TOP 100 Dekady: Najlepsza dziesiątka (Część 10)
Zostało ich już tylko dziesięciu. Po wielu tygodniach wreszcie doszliśmy do końca. Jednak największe emocje przed nami. Już za chwilę opublikujemy ostatnią dziesiątkę, w tym wrestlera dekady. Kryteria oraz kilka słów ode mnie będą podane już po pierwszym miejscu.
Miejsce 10: Randy Orton
Randy Orton to wrestler trzeciego pokolenia, który mimo wielu ostrzeżeń i przewinień od 2002 roku bez przerwy związany jest z WWE. Można śmiało powiedzieć, że w momencie, gdy pierwszy raz dotarł na szczyt to na nim pozostał, a jego postać dalej jest ciekawa. Viper w trudnym dla WWE roku zalicza jeden ze swoich najlepszych w tej dekadzie. Na samym początku feud z Edgem, następnie jak za dawnych czasów eliminowanie legend poprzez punt kick, zdobycie pasa WWE i mimo straty tytułu feud z Fiendem, który na pewno nie został jeszcze zakończony, a widok sadystycznej radości Randalla pozostanie z nami na długo. Podsumowując ten rok, Randy dalej jest jednym z największych czarnych charakterów w świecie wrestlingu. Nie zawsze jednak jego postać była tą „złą”. Rok 2011 rozpoczynał feudem z Christianem, gdzie dwukrotnie zdobył tytuł World Heavyweight. W 2013 Orton zdobył walizkę Money In The Bank, którą wykorzystał zdobywając tytuł WWE oraz dołączając do Authority. W tym samym roku zunifikował najważniejsze tytuły federacji pokonując Johna Cenę w TLC Matchu. Gdy utracił tytuł, był częścią powrotu Evolution i dwóch niesamowitych starć z The Shield. 2015 rok był czasem, gdy w karierze Randy’ego nie działo się dużo, jednak w 2016 dołączył do The Wyatt Family zdobywając pasy tag team. Następnie po raz drugi w swojej karierze wygrał Royal Rumble Match. Orton na WrestleManii zdobył tytuł WWE po tym jak odwrócił się od Bray’a Wyatta. W tym roku również zdobył mistrzostwo WWE i był w main evencie kilku gal PPV. Trzeba przyznać, że ostatnie 10 lat było czasem pełnym sukcesów dla Vipera i to zapewniło mu miejsce w TOP 10.
MIEJSCE 9: Jon Moxley/Dean Ambrose
Na dziewiątym miejscu jest zawodnik, który tylko i wyłącznie mógł znaleźć się na tym miejscu dzięki roku 2020. Aby być w TOP 10, bardzo trudno było znaleźć się tym zawodnikom, którzy walczyli tylko i wyłącznie w jednej federacji. Zobaczmy jako przykład Kento Miyaharę. Znalazł się on na bardzo odległej pozycji, a dla większości mógłby być jeszcze niżej. Z pewnością nie mówi on nic niektórym. Jon wpasował się w niemalże każdy typ fana i zdobył nasze uznanie. U nikogo nie był on liderem rankingu, ale to nie przeszkodziło mu na zajęcie wysokiego miejsca. W NJPW, AEW i WWE, Moxley posiadał jedno z ważniejszych mistrzostw i to nie przez byle jaki czas. Nie chcę tu wymieniać wszystkich jego osiągnięć, ale warto dodać, że miał i mistrzostwo WWE i mistrzostwo świata w AEW. Ponadto ma tytuł IWGP US przez już prawie cały rok. Jeżeli chodzi o przeciętną star ratingu jest lepszy od większości zawodników z WWE, ale gorszy od tych z Japonii. Nie wiedziałem z którego imienia w tym momencie jest on bardziej znany, więc uznałem, że napiszę oba ringname’y.
Miejsce 8: Roman Reigns
Trudno się nie zgodzić z tym, że „The Big Dog” jest twarzą WWE. Przygodę z wrestlingiem rozpoczął w 2010 roku dołączając do ówczesnej rozwojówki, Florida Championship Wrestling. W niej zadebiutował 3 miesiące później jako Roman Leakee przegrywając walkę z Richiem Steamboatem. Dwa lata później otrzymał szansę na zdobycie FCW Heavyweight Championship, dzięki wygranej ze swoimi przyszłymi kumplami Ambrosem i Rollinsem. Niestety tydzień później przegrał z Leo Krugerem i nie zdobył wspomnianego mistrzostwa. Tego samego roku stworzył drużynę z Mikem Daltonem zdobywając FCW Florida Tag Team Championship. 31 października FCW zmieniło się w NXT, a w telewizji mogliśmy obejrzeć Romana Reignsa. 18 listopada razem z Deanem Ambrosem i Sethem Rollinsem, Roman pojawił się na gali Survivor Series atakując Rybacka podczas walki z CM Punkiem. Wspomniane gwiazdy nazwały grupę The Shield. Od tego momentu nie było godnej frakcji, która mogłaby przeciwstawić się dominującej trójce, głodnych wrestlerów. W 2013 roku The Shield zakończyło współpracę z CM Punkiem skupiając się na rywalizacji z Johnem Ceną, Sheamusem oraz Rybackiem. Ich kolejnymi rywalami byli Randy Orton, Big Show, The Undertaker oraz Team Hell No. W 2014 roku doszło do rozpadu The Shield, a Roman Reigns skupił się na solowej karierze i mistrzostwie WWE World Heavyweight. Kuzyn The Rocka łącznie jest trzykrotnym WWE World Heavyweight Championem. 25.09.2016 roku zdobył WWE United States Title, które posiadał przez 106 dni. Następnym mistrzostwem, które wpadło w ręce Samoańczyka było Intercontinental Title, a także WWE Universal. Aktualnie od 30 sierpnia 2020 roku Roman jest posiadaczem Universal Title współpracując z Paulem Heymanem, co wyszło mu na dobre. Nie ma wątpliwości, że po dziesięcioletniej przygodzie z wrestlingiem jest on jednym z najlepszych performerów na świecie i stale się rozwija.
Miejsce 7: Adam Cole
Swoją przygodę z profesjonalnym wrestlingiem rozpoczął od współpracy z Al Snowem oraz DJ Hyde’m. Dzięki temu pierwsze kroki postawił w jednej z najbardziej hardcore’owych federacji wrestlingowych na świecie, czyli Combat Zone Wrestling (CZW). W 2010 roku Cole prowadził interesujący feud z Chrisem Sabianem oraz Ruckusem, zakończony zdobyciem CZW World Junior Heavyweight Championship. Wspomniane mistrzostwo posiadał przez ponad 550 dni, co czyni go najdłuższym posiadaczem CZW Junior Heavyweight w historii. W trakcie długiego title runu odprawiał z kwitkiem takich wrestlerów, jak: Zack Sabre Jr. AR Fox, Ryan Slater, Sonjay Dutt, Sami Callihan, Jonathan Gresham, czy Chuck Taylor.
12 listopada 2011 roku na gali CZW Night Of Infamy X utracił mistrzostwo w walce z Samim Callihanem jednak na dobre zapisał się w historii CZW. Od tego momentu Adam umacniał swoją pozycję na scenie niezależnej, co zaowocowało współpracą z federacją Ring of Honor, w której przez 246 dni był ROH World TV Championem, a także ROH World Championem (aż trzykrotnie). W ROH Adam nawiązał współpracę z Kylem O’Reillym tworząc zgrany tag team, który miał szansę na zdobycie ROH World Tag Team Championship, niestety im się ta sztuka nie udała. Przez 538 dni był również PWG World Championem. Dla federacji PWG stoczył osiem obron mistrzowskich. W latach 2016-2017 został członkiem Bullet Clubu, jednej z najbardziej dominujących frakcji w branży wrestlingowej, działającej do dnia dzisiejszego. W lutym 2017 roku dołączył do WWE, gdzie wspólnie z Bobbym Fishem i Kylem O’Reillym zaatakował ówczesnego NXT Championa Drew McIntyre’a. Od tego momentu trzyosobowa drużyna nazwała się „The Undisputed Era”, do której dołączył Roderick Strong. 7 kwietnia 2018 roku Adam pokonał EC3, Killiana Daina, Larsa Sullivana, Ricocheta i The Velveteen Dreama zdobywając NXT North American Title w Ladder Matchu. W trakcie 133 dniowego panowania z tytułem mistrzowskim Cole walczył z Oneyem Lorcanem, Wolfgangiem, czy Ricochetem. 1 czerwca 2019 roku na TakeOver XXV, Cole pokonał Johnny’ego Gargano odbierając mu WWE NXT Championship. Przez 396-dni członek Undisputed Ery był mistrzem tworząc ciekawe konflikty z: Zackiem Gibsonem, Petem Dunnem, Johnnym Gargano, Tommaso Ciampą, czy Keithem Lee.
Miejsce 6: Daniel Bryan
Daniel Bryan przychodził do WWE już jako uznany wrestler z wieloma sukcesami na scenie niezależnej. Jego początki w federacji nie ukazywały go jako weterana. W 2011 był zawodnikiem z midcardu jednak w tym samym roku zdobył walizkę Money in The Bank. Zapowiadał, że jako pierwsza osoba wykorzysta ją na WrestleManii…. Jednak wykorzystał ją w grudniu na TLC zdobywając tytuł World Heavyweight. Na WrestleManii doszło do momentu, gdzie jego kariera zmieniła się na zawsze. Bryan stracił pas w 18 sekund, nie udało mu się go odzyskać w rewanżu więc jego celem stał się pas WWE. Jego również nie udało mu się odebrać po bardzo dobrych walkach z CM Punkiem. We wrześniu 2012 narodził się kolejny rozdział w karierze Bryana a mowa o tag teamie Hell No, który tworzył z Kanem. Wraz z Big Red Monsterem zdobyli nawet pasy Tag Team, które trzymali 245 dni. Lato 2013 to początek historii Bryana jako underdoga. Podczas Summerslam 2013 pokonał Johna Cenę stają się mistrzem WWE, jednak chwilę później stracił pas na rzecz Randy’ego Ortona i Authority. Następne pół roku to walka Bryana z „dyrekcją” zakończona pięknym momentem i zdobyciem tytułu World Heavyweight na WrestleManii XXX. Niestety u szczytu kariery rozpoczęły się problemy Daniela z kręgosłupem, przez co zmuszony był oddać swoje pasy i poddać się leczeniu by uratować swoją karierę. W 2015 roku udało się powrócić Danielsonowi jednak na krótko, ponieważ po tym jak na WrestleManii 31 zdobył pas Interkontynentalny, kontuzja odnowiła się przez co zmuszony był do przedwczesnego zakończenia kariery. Daniel Bryan dalej pojawiał się w TV jako GM SmackDown co trwało do 2018 roku, gdzie okazało się że może wznowić karierę. Od tamtej pory Daniel powrócił do regularnych walk i nawet zdobył tytuł WWE oraz miał tag team z Ericem Rowanem. Dla Daniela był to czas pełen sukcesów, ale również problemów związanych z kręgosłupem. Udało mu się powrócić do ringu mimo trudności co również trzeba docenić.
Miejsce 5: Hiroshi Tanahashi
Na miejscu piątym mamy kogoś kto jest niczym John Cena, ikoną tych czasów Wrestlingu. Tanahashi podobnie jak John miał dużo lepszą pierwszą część dekady. Jednak to Hiroshi jest w TOP 10, a nie Cena. Dlaczego? Cóż, odpowiedzi jest kilka.
Tanahashi rozpoczął swoją dekadę prawie idealnym title runem. Posiadał on mistrzostwo IWGP przez ponad 400 dni, co oznacza, że 2 razy pod rząd kończył najważniejsze PPV roku jako mistrz świata. W 2012 sensacyjnie stracił mistrzostwo z debiutującym Okadą. Ace szybko się nie poddał i już 4 miesiące później odzyskał pas. Tana ponownie walczył w walce wieczoru Tokyo Dome I ponownie wyszedł zwycięsko. Rok później zdobył on mistrzostwo IC, również w walce wieczoru Wrestle Kingdom. Jak można się domyśleć, rok później w walce wieczoru Tokyo Dome był… Hiroshi Tanahashi. Tym razem przegrał on i na jakiś czas zniknął nam z federacji. Żartuje 🙂 Ace zdobył mistrzostwo IC ponownie, a po kolejnym już zwycięstwie w G1 zdobył po raz ósmy mistrzostwo świata. Prócz tego Ace miał jeszcze mistrzostwa NEVER six man oraz pasy drużynowe. 2020 rok zdecydowanie był dla niego najgorszym z całej dekady i to może poskutkowało, że nie daliśmy mu miejsca w TOP 3. Ace zawalczył w około 130 walkach, które dostały przynajmniej 4 gwiazdki w ciągu tych 10 lat.
Miejsce 4: Seth Rollins
Tyler Black do 2010 roku kojarzony był z osiągnięciami na scenie niezależnej, jednak w 2011 roku zawitał do federacji rozwojowej WWE a mowa oczywiście o FCW, gdzie występował już jako Seth Rollins. Dwa lata spędzone na Florydzie dały mu między innymi główny pas federacji, ale też przez chwilę był mistrzem tag team. W 2012 roku FCW zamieniło się w NXT, gdzie Rollins został pierwszym w historii mistrzem. Długo na żółtej tygodniówce nie pozostał i już w listopadzie podczas Survivor Series zadebiutował w głównym rosterze jako członek teamu, który przeszedł już do historii – The Shield. W maju 2013 zdobył pasy tag team z Deanem Ambrosem, a był to dopiero początek jego sukcesów. Rok później odwrócił się od swoich partnerów stając się solowym zawodnikiem, zdobywając walizkę Money In The Bank oraz tocząc feud roku ze swoim dawnym tag partnerem. WrestleMania 31 była prawdopodobnie największym wydarzeniem w jego karierze. Porażka na początku show z Randym Ortonem nie wskazywała, że jeszcze tego samego dnia jako pierwszy w historii na największej ze scen wykorzysta kontrakt zdobyty ponad pół roku wcześniej i zdobędzie tytuł WWE. Rollins jeszcze w tym samym roku podczas swojego title runu trwającego 221 dni został pierwszym zawodnikiem posiadającym w tym samym czasie pas WWE i United States pokonując Johna Cenę podczas SummerSlam. W listopadzie podczas house show doznał poważnej kontuzji przez co musiał oddać swój tytuł a następnie poddać się operacji, która wyeliminowała go na pół roku. Gdy powrócił odzyskał swój tytuł jednak tej samej nocy stracił na rzecz Deana Ambrose’a. Sethowi nie udało się następnie zdobyć tytułu Universal a Triple H odwrócił się od niego wyrzucając go z łask Authority co doprowadziło do ich starcia na WrestleManii. Lata 2017-2018 to mistrzostwa mid- cardowe. 3 tytuły tag team oraz dwukrotne zdobycie tytułu Interkontynentalnego. W 2019 Seth rozpoczął swój powrót na szczyt wygraną w Royal Rumble matchu a następnie zdobyciu pasa Universal na WrestleManii pokonując Brocka Lesnara. Panowanie jako mistrz nie trwało zbyt długo, ponieważ po raz drugi padł ofiarą walizki Money in The Bank i stracił pas, ale bardzo szybo odzyskał go na SummerSlam. 2020 rok to zmiana postaci Setha jako „Messiah” i całoroczny feud z rodziną Mysterio. Seth Rollins został również wybrany najlepszym wrestlerem roku 2019, a ostatnie 10 lat może uznać za udane. Dokonania, które osiągnął uplasowały go w naszym rankingu tuż za podium.
Miejsce 3: Kenny Omega
Na trzecim miejscu mamy tego, który w NJPW zdobył niemalże wszystko. Mowa tu, o Kennym Omedze. Zaczął on swoją dekadę jako mistrz. Miał on pasy IWGP Junior Heavyweight Tag Team z Kota Ibushim. Dosyć szybko je stracili, a Kenny na jakiś czas zniknął z NJPW. W 2013 pojawił się w BOSJ, gdzie odpadł w półfinale. Jak na 2013 mogło się to wydawać sporym osiągnięciem, ale szybko zobaczycie, że można o tym zapomnieć. Kenny zdecydowanie bardziej zaangażowany był w DDT, gdzie miał sporą liczbę mistrzostw. Z pewnością Kenny jako świetny rok może dopiero zaliczyć 2015. Już 4 stycznia zdobył mistrzostwo IWGP Junior Heavyweight, który trzymał przez 6 miesięcy. Myślicie, że Omega pożegnał się z dywizją wagi lekkiej? Nic bardziej mylnego. Już 2 miesiące później był ponownie mistrzem.
Tytuł stracił dopiero w styczniu 2016 roku. Z pewnością nie ubolewał nad straceniem mistrzostwa. Dzień później stał się liderem BC, a 50 dni później był już podwójnym mistrzem. Mistrzostwo Intercontinental, Kenny stracił pół roku później, a mistrzostwa NEVER stracił 10 kwietnia, tylko po to, aby ponownie zdobyć je 4 tygodnie później. Następnie ostatecznie pożegnał się z nimi w lipcu. To nie koniec osiągnięć Omegi. Kenny wygrał G1 CLIMAX I stał się pierwszym gaijinem, który tego dokonał. Nadszedł czas na 2017 rok. Zawalczył wtedy z Kazuchiką Okadą w 6 star matchu. Jeszcze tego samego roku zawalczył w dwóch walkach, które zdobyły przynajmniej 6 gwiazdek. Kenny został mistrzem USA oraz wygrał block w G1. Rozpoczął 2018 rok 5 starem z Chrisem Jericho. Pod koniec stycznia Omega stracił mistrzostwo, ale jeszcze tego samego dnia powrócił do drużyny z Kota Ibushim. Kenny w czerwcu, po 7 gwiazdkowej walce zdobył najważniejsze mistrzostwo w Japonii. Miał ten pas przez pół roku i stracił go dopiero w 2019. Ten rok jest jednym z najgorszych ,,wielkiego” Omegi. Mimo main eventów PPV, jego występy w AEW dawały trochę niedosytu. 2020 rok z pewnością był inny. Trudno powiedzieć, że był jednym z najlepszych, ale Kenny przecież miał mistrzostwo drużynowe przez ponad 200 dni. Trudno to wymienić, gdyż lista była zrobiona w listopadzie, ale Kenny stał się również mistrzem AEW w grudniu. Omega zawalczył w 89 walkach, które dostały przynajmniej 4 gwiazdki.
Miejsce 2: Kazuchika Okada
Tuż po Omedze, kolejną pozycję zajmuje lider CHAOS’U, niekwestionowany lider NJPW, Kazuchika Okada. Trudno mówić o 2011 roku, gdyż nie robił on tam zbyt dużo. W 2012, zawalczył on z Hiroshim Tanahashim i sensacyjnie zdobył mistrzostwo świata. Już wtedy było wiadomo, że trzeba będzie bać się tego zawodnika. Prawie każdy rok był chyba idealny dla Okady, który moim zdaniem (Franciszka Pirka) był murowanym kandydatem do finałowej dwójki dekady. Powodem czemu nie wygrał, może wydawać się to, że Okada miał tylko jeden pas przez całą dekadę. Miał go 5 razy, ale jednak jego tabela z osiągnięciami jest prawie pusta. Warto dodać, że stał się on chyba najlepszym mistrzem świata w tej dekadzie, a jego 720 dniowy title run był niemalże boski, mimo, że jego fanem nie jestem (dla fanów Puroresu). Podczas tego title runu Okada walczył w dwóch main eventach Tokyo Dome. Kazuchika zawalczył w prawie 140 walkach, które dostały przynajmniej 4 gwiazdki. Walczył on także w pamiętnym 7 star matchu. Okada wygrał także NJC oraz G1 CLIMAX. Rainmaker miał mistrzostwo IWGP Heavyweight przez 1790 dni.
Miejsce 1: AJ Styles
Naszym zdaniem to AJ Styles był najlepszym zawodnikiem ubiegłej dekady. Allen Neal Jones, bo tak brzmi jego prawdziwe imię i nazwisko, walczył przez ten czas w największych federacjach i nie tylko. Zdobył najważniejsze tytuły, prezentował wysoki poziom ringowy jak i za mikrofonem, odmieniał swoją postać oraz brał udział w wielu niezapomnianych feudach. Dekadę rozpoczynał jeszcze w TNA, gdzie od wielu lat był twarzą federacji. Na przestrzeni lat 2011-14 toczył feudy z takimi zawodnikami jak Bully Ray oraz Christopher Daniels. Następnie jego postać przeszła przemianę. AJ zmienił swój wygląd oraz przez pewien czas swój styl ringowy. W 2012 zdobył pasy tag team z Kurtem Anglem, a rok później swój ostatni tytuł mistrza świata TNA. Wraz z końcem roku zakończył ponad 10-letnią przygodę z Impact po czym postanowił powrócić na scenę niezależną odbywając walki w takich federacjach jak ROH, PWG, CZW czy NWA. Występy na „mniejszej scenie” to jednak nie wszystko, ponieważ AJ dołączył do NJPW i tam również zaznaczył swoją obecność, obejmując funkcję lidera najpotężniejszej stajni na tamten moment w świecie wrestlingu – Bullet Club. Styles zdobył tam dwukrotnie główny tytuł IWGP World Heavyweight Championship. W 2016 roku pożegnał się z Japonią, jednak w międzyczasie występował w innych federacjach zdobywając najważniejsze tytuły FWE czy RevPro British. Z NJPW odszedł w wielkim stylu tocząc jedną z najlepszych walk na Wrestle Kingomdom 10 z Shinsuke Nakamurą, którą przegrał. W 2016 doszło do długo wyczekiwanego przez fanów debiutu w WWE podczas Royal Rumble. W tym samym roku „The Phenomenal One” toczył dream matche z Chrisem Jericho czy Johnem Ceną, łącząc również siły z Karlem Andersonem i Lukem Gallowsem. Styles bardzo szybko sięgnął po najważniejszy tytuł w WWE, zdobył też dwukrotnie tytuł United States. W listopadzie 2017 rozpoczął swój drugi title run z pasem WWE trwający 371 dni. W tym roku warto odnotować zdobycie tytułu Interkontynentalnego oraz walkę z Undertakerem, która okazała się być ostatnią w karierze Deadmana. Za AJ Stylesem znakomita dekada pełna osiągnięć prócz tytułów świadczy również o tym, że dwukrotnie zajmował drugie miejsce w rankingu PWI. Udowodnił, że jednym jednym z najlepszych na świecie.
Podsumowanie:
Lista tak naprawdę wydaje się bardzo łatwa do zrobienia. Jednak jeżeli pomyślimy przez chociaż dłuższą chwilę wcale nie jest to takie proste. Co oceniać, W jakich proporcjach i tak dalej. Kiedy zaczynałem pracę nad tą listą pomyślałem, że wygra w mojej liście AJ Styles albo Kazuchika Okada. Jak zobaczycie poniżej Styles zajął dopiero X miejsce . Bardzo trudno jest ocenić wartościowość title run’u. Dla jednych podobał się title run osoby X,a dla drugiej nie. W Japonii kiedy mistrz ma pas poniżej 100 dni, to jest to krótki title run(nie liczę mistrzostwa NEVER). Wszyscy wiemy, że w WWE 100 dni jako champion, to nawet spore osiągnięcie. Postanowiłem nie liczyć częstotliwości obron mistrzostw w moim rankingu. Wiemy iż w NJPW robią to zdecydowanie rzadziej, a w WWE mistrzostwo, aż do pandemi było bronione także w tak zwanych live eventach. Z pewnością wielu z was może powiedzieć, że te obrony można akurat pominąć, ale w WWE już mieliśmy nie raz zmianę mistrza właśnie na takich galach. Różnica między zawodnikami NJPW, a wszystkimi innymi jeśli chodzi o star rating jest kolosalna. Fakt, wiemy, że Meltzer lubi dawać wysokie ratingi walkom z NJPW, ale nie znam żadnej wiarygodnej strony, która z taką dokładnością zmierzyła by nam poziom walk(Cagematch na przykład przez bardzo długi czas dawał rekomendacje tylko najlepszą z najlepszych walk). Podczas listy zauważyłem także, że zawodnicy z mniejszych federacji, mimo gigantycznych sukcesów mają małe szanse na wysokie miejsca. Nie oni jedni, bo jak wyżej wspomniałem, z pewnością najbardziej atrakcyjnym sposobem na wysoką popularność dla każdego fana wrestlingu będzie pojawianie się w kilku federacjach. Niektórzy chcieliby widzieć Triple H’a, Goldberga i np. Undertakera na wyższych miejscach, jednak trudno byłoby wyobrazić sobie ich osiągnięcia, absolutnie nie patrząc na poprzednie dekady. Undertaker zawalczył 19 pojedynków w latach 2011-2020, gdzie przynajmniej połowa walk nie była na dobrym poziomie. Podobną ilość walk miał Triple H (24). Co do Goldberga, to zawalczył on 8 walk, a jego obecność w ringu to niecałe 30 minut, mniej więcej tyle ile trwa jedna walka w main evencie większego show NJPW. O ile z dywizją drużynową przynajmniej ja nie miałem żadnych problemów to kłopot jest także ze sprawiedliwością odnośnie main eventów PPV. W WWE są one nawet częściej niż co miesiąc, a w Impact były sytuacja, że PPV było tylko 2 razy do roku. Sumując to wszystko, myślę, że z pewnością nie było zawodnika, który z łatwością wygrałby całą listę i nie ma także takiego, który dla wszystkich mógłby ,,cieplutko” ulokować się w top 5. Mimo wielu osiągnięć jest to po prostu niemożliwe, aby być dla każdego top 1. Dla jednych ważniejsi są ,,kitajce” i dobre walki, drudzy wczuwają się w historię i patrzą na popularność zawodnika. Każdy z nas, gdyby tworzył taką listę, z pewnością byłby chociaż trochę subiektywny, gdyż nie ma żadnej obiektywnej skali, w której wszyscy możemy sobie zobaczyć jak dobry był feud, title run, promo. Tak samo widoczny jest tu podział na to, co oglądamy. Nie znam, albo jeszcze nie poznałem osoby, która jednocześnie kocha WWE (w tym NXT), NJPW, AEW, Impact (TNA), ROH, NWA, AJPW i Dragon Gate. Wielkim osiągnięciem byłoby już te wszystkie federacje oglądać, a przecież jest jeszcze przynajmniej kilka innych, które mógłbym wstawić na miejsce wyżej wymienionych i nie byłoby problemu. Dla jednych z nas bardziej podoba się na przykład WWE i będziemy patrzyli z przymrużeniem oka na to co zrobili zawodnicy Impact. Drudzy mogą być za to zakochani w Japonii albo ,,Indykach” i kompletnie ignorować WWE, które dla nich niszczy markę wrestlingu. Są jeszcze tacy, którzy przypuśmy po oglądaniu WWE, przerzucili się na inną federację i będą oceniać je obie jak najwyżej albo tą pierwszą ze specjalnie dużą wrogością. Tu pojawia się również problem jak bardzo wartościowe jest mistrzostwo. Co jest najważniejszym mistrzostwem wrestlingu? Z pewnością większość z was wskaże pas WWE, ale ta federacja wskazuje nam, że to mistrzostwo Universal jest tym ważniejszym. Nie zapominajmy też o NJPW I mistrzostwie IWGP Heavyweight. Wiadomo są jeszcze mistrzostwa Impact, AEW I inne z którymi spotkałem się, że są bardziej prestiżowe od tej trójki wyżej wymienionych pasów. Druga kwestia jest taka, że jest to przecież około 3650 dni i nie ma opcji, że jakikolwiek pas przez jakiś czas był tak samo prestiżowy na początku jak i na końcu dekady. Pomijając już kosmetyczne kwestie, takie jak przelicznik poziomu mistrzostw. Nawet jeśli ustaliliśmy, że jeden pas jest lepszy od drugiego, to trzeba jeszcze wiedzieć o ile? Celowo wyżej nie wymieniłem walk, gdyż teoretycznie mamy WON star rating, który powinien być obiektywny. Jednak wszyscy wiemy, że jak bardzo prawdziwy by nie był, to i tak niektórzy będą narzekać, że walka X będzie lepsza od walki Y i myślę, że ktokolwiek robił jakiś poważny ranking walk wie iż jest to duży problem. Następną kwestią jest to, które walki brać pod uwagę do star ratingu. 5 star, może cztery i pół gwiazdki wystarczy, a może tylko 4 lub 3. Jestem w 99,9% procentach pewny, że nie ma kogokolwiek kto ocenił w miarę sprawiedliwie dosłownie wszystkie walki WWE, pomijając już inne federacje. Dlatego liczenie średnich arytmetycznych byłoby bez sensu pomysłem i z pewnością zabrałoby to dużo zawodnikom, którzy mają naprawdę sporo tych walk na wysokim poziomie. Podsumowując absolutnie każdy ranking będzie inny i kolejność zawodników też będzie inna. Ja, Mateusz i Paweł mieliśmy innego lidera i tylko jeden z nas mógł trafić (z wyjątkiem setnego miejsca nie pozwoliliśmy sobie na wynik ex equo. Uznaliśmy, że i Hanson i Rowe powinni znaleźć się na tej liście, a nie tylko jeden z nich).
Poniżej znajdują się nasze kryteria.
Franek – Jeżeli chodzi o moje kryteria, które brałem pod uwagę to już je wymieniam. Kierowałem się kilkoma kwestiami. Postanowiłem podzielić je na trzy części. Każda z nich jest niezależna od drugiej itd. Pierwsza część to po prostu mistrzostwa singlowe. W związku z tym, że jest nieskończoność federacji wrestlingu wybrałem te najważniejsze: WWE, NJPW, Impact, AEW, ROH, PWG, NWA, AJPW, NOAH I Dragon Gate. Opracowałem specjalny wzór, nie będę go podawać, bo chcę zachować do niego prywatność, który wyliczał punkty, które zdobywali zawodnicy. Liczone były również mistrzostwa Midcardowe, które miały naturalnie gorszy przelicznik od większości mistrzostw świata (wyjątkiem może być np. mistrzostwo IWGP IC od na przykład mistrzostwa świata w Dragon Gate). Po tych punktach, które wyszły, dzieliłem liczbę tak, aby największy zawodnik otrzymał dokładnie 40 punktów za pierwszą część. Warto dodać, że w tej sytuacji były również liczone osiągnięcia takie jak wygranie turniejów (Royal Rumble, G1, NJC itd).
Druga część mogła być zdecydowanie bardziej subiektywna, podobnie jak trzecia. Tu liczyłem rzeczy, które trudniej zauważyć dla oka. Druga część, która również do dyspozycji miała 40 punktów była podzielona na dwie części. Każda z nich miała łącznie 50 punktów. pierwsza część to 10 punktów za proma, które dał nam zawodnik X), jeśli nie mogłem określić prom ( no nie umiem Japońskiego) dawałem ocenę zawodnika z Cagematchu. 40 punktów było za star rating. Tu liczyłem ranking łatwo. 1 punkt za 4 do 4,75; 2 punkty za 5 do 5-5,75; 3 punkty za 6 do 6,75 i 4 punkty za 7 star. Ponownie ta osoba, która dostała największą ilość punktów została przyrównana do 40 punktów i to od niej były zależne proporcje. Druga część tej punktacji, to 20 punktów za main eventy PPV, tu najwięcej miał Kazuchika Okada, z niemalże idealną proporcją 1 do 2, więc każdy z zawodników otrzymywał 2 razy mniej punktów niż miał main eventów PPV. Tu dołączyła jedyna, 100% subiektywna część, gdyż pozostałe 30 punktów było moimi subiektywnymi punktami, dawane za to kogo uważam za wrestlera dekady i jak dużo mu brakuje. Po zsumowaniu dwóch stron liczymy w proporcjach 4:10 to co wyszło po zsumowaniu strony A i B.
Trzecia część to po prostu dywizja tagów. Tu było akurat najmniej roboty, gdyż używałem podobnie jak przy pierwszej części tego samego wzoru, z tą różnicą, że korygowałem jeszcze wyniki ręcznie. Następnie z proporcji 40:40:20 otrzymywaliśmy jaką ilość punktów miał zawodnik. W takiej kolejności robiłem ranking.
Paweł – Kryteria które obrałem przy ustalaniu miejsc w naszym TOP 100 to:
– zdobyte mistrzostwa,
– zwycięstwa w turniejach/ walkach specjalnych typu Royal Rumble, Monet in the bank,G1
– runy (to jak przebiegały, ile trwały, czy były ustanawiane rekordy)
– lata aktywnych występów w ringu
– feudy które przeszły do historii
– ilość 5 star matchy
– jakie na przestrzeni lat zajmowali miejsca w rankingu PWI
– oraz przede wszystkim jaki poziom ringowy jak i za mikrofonem prezentowała dana postać.
Mateusz – Przy ustalaniu pozycji poszczególnych wrestlerów główną uwagę przykuwałem do ilości zdobytych tytułów mistrzowskich. Istnieje świat poza WWE, który potocznie nazywamy sceną niezależną i można do niej zaliczyć, CZW, ROH, PWG, czy Impact Wrestling. Według mnie mistrzostwa, długie i ciekawe feudy są tak samo ważne we wspomnianych firmach, jak w WWE. Kolejnym czynnikiem, który brałem pod uwagę był – długość title runów (kilku wrestlerów przeszło do historii), ilość pojedynków, w których bronione były tytuły mistrzowskie oraz „interesujących” przeciwników. Ważną rolę odgrywał również czynnik „sympatia” do danej postaci o czym może świadczyć wysoka pozycja niektórych wrestlerów, tak jak w przypadku Edge’a, który powrócił do firmy po wielu latach przerwy, co wywołało u mnie zachwyt i przywróciło wiele pięknych wspomnień.