WCW-ŚWIETNY KANAŁ Z MATERIAŁAMI NIEISTNIEJĄCEJ JUŻ FEDERACJI

KRÓTKIE PRZYPOMNIENIE
World Championship Wrestling dla wielu z Was zapewne jest czymś abstrakcyjnym, ale zdecydowanie zasługuje na uwagę. Spora część fanów powinna pamiętać, jak wyjątkowa była to organizacja oraz jak wiele frajdy przynosiła w poniedziałki całym rzeszom widzów. Ktoś nazwie siebie fanem, bo ogląda WWE, ok szanuję, ale to tak jakby powiedzieć, że jesteś kibicem piłki nożnej, bo uwielbiasz FC Barcelonę. A trochę trudniej okazać zainteresowanie, gdy Twoja drużyna nie ma w składzie wirtuozów i wygrywa sporadycznie, grając przy tym jak nasza reprezentacja ostatnio. Dlatego wierz mi, jeśli wydaje Ci się, że istnieje tylko WWE, to owszem, wydaje Ci się. Ogromna strata dla tego kontrowersyjnego sportu, że WCW już nie istnieje i ciężko się z tym pogodzić, gdy przypomni sobie człowiek, jakie show obie federacje dawały co tydzień w poniedziałki w ramach wielkiej rywalizacji.
POCZĄTKI I ROZWÓJ
Wszystko zaczęło się od przedsiębiorcy Ted’a Turner’a, który okazał się kluczowy dla losów federacji. Początek w jej historii, to 1988 rok, bo to wtedy Universal Wrestling Corporation zakupiło podupadające finansowo Jim Crockett Promotions. Pierwotnie było GCW, czyli Georgia Championship Wrestling, które używało nazwy WCW już wcześniej, w dużym skrócie ujmując. Upadek tej australijskiej federacji sprawił, że zaczęto używać nazwy WCW. Federacja zaczęła funkcjonować na podobnej zasadzie jak WWE i chciała się coraz bardziej rozwijać. Chcieli przejąć kolejne terytoria w swoim obrębie, by powiększyć zasięg swoich działań i wpływów. Nawet był moment, gdy Ted Turner i Vince McMahon starli się po raz pierwszy o czas antenowy w stacji TBS. Najpierw Vince poprzez pozyskane udziały w GCW odebrał czas antenowy WCW, lecz udało się te prawa telewizyjne odzyskać. Zakontraktowano wrestlerów takich jak Sting, Road Warriors, Ric Flair i w ciągu kilku lat można było obserwować wyraźny rozkwit.
ERIC BISCHOFF
Bardzo prawdopodobne, że dzisiaj jest coraz mniejsze grono ludzi, które kojarzy tę postać, lecz trzeba przyznać, że swego czasu zrobił dobrą robotę w federacji. Odcisnął potężne piętno na świecie wrestlingu i wywindował WCW na sam szczyt, ale po kolei. Wcześniejszy komentator w 1993 roku został wicedyrektorem wykonawczym w WCW, ale na początku miał zbyt mały wpływ na produkt, by zrobić różnicę. Gdy tylko zyskał większą władzę w swoich działaniach, to wpadł na prosty, choć genialny plan i zaczął kusić największe gwiazdy WWE kontraktami. Mając hojnego szefa, mógł sięgnąć głęboko do jego portfela i zaproponować konkurencyjne warunki, chociażby Hulk’owi Hogan’owi. Efekty zatrudnienia czołowych postaci ostatnich lat, nastąpiły bardzo szybko. Pierwszym z nich były dobre wyniki oglądalności, rosnąca popularności World Championship Wrestling, ale problemem pozostały słabe zyski. Rozmowa z Ted’em Turner’em przyniosła oczekiwany przełom, bo potentat przystał, na pomysł konkurowania bezpośrednio z WWE, poprzez emitowanie obu tygodniówek w tym samym czasie. Na pierwszej tygodniówce Monday Nitro federacja WCW błysnęła choćby zaskakującym angażem Lex’a Luger’a. Może nie byłoby w tym nic takiego, gdyby nie fakt, że dzień wcześniej, był on jeszcze zawodnikiem WWE. Mało tego, Bischoff odhaczał kolejno wszystko, co mógł, zrobił odwrotnie niż federacja Vince’a. Tak począwszy od prezentacji gal, przez bardziej realistyczne postacie, skupienie dużej uwagi na dywizji Cruiserweight, która dla mnie była jednym z diamentów ówczesnych poniedziałków. Dość powiedzieć, że to tam właśnie swoją legendę budował Rey Mysterio i dopiero później trafił do WWE, które miało gotową gwiazdę.
Eric Bischoff zatrudniał na lepszych warunkach kolejne gwiazdy z WWE, namówił, do podpisania kontraktu takich graczy jak Scott Hall i Kevin Nash, co było strzałem w dziesiątkę. To ta dwójka rozpoczęła najważniejszy storyline w historii federacji, a nawet całego wrestlingu. Duet tworzący Tag Team The Outsiders zaczał terroryzować roster WCW, demolować miejsca, atakować komentatorów, wrestlerów oraz przeszkadzać w trakcie walk. Hall i Nash chcieli przejąć federację, zrobić swoje porządki, odgrażali się, że mają trzecią osobę, która im w tym pomoże i rzucili wyzwanie rosterowi WCW. Geniusz Bischoff’a, stoi za tym, że tym trzecim ogniwem niespodziewanie okazał się być sam Hulk Hogan. Ten Hogan, który był wzorem dla wszystkich, tak jak do niedawna John Cena i to właśnie Hulk przeszedł wówczas heel turn. Wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał, a złowieszcze trio utworzyło grupę NWO (New World Order), które zmieniło cały biznes. Każda gala w poniedziałek, to była wielka rywalizacja, panowanie NWO nad resztą, rekrutacja nowych członków do grupy, świetne wyniki oglądalności i górowanie nad WWE. Sprytny Bischoff podsycał poniedziałkowe wojny różnymi sztuczkami, jak chociażby ujawnianie wyników gali WWE, która była nagrywana wcześniej.
GWIAZDY FEDERACJI WCW
Mimo faktu, że WCW sporo zyskało (i później straciło), bazując na ściąganiu wrestlerów z WWE, to miało też swoje wielkie postacie. Pierwszą i najważniejszą z nich, był Sting, który wiele lat rywalizował z Ric’iem Flair’em, później z Hulk’iem Hogan’em, będąc twarzą i ikoną WCW. Jego Crow gimmick, jest jednym z najlepszych w historii, jego wejścia, gdy zjeżdżał na linie spod dachu areny na ring, są legendarne i wyjątkowo efektowne. Sztuczki, jakie stosował, by przechytrzyć NWO mimo ich przewagi liczebnej i wyjść z sytuacji bez szwanku, były bardzo emocjonujące. Niemal każdy fan tego sportu żałuje, że WWE zmarnowało okazję, by zorganizować walkę Sting kontra Undertaker, bo to byłaby prawdziwa gratka i pojedynek dwóch jakże wyjątkowych, mrocznych postaci. Kolejna postać, to Diamnod Dallas Page, który również stał się szczególnie popularny, gdy przeciwstawił się ekipie NWO. Mistrz publiczności i jej ulubieniec, rebeliant i twardziel niczym Stone Cold i szkoda, że WWE niszczyło takich wrestlerów. Goldberg, to jedno z niewielu światełek w tunelu po okresie dominacji w ratingach, miał swoją passę ponad 170 pojedynków bez porażki. Mistrz United States, mistrz świata WCW, późniejsza legenda również w WWE, który był prawdziwym kozakiem nie do zatrzymania. Warto przypomnieć, że niektórzy zawodnicy pełnoprawnymi gwiazdami stali się, dopiero po przejściu do WWE jak np. Chris Benoit, Eddie Guerrero, Chris Jericho. Inne ciekawe gwiazdy to: Raven, Kidman, Saturn, Buff Bagwell, Booker T., Vampiro, Vader.
NOSTALGIA MA MOC
Jeśli nigdy nie oglądałeś, nie wiesz, czym jest i jak smakuje Monday NIght Wars, to pozostaje Ci sprawdzić kanał WCW na YouTube. Może to nie to samo, co oglądanie niemal trzy dekady temu na żywo, ale zobaczysz tam legendarne walki Sting’a, Hogan’a, Goldberg’a, czy też DDP. Dostrzeżesz różnicę między wrestlingiem wtedy a dziś, docenisz różnorodność aren podczas gal WCW, której brakuje w WWE. NWO w WCW oraz DX w WWE można określić jako po prostu cool i takie było śledzenie każdej tygodniówki czy też PPV. Na wspomnianym kanale są też całe gale, a wśród nich legendarne Starrcade 97 z walką Hollywood Hogan vs Sting, a także Halloween Havoc 98, gdzie starli się Diamond Dallas Page oraz Goldberg. Będzie też dużo złego, bo możesz osobiście wysnuć wnioski, dlaczego WCW upadło, oglądając te późniejsze eventy. Jako fan WWE nigdy nie przestałem, być jeszcze większym zwolennikiem WCW. A Ty wolisz WWE czy WCW? Pamiętasz wojnę między tymi gigantami?
Obserwuj nas na: twitter.com/MyWrestling2015
Śledź nas na: facebook.com/mywrestlingpl
Fan wrestlingu od 1992 roku
Głównie śledzi WWE, AEW, TNA.
Jednak jego ulubiona federacja to nieistniejące już WCW.
Nie zamykający się w ramach tematycznych, więc nigdy nie wiesz czego się spodziewać i to jest pewne.
Ulubieni wrestlerzy: Sting, Scott Hall, Bret Hart, Raven, DDP, Stone Cold Steve Austin, The Rock, Jacob Fatu.