https://www.allelitewrestling.com/

https://www.allelitewrestling.com/

Pytanie zawarte w temacie zadał sobie chyba każdy fan wrestlingu. Zarówno miłośnik WWE, wyznawca AEW, jak i osoba wykazująca zdrowy rozsądek i nie uczestnicząca w wojnie między obiema frakcjami. Zastanówmy się więc: jak jest naprawdę?

AEW istnieje 5 lat i w relatywnie krótkim czasie stało się federacją nr 2 na świecie jeśli chodzi o popularność. Jest to oczywiście nie tylko zasługa samego szefa i jego ogromnych zasobów finansowych, ale przede wszystkim występujących tam zawodników (w tym oczywiście wielu renegatów z WWE). Udało się zbudować silną alternatywę – „professional wrestling” wobec mainstreamowego „sports entertainment”.  Tony Khan zaoferował widzom inne spojrzenie: zawodników z niezależnych promocji (a także gościnnie z Japonii i Meksyku), długie pojedynki przepełnione wieloma manewrami, a czasem brutalność nawiązującą do czasów ECW. Taka formuła nieco odświeżyła świat wrestlingu i zyskała nawet uwagę WWE. All In w Londynie okazało się absolutnym frekwencyjnym sukcesem. Sting w godny sposób spędził ostatnie lata na ringu. Znakomici zawodnicy tacy jak Ospreay czy Okada mają szansę pokazać się przed większą publiką.

Ale chwila. Czy mówimy o gościu, który regularnie wynajmuje na tygodniówki hale, których nie jest w stanie zapełnić widownią? W rosterze są 164 osoby – to 42 więcej niż w WWE, chociaż obie federacje mają do dyspozycji tyle samo godzin w telewizji. Mniej więcej jedna trzecia zawodników jest niewykorzystana. Nawet jeśli nie każdy ma stały kontrakt, tylko części płaci się wyłącznie od występów (plus mogą pracować dla innych federacji), osób jest za dużo by je sensownie pokazać. Może zatem Khan to duży chłopiec, który zamiast figurek wrestlerów ma do zabawy prawdziwych zawodników? Do tego Tony dla współpracowników jest kolegą, a nie szefem, co źle wpływa na utrzymanie dyscypliny w firmie. Stąd różne zakulisowe tarcia, nie tylko z Young Bucks i CM Punkiem w roli głównej.

No właśnie, dochodzimy do sedna sprawy. Na wczorajszym Dynamite wyemitowano nagranie z CCTV pokazujące konfrontację na zapleczu między Jackiem Perrym a Punkiem podczas zeszłorocznego All In. Nagranie niestety jest bez głosu, więc nie daje pełnego obrazu sprawy. Potwierdza natomiast znane już relacje o tym, że Phil zaatakował Jungle Boya. 

Czy ta migawka coś wniosła do tematu? Nie. 

Czy zwiększyła zainteresowanie walką Bucksów z FTR na Dynasty? Nie.

Czy lepiej skupić się na własnej firmie a nie na rywalu? Tak.

Czy Tony mógłby zatem założyć wielki czerwony nos i kolorową perukę? Owszem.

Co skandowali widzowie gdy Young Bucks pojawili się wczoraj na ringu? „CM Punk!”. To świetne podsumowanie.

Niech zatem każdy znajdzie własną odpowiedź na pytanie zawarte w temacie. Tony Khan pozostaje osobą polaryzującą środowisko fanów wrestlingu. Mimo różnych idiotyzmów na koncie należy jednak oddać mu sprawiedliwość za to, co stworzył. AEW to format, który znalazł swój kawałek rynku. Przepraszam za określenia – ale pamiętajmy że wrestling to biznes i ma zarabiać! Z punktu widzenia fanów wrestlingu lepiej jest mieć większy wybór, a rywalizacja wymusza wyższy poziom oferowanego widowiska. Jednak sposób prowadzenia federacji i niedojrzałość emocjonalna jej szefa stawiają dalszy rozwój AEW pod znakiem zapytania. Obawiam się, że osiągnęli swój szklany sufit, który ciężko będzie im przebić. Jak na razie popularności i rozmach WWE jest poza zasięgiem. No chyba że Khan podzieli się władzą z kompetentnymi i kreatywnymi osobami.

Tymczasem, jak zawsze zachęcam do oglądania dobrego wrestlingu, niezależnie od tego pod jakim szyldem będzie. 

Ps: kwestia ratingów została pominięta celowo – o niej napiszę szerzej innym razem.

Uwaga: powyższe stanowisko jest tylko i wyłącznie opinią autora i nie musi odzwierciedlać poglądów całości redakcji MyWrestling