WWE SmackDown 07.05.2019 – Najlepsze i Najgorsze Momenty
Po raz kolejny z lekkim opóźnieniem na stronę wlatują „Najlepsze i Najgorsze”, no ale w tym tygodniu ciekawie na SmackDown nie było podobnie jak na RAW, więc to różnicy nie robi. Show było denne i nie uratowała tego nawet walka wieczoru, która była naprawdę dobra. Zaraz ktoś może powiedzieć, że narzekam haha ale ja tylko stwierdzam fakty. Galę rozpoczęto pojawieniem się Stylesa, potem Zayna i Kofiego, a na końcu Shane’a.
Wyznaczył on main event tego epizodu, czyli Triple Threat o pas WWE. Orton się zjawił i tak po prostu zaatakował Aliego oraz Andrade w trakcie ich walki. Poznaliśmy nowych mistrzów tagowych SD, a zostali nimi Daniel Bryan i Rowan, którzy pokonali The Usos. Mieliśmy też segment Miza i O’Maca, który zakończył się atakiem Shane’a na Mizanina. Show miało swoje najlepsze, jak i najgorsze momenty, które zaraz sobie omówimy. Przechodzę już do konkretów i zapraszam was do lektury. Miłego czytania!
#1 Najlepsze
Nowi mistrzowie Tag Teamu SmackDown
Moim zdaniem to był bardzo dobry ruch, by dać tytuły Bryanowi i Rownowi. Jest to odświeżenie i coś nowego w dywizji. Mamy nowych mistrzów i to może być udany projekt, ale wszystko też zależy od WWE, czy dobrze pokierują title reignem mistrzów. Panowie zmierzyli się z The Usos, którzy od tak zjawili się na SD i dostali mecz o pasy, no ale przecież podział na brandy nie istnieje he he. Po zwakowaniu tytułów przez Hardys myślałem, że federacja trafi na pomysł, by zrobić champów z B-Team czy kogoś tam. Jak widać jest inaczej i mamy nowe zestawienie i szanse, iż ta dywizja odżyje.
#1 Najgorsze
Wonsz atakuje
Jaki cel miał atak Ortona na Aliego i Andrade? zupełnie nie mam pojęcia. Midcard na SmackDown jest dobrze rozbudowany, ale fatalnie jak na razie bookowany. Randy wparował do ringu i wykonał „RKO” na ex Almasie i ex Mustafie, a sensu to nie miało. W sumie co ostatnio ma sens w WWE? haha. Walki praktycznie żadnej nie było, bo czas przeznaczono na „wensza” atakującego swoje ofiary w ringu.
#2 Najlepsze
Zły Shane, zły
Po tym jak feud Shane’a i Miza utkwił w martwym punkcie po WM byłem pewny, że WWE nie będzie kontynuowało ich storyline’u. Dostajemy jednak kontynuacje ich feudu, który był bardzo dobry i nadal trzyma poziom. Shane wspomaga się B-Teamem, aby załatwić Miza, to mi się nawet podobało, bo jeszcze bardziej pokazano O’Maca jako tego złego oraz tego, który lubi mieć swojego rywala wystawionego, by go tylko wykończyć. Przez taki booking syn Vinniego zgarnia jeszcze większy heat, co jest dobre dla jego nowej postaci. Shane dokłada Mizowi, co stawia Mike’a w roli faworyta na MITB, bo gdy ktoś obrywa na tygodniówce przegrywa na PPV, a po drugie mało realne jest to, że Miz przegra 2 raz.
#2 Najgorsze
Gwiazdy RAW na SmackDowm
To, że pomysł z tą całą „Wild Card” mi się nie podoba pisałem w „Najlepszych” z RAW. No ale jeśli jest okazja to dodam jeszcze kilka zdań od siebie. Na RAW pojawili się Reigns, Bryan i Kofi, a na SD AJ Styles i Sami Zayn, który jak nowy po ataku Strowmana zjawił się na niebieskiej gali. Moim zdaniem takie mieszanie w rosterach jest głupie, bo przez takie coś co niektórzy wrestlerzy mogą mieć problem z występowaniem w TV. Najbardziej może ucierpieć na tym midcard i już to można zauważyć na RAW, gdzie nie było Samoa Joe. Styles skupiony na Rollinsie, a hasa po błękitnym polu i dostaje title shoota na pas WWE podobnie Zayn, który zostaje zniszczony przez Brauna na RAW, a jak świeży zjawia się na Smacku i z miejsca zgarnia shoota na pas. W takim razie po co był „Shake Up” skoro i tak jedni walczą tu, zaś drudzy tam i tak w kółko.
#3 Najlepsze
Triple Threat o WWE Championship
W main evencie dostaliśmy Triple Threat Match, w którym Kofi Kingston bronił pasa przeciwko AJ Styles’owi oraz Samiemu Zaynowi. Dwie obrony w ciągu tygodnia to dużo i jak widać robią z Kingstona walecznego championa. Walka ta była bardzo dobra, ale show nie uratowała, bo jak wcześniej wspomniałem było ono słabe i denne. Pod koniec walki oglądaliśmy batalie Zayna i Kingstona, którzy odstawili AJ’a poza ringiem i kontynuowali mecz 1 vs 1. Kanadyjczyk robił wszystko, by pokonać mistrza, ale ostatecznie to Kofi wygrał tą walkę i obronił złoto.