Ostatnie lata życia Sabu ukazują cenę, jaką zapłacił za bycie ikoną hardcore’u.
Kilka godzin po tragicznej informacji o śmierci Sabu, Dave Meltzer w programie Wrestling Observer Radio opowiedział o ogromnej cenie, jaką Terry Brunk znany światu jako Sabu zapłacił za swoje poświęcenie i brutalny styl walki, który zdefiniował jego karierę.
Sabu zmarł w wieku 60 lat, pozostawiając po sobie dziedzictwo naznaczone krwią, drutem kolczastym i bezkompromisowym podejściem do wrestlingu.
Meltzer wspomniał o stanie fizycznym Sabu w ostatnich latach jego życia, zaznaczając, jak bardzo wieloletnie walki hardcore’owe odcisnęły piętno na jego ciele.
„Sabu miał wiele problemów, także z lekami przeciwbólowymi, po wszystkim, co przeszedł,” powiedział Meltzer. Dodał również: „W jednej z ostatnich walk, która wyglądała źle, upadł plecami na ziemię… Miał 60 lat. Wiem, że nie walczył od lat.”
Meltzer poruszył także temat tragedii w życiu prywatnym Sabu, wspominając o śmierci bliskiej mu osoby.
„Przeżył ogromne złamanie serca… nie jestem pewien, czy to była jego dziewczyna, czy ktoś inny, ale jej śmierć, gdy była jeszcze bardzo młoda, mocno go dotknęła.” Dla Sabu to emocjonalne cierpienie dołączyło do fizycznych ran, które nosił przez całe życie.
Według Meltzera, nawet po zakończeniu złotej ery ECW, Sabu był zapraszany na występy pomimo złego stanu zdrowia.
„Było wiele przerażających historii… i choć przetrwał, to po odejściu z wrestlingu mieliśmy nadzieję, że więcej takich rzeczy już się nie wydarzy.”
Jego postać – brutalna, nieustraszona – była zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.
„Był psychicznie silny, by iść na każdą galę i znów dawać z siebie wszystko, bo taka była jego rola. On musiał być lepszy, bardziej hardcore’owy od innych,” powiedział Meltzer.
Wspominał także rozmowę z Sabu, w której ten odrzucił pomysł noszenia ochraniaczy.
„Na początku pytali go, czemu nie zakłada więcej ochraniaczy. Odpowiedział: 'Bo wtedy ludzie powiedzą, że to nie jest takie trudne.’ On chciał, by to naprawdę było trudne.”
Mimo swojej legendy, Sabu nigdy nie doczekał się wielkich pieniędzy, jakie wielu wrestlerów zdobywało pod koniec lat 90.
„Kiedy zaczęły się naprawdę duże wypłaty, jego to nie dotknęło. Gdyby sprawy potoczyły się inaczej, być może zarobiłby więcej. Ale był wierny ECW i hardcore’owi.”
Ostatni raz pojawił się w ringu podczas WrestleMania weekendu w walce z Joeyem Janelą.
„Złapał sporo kontuzji. Walczył bardzo długo… właśnie miał swoją pożegnalną walkę. Żałuję, że mnie tam nie było, ale tak to bywa.”
Na koniec Meltzer zastanawiał się, czy cały wpływ ECW – z jego brutalnością, stołami i wyśrubowanymi oczekiwaniami fanów był wart tej ceny.
„Czasem myślę, że byłoby lepiej, gdyby ludzie nie krzyczeli na każdej gali 'We want tables!’ To wszystko zaczęło się od ECW. A to właśnie tam Sabu zyskał sławę, ale również zapłacił za to najwyższą cenę.”
Choć jego kariera to niekończące się pasmo ikonicznych momentów – z ECW, FMW czy WWE – to za kurtyną kryło się życie pełne bólu, strat i urazów, które nigdy się nie zagoiły.
🖤 Spoczywaj w pokoju, Sabu. Twój ból był prawdziwy, twoje poświęcenie niezapomniane.