Jak było na RAW? 09.09.2019 – Omówienie

0

Za nami ostatnie RAW przed zbliżającą się wielkimi krokami galą Clash of Champions, która odbędzie się już w tę niedzielę w Kalifornii, a dokładnie w Charlotte. Oczekiwałem tego, że WWE przyłoży się do do podbudowania storyline’ów i w niezły sposób podbuduję nadchodzące show. Powiem wam, że wywiązali się tego w bardzo dobry sposób, bo jakość minionego RAW była naprawdę dobra. Mocne rozpoczęcie od podpisania kontraktu pomiędzy Rollinsem i Strowmanem, które poprowadził nie kto inny jak Stone Cold Steve Austin. Doszło do zamieszania z udziałem OC Club, które zakończyło się „Stunnerem” od Austina na Stylesie. Odbył się mecz półfinałowy turnieju King of the Ring, w którym zmierzyli się Ricochet, Samoa Joe i Baron Corbin.

Doszło do wyczekiwanego starcia pomiędzy 4 Horsewoman. Sasha i Bayley powalczyły z Charlotte Flair i Becky Lynch w klasycznym tag team matchu. Dobra historia się tam tworzy między paniami. Zawitaliśmy znowu do domku Braya Wyatta, który po raz kolejny zaintrygował mnie swoim promo i ewidentnie nawiązywał do The Undertakera. W main evencie odbył się 8 osobowy tag team match, w którym zmierzyli się ze sobą pretendenci i mistrzowie. Był to bardzo dobry mecz, który w fajny sposób podbudował starcia, które odbędą się na Clash of Champions. Po walce zjawił się Steve Austin, który w tradycyjne dla siebie sposób napił się piwa ze zwycięzcami. Przechodzimy więc do konkretów i zapraszam was do fajnego, konkretnego i subiektywnego tekstu. Miłej lektury!


Stone Cold is back

Taki podtytuł nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem, bo Steve zrobił niemałe zamieszanie podczas ostatniego epizodu. Show rozpoczął właśnie on i za nim przeszliśmy do konkretów strzelił on bardzo dobre promo, w którym trochę powspominał m.in Undertaker i Breta Harta. Następnie zaprosił do ringu Setha i Brauna i miało dojść do podpisania umowy na walkę o pas Universal na COC. Wszystko przebiegło w miarę spokojnie, co raczej nie mogło nikogo dziwić, bo panowie są mistrzami tagów i nie mają ze sobą na pieńku. Niezła wymiana zdań pomiędzy Rollinsem i Strowmanem zakończyła się podpisaniem kontraktu, a po chwili zjawił się OC Club. No i ten moment podobał mi się najbardziej. Styles udowodnił, że jest bardzo dobry na mikrofonie, a jako heel spisuję się świetnie. Naprawdę dobre promo w wykonaniu AJ’a. Najlepszy był fragment, gdzie Styles mówi, że nie lubi Austina. AJ’a skupił się wyłącznie na Steve’ie w swojej wypowiedzi i skończyło się to dla niego „Stunnerem” na sam koniec. Muszę przyznać, że Stone Cold nadal robi je genialne, mimo że lata już swoje ma. Bardzo fajny segment, który jednak trochę przyćmił podpisanie kontraktu, ale cóż Styles został tutaj fajnie pokazany i to mnie cieszy.

4 Horsewoman naprzeciwko siebie

Wczoraj na Twiterze dyskontowałem na temat tego, w jakim kierunku może pójść story pomiędzy 4 Horsewoman. Doszedłem do wniosku, że WWE może pójść w długofalowe story, które swój finał będzie miało na WrestleManii. Jest to niewykluczone i uważam, iż federacja może pójść w takim kierunku. Dobra przejdźmy do sedna sprawy czyli walki, która odbyła się na ostatnim RAW. Mecz był bardzo dobry i w dobry sposób zabookowany. Mocno pokazano tutaj Sashę i Becky, co tylko pokazuję, że WWE stawia na ten feud i chroniło tu nieco obie panie, by nie wytraciły momentum, które zyskały w ostatnim czasie. Dlatego też pojedynek zakończył się przypięciem Bayley przez Charlotte, a w tamtym czasie Becks i Banks były poza ringiem. Może zwiastować to, że na Clash of Champions Bayley obroni pas, zaś Sasha pokona Irlandkę i zostanie nową mistrzynią kobiet RAW. Plany moim zdaniem mogą się jednak zmienić i WWE wymyśli coś nielogicznego, choć myślę że w tym przypadku federacja się postara. Gdzieś mi przez głowę przeleciała myśl o tym, że na COC Bayley pomoże Sashy wygrać z Lynch. Czy jest to możliwe? nie zdziwiłbym, gdyby faktycznie do tego doszło.

Półfinał King of the Ring

Świetna walka! gdy Baron walczy w walkach wieloosobowych to zawsze wypada bardzo dobrze. Jest takim wrestlerem, który sam walki nie pociągnie, a gdy jeszcze razem z nim ringu jest więcej osób, to za wiele nie musi robić. Zawsze wpadnie rozłoży rywali lub wykorzysta okazję, aby wygrać starcie. Jego gimmick pasuję do takiej roli idealnie i to się sprawdza. Ricochet i Samoa Joe byli moimi faworytami, ale gdzieś w głębi czułem, że Corbin to wygra. Sporo było tu pięknych momentów, w których każdy z panów mógł się zaprezentować z jak najlepszej strony. Końcówka zrobiona pod Barona, bo nie dość, że nie brał on udziału w finalnych chwilach walki to jeszcze sprytnie wykorzystał moment, aby odnieść zwycięstwo. Pokonał dwóch faworytów i do tego obu naraz w jednej walce. Zebrał heat i jeszcze bardziej umocnił swoją pozycję jako „TOP” heela na RAW. Jeśli już doszedł do finału, to niech to kurcze wygra, bo nie zniosę tego jak w KOTR zwycięży Gable. Bardzo chciałem, aby to Rico wygrał ten turniej, ale jak widać WWE wolało inaczej. Na SmackDown poznamy drugiego finalistę. Będzie to Elias lub Chad Gable.

Intrygujące Firefly Fun House

Tydzień temu Wyatt skradł show swoim programem i w tym tygodnie było podobnie. Znów mnie mocno zaintrygował, ale w sumie zawsze to robi więc nic nowego. Ostatnio były wspominki Rollinsa i Strowmana, zaś w ostatnim epizodzie napomniał, że chodzi mu teraz o The Undertakera. Wcześniej pogadał trochę z świnką, Abby i królikiem o Stevie Austinie. Budzik zatrzymał się na 3:16, co było nawiązaniem do Stone Colda, ale po chwili został naprawiony i wskazał godzinę 11.19, czyli jakby nie patrzeć data debiutu Taker w pro wrestlingu. Obstawiam, że „The Fiend” zaatakuję „Zmarłego” na najbliższym SmackDown i kto wie, czy nie rozpocznie z nim dłuższego programu. Chciałbym, aby „Fiend” w końcu dostał jakieś konkretne story i jest okazja, by teraz do tego doprowadzić. Mecz z Undertakerem na Hell in a Cell lub Survivor Series? jestem na tak. Chyba, że WWE ma w planach dołączenie go do story z udziałem Setha i Brauna.

Ten- Man Tag Team Match 

Bardzo dobra walka i bardzo dobra podbudowa tego, co czeka nas w tę niedzielę. W main evencie RAW doszło do 10 osobowego tag team matchu, w którym Rollins i Strowman wsparci przez War Raiders oraz Cedrica Alexandra zmierzyli się z OC Clubem i pretendentami do pasów tagowych RAW Zigglerem i Roodem. Mecz ten wypadł bardzo dobrze, a co niektórzy dużo na nim zyskali. War Raiders zapewne pójdą wkrótce na Andersona i Gallowsa i być może także za jakiś czas dostaną shoota na pasy RAW Tag Team. Cedric przypinając Stylesa zyskał miano pretendenta do pasa US i w dodatku wygrał swojej ekipie walkę. Tempo walki mi się podobało, a sam pojedynek był dynamiczny i nie przynudzał.  Jakoś tak w cieniu byli mistrzowie tag teamu i sam Seth Rollins, który jako mistrz powinien być trochę lepiej pokazany w tej walce.