Już tej nocy o godzinie 01:00 czasu polskiego (kickoff o północy) rozpocznie się wrześniowa gala PPV od WWE – czyli Clash of Champions. Na ten moment każda zapowiedziana walka jest walką o tytuł, co cieszy. Sama karta już mniej cieszy, bo większość walk to odgrzewane kotlety lub rewanże. PPV tradycyjnie odbędzie się w Thunderdome, a my sprawdźmy, jakie atrakcje są na ten event przygotowane. Przedstawię też swoje typy:

  • WWE RAW WOMEN’S CHAMPIONSHIP MATCH: Asuka (c) vs. Zelina Vega

Zelina Vega w końcu dała sobie spokój z męczeniem się z Garzami, Theory’mi i innymi Andradami, postanawiając skupić się na własnej, solowej karierze. Dlatego też trafiła do kick-offu Clash of Champions, dostając niełatwą przeciwniczkę, bo w końcu jest to Asuka. No one is ready for Asuka. A tym bardziej nie Zelina Vega, która do tej pory powalczyła sobie raz na 7 miesięcy. Nie wydaje mi się ona dobrą kandydatką na przejęcie RAW Women’s Championship. Bądźmy szczerzy, czy Zelina po takiej karierze (głównie managerskiej) wydaje się wiarygodną mistrzynią? No niebardzo, chyba że wszystkie pojedynki ma wygrywać przez roll-upy. Chociaż sprzedała Japonce potężnego slapa, to może się mylę. Stawiam bez precedensu na Asukę.

MÓJ TYP: ASUKA

  • WWE UNITED STATES CHAMPIONSHIP MATCH: Bobby Lashley (c) vs. Apollo Crews

No to mamy odgrzewany kotlet numer jeden. Tę walkę mieliśmy okazję zobaczyć na Payback, gdzie Lashley odebrał tytuł Apollo. Ale oczywiście ten storyline nie mógł się zakończyć tak „szybko” i ciągniemy go dalej. Przynajmniej dołączenie Cedrica Alexandra do Hurt Business trochę go poprawiło. Nie zrozumcie mnie źle, jestem fanem stajni MVP, ale ciągnący się i ciągnący storyline z Apollo jakoś do mnie nie przemawia. Miał on mimo wszystko swoje pozytywy, takie jak wspomniany heel turn Alexandra czy przedstawienie nowego tytułu US. Ale były też minusy, takie jak niepotrzebne wplątywanie w to wszystko Aliego, który ponownie przepadł, powtarzające się pojedynki oraz pełno sześcioosobowych starć. Teraz grupa czarnoskórych zawodników powoli przeradza sie w antiherosów rywalizujących z heelowym RETRIBUTION. Zniszczenie grupy buntowników będzie teraz ich głównym celem, a jak dla mnie wynik walki Crews vs. Lashley jest formalnością. Hurt Business potrzebuje poważnego mistrza w swoich szeregach, a Bobby jest na to dobrym materiałem. Zdecydowanie powinien to wygrać.

MÓJ TYP: BOBBY LASHLEY

  • WWE SMACKDOWN TAG-TEAM CHAMPIONSHIP MATCH: Cesaro & Shinsuke Nakamura (c) vs. Lucha House Party (wybrana dwójka ze składu Kalisto, Lince Dorado, Gran Metalik)

Odgrzewany kotlet numer dwa. Pierwszą ich walkę o tytuły mieliśmy na SmackDown 21 sierpnia. U Lucha House Party nieprzyjemna atmosfera. WWE chyba planuje rozpad kolejnej drużyny, wnioskując po kłótniach między luchadorami z kilku ostatnich gal SmackDown. Za to Cesaro i Nakamura trzymają się świetnie, a Szwajcar po raz kolejny wyrabia sobie poważną markę w dywizji drużynowej. Szkoda tylko, że nie ma to żadnego przekładu na jego singlowe sukcesy. Azjata i Europejczyk raczej się nie cackają i znajdą sposób na skontrowanie powietrznych ataków swoich przeciwników, nieważne, którzy z nich zawalczą o tytuły. Przegrana Meksykanów raczej spowoduje w przyszłości (albo i dziś na COC) rozłam drużyny Lucha House Party lub jej heel turn, jak podają inne plotki. Nie zmienia to na ten moment jednak faktu, że prawdopodobnie to Cesaro i Nakamura obronią tytuły drużynowe niebieskiego brandu. Tylko co na nich czeka potem?

MÓJ TYP: CESARO & NAKAMURA

  • WWE WOMEN’S TAG-TEAM CHAMPIONSHIP MATCH: Nia Jax & Shayna Baszler (c) vs. Ruby Riott & Liv Morgan 

Feud ten nie był jakiś przebojowy, więc nie będę się o nim bardzo rozpisywał. Jax i Baszler zdobyły tytuły tag-team od pokłóconych już ze sobą Bayley i Sashy Banks, przenosząc je całkowicie na RAW. Dywizja drużynowa kobiet jest bardzo uboga, ale na czerwonej tygodniówce znalazł się tag-team mogący stoczyć walkę z dwójką agresywnych zawodniczek o tytuły – są to niedawno „odrodzone” Liv Morgan i Ruby Riott. Zarówno Shayna, jak i Nia (pojedynczo) zmierzyły się z Ruby i Liv w dwóch walkach Handicapowych na RAW 7 września. W pierwszej wygrał Riott Squad, druga została przerwana przez niezastąpione RETRIBUTION. Mimo tego, że obecne mistrzynie Tag-Team nie za bardzo są w stanie się dogadać, to wydaje mi się, że obronią tytuły.

MÓJ TYP: NIA JAX & SHAYNA BASZLER

  • WWE INTERCONTINENTAL CHAMPIONSHIP LADDER MATCH: Jeff Hardy (c) vs. AJ Styles vs. Sami Zayn

Po ostatnim SmackDown śmiało mogę stwierdzić, że odgrzewany kotlet numer trzy. Niepotrzebnie nam WWE wepchało ten Triple Threat tuż przed walką na PPV. Dobrze, że na COC dostaniemy drabiny w pełnej okazałości. Ogólnie historia opiera się na tym, że przyszedł sobie po absencji Sami Zayn, już trochę bardziej zarośnięty, i ogłasza się prawowitym mistrzem IC. Wcześniej mistrzem ogłosił się też AJ Styles, który słusznie twierdzi, że Jeff Hardy, obecny mistrz, wygrał pas przez oszustwo. No ale kto we wrestlingu nie oszukiwał chociaż raz? Tym razem do zgarnięcia będą dwa pasy, Zaynowy i Jeffowy, tak je nazwę. Na pierwszy rzut oka każdy zawodnik ma bardzo duże szanse na wygraną: Jeff Hardy dopiero co zdobył tytuł, więc głupio, żeby go stracił. AJ Styles to AJ Styles, nikt się nie obrazi, gdy wygra. Sami Zayn powrócił po dłuższym czasie, więc dobrze, żeby coś wygrał. Rozkładając jednak sytuację na czynniki pierwsze, to krążą plotki, że Jeff Hardy nie planuje przedłużać dalej kontraktu z WWE. Jego run od powrotu na wiosnę 2020 roku nazywana jest „One More Shot”. Shota zdobył, pas wygrał, może być zadowolony. Chociaż chciał walczyć jeszcze z Brockiem Lesnarem, ale to chyba daleko od storyline’u z pasem IC. Swoje lata ma, a przy wcześniejszych problemach z używkami jest to automatycznie kilka lat straconej kariery. Dla AJ’a na pewno znajdzie się jakiś ciekawy storyline niewymagający pasa. Może trochę skoczę na głęboką wodę, ale stawiam na Samiego Zayna. Od czasu jego powrotu WWE mocno eksponuje jego postać i wydaje mi się, że nie bez powodu.

MÓJ TYP: SAMI ZAYN

  • WWE RAW TAG-TEAM CHAMPIONSHIP MATCH: Street Profits (c) vs. Andrade & Angel Garza

Odgrzewany kotlet numer cztery. Wydaje mi się, że w końcu WWE pociągnie za spust i po tym pojedynku rozpocznie się feud Andrade z Angelem. Jeśli taka decyzja byłaby podjęta, to wcale nie muszą przegrywać tej walki. Meksykanie mogą być jak Baszler i Jax, kłócić się, posiadając pasy. Ale jestem jednak zdania, że WWE nie będzie kopiować tej historii i to Street Profits obronią mistrzostwa. Tylko co potem dla rozrywkowych Forda i Dawkinsa? Mówiło się, że jest problem z przeciwnikami dla nich, ale ostatnio wobec Tag-Teamów WWE dostępne są coraz to ciekawsze informacje. Podobno federacja planuje unifikację dywizji RAW i SmackDown, tak podaje jeden z czołowych plotkarzy wrestlingowych na Twitterze, czyli Dan Beltzer. Jak do tego nie dojdzie, to zawsze Street Profits może bronić tytułów z Hurt Business. Jak dla mnie to Dawkins i Ford wygrają.

MÓJ TYP: STREET PROFITS

  • WWE SMACKDOWN WOMEN’S CHAMPIONSHIP MATCH: Bayley (c) vs. Nikki Cross

Odgrzewany kotlet numer pięć. Tutaj już chyba kompletnie nikt nie chciał zobaczyć tej walki po raz kolejny, ale uboga dywizja kobiet na SmackDown zmusiła writerów do takiego ruchu. Na walkę Bayley z Banks jest za wcześnie, Alexa Bliss zajęta jest innymi sprawami, niezbyt obchodzi ją tytuł, bardziej Nikki Cross. Sonya Deville odpoczywa, Mandy Rose została przeniesiona na RAW, Carmelli nie ma, długo by tak wymieniać. Bezsensownym ruchem jest dla mnie przeniesienie w takim momencie pasa na Cross. Idąc w kontrofensywie do głosów ludu, z jakimi się spotkałem, to walka The Role Model z The Boss powinna być o tytuł SmackDown. A Sasha pewnie nie wróci jeszcze na Clash of Champions, tylko trochę później. W ten pojedynek może zaingerować za to wspomniana wcześniej Alexa Bliss.

MÓJ TYP: BAYLEY

  • WWE UNIVERSAL CHAMPIONSHIP MATCH: Roman Reigns (w/Paul Heyman, c) vs. Jey Uso

Roman Reigns powoli się rozkręca jako heel. Wprawdzie nie okazuje tego tak bardzo wobec Jeya Uso, ale na Clash of Champions powinno się to rozkręcić w całej okazałości. Spodziewam się ostrego brawlu i niesamowitej agresji ze strony Romana, wobec której Jey nie będzie taki bezradny. Stawiam nawet, że może polać się krew. WWE już teraz próbuje grać nam na emocjach; podczas SmackDown puszcza filmiki pokazujące rodzinną więź Reignsa i Uso, przedstawia wypowiedzi Rikishiego, Afy, czy Siki. Niestety o zdanie wobec tego pojedynku nie zapytano legendarnego The Rocka. Kto wie, może puszczane od wielu lat w wrestlingowy świat informacje w końcu staną się prawdą? Czy doczekamy się walki The Rock vs. Roman Reigns na Wrestlemanii 37? No na razie The Rock zajęty jest Kenem Shamrockiem z Impact Wrestling i to tam może się pojawić, gratulując byłemu zawodnikowi MMA wprowadzenia do Hall of Fame tej federacji. Wracając do omawianego pojedynku, to Roman Reigns powinien go wygrać. Nie spodziewam się niespodziewanego, czyli Jeya Uso z pasem Universal. Przyznam Wam się za to, że w 2013 roku o marzyłem o tym, aby to właśnie on wygrał główny pas. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego wówczas to jemu tak zagorzale kibicowałem, ale za to jestem pewien, że dziesięcioletni ja cieszyłby się na widok takiego pojedynku.

MÓJ TYP: ROMAN REIGNS

  • WWE CHAMPIONSHIP AMBULANCE MATCH: Drew McIntyre (c) vs. Randy Orton

Odgrzewany kotlet numer sześć. Już przed Summerslam nastawiano się na to, że Randy Orton zostanie nowym mistrzem WWE. Sprawdzę swoje prywatne typy na tę galę; też się na to nastawiałem. Niesłusznie jednak, bo mocny Drew obronił pas przez roll-up. Ale na temat zakończenia tej walki nie będę się rozpisywał. Teraz roll-upów nie będzie, bo otrzymaliśmy stypulację niewidzianą od 3 lat w WWE: Ambulance Match. Daje to pole do popisu wobec wielu ingerencji. A trochę osób może się wtrącić w ten pojedynek: Keith Lee, RETRIBUTION, może też Hurt Business. Właśnie na Keithu przy tym omówieniu chciałbym się skupić. Walczył on już z Randym Ortonem, czysto wygrywając. McIntyre’a nie zdołał czysto pokonać, tak samo jak Szkot nie zdołał czysto pokonać pana Limitless. Otwiera to furtkę do ich ewentualnego feudu, walki o pas, gdzie zwycięzca musi być jednoznaczny. A przecież Randy Orton bez pasa też może być legendarnym Randym Ortonem. Wyciągnę więc (może słuszne, może nie), wnioski z typów przed Summerslam. Historia moim zdaniem zatoczy koło i Randy Orton trafił do karetki, do której trafiali też Edge, Christian, Ric Flair, Shawn Michaels czy sam Drew McIntyre. Kto wie, może Keith Lee dostanie szybko szansę i na Hell in a Cell zobaczymy ostateczny pojedynek Drew z Keithem?

MÓJ TYP: DREW MCINTYRE