Justin Joy MW

Justin Joy, to młody, świetnie rokujący polski wrestler, który na co dzień występuje w federacji Maniac Zone Wrestling. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z naszym odpowiednikiem Dolpha Zigglera (równie pyszałkowaty).

MW: Dziękuję za wywiad, Oskar. Jak się masz ?

Justin: Ja również dziękuję. Mam się dobrze i z dnia na dzień czuje się coraz lepiej.

MW:Może na początek, dla fanów którzy ”mogli nie mieć z tobą styczności” kilka informacji dotyczących twojej osoby ?

Justin: Jeśli ktoś nie miał ze mną styczności, to myślę, że wystarczy na mnie spojrzeć. Staram się swoją prezencją, strojem pokazać na pierwszy rzut oka, jakim człowiekiem jestem.

MW: Skąd wziął się pomysł na twój Ring name „Justin Joy”?

Justin: Zamysł był taki, imię ma być chwytliwe i wpadające w ucho. Myślę, że Justin idealnie pasuje do mojej postaci, natomiast Joy to już był dodatek nad którym się długo zastanawiałem.

MW: Kto cię przeszkolił i gdzie nabyłeś doświadczenia ?

Justin: Moim pierwszym trenerem, dzięki któremu poznawałem podstawowe zasady wrestlingu był Don Roid. Natomiast później szlifowałem swoje umiejętności pod czujnym okiem Jędrusia Bułecki, znanego teraz jako Polish Hammer, jemu zawdzięczam wyjazd do GWF. Miałem także jednorazowe treningi z takimi wrestlerami jak: Damian Dunne oraz Kevin Williams.

MW: Kto Cię zainspirował w drodze do zostania wrestlerem ?

Justin: Odpowiedź jest prosta, wrestling sam w sobie mnie zainspirował do tego. Ciężko byłoby mi wskazać jedną osobę.

MW: Co cię skłoniło do zostania pro-wrestlerem? Ile miałeś lat, kiedy po raz pierwszy zainteresowałeś się wrestlingiem ?

Justin: O tyle jest to ciekawa sprawa, że jeszcze w czasach wczesnego gimnazjum nie znając dokładnie wrestlingu, śmiałem się z niego. Wtedy był to dla mnie „cyrk”, gdzie mężczyźni w majtkach obmacywali się w ringu. Moje nastawienie zmieniło się, gdy z nudów wpadłem na WWE w TV i tak się to wszystko zaczęło. W 2010 roku zafascynowałem się wrestlingiem, ale dopiero w 2012 roku wpadłem na pomysł spróbowania swoich sił, jednak ostatecznie w maju 2013 roku pojechałem do DDW na swój pierwszy trening.

MW: Czy pamiętasz swój pierwszy pojedynek? Kiedy i w jakiej organizacji debiutowałeś?

Justin: Moim pierwszym pojedynkiem było battle royal na gali DDW 9, zostałem wyeliminowany jako ostatni, lecz niestety z powodu małej frekwencji publiczności i braku tego pojedynku w sieci, dalej byłem anonimowy. Moim pełnoprawnym debiutem, według mnie była walka w MZW na „Pokazie Adeptów” z Shadowem. Lecz dopiero podczas gali w Smolcu, poznałem co to znaczy występować przed większą publicznością, a mierzyłem się wtedy z Jędrusiem Bułecką i Kevinem Williamsem.

Przedstawiamy raport z tego starcia:

”Bianca znajdowała sposób na wygranie każdego Battle Royalu w którym brała udział. Można to nazywać szczęściem, sprytem, czy też po prostu oszustwem, ale nie da się ukryć, że Bianca jest „Królową Battle Royal” w DDW. Inni zawodnicy też pamiętali o jej wyczynach i postanowili się jej pozbyć na samym początku. Kiedy jednak wypadała z ringu, przebiegła zawodniczka dotknęła podłoża tylko jedną nogą, a potem skacząc na jednej nodze dotarła do miejsca przy ringu, które zajęła. Wrestler za wrestlerem odpadali z walki, a chytra Bianca oglądała i czekała na swój moment. Gdy w ringu został jeden zawodnik piękna wrestlerka zaatakowała go ciosem poniżej pasa i wyrzuciła poza ring, notując kolejne zwycięstwo.”

MW: W jakich organizacjach występowałeś ?

Justin: Póki co występowałem w 3 federacjach, było to DDW, MZW i GWF Next Step. Ale zamierzam w niedalekiej przyszłości powiększyć tę liczbę.

MW: Co skłoniło Cię, aby przyłączyć się do Maniac Zone Wrestling i jakie cele stawiasz sobie?

Justin: Główny powód leżał w finansach, wyjazdy do MZW są 3 razy tańsze, niż jak to miało miejsce w DDW. Drugą sprawą jest promocja wrestlingu w Polsce, beze mnie DDW nie upadnie, a jeśli miałem możliwość pomóc startującemu MZW promować wrestling na innym rejonie Polski to czemu nie. Dzięki temu, mamy teraz dwie federacje, a co za tym idzie promocja wrestlingu jest podwojona i to jest mój cel. Nie ważne gdzie, ważne żeby wrestling w Polsce był na jak najwyższym poziomie.

MW: Jak Ci się pracowało w niemieckiej federacji GWF? Mógłbyś nam opowiedzieć o swoim pojedynku?

Justin: Mój występ w GWF jest najlepszą rzeczą jaka mnie do tej pory spotkała w świecie wrestlingu. Atmosfera na zapleczu, masa doświadczonych wrestlerów oraz publiczność sprawiły, że nigdy tego nie zapomnę. Pojedynek sam w sobie też był ciekawy, ponieważ był to over the top rope 6-pack challenge, który rozpocząłem wraz z Shadowem, następnie dołączali do nas Andre Trucker, Pete Bouncer, Tarkan Aslan i Stefan Weiss, możliwość pracowania z 4 zagranicznymi wrestlerami jednocześnie, był dużym sprawdzianem moich umiejętności.

MW: Co myślisz na temat szkolenia w MZW?

Justin: Szkolenie w MZW oceniam bardzo pozytywnie, z jednej strony jest Polish Hammer, który już od prawie 7 lat trenuje wrestling i to nie tylko w Polsce, bo także w Niemczech i Szkocji. Jak na Polskie warunki jest to naprawdę bogate doświadczenie. Natomiast z drugiej strony mamy Shadowa, który specjalizuje się w widowiskowym stylu walki, zwanym high-flyingiem

MW: Co myślisz na temat wrestlingu w Polsce?

Justin: Wrestling w Polsce cały czas idzie naprzód, lecz jest jeszcze długa droga, żeby dorównał on takim państwom jak Niemcy czy Węgry.

MW: Mógłbyś wypowiedzieć się na temat Shadowa?

Justin: Shadow jest rywalem z którym toczyłem swoje najlepsze walki, mamy niesamowitą chemię w ringu jak i poza nim. Jest on na pewno jednym z tych wrestlerów w Polsce, na których warto zwrócić uwagę.

MW: Jak Ci się współpracowało z Kevinem Williamsem? Mam tutaj na myśli treningi, doświadczenie które Ci przekazał, ogólne wrażenie na jego temat?

Justin: Kevin jest bardzo pozytywnie nastawionym człowiekiem do życia, miałem przyjemność nie tylko z nim odbyć trening, który był bardzo wyczerpujący, ale także stoczyć z nim walkę. Ma on duża wiedzę na temat wrestlingu i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś nasze drogi się skrzyżują.

MW: Z tego co mi wiadomo to miałeś okazję wystąpić w Battle Royal na gali DDW 9. Jak oceniasz swój występ? Co było powodem twojego odejścia z tej organizacji? Jak Ci się układała współpraca z Donem Roidem oraz pozostałymi członkami Do or Die Wrestling? Co sądzisz na temat pierwszej polskiej federacji pro-wrestlingowej?

Justin: Bardzo obszerne pytanie. O moim występnie wspomniałem wcześniej, więc to już mam z głowy. Co do mojego „odejścia”, to nawet bym tego tak nie nazwał. Po prostu wygląda na to, że DDW mnie nie potrzebuje, po tym jak zacząłem występować w MZW. Nie ma pomiędzy mną,a Donem żadnej współpracy, nasz kontakt urwał się w momencie, gdy wyszedł pierwszy materiał promujący MZW. Co do pozostałych ludzi z DDW to tylko nieliczni zrozumieli moje postępowania i do dziś mam z nimi normalny kontakt, jednak można ich policzyć na palcach u jednej ręki. Co sądzę o DDW? Po tym jak przenieśli się do Gdańska stwierdzam, że dopiero teraz ta federacja zacznie zmierzać w dobrym kierunku.

MW: Czy w 2014 roku wydarzyło się coś co zapadło Ci w pamięci?

Justin: Cały 2014 rok zostanie w mojej głowie, ponieważ ilość występów w tym roku jak na Polskie warunki była bardzo satysfakcjonująca, a szczególnie wspomniany wcześniej występ w GWF.

MW: Czym różni się poziom wrestlingu w Polsce od tego, który jest w Niemczech?

Justin: Praktycznie wszystkim. W Niemczech wszystko jest o co najmniej jeden poziom wyżej, zaczynając od treningów, idąc przez fanów, kończąc na wrestlerach. Gale w tym państwie są o wiele częściej oraz są bardziej widowiskowe, niż te w Polsce.

MW: Jesteś jednym z moich ulubionych wrestlerów w rosterze MZW i zasługujesz na walkę o pas. Jak myślisz, czy w najbliższym czasie będzie Ci pisane odbycie takiego pojedynku?

Justin: Oczywiście miło mi to słyszeć, takie słowa mnie napędzają do dalszej pracy, czy to na siłowni, czy w ringu. Kto wie, może to zaowocuje moją walką o pas MZW w najbliższym czasie. Na pewno nie odpuszczę, dopóki go nie zdobędę, nie ważne czy to będzie w tym roku, czy w następnym. To jest mój cel.

MW: Teraz zadam Ci kilka pytań dotyczących pojedynków, które stoczyłeś w federacji Maniac Zone Wrestling.

MW:Jak oceniasz swoje zwycięstwo w Triple Threat Matchu, w którym pokonałeś Kowboja Luke’a i Shadowa? Opisz jakie wrażenia towarzyszyły Ci zarówno przed jak i po pojedynku.

Justin: -Moje zwycięstwo w TTM, było od początku, do końca idealnie zaplanowane. Kowboj dał się wkręcić przed walką i dzięki temu wieśniakowi zgarnąłem zwycięstwo, natomiast po walce jedyne co się liczyło to wynik.

MW:Jak oceniasz Falls Count Anywhere Match, w którym niestety zostałeś pokonany przez Jędrusia Bułecke. Czego Ci brakowało do odniesienia zwycięstwa?

Justin: -Justin Joy z tamtego okresu był nikim w porównaniu do tego, kim jestem teraz. Gdybym tylko wykorzystał krzesło na głowie tego Górala, to wyszedł bym z tej walki z podniesioną głową. Niestety, zaufałem Kevinowi i to mnie zgubiło. Mam nadzieję, że w nocy się tym rozkoszowali, tylko we dwoje…

MW:10 maja na Pokazie Adeptów, który odbył się w Niedźwiedzicy stoczyłeś pojedynek ze swoim odwiecznym rywalem Shadowem, ale niestety doznałeś porażki, co było jej powodem?

Justin: -Powód, o którym nikt nie wie to była gorączka, co można zauważyć gołym okiem podczas walki. Wszedłem do ringu będąc chorym i mając zawroty głowy pod koniec walki. To wszystko zaowocowało tym, że Shadow wykorzystał chwilę moje słabości, w przeciwnym wypadku walka potoczyłaby się całkiem inaczej.

MW: Gdzie widzisz siebie za 5 lat ?

Justin: Za 5 lat widzę siebie na terenie całej Europy, jeśli do tego czasu będę dalej siedzieć w Polsce, to równie dobrze mogę już z tym skończyć. Gwarantuję, na przestrzeli lat jeszcze o mnie usłyszycie.

MW: Co poradziłbyś osobom, które chcą rozpocząć karierę pro-wrestlera ?

Justin: Jeśli, chcesz spróbować swoich sił w wrestlingu to wystarczy przyjechać na trening. Teraz jest o tyle wygodnie, że macie dwa miejsca do treningu. Lecz jeśli do tego czasu nie miałeś styczności z siłownią, to radzę lepiej tam porządnie zacząć.

MW: Co według Ciebie jest najtrudniejsze w byciu pro-wrestlerem?

Justin: Różne wybory życiowe. Miałem sytuację, gdzie podczas mojego wyjazdu na galę, zdarzyła się przykra sytuacja w mojej rodzinie. Niestety, czasami trzeba zadecydować, na ile jesteś zdeterminowany, aby osiągnąć swój cel.

MW: Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć naszym czytelnikom? Dziękuję za poświęcenie czasu i udzielenie wywiadu dla My Wrestling. Pozdrawiamy i życzymy powodzenia w karierze oraz życiu osobistym.

Justin: Najważniejsze. Wspierajcie Polski wrestling, bez fanów nie ma wrestlingu. Dziękuję za wywiad, mam nadzieję, że się nie zawiedliście moimi odpowiedziami. Co wam mogę jeszcze powiedzieć? Hmm… Buziaczki

Strona internetowa |  Więcej postów

Jeden z głównych założycieli portalu MyWrestling. Wrestlingiem interesuje się od 2007 roku. Ogląda różne federacje, bo jak to się mówi, dobry wrestling można znaleźć wszędzie. W przeszłości prowadził stronę Tight Wrestling, a poza wrestlingiem interesuje się piłką nożną, muzyką oraz informatyką.