Felietonowa sobota: Push Jindera – hit, czy kit?
Kim jest jobber? Dla nowicjuszy w świecie wrestlingu pojęcie to z pewnością nie jest znane, zatem już śpieszę z tłumaczeniem. Otóż jest to postać, której zadaniem jest sprawiać, aby przeciwnik prezentował się w najlepszy możliwy sposób. Jeszcze niedawno tym mianem można było określać Jindera Mahala, jednak te czasy powoli odchodzą w niepamięć.
Można powiedzieć, że superstars shake-up trochę zawiódł nasze oczekiwania, albowiem większość z nas – wrestlingowych fanów oczekiwała spektakularnych negocjacji, które dotyczyć miały możliwych transferów gwiazd. Tego nie dostaliśmy, aczkolwiek całe to zdarzenie spełniło swoją rolę, ponieważ w istotny sposób zmieniło dotychczasową strukturę federacji McMahona. Podczas emisji SmackDown z dnia 18 kwietnia mieliśmy przyjemność oglądać six-pack challenge mający na celu wyłonienia pretendenta do tytułu mistrza WWE. Zwycięzcą okazał się być debiutant, nowa twarz w szeregach niebieskiej gali, ktoś, kogo absolutnie nikt nie typował do tej roli… był to Jinder Mahal.
Z pewnością dla wszystkich fanów, zarówno tych zebranych w arenie, jak i przed telewizorami było to ogromne zaskoczenie. Bo przecież jak to możliwe, że „Hard Body” Mahal, którego pozycja w federacji zawsze była na bardzo niskim poziomie (ba można ją określić nawet jako definicję jobbera) teraz dostaję push do main eventu. Jest to bardzo absurdalne i równie bardzo zaskakujące, dlatego uznać możemy to za duży plus. Od pewnego czasu w szeregach WWE zauważyć można rutynę, która jest niemiłosierną bolączką federacji. Te same twarze pojawiające się na poziomie main eventu stawały się coraz bardziej męczące, przez co widowiska traciły na atrakcyjności. Nowa, zupełnie świeża twarz może diametralnie to zmienić i przełamać tę powtarzalność, co może okazać się wielkim krokiem w przód ku innym sukcesom…
Push Jindera jest ryzykownym posunięciem, jednak może się on bardzo opłacić Vince`owi na różnych płaszczyznach. Postać Mahala można określić, jako indyjskiego magnata, który uważa się za lepszych od innych i darzy Amerykę nienawiścią. Od pewnego czasu w federacji nie było stricte antyamerykańskiej postaci, a takie generują dużą, o ile nie największą dawkę hejtu (wyjątek Roman). Już podczas wygłaszanego proma przez The Maharaję można było usłyszeć donośne buczenie ze strony publiki, a także chanty USA! USA! USA! Jeżeli Jinder będzie kreowany w odpowiedni sposób może doprowadzić do stworzenia jednej z bardziej nienawidzonych postaci, oraz topowego heela. Warto również zwrócić uwagę na wsparcie z którym Mahal przybywa do rosteru SmackDown. Bollywood Boys, bądź też Singh Brothers mogą w znacznym stopniu czerpać korzyści z tego sojuszu i ustabilizować się na dobrej pozycji w dywizji tag teamowej. Plan dotyczący Kanadyjczyka z indyjskim gimmickiem ma na celu również podbój rynku w Indiach, gdzie Vincent zwęszył niemałą forsę. Jedna z głównych postaci WWE, która łączona jest z tą nacją wiąże się z wielkim tłumem na live eventach, oraz w kolejkach sklepowych np. po koszulki. Biznes pełną parą.
Osobiście uważam, że taki niespodziewany ruch, jakim jest main eventowy push Jindera to świetna decyzja. Sam fakt niespodzianki zafundowanej nam przez WWE wpływa na jej korzyść, do tego możliwości rozwoju postaci są ogromne. Bardzo miłe też widzieć podrzędną postać, która dostaję tak wielką szansę. Mahal przeszedł gigantyczną transformację, w końcu został zauważony, a potencjał, który posiada może być w pełni wykorzystywany. Jest to też swego rodzaju promyczek nadziei dla tych pozostałych, którym do tej pory kiepsko wiodło się w WWE. Być może i oni wkrótce będą mieli swój moment.
Don`t hinder the Jinder WWE!