Witam serdecznie. Dowiedziałem się, że na Main Event wystąpi gość specjalny. Bardzo mnie to interesuje, co oznacza, że włączyłem sobie najnowszy epizod tej tygodniówki, której od dawna nie oglądałem i zrobię z niej raport. Oczywiście na samym końcu będą ciekawostki.

A do ringu zmierza Curt Hawkins. W trakcie jego theme songu puszczono głos jakiegoś typa, który wychwalał naszego jobbera. Curt zapytał o to kto jest gotowy aby zmierzyć się właśnie z nim. Dokładnie o to chodzi – Hawkins lubi zajmować się sprawami kilku narodów. Ludzie z Wielkiej Brytanii mogą go nie szanować, ale zastanawia go kto w tym tygodniu pozwoli sobie na spotkanie z faktami. Na wyzwanie odpowiedział… Aleister Black!

Walka Nr.1: Curt Hawkins vs Aleister Black

Jako ciekawostkę podam, że Curt Hawkins znany wcześniej jako Bryan Myers zmierzył się kiedyś z Magnusem o pas GFW. Jeśli przeczytałeś najpierw raport z Impact Wrestling to na pewno wiesz dlaczego o tym piszę.

Hawkins kazał przeciwnikowi wstać i panowie przeszli do zwarcia. Black szybko powalił przeciwnika dwoma Forearmami i postraszył go kopnięciem. Curt musiał uciec i uniknął skoku od Holendra. Udało mu się wrócić do ringu, ale czekał na niego Big Boot. Hawkins znów się wycofał i nieczysto zaatakował przeciwnika. Zaskoczył go również Clothesline’m i zapiął Headlock. Dźwignia musiała zostać puszczona, bo Aleister uwolnił się za pomocą ciekawego Takedowna. Black postawił na dwa Middle Kicki, Corner Forearm Smash, Jumping High Knee oraz Black Mass Kick. Hawkins miał 32 lata.

Zwycięzca: Aleister Black – 2.03 via morderstwo (Ciekawy pomysł z pokazaniem Blacka europejskiej publiczności. Nie ma co oceniać tego starcia, bo właściwie był to bardziej wyrównany pojedynek z bardzo dominującą końcówką. Aleister ma potencjał na bycie wielką gwiazdą i nie przeszkodzi mu w tym nawet głupi ringname. Gimmick ma jednak doskonały i trzeba z tego skorzystać.)

Powtórki, powtórki. Jak nie wiesz co się stało na Raw to szybko przypomnę. Strowman znowu przegrał z Kalisto, ale tym razem za sprawą Romana Reignsa, który powrócił i zaatakował Brauna zmuszając go do ucieczki. A trochę później Samoa Joe zmierzył się z Sethem Rollinsem i przegrał z powodu dyskwalifikacji.

Walka Nr.2: Gran Metalik vs Noam Dar

Szkot dostał solidną reakcję, bo w końcu walczy w swoim kraju. No dobra, nie walczy w Szkocji, ale znajduje się na terenie Wielkiej Brytanii, a tam wszystkie państwa to to samo. Gran Metalik natomiast jak zwykle nie otrzymał żadnej reakcji. Najwidoczniej na ludziach nie robi wrażenia to, że był on finalistą CWC, ale jak można zauważyć – ten turniej aktualnie w WWE znaczy tyle co moje poniedziałkowe kolokwium z rosyjskiego. Nienawidzę tego języka.

Noam bez problemu poradził sobie z przeciwnikiem przy pomocy swojej nienagannej techniki. Metalik odpowiedział paroma unikami i uwolnił się. Panowie postanowili przejść teraz do zwarcia. Dar po raz kolejny zdominował sytuację, ale przyszła pora na ofensywę luchadora. Udało mu się zaskoczyć rywala unikiem, Running Hurricanraną, Chopem i Springboard Arm Dragiem. Fanom to się spodobało, a Noam otrzymał jeszcze kopnięcie oraz Springboard Moonsault.
Po przerwie działo się tyle co poprzednio. A nie, jednak nie, bo Szkot sprowadził Metalika na matę poza ringiem przy pomocy Penalty Kicka w nogi Meksykanina. Dar skorzystał z tego, że ludzie mu kibicują i wrócił z oponentem do ringu gdzie wykonał parę kopnięć oraz ciekawy Cravate. Doszło do zwolnienia akcji, ale Dar postanowił zrobić to jeszcze raz. Próba Suplexa została skontrowana. Noam pozwolił sobie na lekceważący taunt, ale jego oponent zaskoczył go wcześniej spróbowanym Suplexem. Meksykanin uniknął szarży rywala i wysłał go Drop Toe Holdem w narożnik. Następnie wykonał dwa Forearmy, Springboard Elbow i Spinning Facebuster. 1…2…Kick-out. Metalik Driver został zablokowany i Noam zaskoczył Metalika kopnięciem w brzuch, gdy ten próbował wykonać Handspring Enzuigiri. 1…2…Kick-out. Szkot podniósł przeciwnika, ale zaskoczył go Roll-up. Dał on jedynie 2-count, ale po chwili finalista CWC przeszedł się po linach i trafił Dara Missile Dropkickiem. Mamy kolejny marsz po linie, ale tym razem Szkot wycofał się poza ring. Metalik uznał, że nie ma sprawy i zaskoczył oponenta Suicide Dive’m. Prawie się przy nim zabił, ale ok. Wracamy do ringu. Dar zaskoczył Meksykanina blokada Springboard Frog Splasha i ogłuszył go potężnym Step-Up Enzuigiri co dało mu zaskakujące zwycięstwo.

Zwycięzca: Noam Dar – 7.45 via Pinfall (Naprawdę zdziwiło mnie to, że Dar odniósł zwycięstwo. W końcu WWE ostatnio przyzwyczaiło nas do tego, że wrestler walczący w swoim mieście czy tam kraju przegrywa. Pojedynek był niezły, Dar jest bardzo specyficznym zawodnikiem i jego styl trzeba polubić. Ja go nie lubię, ale dzisiaj było ok. Metalik podarował nam parę ciekawych skoków i przegrał. Na jego miejscu wkurzyłbym się. Miał on być wielką gwiazdą po swoim powrocie do WWE, a zamiast walczyć z najlepszymi – walczy z Noamami czy innymi Sin Carami i często przegrywa. Okazuje się, że mając maskę nie da się osiągnąć wielu sukcesów w tej federacji, a jedyną osobą, która była dość interesującym luchadorem był Rey Mysterio. Metalik, Kalisto i Sin Cara jednak drugim Mysterio nie będą i obstawiam, że w WWE nie zobaczymy prędko osoby, która będzie mogła zastąpić tę właściwie już legendę federacji.)

A na sam koniec pokazano nam skrót walki Braya Wyatta z Deanem Ambrose’m. Nie widziałem tej walki, więc uważam, że takie powtórki są nawet spoko.

Autor: RS