Fani WWE wciąż żyją emocjami po zeszłotygodniowym WWE Bad Blood, gdzie niespodziewanie powrócił The Rock.
W głównym wydarzeniu wyżej wspomnianej gali, Undisputed WWE Champion Cody Rhodes i Roman Reigns pokonali Solo Sikoa oraz Jacoba Fatu, ale warto przypomnieć, że w trakcie walki powrócił Jimmy Uso. Po zakończonym pojedynku, The Rock pojawił się na arenie spoglądając w kierunku Cody’ego oraz Romana, po czym odliczył do trzech na palcach.
Następnie Rock wygłosił krótką przemowę skierowaną do Rhodesa, mówiąc, że podczas jego nieobecności „działo się sporo bzdur”, co skomentował również na Instagramie podczas relacji live.
Jak wcześniej informowano, na stole znajduje się potencjalny triple threat match pomiędzy The Rockiem, Romanem Reignsem i Codym Rhodesem, a miałoby do niego dojść na WrestleManii 41. The Rock odniósł się do swojego niespodziewanego występu na Instagramie, pisząc:
„Show się nie kończy, dopóki Ostateczny Boss nie powie, że jest koniec.
Nie ma biznesu jak show-biznes, a więź między ludźmi a mistrzem ludu jest najsilniejsza i najbardziej elektryzująca, jaką można poczuć.
Czujecie tę MANA.OSTATECZNY BOSS. AKTYWOWANY.
Do zobaczenia na szlaku 🤜🏾🤛🏼”
Ta niespodziewana interakcja sugeruje, że The Rock może jeszcze odegrać większą rolę w nadchodzących wydarzeniach WWE, co tylko wzmaga spekulacje na temat jego przyszłości w firmie, zwłaszcza w kontekście WrestleManii.