Jak było na SmackDown? 27.08.2019 – Omówienie
Było za piętnaście trzecia w nocy, gdy zaczynałem pisać ten tekst, więc godzina późna, ale nie przeszkadza mi to. Omówimy sobie wtorkowe SmackDown, które było ostatnim epizodem niebieskiej tygodniówki w kończącym się sierpniu. Show wypadło dobrze i było galą na poziomie minionego RAW, które wypadło równie dobrze. Co więc wydarzyło się na SmackDown? program rozpoczęto od proma Kofiego Kingstona i jego późniejszego brawlu z Randym w Gorilla Position. Kontynuowano zmagania w turnieju King of the Ring, a my mieliśmy okazję oglądać takie walki jak Ali vs Buddy Murphy czy Chąd Gable vs Shelton Benjamin.
Dostaliśmy kopie segmentu sprzed tygodnia, kiedy to Shinsuke Nakamura przy pomocy Samiego zaatakował Miza. Tym razem było podobnie. Bayley zmierzyła się powracającą Lacey Evans, zaś przy ringu bacznie wszystkiemu przyglądała się Charlotte. Odbył się mecz Ortona z Big E, który zakończył się wygraną żmii. Poznaliśmy nowego, starego mistrza 24/7, którym został Drake Maverick. W segmencie końcowym wystąpili Daniel Bryan, Rowan i Roman Reigns. Story z Romanem nadal jest kontynuowane. Przechodzimy więc do konkretów i zapraszam was do fajnego, konkretnego i subiektywnego tekstu. Miłej lektury!
Mamy 2009
Obserwując ten storyline mam wrażenie, że WWE trochę wzoruje się na tym, co było w roku 2009. Nie mówię, że jest to identyczny feud, ale jest tutaj wiele podobieństw. Kofi otworzył show wygłaszając niezłe promo, w którym mówił o tym, że jest mocno przywiązany do rodziny i zamierza zemścić się na Ortonie za to co zrobił jemu, jak i jego braciom z New Day. Nic dziwnego, że na titronie pojawił się Randy i trochę tam pogadał na pewien temat. Była mowa o liście, który rzekomo „Viper” dostał od fana Kofiego, którym okazał się być jego syn. Sprowokowany Kingston udał się na zaplecze, gdzie doszło do brawlu z Ortonem, który zakończył się dla mistrza WWE niezbyt dobrze. Podoba mi się ich rywalizacja, ale nie jest to coś, co by mnie wciągnęło. Typowy feud face vs heel, który zapewne zakończy się tryumfem obecnego WWE Championa. W późniejszej części show Orton zmierzył się z Big E’m i wygrał tę walkę przy asyście Revival, którzy potem razem z nim zaatakowali członka New Day.
Dalsza cześć King of the Ring
Na SmackDown odbyły się kolejne mecze 1 rundy KOTR 2019. Po bardzo dobrych meczach na RAW walki na SD zapowiadały się równie dobrze, jak ten na czerwonej tygodniówce. W pierwszym meczu Ali zmierzył się ze swoim odwiecznym rywalem z czasów 205 Live Buddym Murphym. Starcie to jak na standardy tygodniówki wypadło świetnie, a my byliśmy świadkami pięknego widowiska. Dziwni mnie trochę wygrana Aliego, bo spodziewałem się tego, że Buddy po ostatnim pushu dostanie tutaj zwycięstwo i nadal będzie kontynuował swój udział w KOTR. Drugim starciem był pojedynek Chada Gable’a z Sheltonem Benjaminem. Ta walka miała spory potencjał, ale go nie wykorzystano. Gable szybko uporał się z rywalem i awansował dalej.
Kolejny atak Nakamury na Miza
Po co wymyślać coś nowego skoro można zrobić kopię tego, co było w zeszłym tygodniu. Nie narzekam, ale to była praktycznie kopia zeszłotygodniowego segmentu z udziałem tej trójki. Miz jak zwykle wygłosił dobre promo i mówił między innymi o swej miłości do pasa IC oraz dodał, że wyzywa Shinsuke do walki o pas Intercontinental. Zapewne zmierzą się oni na Clash of Champions i liczę, że Shin obroni złoto przy pomocy Samiego. Następnie liczę, że Zayn i Nakamura rozpoczną ze sobą storyline na jesieni. Sami nazwał Shina artystą i poetą, co osobiście mi się nie podoba, bo Naki powinien być królem mocnego stylu, a nie jakimś tam artystom. Pod koniec doszło do ataku mistrza na Miza, który wyglądał niemal identycznie jak ten sprzed tygodnia.
Lacey Evans powraca
Dama powróciła, aby przegrać w Bayley na ostatnim SmackDown na oczach Charlotte. Jak wiemy panna Flair zmierzy się z Bayley na COC i najprawdopodniej zostanie znowu mistrzynią. Mecz Bayley z Lacey wypadł spoko i miał być tylko podbudową mistrzyni przed starciem z Charlotte. Sporo ofensywy miała tu Evans, która jednak po świetnym come backu Bayley przegrała tę walkę. Myślę, że powrót Lacey nie był jakoś potrzebny, ale zawsze to jakaś podbudowa dla mistrzyni przed ważnym starciem na PPV.
Mamy nowego mistrza 24/7
Hah cóż za fajny segment. Elias siada sobie na tronie, a po chwili zjawia się Kevin Owens, który atakuje mistrza 24/7 i doprowadza w dużej mierze do tego, iż ten traci pas. Wydawało się, że Truth zgarnie złoto, ale wszystkich zaskoczył Maverick. Super to wyszło i Drake ponownie został mistrzem 24/7. Można rzec, że Drake ukradł spot R-Trutha, który był już o krok od przypięcia Eliasa. Ja tam się cieszę, że tytuł wrócił do Mavericka bo gość z tym pasem robi sporo fajnego.
Kto zaatakował Reignsa?
Czy w końcu dowiemy się kto stał za tymi atakami na Romana? czy nadal będą tylko podejrzenia i spekulacje. Jak widać Murphy został już raczej wypisany z tego story i program będzie kontynuowany tylko z udziałem Bryana, Rowana i Romka. Ten storyline był ciekawy, ale z tygodnia na tydzień staje się coraz bardziej monotonny i nudny. Tym razem Daniel prosił o przeprosiny ze strony „Big Doga” ale ich nie otrzymał. Zobaczyliśmy film, na którym widać kogoś podobnego do Rowana, kto dopuszcza się zrzucenia konstrukcji na Reignsa. Czy był to Rowan? sam nie wiem. Bryan wściekł się na swojego kompana i go spoliczkował, zaś potem udał się do ringu, gdzie otrzymał „Speara” od Romana. Wygląda na to, że story będzie nadal trwało i poczekamy sobie jeszcze trochę na rozwiązanie sprawy tego ataku.