Rostery WWE i AEW są pełne znakomitych zawodników. Czasami wydaje się wręcz, że jest ich zbyt dużo, by wykorzystać ich potencjał i dać im wystarczająco dużo czasu w TV. Pozwoliłem sobie przejrzeć oficjalne strony dwóch największych federacji by wysupłać kilka ciekawych przypadków:

WWE

  • Andrade – nie ukrywam, że jego dzisiejszy wpis był pretekstem do tego artykułu. Można domniemywać, że El Idolo trochę tęskni za minionym czasem, kiedy miał więcej szans na pokazanie się. Na razie jego powrót do WWE nie można zaliczyć do udanych. Pokazał się mało i w zasadzie tylko w interakcji z innymi Latynosami: Dominikiem Mysterio, LWO a teraz LDF. Stać go na więcej. Jaki pomysł ma na niego Triple H?

  • Baron Corbin – po przejściu do głównego rosteru nie pojawił się na razie ani razu. Jego tag team w NXT z Bronem Breakkerem funkcjonował bardzo dobrze i liczono na kontynuację, ale panowie trafili do różnych brandów i nic z tego nie wyszło
  • Dragon Lee – fantastyczny zawodnik, wydawało się że został namaszczony na następcę Reya Mysterio. Będąc jeszcze w NXT pokazał się kilka razy z bardzo dobrej strony występując gościnnie na Smackdown. Z Wrestlemanii wypadł w ramach storyline’u i w zasadzie od tej pory nie widzieliśmy go w ringu. Kompletnie tego nie rozumiem
  • Giovanni Vinci – nie wiem czemu miało służyć rozbicie Imperium i posłanie Vinciego na Smackdown. To fakt, był najsłabszym ogniwem, ale jakie są dla niego perspektywy solo?
  • Shinsuke Nakamura – ulubione mięso armatnie mistrzów (Rollins, Rhodes). Jeśli to jedyny pomysł na niego, to trochę słabo. Od czasu draftu niewidziany.

AEW

  • Dannhausen – przypadek opisujący powtarzający się schemat, w którym ktoś pojawia się regularnie, po czym bez wyraźnego powodu znika. Po krótkiej serii występów u boku Orange Cassidy’ego i spółki Dannhausen ponownie spadł w otchłań. Biorąc pod uwagę jego występy na scenie niezależnej, przestał już liczyć na Tony’ego Khana.
  • Jeff Hardy – ponoć od dłuższego czasu jest już w pełni zdrowy po kontuzji, ponoć kontrakt kończy mu się wkrótce. Jego brat przeszedł do TNA. Czy kolejny reunion braci Hardy jest możliwy i potrzebny? Czy, biorąc pod uwagę spadek formy w ringu, raczej emerytura?
  • Miro – od kilku miesięcy zdolny do walki, bez bookingu. Zaginiony w akcji.
  • Ricky Starks – jak wyżej, odkąd stracił pasy tag team w kuriozalnym moim zdaniem duecie z Big Billem, przepadł. Chyba tęsknie wyczekuje końca kontraktu by pójść do swojego dobrego kolegi, Cody’ego Rhodesa
  • Wardlow – miał passę squash matchy (coś jak Bron Breakker w WWE), po czym przegrał z Samoa Joe i od tamtej pory pojawia się jako sporadyczny pomocnik/przeszkadzacz w walkach Undisputed Kingdom. Może powrót MJFa będzie pretekstem żeby go trochę „odkurzyć”

Musimy pamiętać, że dodatkowo po kilku zawodników z każdej federacji jest kontuzjowanych, co siłą rzeczy uszczupla dostępne zasoby ludzkie. Aż strach pomyśleć co by się działo, gdyby wszyscy byli zdrowi. Cóż, życie bookera nie jest łatwe, jeśli ma kłopoty bogactwa.