Wracamy do kobiecego turnieju – teraz wszystko wyjaśni się pomiędzy szesnastoma zawodniczkami. Już za chwilę w akcji zobaczymy między innymi Mercedes Martinez, Kairi Sane czy Biancę Belair. Nie przedłużajmy, pora na walki. Raporty z kolejnych epizodów pojawią się albo jutro albo w środę, zaraz mecz Polaków jest, nie mogę go opuścić i zdążę walnąć tylko jedną relację przed nim.

Walka Nr.1: Abbey Laith vs Rachel Evers

Czy Rachel zmaże swój blamaż z pierwszej walki, którą stoczyła z Marti Belle? Zaraz się przekonamy. Panie zostały oczywiście sprawdzone przez sędziego i podały sobie dłonie – szykuje się uczciwe starcie, ale czy tak będzie naprawdę?

Abbey szybko powaliła rywalkę Arm Dragiem pokazując, że to ona kontroluje pojedynek. Rachel nie była pod wrażeniem wysyłając ją na matę Back Side Slamem – to nie zatrzymało Laith, która postawiła na parę ciosów, Elbow Drop oraz Springboard Arm Drag. Czas na jakiś skok i był to Suicide Dive! Abbey trafiła oponentkę paroma Chopami co tylko rozjuszyło Evers – zaskoczyła ona swoją rywalkę pięknym Cutterem oraz Running Sentonem! 1…2…Kick-out! Córka Hall of Famera zajęła się przeciwniczką w narożniku – wykonała tam parę chopów, STO oraz Springboard Spinning Leg Drop. Wciąż daje to tylko 2-count. Laith zablokowała Irish Whip częstując Rachel… Nie, to się nie udało, bo Evers skontrowała jej zamiary i ogłuszyła ją Bicycle Kickiem. Nie zrobiło to wrażenia na Abbey, która również postawiła na Bicycle Kick, ale musiała liczyć się z tym, że Evers trafiła ją jeszcze jednym takim atakiem. Po dłuższej chwili w ofensywie dominowała Laith z serią kopnięć zakończoną Spinning Heel Kickiem. Panie walczyły również w narożniku, a tam Rachel zaskoczyła oponentkę świetnym Avalanche Powerslamem! 1…2…Kick-out! Evers odbiła się nagle od lin planując Scissors Kick – to się nie udało, bo Laith złapała jej nogę oraz wykończyła Powerbombem!

Zwyciężczyni: Abbey Laith – 5.12 via Pinfall
Ocena: *** (Widać było, że Rachel chce zapomnieć o swoim występie z Marti Belle, bo w tej walce dała z siebie wszystko oraz udowodniła, że masa ludzi niepotrzebnie skazała ją na kolejne słabe występy. Naprawdę szkoda, że było to takie krótkie, ponieważ przy minimum dziewięciu minutach to starcie mogłoby otrzeć się o bardzo wysoką ocenę. Wyszła jednak ta bardziej interesująca, według mnie to dobra decyzja.)

Walka Nr.2: Serena Deeb vs Piper Niven

Panie oczywiście podały sobie dłonie – zaczynamy, bo może być grubo. Aj, to nie był najlepszy żart, jeśli ktoś wie kim jest Piper Niven to go zrozumie. Tak czy siak jedziemy. Serena próbowała zdominować oponentkę w stójce, ale to jej raczej nie wychodziło. Jej przeciwniczka blokowała Headlocki oraz skontrowała Scoop Slam na Splash. 1…2…Kick-out. Piper odepchnęła rywalkę i zapięła Cravate. Deeb uniknęła Clothesline’a przechodząc do nieskutecznego Roll-upa. Była członkini stajni CM Punka próbowała osłabić Niven kolejnym Headlockiem, ale ta skontrowała to na Back Suplex oraz zgniotła ją jeszcze Low Splashem. Running Senton trafił tylko na kolana Sereny, która znowu przeszła do Headlocka, ale po to aby odbić się od lin w stylu lucha oraz w końcu postawić na tę dźwignię. Szkotka chciała użyć podobnej kontry, która tym razem nie była najlepsza. Deeb uderzyła ją kilkukrotnie, a następnie wysłała jej głowę na narożnik stojąc właśnie na nim. To nie koniec, bo Piper przyjmuje Diving Codebreaker i Front Slam. Następnie na Niven czekał Neckbreaker – 1…2…Kick-out! Serena myślała o jakiejś akcji w stylu Fireman’s Carry – plan zawiódł i pozwoliło to jej przeciwniczce na Cannonball. 1…2…Kick-out. Szkotka podniosła rywalkę, która zeskoczyła z jej barków oraz ogłuszyła ją Snapmare Driverem. 1…2…Znowu kick-out! Deeb szykowała Spear – nie trafiła z tą akcją lądując w jednym oraz drugim narożniku. Piper z tego skorzystała zgniatając ją potężnym Vader Splashem! Nie wystarczyło to aby wygrać pojedynek więc Niven dała ponieść się widowni, która chciała zobaczyć kolejny skok. I oczywiście skok nie trafił w cel, ale Spear też nie został wykonany – Szkotka szybko zakończyła walkę po Michinoku Driverze.

Zwyciężczyni: Piper Niven – 7.10 via Pinfall
Ocena: *** (Kolejne dobre starcie. Jestem pod wrażeniem pracy jaką wykonuje Serena, według mnie WWE powinno ją zakontraktować na stałe. Panie pokazały kawałek dobrego wrestlingu z kilkoma near-fallami. Piper natomiast pokazuje, że nawet będąc osobą trochę większą można dawać świetne starcia.)

Walka Nr.3: Mercedes Martinez vs Princesa Sugehit

Fani byli bardziej za Mercedes, która nie dała się zdominować przy rozpoczęciu starcia. Princesa próbowała, nawet zaczęła radzić sobie coraz lepiej. Jej rywalka ładnie po niej przeszła i panie stanęły doceniając swoje poprzednie starania. Meksykanka chciała przejść do dźwigni na rękę, ale to się nie udało, ponieważ Martinez miała dla niej Clothesline oraz potężny cios w policzek. Wrestlerki ruszyły do narożnika, ale tam Sugehit wysłała oponentkę w to miejsce oraz dorzuciła Cannonball. 1…2…Kick-out. Luchadorka objęła ofensywę tylko na jeszcze trochę – jej parę kopnięć nie zrobiły wrażenia na przeciwniczce, która zablokowała Crucifix Headscissors, Two Amigos oraz Whiplash Neckbreaker! 1…2…Kick-out. MM znowu ruszyła do narożnika gdzie nie trafiła z Player’s Bootem. Sugehit poczęstowała ją Codebreakerem, ale Monkey Flip zawiódł. Mercedes kilkukrotnie uderzyła Meksykankę. Pora na akcję wysokiego ryzyka w postaci Superplexa. To zostało zablokowane przez Princesę, która desperacko wysłała rywalkę na matę dzięki Tornado DDT. 1…2…Kick-out. Sugehit następnie planowała zakończyć wszystko La Misticą – dźwignia zawiodła, a to pozwoliło Mercedes na kontrę w postaci Fisherman Bustera.

Zwyciężczyni: Mercedes Martinez – 5.13 via Pinfall
Ocena: **3/4 (Niezłe widowisko, ale na pewno byłoby lepsze z Kay Lee Ray. Princesa Sugehit jest całkiem ok w ringu, ale nie widziałem u niej raczej stylu lucha libre. Za wiele akcji to ona nie pokazała i jej występy były po prostu średnie. Wyszła ta bardziej znana przez publikę, ale to nie dziwne. Fajnie, że MM pokazała trochę więcej, bo dobra z niej zawodniczka.)

Walka Nr.4: Kairi Sane vs Bianca Belair

Czasami wydaje mi się, że Kairi wyciągnęli prosto z Soulcalibura, nawet theme song ma w stylu tej zapomnianej już bijatyki. Biance natomiast nie wolno zmieniać muzyczki na wejście, jest za dobra.

Belair szybko rzuciła rywalkę w narożnik, ale Sane użyła swojej szybkości aby uniknąć ataków. Panie przeszły do silnego zwarcia zakończonego Back Side Slamem od wrestlerki z długim warkoczem. Bianca dorzuciła do tego Headlock, Shoulder Block oraz wykonała ładną gwiazdę aby zgnieść przeciwniczkę Clothesline’m. Belair wysłała też swojej rywalce buziaka, który został złapany i wgnieciony w matę. BB nie była zadowolona oraz ruszyła na Sane – Japonka zaskoczyła ją za to Front Dropkickiem. Teraz to Kairi posłała całusy oraz Forearmy. Zwaliło to z nóg Biancę, która przyblokowała German Suplex. Poczęstowała ona następnie Kairi strasznie lekceważącym, ale silnym Chopem prosto w brzuch. Użyła ona także swojego warkocza aby osłabić Sane! To akurat był jeden z fajniejszych motywów jakie widziałem. Belair cisnęła jeszcze rywalką na matę, a po tym zaskoczyła ją Clothesline’m. Dało to jedynie 2-count. BB zaczęła podchodzić do walki lekceważąco i to ją ukarało. Wyszło na to, że nie na tyle żeby ją zatrzymać, bo miała ona dla oponentki kolano oraz Vertical Suplex. 1…2…Kick-out. Sane miała dość, ale musiała wytrzymać Camel Clutch. Udało jej się przejść do pinu, który był za słaby. Belair znowu postawiła na dźwignię, a następnie na Glam Slam. 1…2…Kick-out! Była gwiazda Stardom nie miała nic do powiedzenia – dopiero po skontrowaniu Running Frog Splasha udało jej się wymierzyć serię Chopów. Co będzie jej kolejnym ruchem? Wygląda na to, że Diving Forearm. To nie dało jej zwycięstwa więc zapięty zostaje Cravate. Belair uwolniła się co nie było łatwe. Udało jej się także zablokować szarżę Sane na Powerslam. Japonka po tej akcji zaczęła wściekle atakować – przeciwniczka znajdowała zawsze odpowiedź co nie zatrzymywało zdesperowanej Kairi. Bianca miała w takim razie dla niej Spinebuster, a po tym weszła na narożnik skąd skoczyła, a jej ciosem był 450 Splash!!! 1…2…Kick-out! BB była załamana, ponieważ nie jest to byle jaki ruch. Załamanie zmieniło się we wściekłość, ale szarża zawiodła. Sane wrzuciła ją prosto w narożnik, następnie ogłuszyła Axe Kickiem, osłabiła Low Clothesline’m i właściwie zabiła Spinning Backfistem. To wystarczyło aby wszystko zakończyć po Diving Elbow Dropie!

Zwyciężczyni: Kairi Sane – 10.05 via Pinfall
Ocena: ***1/2 (Co za widowisko, oglądało mi się to bardzo dobrze. Było tutaj świetne tempo, fajna historia oraz co najważniejsze – panie dobrze sprzedawały swoje ataki. Wiadomo, że mogła tutaj wyjść tylko Sane, która gwiazdą już jest. Była to wielka szansa dla Bianci, a Belair tylko udowodniła, że już jest gotowa na przygodę w telewizji. Wyglądała ona naprawdę świetnie w tym pojedynku, umie bardzo dużo i jest strasznie charyzmatyczna. Same sukcesy widzę przed tą kobietą, której fanem się dzisiaj stałem. Elbow Drop Kairi jest naprawdę over, nie można zepsuć potencjału jej postaci.)

Autor: RS