Witam bardzo serdecznie. Czekałem na ten dzień naprawdę długo i mogę z dumą ogłosić, że Mae Young Classic trafił na salony. Pamiętacie Cruiseweight Classic? WWE postanowiło kontynuować swoje założenia i w tym roku został stworzony kolejny turniej. Tym razem jednak poznamy nie najlepszego zawodnika dywizji lekkiej. Poznamy najlepszą wrestlerkę w turnieju, który tworzą 32 kobiety. Raporty z pierwszym czterech odcinków będą dodawane stopniowo, kolejne pojawią się za tydzień, a finałowy odcinek za dwa tygodnie czy tam trzy. Zapraszam na obszerną relację.

Na początku pokazano nam ciekawy film, który mówił o kobiecym wrestlingu w WWE. Komentowała Stephanie McMahon. A skoro nawinął się temat komentowania to Mae Young Classic jest komentowany przez Jima Rossa oraz Litę. Interesujący duet – zobaczymy czy da radę.
Wszystkie panie otrzymały krótki filmik w którym mówiły dlaczego to one zwyciężą w tym turnieju. Walki mają piętnastominutowy limit.

Walka Nr.1: Princesa Sugehit vs Kay Lee Ray

No cóż, pierwsze dwie minuty z Litą i już wiem, że słuchanie jej nie będzie łatwą sztuką. Dobrze, że obok niej siedzi Jim Ross, a nie na przykład Percy Watson, którego szczerze szanuję. Otoczka z CWC się nie zmieniła i panie podały sobie dłonie.

Fani raczej wspierają Kay Lee Ray, która lekceważąco spoliczkowała oponentkę. Ta postanowiła odpowiedzieć paroma kopnięciami oraz Penalty Kickiem. Luchadorka odbiła się po tym od lin i nadziała się przez to na Drop Toe Hold. Kay czuła się bardzo pewnie – aż za pewnie, bo Sugehit rzuciła ją bez problemu na matę. Po chwili udało jej się pokazać ciekawe umiejętności. Początkowo zawiodły, bo Ray zapięła Gory Special, ale Princesa ładnie przeszła do Sunset Flip Powerbomba! Ta akcja nie przyniosła jej pozytywnego rezultatu. Meksykanka dorzuciła w takim razie Scoop Slam i trzy Elbow Dropy. Tope Conhilo w cel nie trafiło i to pozwoliło Szkotce na potężny Forearm. 1…2…Kick-out. Kay Lee Ray zajęła się przeciwniczką w narożniku gdzie trafiła ją kilkoma Chopami. Sugehit się zdenerwowała, ale jej ofensywa zawiodła i to pozwoliło Kay na wykonanie (bardzo słabe swoją drogą) Sliding Flatlinera. To nie koniec, bo KLR zapina od razu Koji Clutch! Luchadorka uwolniła się, a także zaczęła się stawiać. Miała ona dla rywalki Crucifix Headscissors oraz Atomic Drop Bomb. Przeszła ona po tym do paru pinów, kilku kopnięć oraz do zablokowania szarży Ray. Ta wiedziała co w związku z taką sytuacją zrobić – wykonać Gory Bomb! 1…2…Kick-out! KLR zdecydowała, że skoczy z narożnika, ale jej Swanton Bomb trafił tylko na matę. Pozwoliło to Princesie Sugehit na zapięcie Arm Bara, który wykończył Kay.

Zwyciężczyni: Princesa Sugehit – 6.10 via Submission
Ocena: **3/4 (Niezły start. Panie potrafiły się zgrać oraz dały naprawdę niezłe widowisko. Gdybym jednak miał wybrać to wolałbym żeby awansowała Kay Lee Ray, bo pokazała ona trochę więcej niż Princesa, która wyglądała dość przeciętnie.)

Walka Nr.2: Serena Deeb vs Vanessa Borne

Serenę mogliśmy oglądać kiedyś w WWE – towarzyszyła ona CM Punkowi gdy ten nie wypiął się na WWE i posiadał gimmick Straight Edge. W sumie to Gallows oraz Deeb występy zaliczyli, powrót CM Punka potwierdzony. Sędzią w tym starciu będzie kobieta.

Panie zaczęły od wymiany sił, którą wygrała Vanessa. Deeb jednak nie była jej dłużna – panie odpuściły sobie pierwsze zwarcie, spojrzały na siebie oraz przeszły do drugiego. Serena postawiła na Back Side Slam, dwa Arm Dragi, a po tym na Arm Wrench. Borne została także wysłana do narożnika, ale udało jej się zablokować akcję rywalki. Poczęstowała ona ją również Headbuttem i serią Stompów. Deeb została sprowadzona do głębokiej defensywy. Vanessa chciała wykonać jakiś ciekawy atak, ale ostatecznie postawiła na zwykly Headbutt. Po tym ciosie udało jej się zapiąć Sleeper Hold w parterze. Serena walczyła z bólem – udało jej się uwolnić z dźwigni oraz postawić na Back Suplex i serię ciosów. Scoop Slamem nie pogardziła, Neckbreakerem też nie. 1…2…Kick-out. Został także wykonany Fireman’s Carry Gutbuster, a to miało zasygnalizować zmierzający w Borne Spear. Ta zrobiła ładny unik oraz przeciągnęła Serenę aby wykonać Moonlight Drive! 1…2…Kick-out! Vanessa się zdenerwowała i nie wiedziała co zrobić dalej. Po chwili przyszło jej coś do głowy i był to Samoan Drop. Ta akcja też nie wykończyła Sereny, która uniknęła Running Splasha oraz zniszczyła oponentkę Spearem.

Zwyciężczyni: Serena Deeb – 6.05 via Pinfall
Ocena: **1/4 (Całkiem znośne widowisko. Vanessa jest pod kontraktem WWE i dalej się uczy – to widać, ale nie brakuje w niej motywacji do działania. Ma wygląd, wystarczy poprawić trochę umiejętności, które i tak są na ten moment solidne i będzie z niej naprawdę mocny dodatek do dywizji kobiet. Serena wyglądała nieźle – kto wie, może będzie ona takim Brianem Kendrickiem i zajdzie dość daleko aby odpaść w desperackiej walce?)

Walka Nr.3: Zeda vs Shayna Baszler

Baszler wchodzi w skład The Four Horsewoman – tę samą ekipę do której należy Ronda Rousey, która będzie oglądać jej dzisiejsze starcie z kobietą orkiestra Zedą. Jest ona piosenkarką, wrestlerką, aktorką, modelką, pewnie to nie koniec. Shayna odmówiła podania dłoni rywalce i jedziemy.

Zeda próbowała powalić oponentkę na matę oraz przejść do Knee Bara. To się nie udało i Baszler pokazała, że też umie w MMA. Zapięła ona Arm Bar, ale jej rywalka uwolniła się. Panie wracają do walki w stójce – Chinka nie bała się przeciwniczki, która jednak strasznie ją lekceważyła. Baszler wykonała serię kopnięć, ale zaraz po tym nadziała się na kilka uderzeń i Monkey Flip. 1…2…Kick-out. Zeda po tej akcji pozwoliła sobie na gilotynę – Shayna na to nie pozwoliła i wykonała ona Falcon Arrow połączony z duszeniem, a to zmusiło Zedę do odklepania.

Zwyciężczyni: Shayna Baszler – 2.10 via Submission
Ocena: brak (Nie ma co tego oceniać, za krótko. Podobało mi się to, że panie pokazały otoczkę niczym z MMA. Shayna musiała tutaj wygrać, coś tam pokazała, ale na razie przekonany do niej nie jestem. Mówi się, że jest ona kobiecym Mattem Riddle – chcę zobaczyć od niej trochę więcej żeby zgodzić się z tym stwierdzeniem. Zedzie na radzie brakuje wiele, ale ma ona szansę na sukces w przyszłości. Jest charyzmatyczna, ma wygląd i wystarczy trochę się poduczyć. Kiedyś będziemy o niej trąbić.)

Walka Nr.4: Abbey Laith vs Jazzy Gabert

Panie podały sobie dłonie, ale Jazzy pokazała rywalce, że to ona jest tutaj silniejsza. Abbey po rozpoczęciu walki wściekle rzuciła się na Gabert, która co chwilę odpychała ją od siebie. Postawiła ona także na Biel Toss, Hair Whip Toss i pchnęła rywalkę na matę. Ta nie pozwoliła Niemce na ofensywę częstując ją Jawbreakerem. Niestety Arm Drag został zablokowany – Gabert skorzystała z prezentu i cisnęła Laith na matę. Jej oponentka otrzymała serię potężnych ciosów w tył głowy, a po chwili musiała walczyć z bólem, bo Jazzy zapięła Anaconda Vise. Abbey poradziła sobie, ale nie na tyle żeby się uwolnić. Gabert przechodzi do Rear Naked Choke’a. Dźwignia zostaje puszczona, a Niemka zajęła się przeciwniczką w narożniku. Zaraz po tym wykonany zostaje Snapmare i Chinlock. Laith cały czas chciała sobie z tym poradzić, ale jej rywalka zawsze znajdowała odpowiedź. Tym razem był to przepotężny Forearm. Gdy tylko Abbey zaczęła dominować to Jazzy ją złapała i cisnęła na matę przy pomocy Scoop Slama. Czas na Powerbomb – to zostało zablokowane. To jednak nie koniec, bo Gabert została zmuszona do przyjęcia duszenia w okolicach lin. Kobieta znana też jako Kimber Lee zdominowała rywalkę serią pięknych kopnięć. Jazzy padła na matę bez sił, ale je znalazła w momencie liczenia. Laith chciała skoczyć z lin – Niemka jej w tym przeszkodziła. Abbey nie pozwoliła jej na Powerbomb częstując Gabert serią uderzeń, Low Dropkickiem oraz Swanton Bombem! 1…2…Kick-out! Jazzy Gabert ogarnęła się bardzo szybko zabijając rywalkę pięknym Lariatem. Seria uderzeń trafiła w głowę Abbey, która skontrowała Powerbomb na skuteczny Roll-up!

Zwyciężczyni: Abbey Laith – 10.15 via Pinfall
Ocena: *** (Dobre widowisko, najlepsze w tym epizodzie. Abbey zagrała świetnie rolę babyface’a, który walczy do końca oraz się nie poddaje, a Jazzy zagrała świetną rolę potężnego heela, który lekceważy mniejszą przeciwniczkę. Jeszcze lepsze byłoby gdyby Laith zgarnęła pin po finisherze, ale i tak czuję, że została wypromowana na przyszłość.)

Po walce Gabert nie była zadowolona – jej mina sugerowała, że ktoś dzisiaj zostanie połamany, ale ostatecznie podała ona dłoń zwyciężczyni i ją przytuliła. Ładny widok. No, ale to koniec pierwszego epizodu, już niedługo pojawią się raporty z kolejnych.

autor: RS

Strona internetowa |  Więcej postów

Jeden z głównych założycieli portalu MyWrestling. Wrestlingiem interesuje się od 2007 roku. Ogląda różne federacje, bo jak to się mówi, dobry wrestling można znaleźć wszędzie. W przeszłości prowadził stronę Tight Wrestling, a poza wrestlingiem interesuje się piłką nożną, muzyką oraz informatyką.