Czy mid-cardowy pas w NXT jest potrzebny?
Z postępem w jakim idzie całe NXT dla wielu fanów oraz znawców nachodzi coraz bardziej pytanie: „Czy mid-cardowy pas w NXT jest potrzebny?”. Zauważmy, że po wprowadzeniu gali TakeOver, pasów oraz większej ilości gwiazd, tygodniówka znacznie się rozrosła i często przebijała główne epizody brandów, a nawet ich główne gale. Widzimy z miesiąca na miesiąc nowe twarze, które automatycznie po krótszym lub dłuższym czasie opuszczają rozwojówke, aby zasilić main roster gdzie stają się twarzami federacji. Tak jest w aktualnym czasie gdzie żyjemy m.in w erze takich zawodników jak Kevin Owens, Baron Corbin, Seth Rollins i wielu wielu innych. Nie mówiąc już tutaj o divach, które całkowicie z żółtej grupy opanowały biznes. Jednak z rozwojem czasu trzeba również dbać o nasze kochane NXT, a wiemy, że i tam jak w całym WWE jest lekkie przepełnienie i sporo rzeczy, które trzeba dodać lub naprawić. Czy plan z nowym tytułem mistrzowskim dojdzie do skutku?
- Musimy przenieść się do czasów kiedy to Seth Rollins jako pierwszy zdobył główne mistrzostwo NXT. Pokonał on wtedy ówczesnego mistrza WWE Jindera Mahala, dzięki czemu cały brand powoli zdobywał sławę dzięki wprowadzeniu pasa. Z czasem dzięki rewolucji jaką polityka World Wrestling Entertainment zaczęła wprowadzać dotyczące kobiet, postanowiono wprowadzić tytuł właśnie dla nich. Wtedy zwyciężczynią została Paige, która wygrała przeciwko Emmie w finale 8-osobowego turnieju w 2013r. Oba mistrzostwa królowały wśród później wprowadzonych osobnych gal „TakeOver” odbywających się w Full Sail University, lecz aktualnie federacja stawia już na inne miejsca. Można dodać również do tej listy turniej tag teamów ku czci zmarłego Dusty’ego Rhodesa, który od początków wspierał projekt. Galę jakie tworzono, często przebijały główne PPV tworzone przez WWE przy dużej publice i ogromnej oglądalności jak na rozwojówke. Tygodniówki mimo, że są godzinne często są na dużym poziomie, gdzie przykładowo należy powiedzieć o ostatniej gdzie zobaczyliśmy dobry Last Women Standing Match pomiędzy Asuką, a Nikki Cross. Dodatkowo żółty brand ma duże powiązanie z Performance centre, gdzie trenują przyszłe gwiazdy, których debiuty najczęściej możemy zobaczyć na live eventach. Bardzo duży wpływ na całokształt ma COO Triple H oraz generalny manager William Regal, bardzo wspierający całą sytuacje z pasem UK, który obecnie trzyma Pete Dunne. Nie bez przyczyny zszedłem do tego właśnie poprzedniego zdania. Dlaczego?
- WWE United Kingdom Championship jest uznawany przez wiele osób odpowiednikiem pasa „mid-cardowego”. Pokazywany jest coraz częściej na zwykłych tygodniówkach, a obrony dotyczące tego mistrzostwa są na galach TakeOver, jak ostatnio w Chicago. Wówczas pojedynek Pete’a z Tylerem po prostu byś świetny i można powiedzieć, że skradł show. Sam tytuł często ma swój udział na scenach niezależnych, gdzie przykładowo ostatnio dowiedzieliśmy się, że Brytyjczyk będzie bronił go w Glasgow podczas Shug’s Hoose Party 4 w federacji ICW, na której również będzie brał udział Noam Dar. Przeciwnika dla Dunne’a poznamy 9 lipca prawdopodobnie poprzez turniej o miano pretendenta. Pomimo tego, że pas kierowany jest również w federacjach nie związanych z Vincem, nie można go przydzielić typowo dla midcardu. Wrestlerzy, którzy dostają szanse, jak sama nazwa mówi są to zazwyczaj Brytyjczycy, którzy w swoich rejonach są bardzo sławni, a więc zwykły początkujący w rosterze bez jakiejś większej sławy nie ma szans na jakikolwiek title shot. Ten tytuł nie jest od tego, żeby jak najczęściej był pokazywany wśród fanów WWE, ponieważ ma on po prostu promować federacje typowo na wyspach oraz ich zawodników. Co prawda będzie on dodawany często do gal NXT, jednak z tą polityką nie wspomoże on osób, którego potrzebują na przyszłość tej szansy.
- Kiedy mowa o osobach, które potrzebują takowych szans, największym przykładem są uczestnicy Performance Center. Przyszłe talenty ciężko tam trenują, a później swoje umiejętności najczęściej pokazują na live eventach w NXT. Głównie dla takich zawodników potrzeba takowego pasa, ponieważ po przybyciu na stałe do brandu, zazwyczaj albo szybko znikają z telewizji, albo zaczynają jobbować. Do tej listy również można właśnie dodać osoby nowo przybywające z innych federacji, lecz bez treningów u Matta Blooma. Mam na myśli aktualnie Aleistera Blacka czy chociaż Almasa, którzy na pewno mają bardo duże umiejętności, a po prostu brakuje na nich pomysłu. Tytuł ten pomógłby również osobom, które od początków słabo są pokazywane na tygodniówkach,a tutaj jest największy problem. Bardzo podoba mi się postać Oneya Lorcana ale od samego debiutu na dużo mu nie pozwolono. Kiedy patrzymy na umiejętności, to również są osoby jak Roderick Strong, które moim zdaniem nie za bardzo zasługują na główny pas jak jest ówcześnie. Nie chciałbym żeby te mistrzostwo stało cały czas w miejscu jak często jest z pasem Intercontinentalnym czy United States gdzie wieje nudą i wokół posiadacza nic się nie dzieje. Obrony miałby być często na tygodniówkach w celu pokazania i promowania całej tej otoczki. Doskonale to moim zdaniem pasuje dla takich osób ale też dla talentów z PC.
- Jednak aby doszło do takiego obrotu spraw trzeba automatycznie wprowadzić parę zmian dla całego NXT. Największą byłoby przedłużenie emisji w TV. Aktualnie tygodniówka ta jest zbyt krótka bo trwa tylko godzinę, więc powinna zostać przedłużona o kolejną. Stanowiłoby to duży progres dla oglądalności bo po prostu tych walk jest zbyt mało, a często też nie ma miejsca na różne dłuższe proma. Właśnie dlatego bardzo rzadko widzimy jakieś mocno podbudowane feudy, ponieważ tego czasu jest za mało i często do kolejnego TakeOvera prowadzone są maksymalnie dwa duże feudy i walki o pasy. Dwugodzinna emisja pozwala również powiększenie karty walk na samych galach gdzie najczęściej jest 5-6 walk lub zwiększenie ich ilości. Aktualnie PPV od żółtego brandu dostajemy w bardzo dużych odstępach czasu, a to pozwoliłoby robić je o wiele częściej. Kolejnym problemem jest sam Vince.. Niestety ale cały czas NXT pomimo takiego progresu uznaje i będzie uznawać za zwykłą rozwojówke, a nie jako trzecią część WWE jaką jest teraz RAW i SmackDown Live. Prawdopodobnie bałby się, że mogłaby przebijać main brandy przez co straciłyby one bardzo na ratingach jak i znaczeniu, a jak wiemy nie było to pierwotnym planem. Jeśli szefostwo tak mocno stawia na ten produkt to kwestią czasu wymagane będą ogólnie zmiany z czasem, nowymi wrestlerami, kolejnym tytułem i większą ilością starć oraz storyline’ów aby podwyższyć rozwój, ponieważ NXT pokazuje, że chcę rosnąć w siłę ale często jest to niemożliwe.
- Założenia pasa byłyby jak najprostsze, najważniejsze aby dużo działo się wokół niego oraz wielu zawodników dostawało szanse. Mam tu na myśli większą ilość walk 3-4 osobowych, czy tworzenie otwartych wyzwań jak za czasów Johna Ceny, który takowe robił z pasem US. Oczywiście, może być przez dłuższy czas jeden posiadacz, lecz nie chce żeby nic się nie działo albo cały czas był jeden pretendent jak można zobaczyć w sytuacji Miza z Ambrosem, którzy nie wiadomo ile razy walczyli ze sobą w tak krótkim odstępie czasu. Nie mówię, że jest to aż tak bardzo złe bo progres jaki zaliczył Miz w ostatnim czasie jest duży i prowadzą to panowie bardzo dobrze, lecz często potrzeba nowych rzeczy. Nawet wystarczy, aby zapowiadane były pojedynki w NXT na następny tydzień jak robione jest często aktualnie. Trzeba dodać również koncepcje całego tytułu. Jeśli mamy już w posiadaniu pas dla zawodników z Wielkiej Brytanii, najlepszym pomysłem byłby NXT United States Championship dostępny dla każdego wrestlera z żółtego brandu. Aby jednak przy takiej ilości zawodników nie było zbyt dużego rozłamu między największymi gwiazdami, a zawodnikami niższej kategorii dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie takiej zasady jak za czasów TNA z pasem X-Division. Właściciel po zdobyciu mistrzostwa od razu musiałby zdecydować czy oddaje go i chce zostać pretendentem do głównego tytułu czy zostawia go i broni jak najdłużej może. Przy mniejszych gwiazdach mogłoby to nie być stosowane, lecz mam tu na myśli używanie takiej wersji wydarzeń przy takich osobach jak np. Aleister Black gdzie mógłby dzięki temu pokazać się w niżej i od razu zasłużyć na status przyszłego głównego mistrza. Może dzięki temu kiedyś doczekalibyśmy się walizki Money in the Bank dla NXT Championship po powiększeniu ilości zawodników?
- Patrząc przyszłościowo można stwierdzić, że jest to też szansa dla aktualnych jobberów w main rosterze. Niestety nie każdy zawodnik NXT, który przeszedł na czerwoną bądź niebieską tygodniówkę stał się gwiazdą jak chociaż Kevin Owens, który w swojej karierze już trzymał wiele mistrzostw, nie mówiąc o Rollinsie bo faktycznie nie miał na swojej talii tylko tytułu Intercontinentalnego. Niestety jest trochę takich osób, które zbyt szybko, bez większego pomysłu pojawiły się rosterach i albo szybko z nich znikły, albo zostały kompletnymi underdogami. Mam na myśli chociażby Bo Dallasa – jednego z pierwszy mistrzów NXT, wrestlera notorycznie od wielu wielu miesięcy podkładającego się lub występującego maksymalnie na poziomie tygodniówki „Main Event”. Jaki jest sens takiego projektu ? Czy nie lepiej dodać kolejną godzinę dla żółtej grupy, a odebrać rzecz nie mającą żadnego większego celu i oglądalności, a co dopiero wspomnieć o jakiejkolwiek ciekawości z tym związaną.. Dużym błędem jest bardzo częste wypuszczanie zawodnika z myślą „przyda się, na pewno da radę!”, a tak naprawdę nic wielkiego on nie daje. W sumie dobrym przykładem jest Tye Dillinger – pojawił się i zniknął jak w jakimś dobrym serialu kryminalnym..
- Kiedy spytałby się ktoś mnie czy to wszystko w ogóle jest potrzebne to jasno również bym zapytał – Co zrobisz z Crazzy Stevem, który aktualnie jest w Performance Center? Jest to typowy zawodnik do tag teamu lub midcardu, ponieważ jest do tego stworzony. Nie zabłyśnie on ma jako twarz NXT, a wysłanie go jak najszybciej do main rosteru jest błędem wyżej opisywanym. Na każdego wrestlera trzeba mieć nie tylko początkowo pomysł ale również zamysł na to co dalej z nim będzie przez kolejne kilka miesięcy. Co jakiś czas słyszymy o zawodnikach, którzy opuszczają WWE, a dziś robią wielkie kariery – mowa tu chociażby o Codym czy Alberto El Patron. Oboje są teraz twarzami tych federacji, w których trzymają główne tytuły. Dlaczego na siłę osłabiany jest projekt z dużym zaczepieniem na coś bardzo wielkiego w przyszłości? Wiem, że to co się aktualnie dzieje wokół NXT jest dalej na plus ale pokazuje to jednak cały czas jak bardzo potrzeba tego pasa, a wraz z nim szereg zmian, ponieważ jeśli dana rzecz stoi w miejscu, a boję się, że w pewnym momencie może tak się stać to po prostu stanie się to nudne, rostery dalej będą zapełnione, a co gorsza kolejne talenty uciekną z dużymi umiejętnościami do Wielkiej Brytanii, Japonii czy w głąb scen niezależnych w Stanach Zjednoczonych. Spójrzmy nawet na sytuacje The SAnitY – stajnia uważana za dużą przyszłość dla organizacji, dziś nie ma kompletnego pomysłu i jest neutralne z tym co dzieje się na tygodniówkach, bo jeśli lider walczy w zwykłym tag teamie, a jego powiedzmy „podwładny” (mowa o Big Damo) dostaje solowe pojedynki, a nawet starcie o pretendenta na live evencie z Drew Mcintyrem to raczej jest coś nie tak.
- Pod tym względem WWE powinno brać przykład z federacji niezależnych gdzie często ten drugi, mniej znaczący pas jest bardzo ważny w rozwoju i prowadzeniu zawodników niższej kategorii. Nie podoba mi się sytuacja kiedy wiem, że są zawodnicy, którzy mocno pracują nad tym aby być coraz więcej pokazywani, a przyjdzie sobie większa gwiazda danego regionu jak chociażby Nakamura, który od początku królował jako ta twarz brandu. Rozumiem, że organizacja robi to aby jak najbardziej było o niech słychać i ratingi się automatycznie podnosiły, lecz co nagle z tymi, których tych szans nie dostali i dalej muszą czekać ? Prawdopodobnie prędzej czy później znikną jak najdalej. Przy sytuacji kiedy mamy drugi pas, można wtedy skupić się na tych bardziej „swoich” , którzy są dłuższy czas albo właśnie przychodzą z PC. Pas doskonale mógłby rozdzielić i pokazać grupę najważniejszych zawodników i tych typowo midcardowych, którzy z czasem mogliby stać się twarzami tygodniówki. Aktualnie jest to bardziej w sposób „mamy kilka gwiazd, reszta sobie jobbuje albo siedzi w miejscu” i niestety ale jest to gorzka prawda. Sam jako duży fan NXT, w której widzę wiele możliwości na przyszłe kolejne miesiące czekam na kolejne TakeOvery, które są coraz lepsze, zresztą nieraz oceniałem je lepiej niż, niektóre gale z głównych rosterów, lecz całe życie nie możemy jarać się samymi PPV i trzeba iść powoli w całość – czyli tygodniówki, ponieważ sam dobrze wiem, że wiele osób po prostu obserwuje sobie wyniki poszczególnych epizodów, a tak naprawdę ogląda tylko główną gale bo dobrze wie, że tam będzie się dużo działo.
Podsumowując krótko i jak najbardziej zwięźle, pas mid-cardowy jest potrzebny, lecz tylko wtedy gdy szefostwo postanowi jeszcze bardziej iść w rozwój całego NXT. Co to znaczy ? Jeśli chcą iść w kolejny tytuł to razem z tym muszą zostać wprowadzone kolejne zmiany z długością emisji, zwiększeniem i poprawniejszym wykorzystaniem zawodników oraz lepszym planowaniem na przyszłość. Jedna zmiana automatycznie potrzebuje kolejnych aby mogłoby to być o wiele lepsze, bo dodanie następnego mistrzostwa przy godzinnym epizodzie nie ma największego sensu. Dla wielu jednak wrestlerów taki tytuł byłby sporą szansą, a dodatkowo mamy specjalny United Kingdom Championship dający kolejne pole do popisu. Moim zdaniem jest to kwestia kolejnych miesięcy, ewentualnie roku aby doczekać się tego momentu, ponieważ NXT na to bardzo zasługuje oraz potrzebuje tego żeby być jeszcze lepsze dla community wrestlingu.