W podcaście True Gordie, The Undertaker wypowiedział się na temat ewolucji pro wrestlingu.
Na wstępie pochwalił fakt, że istnieją protokoły dotyczące kontuzji. Tym samym dał do zrozumienia, że w przeszłości z tym bywały problemy.
„Na szczęście nasz biznes się rozwinął, teraz mamy trenerów i lekarzy, którzy podróżują z nami. Istnieją protokoły postępowania w przypadku kontuzji” – powiedział.
„To jest jedna z największych zmian w naszym biznesie, że jeśli doznasz kontuzji, musisz uzyskać zgodę na powrót na ring”.
„Na początku, po pierwsze, nie mówiłeś nikomu, że jesteś kontuzjowany, bo nie chciałeś brać wolnego, bo nie chciałeś nie dostawać pieniędzy. To cholernie błędne koło, pracujesz tam z kontuzją, a kiedy pracujesz z kontuzją, próbujesz chronić jedną rzecz, a potem kończysz, raniąc coś innego.”
The Undertaker wypowiedział się na temat dzisiejszego produktu, jaki serwuje WWE. Stwierdził, że brakuje w nim hartu ducha, co obniża poziom federacji. Za przykład pracownika, który daje z siebie wszystko, wziął Brocka Lesnara.
„Czuję, że w dzisiejszym produkcie brakuje pewnego poziomu twardości. Nie wiem, czy jest to czyjaś wina. Wszyscy się zestarzeliśmy, więc pojawiła się nowa grupa. Kiedy oglądasz zapasy Brocka, jesteś zainteresowany, bo wiesz, że to on. On ma doświadczenie nie tylko jako zapaśnik amatorski, ale też zawodowy i zawodnik mieszanych sztuk walki”.
Taker pochwalił również pracę Romana Reignsa i Randy’ego Ortona, którzy bardzo dobrze spisują się w swoich rolach, przez co ich praca wygląda efektownie.