Jak było na RAW? 20.05.2019 – Omówienie

Nastał ten moment, w którym kończę serię „Najlepsze i Najgorsze Momenty” i rozpoczynam coś nowego czyli serię pt. „Jak było”, w której będę omawiał wydarzenia, które miały miejsce na RAW i SmackDown Live. Dlaczego więc nastał koniec „Momentów”?, a dlatego że doszedłem do wniosku, iż ta seria stała się zbyt powtarzalna zaś na samych tygodniówkach nie dzieje się nic takiego, co mógłbym dzielić na te „Najlepsze” i „Najgorsze”.
Był okres, w którym działo się na tyle, że był po prostu materiał i był to okres od końca roku 2018 do teraz, gdy na galach nie dzieje praktycznie nic fajnego. Moje omówienia będą polegać na tym, że zwyczajnie będę omawiał to, co wydarzyło się na czerwonej czy niebieskiej tygodniówce i wyrażał moje zdanie na ten temat. Przechodzimy więc do konkretów i zapraszam was do fajnego, konkretnego i subiektywnego tekstu. Miłej lektury!
Pan Money In The Bank zawitał na RAW
Po wydarzeniach, które miały miejsce na MITB RAW nie mogło się obejść bez wizyty „Bestii” i jego szatańskiego adwokata Paula Heymana. Dostaliśmy tradycyjne promo Paula i zapowiedź tego, co Lesnar zamierza w najbliższym czasie. Jasne jest, że Brock obrał sobie za cel obu głównych mistrzów i każdego będzie miał na oku, ale wydaje się jednak, iż jego ofiarą stanie się mistrz Universal Seth Rollins. W ringu zjawili się obaj championi, a co wtedy robił Brock? śmiał się i trzymał swój skarb w swoich rękach. Rollins wspomniał o swojej świetnej walce z AJ Stylesem zeszłej nocy i że było to jego największe zwycięstwo w karierze. Jako, że Seth to inspirujący i waleczny mistrz wyzwał on Lesnara do walki, ale ten wolał opuścić arenę. Wcześniej Paul powiedział, że jego klient nie zamierza dziś toczyć walki, bo on lubi walki wieczoru i main eventy WM haha. No tak, bo kto spodziewał się, że Broczysko stoczy mecz na „zwykłej” tygodniówce. W sumie ten segment opierał się na Rollinsie i Lesnarze, więc nie widzę sensu, by umieszczać tam Kofiego, który według mnie był zbędny. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce Brock weźmie się za Setha i ich feud będzie kontynuowany.
Dlaczego Sami Zayn ponownie umiera?
Ostry podtytuł, ale inaczej nie mogłem, bo to co dzieje się w ostatnich tygodniach z Kanadyjczykiem woła o pomstę do nieba albo do piekła? bo Zayn często o piekle wspominał w swoich jakże pięknych promach. Było wrzucenie do konteneru, następnie tryumf nad Strowmanem i kwalifikacja do Ladder Matchu, by wszystko skończyło się powieszeniem na Money In The Bank. Doszedłem do wniosku, że postać Samiego to po prostu postać tragiczna, która musi być wiecznie niszczona, ale i tak wraca na to samo miejsce, by znów zostać dewastowana i tak w kółko. Gimmick Zayna jest świetny, ale federacja woli niszczyć ten potencjał i podkładać rudowłosego chłopca wielkiemu potworowi. Na RAW Strowman pokonał Samiego w singles matchu, który był klasycznym squashem. Lubiłem proma Zayna co tydzień, ale chyba już nie wrócą i to jest smutne moi mili.
Zamaskowani luchadorzy kontra Lars Sullivan
Ale to jest ekscytujące, super ciekawe i emocjonujące, gdy takie luchadorki dostają wpieprz od potężnego Larsa, który niszczy wszystko na swojej drodze. Nie no żartuje zupełnie mnie to nie ekscytuje, bo jest on podobnie prowadzony jak Braun tyle że leje jobberów i low carderów. Luchadorzy próbowali go zaatakować, ale i tym razem Sullivan im dokopał, a ci ratowali się ucieczką. Nie wiem ile taki booking będzie trwał, ale mam nadzieję że wkrótce dostanie on konkretnych rywali i zacznie się z nim coś dziać.
Szwajcarski Superman ściąga lotnika na ziemie
Ricochet na RAW łatwo niema i wczorajszy epizod czerwonej tygodniówki jest tego potwierdzeniem. Po bolesnym dla niego Money In The Bank kończy RAW z kolejną porażką. Cesaro zjawia się z nowym theme songiem, który chyba przyniesie mu push heh albo zatrzyma go w jakimś low cardzie z przeskokiem do midcardu. Tak wracając do tematu tego songu, to nie wiem czemu ale strasznie przypomina mi on muzykę z czołówki serialu „The 100”. Cesaro w szybki sposób pokonuje lotnika i chyba zatrzymuje go w sferze marzeń o czymś więcej na RAW. Boję się, że Rico przepadnie na poniedziałkowym show i chyba już nawet nastał początek jego przepaści.
Ja mogłem atakować tatusia Miza, ale ty mojego masz nie tykać
Śmieszy mnie to, że Shane wypomina Romanowi to, iż ten zaatakował Vincenta na jednym ze SmackDown, a sam kilka razy pobił tatę Miza i się tym szczycił na prawo i lewo. Roman sypnął Vinniemu jednego „Superman Puncha”, a O’Mac robi awanturę i to jest jego powód, by mścić się na Reignsie. Shane w swoim promo powiedział, że nie może przestać myśleć o tym ataku, no dobra bardzo kocha ojca i się on niego boi, ale gdy 3 lata temu Taker atakował starego McMahona, to „Młody” McMahon nie miał problemu. Dostaliśmy to czego się spodziewałem, czyli Shane wyzywa Romka do walki na arabskim evencie, który nikogo nie interesuje. Tam ma zamiar zemścić się na „Big Dogu” za jego zbrodnię, której dokonał na Vincencie. Liczę, że w Arabii Roman dokopie synkowi Vince’a tak, że zostanie on storyline’owo wypisany z TV, bo ostatnio jego heelowa postać jest strasznie męcząca i irytująca.
Od kremu do zwycięstwa: Historia The Revival
Booking jednego z najlepszych tagów w organizacji jest jak rollercoaster, bo raz odwalą coś chorego i głupiego, a następnie wygrywają z Usosami. Po tych cyrkach, które miały miejsce w ostatnich tygodniach sądziłem, że taki booking jest zwiastunem końca Revival w WWE, ale chyba do tego końca nigdy nie dojdzie. Walka ta długo nie trwała i zakończyła się w taki sposób, że pewnie ta rywalizacja będzie kontynuowana. Dlaczego WWE tak głupio bookuje byłych mistrzów tagowych NXT? nie mam pojęcia, ale pewnie dlatego że Vinnie ma gdzieś dywizje tag teamową.
Let Him In
No to było świetne! jedyny segment, który mi się podobał w sumie to od tygodni jest najlepsze, co oferuje RAW. Oglądaliśmy tajemnicze intro, które jest zawsze początkiem segmentów „Firefly Fun House”, ale tym razem było ono trochę inne. Pokazano pełno dzieci, które miały napisane na czole „Let Him In”, co według mnie zwiastuje coś mrocznego z udziałem Wyatta, a głównym wątkiem będą oczywiście dzieci. Słowa „Wpuść mnie, to jest to” mnie intrygują i pozostawią znak zapytania, bo nie wiem czego się spodziewać po Brayu. Jak na razie WWE nie popełniło błędu w produkcji tych segmentów jak i prowadzeniu postaci Wyatta, więc jestem dobrej myśli jeśli chodzi o przyszłość ex Harrisa na RAW.
Nikki Cross oczarowana Alexą? Moment Of Bliss zakończony tag team matchem
Powiem wam, że przemiana postaci Nikki mi odpowiada i fajnie się ją ogląda. Można z tego wiele wyciągnąć i stworzyć story, którego od dawna w WWE nie było. Wygląda na to, że Cross jest oczarowana Alexą i jak widać zamierza dalej z nią współpracować, co mi się podoba. W Moment Of Bliss dostaliśmy wymianę zdań kilku zawodniczek, która doprowadziła do 6-Woman Tag Team Matchu, w którym to Becky, Nikki i Alexa stanęły naprzeciwko Ikonek i Lacey. Walka zakończyła się zwycięstwem face’ów, co raczej nikogo nie powinno dziwić. Dywizja kobiet na RAW wygląda obecnie słabo, więc nic dziwnego, że dostajemy tego typu walki.
24\7 Championship
Jak dla mnie pomysł z wprowadzaniem tego pasa zły może nie jest, ale czy on coś ciekawego doda do produktu, który obecnie serwuje na WWE? według mnie nie. Dostaniemy nic nie znaczące walki, gdzie popadnie pomiędzy jobberami czy innymi wrestlerami. Nie wierze, że ludzie z NXT czy NXT UK będą rywalizować o to złoto i będzie tak, iż tytuł nie wyjdzie poza main roster. Pierwszym mistrzem został Titus no i długo pasa nie potrzymał, bo szybko stracił go na rzecz Roberta Roode’a, który potem był goniony przez całą szatnię RAW. Bardziej do tego tytułu pasuje mi nazwa „Comedy Title”, bo to jest zwyczajna komedia i nic więcej. Roode’a gonią pomaga mu Truth, gdy już zostaje sam z Robertem wychodzi sędzia, a ten go atakuje i przypina i zwiewa. Normalnie jak wyciągnięte jak z jakiejś komedii, no ale może oto ma właśnie chodzić?. Zobaczymy jak będzie wyglądać przyszłość tego złota.
Reigns pomaga Mizowi, bo Shane znów się awanturuje
Shane pomaga Drew, a ten wygrywa mecz z Mizem. Następnie O’Mac chcę atakować Mizanina, ale na pomoc przybywa mu Roman, który czyści ring i pozbywa się tych którzy chcieli pobić Mike’a. Naciągany segment, tylko po to by Roman wyszedł z twarzą z tego RAW, a Shane nie dołożył po raz kolejny Mizowi. Feud Reigns – Shane nadal prowadzony w niezły sposób, ale oby bez dalszego udziału Miza i Drew.
Seth i Kofi w akcji oraz kolejne pojawienie się Brocka Lesnara
Na sam koniec RAW oglądać mogliśmy klasyczny tag match z udziałem głównych mistrzów federacji, którzy oczywiście walkę wygrać musieli, bo jakżeby mogło być inaczej. Spoko to była nawet walka, ale nie o tym mam zamiar nadal pisać. Po walce zjawił się Lesnar, który jak się okazało chciał tylko postraszyć swoje przyszłe ofiary. W sumie nikt nie wie, kiedy Brock będzie chciał realizować swój kontrakt, czy to będzie na RAW czy na SmackDown, a może na jakiejś gali PPV? kto wie. To jest chyba jedyny plus zdobycia przez niego tego kontraktu.