WWE Mae Young Classic E06: Raport
Wracamy do Mae Young Classic. Czas na epizod szósty w którym między innymi zobaczymy Toni Storm, Mię Yim oraz Shaynę Baszler. Stawką jest awans do ćwierćfinału więc może być ciekawie.
Walka Nr.1: Toni Storm vs Lacey Evans
Panie zaczęły od spokojnego zwarcia – lepiej poszło Australijce, która mogła cieszyć się z gorącego dopingu. Evans ładnie uwolniła się z Headlocka i wrestlerki postanowiły podać sobie po tym dłonie. Lacey od razu przeszła do podobnej akcji co przed chwilą, wykonała Shoulder Block, ale spotkała się z mocnym Big Bootem. Toni użyła po tym kilku Hip Attacków – jeden zawiódł i przeciwniczka zaskakuje ją Roll-upem. Evans miała dla Storm również Clothesline, ciekawe kopnięcie, Leg Sweep i Springboard Elbow. 1…2…Kick-out. Jej ofensywa jeszcze się nie zakończyła – osłabiła ona ramię rywalki, a następnie panie przeszły na chwilę do narożnika. Lacey nie pozwalała Toni właściwie na nic – gdy zapięła Arm Stretch to ogłuszyło ją mocne kolano oponentki. Storm skorzystała z okazji dorzucając do tego parę Forearmów i Swing Out Backstabber. Obolała Evans otrzymała również Running Hip Press, a po tym Suplex. Australijka podniosła przeciwniczkę, która skontrowała jej zamiar próbując przejść do Dudebustera. Nie skończyło się to dla niej najlepiej, gdyż Toni postawiła na Roll-up. Lacey szybko powstała i zniszczyła Storm Neckbreakerem. Kolejna jej akcja trafiła tylko na kolana rywalki, która wykończyła ją po Strong Zero. To znaczy nie było to Strong Zero czyli Piledriver, ale coś w stylu Pumphandle Neckbreakera.
Zwyciężczyni: Toni Storm – 5.15 via Pinfall
Ocena: **1/2 (No ok, bez szału właściwie. Kto wie, może to miała być pokazówka dla Evans, ale szczerze powiedziawszy to tak nie było. Wychodzi ta, która ma szansę namieszać i liczę na to, że Storm da z siebie więcej z lepszą przeciwniczką.)
Walka Nr.2: Mia Yim vs Shayna Baszler
Shayna nie podała ręki swojej rywalce – panie postraszyły się Low Kickami na samym początku więc wygląda na to, że ten pojedynek będzie czymś w stylu MMA. Mia uznała, że wykona już Eat Defeat lecz zostało to zablokowane na serię kopnięć. Baszler z jednym się przeliczyła więc czekał na nią Roll-up, Dropkick i Running Hurricanrana. Wywaliło to ją z ringu więc była gwiazda TNA pozwoliła sobie na piękny Suicide Dive! 1…2…Kick-out. Yim też umie kopać, ale jej kolejna próba finishera znowu została zablokowana. Członkini grupy Four Horsewoman przeszła po tym do Ankle Locka, a gdy znudziła jej się dźwignia to wykonała ciekawe Gutwrench Suplexy. 1…2…Kick-out. Szarża Shayny do narożnika zakończyła się kontrą w postaci Tarantuly od Mii. Pozwoliła ona sobie po tym na Cannonball, ale przeciwniczka nagle przechodzi do Ankle Locka. Kolejna seria kopnięć ląduje na Yim, która się wkurzyła. Teraz to niedawna Jade dominuje dzięki kombinacji uderzeń. Była gwiazda MMA została całkowicie ogłuszona kolanem oraz Pele Kickiem. Zablokowała ona drugi Cannonball na Knee Strike, ale nie dało jej to zwycięstwa. Czas na zakończenie walki co się nie udało, gdyż Mia blokuje to na German Suplex! Czy uda się drugi? Niestety nie i Baszler zapina Ankle Lock na środku ringu! Jej rywalka walczyła z bólem całkiem skutecznie oraz znowu zablokowała ataki oponentki na piękny Powerbomb! 1…2…Kick-out! Nie wystarczyło to żeby wygrać więc gwiazda w niebieskim stroju wchodzi na narożnik oraz wykonuje 450 Splash! Atak trafia jedynie na kolana Shayny, która kończy pojedynek po duszeniu!
Zwyciężczyni: Shayna Baszler – 5.17 via Submission
Ocena: *** (Takie fajne, a takie krótkie. Żałuję, że panie nie dostały jeszcze kilku minut, ponieważ oglądało się to naprawdę dobrze. Mia powinna zostać zatrudniona przez WWE, bo mogłaby ona dać fajny powiew świeżości w NXT. Shayna jest budowana na osobę, która niszczy rywalki po jednej skutecznej kontrze i kto wie, może wyląduje w finale?)
Po walce Shayna Baszler cieszyła się ze zwycięstwa ze swoimi koleżankami z Four Horsewoman, ale po chwili wdała ona się w małą sprzeczkę z członkiniami podobnej grupy, ale tej z WWE.
Walka Nr.3: Rhea Ripley vs Dakota Kai
Pora na starcie Australii z Nową Zelandią. Panie szybko złapały kontakt z publiką i pozwoliły sobie na spokojne zwarcie. Kai przejęła inicjatywę dzięki serii Arm Dragów, a po tym dołożyła Dropkick. To jednak nie koniec, gdyż Dakota dołożyła Running Low Kick. Ripley zablokowała Irish Whip i ruszyła z szarżą na oponentkę. To się nie do końca udało, bo przeleciała ona nad linami, ale udało jej się zatrzymać oraz skontrować Penalty Kick od rywalki na Electric Chair Facebuster prosto na krawędź ringu! Gdy wróciliśmy do kwadratowego pierścienia to zobaczyliśmy jak Rhea niszczy Kai serią kopnięć. Jej przeciwniczka wylądowała także w narożniku co w sumie nie było dla niej najlepsze. Dakota zaskoczyła Ripley Roll-upem, który nie był skuteczny, a tylko nadział ją na niezły Flapjack. Czy zobaczymy już Full Nelson Slam? Okazało się, że nie i Kai częstuje swoją oponentkę Pele Kickiem. Panie musiały ochłonąć, a gdy już to zrobiły to atakowały się wzajemnie kopnięciami. Dakocie poszło o wiele lepiej, ponieważ pozwoliła ona sobie też na dwa Dropkicki i Running Low Big Boot w narożniku. 1…2…Kick-out. Kai powoli podniosła rywalkę, która nagle się ogarnęła oraz zniszczyła ją Superkickiem połączonym z Northern Light Suplexem. Panie następnie przeszły do walki w narożniku gdzie planem A było wykonanie Superplexa przez Rheę Ripley. Dakota zablokowała to oraz sprawiła, że jej rywalka wylądowała w pozycji Tree of Woe. I to wystarczyło żeby wykończyć ją Double Foot Stompem.
Zwyciężczyni: Dakota Kai – 7.05 via Pinfall
Ocena: **1/2 (Kolejne solidne starcie. Rhea miała tutaj błyszczeć i w sumie tak szczerze to wyszło jej to w 70%. Trochę pracy i będzie ona bardzo mocnym wzmocnieniem NXT, ponieważ kontrakt ma już podpisany. Przejście Dakoty to słuszny wybór, zobaczymy jak pójdzie jej dalej, ale chcę żeby pokazała ona ciut więcej w ringu niż do tej pory, bo przez siedem minut dominowała ona może przez dwie.)
Walka Nr.4: Candice LaRae vs Nicole Savoy
Nicole kopnęła dłoń Candice, która chciała jej ją podać. Panie oczywiście zaczęły od zwarcia, które szybko przeszło do walki w parterze. LaRae nie radziła sobie najlepiej co szybko się zmieniło dzięki skontrowaniu szarży Savoy na Tornado DDT. Żona Gargano pozwoliła sobie po tym na Jawbreaker, ale przeciwniczka ją zatrzymała oraz osłabiła Back Suplexem. 1…2…Kick-out. Pora na jeszcze jeden Back Suplex, w końcu możemy zobaczyć, że ma ona ten przydomek królowej Suplexów. Candice została zmuszona do otrzymania dźwigni, którą skontrowała na własną dźwignię. Potem na Roll-up, ale Nicole przeszła do ofensywy. Nadziała się jednak dość szybko na Single Leg Kneebreaker. LaRae ruszyła do narożnika, tam czekała na nią kontra i Savoy rzuca ją prosto na matę. NS po tej akcji pozwoliła sobie na Two Amigos i chciała użyć dźwigni, ale ten ruch został skontrowany. Candice zaczęła radzić sobie coraz lepiej – niestety jej odbicie od lin skutkowało tym, że czekał na nią German Suplex. Czy zostanie wykonany Tiger Suplex? Żona Gargano nie chciała na to pozwolić blokując akcję na Pele Kick. Dorzuciła ona do tego Octopus Stretch – dźwignia nie była najlepszym pomysłem gdyż Savoy rzuciła ją w narożnik. Potem w drugi aby wymierzyć Running Chop. Panie stanęły jeszcze na górze skąd zaplanowano spot w stylu Superplexa. LaRae nie mogła się na to zgodzić, walczyła dzielnie przy pomocy swojej głowy i to pozwoliło jej na zakończenie starcia po Wild Ride.
Zwyciężczyni: Candice LaRae – 5.57 via Pinfall
Ocena: **3/4 (W końcu pokazano nam, że Savoy rzeczywiście potrafi robić Suplexy czego brakowało tydzień temu. Pojedynek był ciekawy, trzymał jakieś tempo i ładnie podbudował Candice, która otrzymuje świetną reakcję od publiki.)
autor: RS