie Boy i dodał, że czeka na niego. Brock może się ukrywać, ale w końcu się doigra. Heyman nie był pod wrażeniem słów pretendenta i zastanawiam się, czy cokolwiek się w ogóle stanie. Strowman przez cały czas zachęcał Brocka do wejścia do ringu. Niby mu się udało, ale Lesnar zmienił zdanie i sobie poszedł. Takimi segmentami nie da się zachęcić mnie do obejrzenia i tak mało interesującej mnie walki o pas Universal.

Walka Nr.4: Jinder Mahal & Alicia Fox vs Apollo Crews & Ember Moon

Nie było to najdłuższe starcie. Apollo zaskakiwał oponenta poprzez wykonywanie atletycznych ruchów. Mahal musiał się zmienić i Hindus za karę otrzymał Clothesline oraz Springboard Planchę. Do ringu weszły panie i Ember szybko załatwiła Alicię po swoim finisherze.

Zwycięzcy: Ember Moon & Apollo Crews – 1.50 via Pinfall

Można było zauważyć krzesła i stół ustawione na rampie. Oznacza to, że za moment zobaczymy debiut programu Alexy Bliss nazwanego A Moment of Bliss. Alexa przywitała publikę i poprosiła o przyniesienie kawy. Potem zachęciła nas do obejrzenia filmu, który podsumował karierę jej pierwszego gościa. Po filmie, gość został zaproszony i przypominam, że to Ronda Rousey usiądzie po prawicy ojca. Bliss chciała wiedzieć co Ronda planuje na kolejne dni. Mistrzyni stwierdziła, że poprzedni rok był ciekawy. Chce dalej być osobą, z której będziemy dumni. Jest jedna kobieta, która walczy bardzo ciężko i jest o wiele lepsza od Charlotte i Becky. To prawdziwa Rocky Balboa kobiecej dywizji i jest to Sasha Banks. Bliss myślała, że chodzi o nią, ale po chwili segment został przerwany przez Nię Jax, która uznała, że Ronda chciałaby ten tego z Sashą i nie chodzi o walkę w ringu, a w łóżku. Jax przypomniała, że Rollins dostanie rewanż i ona też chętnie skorzystałaby z takiego prezentu. Na szczęście do tego raczej nie dojdzie, bo pojawiła się Sasha Banks. The Boss podziękowała za słowa Rondy i powiedziała, że bardzo chętnie zmierzy się z Rousey, żeby pokazać jej jak przegrywa się z klasą. Nia przerwała Sashy i kazała jej stanąć w kolejce. Banks nazwała Nię suką i uznała, że może się zaraz zmierzyć z Jax i zwyciężczyni zmierzy się z Rondą. Jax zgodziła się z jednym – jest suką, ale nie jest suką Sashy.

Walka Nr.5: #1 Contender’s Match – Sasha Banks vs Nia Jax

No i Nia jednak jest suką Sashy. Jax zdominowała sytuację i musiała gonić Banks, która wykorzystała swoją szybkość i schowała się pod ringiem. Próbowała zaskoczyć Nię, ale nie do końca jej wyszło. The Boss na szczęście przeszła do ofensywy i udało jej się powalić oponentkę na matę. Co więcej, udało jej się zapiąć gilotynę. Jax wykorzystała swoją siłę i objęła przewagę dzięki wykonaniu Vertical Suplexa. Tempo zwalnia, ponieważ Nia zaczęła walczyć tak jak lubi. The Boss próbowała przyspieszyć, ale rywalka znokautowała ją kolanem. Poza ringiem doszło do walki Taminy z Bayley, a po chwili Banks i Jax. Zawodniczka numer dwa zaskoczyła Banks Military Press Slamem na wóz produkcyjny. SB wróciła do ringu, ale z niemałymi problemami. W kwadratowym pierścieniu czekała jednak na nią kara, gdyż otrzymała Powerbomb.

Wracamy po reklamach. Sasha próbowała zasypać przeciwniczkę kopniakami. Poszło jej chyba dobrze, gdyż po paru sekundach to ona przeważała. Udało jej się wykonać Middle Rope Bulldog, Running Meteorę i dorzucić do tego Shining Wizard. To jednak nie jest koniec, ponieważ Sasha poczęstowała rywalkę Diving Kinshasą. 1…2…Kick-out. Nia nie pozwoliła przeciwniczce na dźwignię i chciała uderzyć ją w twarz, ale nie udało jej się trafić. Udało jej się natomiast wykonać Samoan Drop. 1…2…Kick-out. Jax zaczęła podchodzić do tej walki dość lekceważąco. Jej Avalanche Samoan Drop został skontrowany. Sasha wróciła do narożnika i otrzymała Fireman’s Carry Facebuster prosto na linę. Jax czuła się bardzo pewnie, ale dalej nie mogła zwyciężyć. Nia chciała wykończyć oponentkę Leg Dropem – nie trafiła i została kopnięta prosto w twarz. Tamina miała nadzieję na atak, ale Bayley ją w porę zatrzymała. Banks natomiast zrobiła jeszcze jeden unik i Jax uderzyła w ekran LED. The Boss uznała, że wykona teraz Headscissors DDT na krawędzi ringu. Problem był taki, że akcja nie do końca jej wyszła, bo sama dość poważnie ucierpiała. Panie wracają do ringu i Sasha zapina Bank Statement, koniec.

Zwyciężczyni: Sasha Banks – 13.15 via Submission (Wyszło całkiem w porządku i jest to głównie zasługa Sashy. Bardzo cieszy mnie wizja starcia Rondy z Banks na Royal Rumble, od dawna chciałem zobaczyć taki pojedynek. Wierzę, że nikt nie zepsuje mi kolejnej wizji – Becky vs Ronda na Wrestlemanii, ponieważ jak się okazuje ani ona ani Charlotte nie będą walczyć z Rousey na najbliższej gali PPV.)

Walka Nr.6: Intercontinental Championship Falls Count Anywhere Match – Dean Ambrose vs Seth Rollins

Ktoś tu chyba kopiuje pomysły, bo nie dość, że ta rywalizacja dostaje Falls Count Anywhere jak w starciu Moose’a z Edwardsem, to jeszcze Seth tak jak Eddie atakuje rywala podczas jego wejścia. Mam nadzieję, że zostanie napisany serdeczny pozew.

Rollins ładnie poradził sobie z przeciwnikiem i udało mu się wyrzucić go na trybunę. Dean postanowił uciec i zawodnicy przeszli do walki na zapleczu. Jedno dobre. Mistrz nie mógł sobie poradzić i wrócił do uciekania po uniknięciu ciosu łopatą. Seth wpadł na nowy plan – chciał zgnieść przeciwnika i próbował wjechać w niego jakąś stalową konstrukcją na kółkach. Ambrose zrobił unik i wszedł na jakieś stalowe skrzynie. Zablokował Powerbomb, żeby cisnąć pretendentem prosto na skrzynki. 1…2…Kick-out. Dean na koniec użył drabiny.

Wracamy po reklamach. Dean znęcał się nad oponentem na trybunach. Jeszcze wcześniej został on rzucony na stół komentatorski. Mistrz robił to co robi w tej walce najlepiej – ucieka, bo Seth wrócił do ataku. Architect poczęstował rywala ładnym Diving Crossbody z balkonu, ale nie tak wysokiego co kiedyś. 1…2…Kick-out. Panowie wrócili w okolice ringu. Lunatic Fringe błagał o litość, ale kompletnie nie mógł sobie poradzić. Udało mu się zabrać krzesełko i wykorzystać je do ataku. Mistrz postanowił zdjąć matę i zostawił samą betonową podłogę. Zanim wykona jakiś rzut, najpierw upewnił się, że Seth nie będzie mógł tego zablokować. Uderzył kilkanaście razy Architecta, pocałował go w czoło i zaczął szykować Dirty Deeds. Nie poszło mu najlepiej i otrzymał Back Body Drop na beton. Zawodnicy wrócili do ringu, gdzie Ambrose wsadził palce do oczu przeciwnika, ale Seth szybko do niego doskoczył i wykonał Superplex, Buckle Bomb i poprawił to Superkickiem. Udało mu się też trafić Deana swoim finisherem, ale do pinu nie dopuścił Bobby Lashley. Dominator zaczął znęcać się nad Rollinsem poza ringiem i wysłał go za siebie Overhead Belly to Belly Suplexem. W ringu postawił na Yokosuka Cutter i zwieńczył swoje dzieło Spearem. Ambrose wykorzystał moment i ostatnimi siłami doczołgał się do Setha, żeby go przypiąć i wygrać walkę.

Lashley dorzucił jeszcze od siebie Spinebuster na stół, a adresatem tego ataku był oczywiście Seth Rollins.

Zwycięzca: Dean Ambrose – 14.55 via Pinfall (Szczerze powiedziawszy – o wiele bardziej wolę Moose vs Edwards. Dzisiejszy Falls Count Anywhere nie był zły i podobało mi się to, że panowie wyszli na zaplecze, ale brakowało spotów. Właściwie tylko rzut na beton jest warty uwagi, oprócz tego była to po prostu walka bez zasad i to jeszcze taka mocno przeciętna jak na standardy WWE. Smutne jest to, że Dean i Seth kończą swoją rywalizację po dwóch średnich starciach. Lashley niby sobie teraz załatwił Setha, ale dobrze wiemy, że ostatecznie przegra.)

Autor: RS