Oglądam ostatnio AEW i nie mogę wyjść z podziwu, co znowu wyprawia Toni Storm. Po uśmierceniu postaci ’Timeless’, widzimy kolejną wyśmienitą kreację, którą 3-krotna mistrzyni świata kobiet tworzy na naszych oczach.

Dla jednych nie jest to nic wyjątkowego, inni zaś powiedzą, że szykuje się nam gimmick roku. Ja powiem wprost, że Toni Storm jest geniuszką. Żadna inna wrestlerka nie ma takiej łatwości w przeobrażeniu się w różne postaci. Nowozelandka w trakcie swojej kariery przybierała różne role, ale zazwyczaj niczym szczególnym się nie wyróżniała. Głównie występowała w swoim standardowym gimmicku „rockowej” Toni i nie było powodu aby sądzić, że drzemie w niej ukryty potencjał aktorski, który został pokazany światu w końcówce 2023 roku.

Znam Toni Storm od czasów, gdy walczyła w Stardom, czyli już blisko 9 lat. Pamiętam czasy, gdy pisano o niej, że jest wielkim talentem i w przyszłości zrobi okazałą karierę w którejś z dużych amerykańskich organizacji wrestlingu. Wtedy oczywiście nikt nie miał pojazdu do WWE (dalej nie ma, jeśli chodzi o mainstream), ale były miejsca, gdzie można było rozwinąć skrzydła. Japonia była jednym z takich miejsc i to właśnie w Kraju Kwitnącej Wiśni, Toni Storm zasłynęła z tego, że była bardzo dobra w ringu.

Miała wiele świetnych walk, między innymi z Io Shirai czy Mayu Iwatani. W wieku zaledwie 22 lat zdobyła tytuł World of Stardom, poprzedzając to zwycięstwem w najbardziej uznanym kobiecym turnieju w świecie kobiecego wrestlingu, a mowa tutaj o 5 Star Grand Prix.

Sukcesy w tak młodym wieku wybiły jej nazwisko na arenę międzynarodową i oczywiście nie mogło zabraknąć zgłoszenia się po nią ze strony World Wrestling Entertainment. I tutaj zaczął się etap, w którym Storm mogła pokazać się przed największą publicznością na świecie, co jednak w późniejszych terminach wcale nie było takie wspaniałe, jak mogło się wydawać na początku tej drogi.

Moim zdaniem WWE kompletnie zawaliło temat i zmarnowało momentum, jakie sobie wypracowała. Oczywiście, wygranie Mae Young Classic, czy późniejsze rządy jako mistrzyni NXT UK można uznać za dobry początek, co nie zmienia jednak faktu, iż dalsze jej losy to zakopanie diamentu z ogromną dawką potencjału.

Miałem duże oczekiwania w kwestii Toni w głównym rosterze, ale nie spodziewałem się, że będzie to wyglądać w ten sposób. Huczne zapowiedzi, fanfary, że na SmackDown przybywa zdolna i perspektywiczna zawodniczka, by w kilka tygodni wrzucić wszystko do kosza i doprowadzić do tego, że twoja zawodniczka straciła cały zapał do wykonywania swojej pracy. Wiemy doskonale, kto wtedy pociągał za sznurki w WWE, więc nie trzeba nic więcej dodawać. Projekt Toni Storm został trafiony prosto w twarz mało smacznym tortem, a potem nie było już nic.

Toni mówiła w jednym z wywiadów, że myślała nad tym, aby zakończyć karierę pro wrestlerki. Jakie to ogromne szczęście, że w porę przybyło AEW i wyciągnęło do niej pomocną dłoń, bo w innym przypadku mogło się to faktycznie skończyć odłożeniem butów na przysłowiowy kołek. All Elite Wrestling powoli rozkręcało karierę Toni i początkowo nie dostała żadnego poważnego angle. Wygrała tytuł kobiet AEW, była członkinią grupy The Outcasts, feudowała z Jamie Hayter. Było widać, że chcą z niej zrobić jedną z głównych gwiazd dywizji, ale krótko mówiąc, szału nie było.

’Timeless’ Toni Storm – rola życia

Jako wieloletni fan Toni nigdy bym się nie spodziewał, że jedna z moich ulubionych wrestlerek posiada tak wielki talent aktorski. Od pierwszych winet związanych z jej nową postacią, zaczęła się u mnie fascynacja tym dziełem, bo że będzie to wstęp do arcydzieła dowiedziałem się jakiś czas później. Z każdym tygodniem coraz bardziej zachwycałem się tym, jak świetnie Toni czuje się w postaci „tej ponadczasowej”. Byłem pod ogromnym wrażeniem, jak łatwo i naturalnie przychodzi jej odgrywanie tego gimmicku. Wielkie głowy pracowały nad tą postacią, w tym oczywiście Toni Storm we własnej osobie.

Dzięki ’Timelessowej’ mogła wypłynąć na szerokie wody, to ona dała jej drugie życie i pokazała, że potrafi być świetna nie tylko pod względem umiejętności ringowych. Przecież nikt nie myślał o tym, że Toni Storm w kilka miesięcy wykreuje niewątpliwie jeden z najciekawszych gimmicków w historii wrestlingu. Zamknęła dawną siebie w szafie, przybrała postać  ’Timeless’  i rozpoczęła run, który przybierał różne formy sztuki. Kapitalna praca mimiki, świetne proma, różne inne timelessowe dziwactwa, a także reszta rzeczy, w tym genialne budowanie charakteru – stopniowo poznawaliśmy zamiary Toni i to, kim tak naprawdę jest.

All About Mariah

Kolejną niesamowitą sprawą jest to, co Toni stworzyła w 2024 roku razem z Mariahą May. Wiedzieliśmy już, że postać 'Timeless’ odniosła wielki sukces i zachwyciła fanów All Elite Wrestling. Jednak do pełni szczęścia potrzebowaliśmy wciągającej historii, która porwie serca wszystkich widzów programów AEW. Przez wiele miesięcy śledziliśmy z zainteresowaniem storyline, który dosłownie potrafił w pewnych momentach wbić w fotel.

Budowany z sensem, inspirowany popularnym filmem All About Eve z lat 50, z dwoma wspaniale odegranymi rolami. Nie dość, że Toni udowodniła, że jest absolutnie wybitną performerką, to w dodatku wypromowała nową gwiazdę kobiecej dywizji. Heel turn Mariahi na jednym z odcinków Dynamite, totalne szaleństwo Toni i chęć zemsty na dawnej przyjaciółce, i na sam koniec dotkliwa porażka na gali All In w Londynie.

Amnezja

Mogło się wydawać, że ta historia miała już swój finał i nigdy nie zobaczymy żadnej kontynuacji. Toni oficjalnie pożegnała się z postacią ’Timeless’, oznajmiając, że zakończyła ringową karierę. Nie było jej w AEW przez kilka miesięcy i pozostawało pytanie, czy i kiedy powróci. I w tym momencie przechodzimy do czegoś, co wydarzyło się parę tygodni temu. Toni Storm wróciła, ale… W zupełnie nowej odsłonie. Czy tak całkowicie jest to odmienna postać? Oczywiście, że nie. Widzimy Toni, która ewidentnie ma duże luki w pamięci i cofnęła się w czasie do chwili, gdy ledwo co podpisała kontrakt z elitarnymi.

Ostatnio przeczytałem, że gdyby zrobili coś takiego w WWE, to byłoby narzekanie, że to kiczowata persona. Trybalizm to najgorsza rzecz w internetowej społeczności fanów wrestlingu, bo często takie osoby są zapatrzone w daną organizację, mając oderwane od rzeczywistości opinie, atakujące konkurencję za to, że pod jej banderą stworzono coś interesującego.

Toni ponownie odwala kawał roboty i lepi nową rzeźbę niczym najwięksi artyści w historii sztuki. Dostajemy gimmick, który na pierwszy rzut oka może wydawać się dziwny i nudny, lecz jeśli zagłębimy się bardziej w to, do czego może on doprowadzić, i jak będzie się rozwijać w fabule drugiej części rywalizacji Storm vs. May o mistrzostwo świata kobiet AEW, to natychmiast spojrzymy na to z innej strony.

Jest taki film, którym trochę inspirowano się podczas poprzedniego feudu Toni i Mariahi. Nie bez powodu napisałem trochę, bo nie użyto go w pełni, a to oczywiście dlatego, że historia była budowana na podstawie Wszystko o Ewie. Po zdradzie na Dynamite, Margo Channing odeszła w zapomnienie i ewoluowała na moment do Normy Desmond z Sunset Boulevard.

Mogliśmy zaobserwować obłęd w oczach Toni i szalone zachowania, które prowadziły ją do wielkiego występu na angielskiej ziemi. Występ ten zakończył się klęską i pogrzebem dla postaci ’Timeless’. Norma w Bulwarze Zachodzącego Słońca była niegdyś gwiazdą kina, ale życie potoczyło się tak, że straciła całą swoją popularność i zwariowała. Żyła w swoim własnym świecie, w którym dalej była znaną aktorką. W przypadku Toni mamy podobny schemat – tylko akurat obserwujemy zanik pamięci i cofnięcie się do czasów, gdy zaczynała w AEW. Myśli, że jest nowa w federacji, że dopiero zaczyna, wypiera również rzeczywistość.

Na minionym Dynamite wygrała pierwszy w historii Women’s Casino Battle Royal i zyskała bilet na galę w Australii – kraju, który jest bliski jej sercu. Możemy spekulować, co takiego wydarzy się na Antypodach, i czy Toni się odrodzi poprzez zwycięstwo i odzyskanie pasa mistrzowskiego. Biorę nawet pod uwagę to, że gdy znów stanie w świetle reflektorów i zwycięży, to do świata żywych wróci Pani Timeless. Na chwilę obecną jesteśmy w procesie budowy podwalin pod to wydarzenie i już nie mogę się doczekać, co takiego wymyśli RJ City, albo co już zdążył rozpisać w scenariuszu, bo zapewne gotowa jest już dalsza część losów Mariahi May i Toni Storm.

Więcej postów

Z MyWrestling związany od 2017 roku. Uwielbia japońskie puroresu, szczególnie federację Stardom i NJPW. Jego ulubione gwiazdy wrestlingu to: Kenny Omega, AJ Styles, Bryan Danielson, Mercedes Mone, Giulia i Toni Storm. Poza wrestlingiem, kibic Liverpoolu FC i fan piosenkarki sanah.