Wrestlerzy, którzy odeszli w 2023 roku

0

Przez dziesięciolecia swojego istnienia, wrestling przeszedł wyraźną metamorfozę. Niegdyś wyraźna była granica pomiędzy byciem „dobrym”, a „złym”. W dobie mediów społecznościowych, w których ludzie dzielą się swoim życiem prywatnym, nieco łatwiej jest zobaczyć zawodników od innej, bardziej ludzkiej strony. Stąd też bardzo często zawodnicy są dla nas nie tylko odtwórcami swoich ról, ale także inspiracjami, drogowskazami życiowymi czy wręcz autorytetami. Dają nam przez to o wiele więcej radości, lecz jest w tym wszystkim również druga strona medalu, ponieważ gdy odchodzą do lepszego świata, pozostawiają nas na ziemskim padołku ze strumieniem łez.
W dniu kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich, przedstawiam Wam listę wrestlerów, którzy odeszli w 2023 roku. Niestety – lista ta w tym roku jest niezwykle brutalna.

Bushwhacker Butch (21.10.1944 – 02.04.2023) – 78 lat

Bushwhacker Butch, WWE Hall of Famer and Pro Wrestler, Dead at 78Nowozelandczyk rozpoczął swoją karierę wrestlingową w 1964r. czyli w wieku 20 lat. W swojej niemal 40-letniej karierze walczył na całym świecie – od rodzimej Nowej Zelandii, przez Japonię, aż po Stany Zjednoczone. W pamięci fanów WWE zapadł najbardziej jako członek tag teamu The Bushwhackers. Robert Miller (bo tak naprawdę nazywał się zawodnik), został członkiem WWE Hall of Fame w 2018 roku właśnie jako członek The Bushwhackers. Zmarł w szpitalu podczas trasy promującej WrestleManię 39.

 

Jerry Jarrett (04.09.1942 – 14.02.2023) – 80 lat

. Jerry Jarrett Reportedly Dead At 80
Jerry Jarrett – przede wszystkim znany jako promotor wrestlingowy, ojciec występującego do tej pory w ringu Jeffa Jarretta. W swojej karierze promotorskiej, miał udział w działaniu chociażby United States Wrestling Association czy też projekcie NWA: TNA. Federacja zaczęła wypuszczać swoje PPV, które – ku zaskoczeniu wszystkich – cieszyły się ogromną popularnością. W 2002 roku sprzedał 77% swoich udziałów w federacji do Panda Energy. Pozostał jednak w zarządzie. Rozstał się z federacją dopiero w 2005 roku w wyniku sporu dotyczącego dalszego rozwoju firmy.
Jarrett zmarł w wieku 80 lat w wyniku ataku serca. Chorował także na raka przełyku.

 

„Superstar” Billy Graham (07.06.1943 – 17.05.2023) – 79 lat
Superstar' Billy Graham, influential WWE Hall of Famer, dies at 79
Jedna z najbardziej barwnych postaci, która wniosła do wrestlingu więcej, niż może Wam się wydawać. Były mistrz WWE (wtedy jeszcze WWWF) jest i będzie inspiracją dla wielu zawodników. To właśnie dzięki Grahamowi, Hogan używa swojego słynnego „brother”, charakterystyczny wąs Hogana również nie wziął się z przypadku. Oba te trendy zapoczątkował Billy, na którym wzorowali się później jeszcze chociażby Triple H, Scott Steiner czy Stone Cold Steve Austin.
„Superstar” został dodany do WWE Hall of Fame już w 2004 roku. Charakterystyczny pierścień, Hall of Famera został przez Grahama sprzedany, by pomóc sobie w leczeniu choroby.
Ogólnie historia Grahama i McMahonów czy też jego problemy zdrowotne, to temat na zupełnie inny artykuł, więc nie będę się teraz nad tym rozwodził.
Graham zmarł z powodu niewydolności wielonarządowej.

 

Peggy Lee Leather (19.01.1959 – 22.05.2023) – 64 lata
Peggy Lee Leather (Peggy Fowler) Passes Away At The Age Of 64 | Fightful News


Śmierć w świecie wrestlingu, o której mówiło się najmniej w tym roku. „Konkurencja” co prawda była mocna, natomiast w takim dniu jak dzisiejszy, warto pochylić się również nad życiem i karierą Peggy. W latach 80. zawitała do WWF, gdzie była pretendentką do tytułów WWF Women’s Tag Team Championship (tak, takie coś istniało, choć WWE z jakiegoś powodu to ukrywa). Swój peak osiągnęła jednak, zgarniając główne złoto. Leather/Flower zaliczyła jeszcze występy w WCW, a potem na scenie niezależnej. Walczyła m.in. w Women’s of Wrestling (tak, dokładnie w tej federacji powiązanej z AJ Lee), gdzie mierzyła się chociażby ze swoją odwieczną rywalką – Bambi. Zakończyła karierę dekadę temu, czyli w 2013 roku. Zmarła w wieku 64 lat. Na co? Tak naprawdę nie wiadomo, ponieważ oficjalna przyczyna śmierci nie została podana.

Droz (07.04.1969 – 30.06.2023) – 54 lata
Former WWE star Droz, who was paralyzed after in-ring accident, dead at 54 | Fox News

Również mało znana persona, a szkoda! Łatwo jest nam zachwycać się nad powrotami Edge’a czy Daniela Bryana i całkiem słusznie, natomiast co różni zawodników AEW od Droza? Przede wszystkim to, że nie siedzieli na wózku inwalidzkim. W feralnym 1999r. (pozdrawiam rodzinę Hartów) doznał kontuzji, w wyniku której doznał paraliżu ciała poniżej szyi. Drozdov jednak nie poddał się. Dzięki intensywnej rehabilitacji oraz ogromnej woli walki, stanął ponownie na nogi i kontynuował karierę, tym razem już jednak jako pisarz w WWE.

The Iron Sheik (15.03.1942 – 07.06.2023) – 81 lat
Iron Sheik, professional wrestler and WWF Champion, dies at age 81 | CNN

O Iron Sheiku, jednym z absolutnie najlepszych heeli w historii wrestlingu, pisałem trochę na peju w momencie, kiedy odszedł. Irański monster heel był najbardziej znienawidzonym wrestlerem swoich czasów, głównie przez feud z Hulkiem Hoganem. Można śmiało powiedzieć, że to właśnie rywalizacja z Sheikiem stworzyła Hogana jako bohatera, którego pamiętamy do dzisiaj. W 1983 roku został mistrzem WWF. W swojej karierze połączył także siły z innym znienawidzonym zawodnikiem – Nikolaiem Volkoffem, z którym zgarnęli tytuły tag teamowe. Sheik sporadycznie pojawiał się jeszcze w WWE TV, a karierę oficjalnie zakończył w 2010 roku. W 2005 roku został wprowadzony do WWE Hall of Fame. Co ciekawe, przez Wrestling Observer Newsletter został uznany za najbardziej niedocenionego wrestlera w 1980 roku.
Sheik zmarł z powodu zatrzymania akcji serca. Chorował na niewydolność serca i nadciśnienie.
P.S. „f*ck Hulk Hogan” ~ Iron Sheik

Terry Funk (30.06.1944 – 23.08.2023) – 79 lat
Terry Funk dies, aged 79: Pro wrestling industry pays tribute to hardcore icon | Sporting News Australia

HARDCORE TIME! Nie wiem czy pamiętacie, ale WWE po śmierci Terry’ego zorganizowało pojedynek, którym mieli go upamiętnić. Street Profits zmierzyli się wtedy z Brawling Brutes. Jeżeli oglądaliście to starcie, to uwierzcie mi – nie miało ono nic wspólnego z tym, co wyczyniał Funk w swojej karierze. Funk to bezapelacyjnie jeden z mistrzów hardcore’u i gość, który był aktywnym wrestlerem przez… ponad 50 lat! Karierę zakończył dopiero w 2017 roku. Jest legendą nie tylko amerykańskiej sceny, ale także (a może i przede wszystkim) japońskiej. W 2009 roku został dodany do WWE Hall of Fame, mimo w federacji McMahonów posiadał jedynie jeden tytuł – WWF Tag Team Championship. To jednak pokazuje, jak mocno WWE doceniło to, co robił Funk poza federacją ze Stamford.
Funk cierpiał na demencję.

Bray Wyatt (23.05.1987 – 24.08.2023) – 36 lat
Remembering Bray Wyatt: photos | WWE

Śmierć, która wstrząsnęła światem wrestlingu równie mocno (a może nawet i bardziej) niż śmierć Brodiego Lee. Dzień po Terrym Funku, jak grom z jasnego nieba spadła na nas informacja, że straciliśmy jednego z najbardziej utalentowanych wrestlerów wszech czasów. Utalentowany przede wszystkim jeśli chodzi o swoją kreatywność, proma, aktorstwo, przekazywanie emocji… Nie będę tutaj pisał o moich osobistych odczuciach i ile ten gość dla mnie znaczył, bo na to przyjdzie jeszcze pora, więc przejdźmy do krótkiego podsumowania kariery Rotundy.
Windham miał swój epizod w grupie Nexus – wówczas „grubasek” bez koszulki zwał się Husky Harris. Czy ktoś temu pobocznemu zawodnikowi wróżył wtedy karierę? Zapewne nie, ale…
Ale wszystko zmieniło się, kiedy zadebiutowało The Wyatt Family. Wraz z Lukiem Harperem i Erickiem Rowanem podbili serca fanów, a samego Wyatta doprowadziło to do zgarnięcia WWE Championship, z którym wszedł na WrestleManię 33. Fani zapamiętają Wyatta również z alter ego Fienda – mroczna maska, odświeżony theme song i mnóstwo creepy momentów oraz – a jakże – Firefly Fun House! Niestety – Bray został zwolniony 31 lipca 2021 roku z powodu „cięć budżetowych” (przypominam, że taki Ziggler nadal był w federacji ze swoim wielomilionowym kontraktem). Wyatt zmagał się z depresją, o czym mówił po swoim powrocie w ubiegłym roku. Rotunda miał zmierzyć się z Bobbym Lashleyem na WrestleManii 39, natomiast opuścił galę z powodu „kontuzji”. Bray niespodziewanie zmarł 24 sierpnia na atak serca, niestety w trakcie snu. Problemy Wyatta z sercem były na tyle poważne, że musiał nosić przy sobie defibrylator. Niestety – feralnego dnia zostawił go w samochodzie, co zapewne finalnie doprowadziło do tego, że nie ma go już z nami.

Życzę Wam wszystkim, drodzy czytelnicy, abyście doceniali swoich bliskich, dostrzegali w nich wszystko to, co najlepsze i cieszyli się każdą chwilą z nimi. Życie jest bowiem ulotne i nie ma sensu tracić czasu na kłótnie i ciche dni. Bądźcie myślami ze swoimi zmarłymi bliskimi. Wierzę, że patrzą na Was z góry i są z Was dumni.