Jak było na RAW? 06.03.2019 – Omówienie

Poziom RAW z tygodnia na tydzień się zaniża i jest to fakt, z którym wszyscy się zgadzamy. Show miało swoje dobre chwile, ale całościowo wypadło zwyczajnie słabo. Praktycznie to co miało miejsce w ostatnich 2 tygodniach dostajemy ponownie, a mowa o walkach Rico z Cesaro, czy nudnym jak flaki z olejem feudzie Charlotte – Becky – Lacey. Jak zwykle dostaliśmy Romana i Shane’a na otwarcie RAW, bo po co przygotować jakiś ciekawy segment, jak można zrobić tag team match, w którym o dziwo Drew McIntyre wyglądał dobrze i nawet zgarnął zwycięstwo dla swojej drużyny.
Lesnar miał realizować walizkę, no ale tylko postraszył Rollinsa i ostatecznie skończyło się na łomocie. Bray Wyatt jest geniuszem i potwierdza to cotygodniowo. Kolejny segment „Firefly Fun House” był znakomity i zdecydowanie była to najlepsza część show. Triple H i Randy Orton zrobili sobie „flashback” z 2009 przed ich meczem na gali w Arabii. Obaj wypadli dobrze w swoim segmencie. Na koniec RAW przybył mroczny „pan” po 50, który dał krótsze promo niż samo swoje wejście i wysłał oświadczenie w kierunku Goldberga. Przechodzimy więc do konkretów i zapraszam was do fajnego, konkretnego i subiektywnego tekstu. Miłej lektury!
Przekomarzanie Szejna i Romana oraz elektryzujący tag team match
Kto rozpisuje feud Shane’a i Romana w taki sposób? pewnie Vince, bo poziom tego story jest żenujący. O’Mac ma nadal „wonty” o to, że Roman zaatakował jego ojca, zaś Reigns mści się chyba za całokształt. Na RAW jak zwykle zabraknąć nie mogło McMahona, który posłał kilka linijek w kierunku swojego rywala z Super Show Down. No tak, bo przecież proma „Szejna” co tydzień są tak ciekawe i świeże, wcale się gość nie powtarza he he i nigdy nie wspomina o tym, iż jest najlepszy na świecie. A i bym zapomniał, że skopie on tyłek Romka w Arabii, bo wcale nie mówił tego 2 tygodnie temu. Padło kilka głupich tekstów o pięciolatku itp. Jak zazwyczaj bywa doszło do brawlu, w którym udział wzięli Revival, Usos, Reigns oraz McIntyre no i przeszliśmy do walki. Meczyk wygrali heelowie! wow samoańska eskadra została zatrzymana, no dziwne bardzo. Drew rozłożył Reingsa i Usosów! to trzeba gdzieś zapisać, bo rzadko się to zdarza w przypadku szkota. Może to oznacza push dla Drew? hmm za jakieś 5 lat to możliwe, bo nic nie wskazuje na to, by doszło do tego w najbliższym czasie. Roman dostał po tyłku, więc na 100% wygra w Arabii.
Beastslayer gości w Miz TV
Gdy Miz zjawia się w ringu wiedz, że czeka nas jego show. Tym razem gościem był mistrz Universal Seth „Freakin” Rollins pogadał sobie o Lesnarze i swojej walce z Corbinem na Super Show Down. Rollins powiedział, że jest gotowy oraz skupiony, bo chcę zachować swoje mistrzostwo. Sądziłem, że zaraz wbije Brock, który zapoda jakiś kawałek ze swojej walizeczki, a tu nic. Nie ma Lesnara, nie ma zabawy takie są fakty. Ale jak się okazało Lesnar się jednak pojawił, ale ostatecznie nic nie zaprezentował. Mówiono, że zrealizuje dziś kontrakt ale to było tylko bezsensowne mówienie. każdy wiedział, że do tego nie dojdzie. Ten segment w sumie do niczego nas nie doprowadził, a był tylko takim dodatkiem, w którym Rollins mógł sobie pogadać. Do konfrontacji Lesnara i Rollinsa doszło potem, co jest dla nieporozumieniem. Można to było wepchać do tego segu, ale nie WWE wolało sobie to rozdzielić na części.
Uganianie się Larsa za luchadorami: Część 3
Czy kogoś to w ogóle interesuje? obawiam się, że nikogo. Sullivan od dłuższego czasu tkwi w bezsensowym feudzie z tymi skoczkami i to zupełnie mu nie pomaga. Gościu od czasu debiutu robi to samo, ale tak dosłownie. Z początku to kupiłem, bo atakował Hardysów, Trutha czy nawet Reya, więc spoko. Teraz jednak od kilku tygodni walczy z Lucha House Party, co jest jak dla mnie chore. Lars powinien się rozwijać, a tak tkwi w tym samym punkcie od dawna. Zamiast porządnie go zabookować WWE go olewa i rozpisuje feud, który każdy ma gdzieś.
Gdzie pojawi się Becky, tam zaraz zjawiają się blondynki
Becky po WrestleManii stała się mega nudną postacią, a gimmick „The Man” już prawie poszedł w zapomnienie. Teraz jest takim zwykłym facem, jak w roku 2016. Do tego storyline’y z jej udziałem jakie WWE wymyśla są po prostu monotonne i nudne. Myślałem, że feud z Charlotte i Lacey dobiegł końca, ale jak widać federacja nadal będzie to ciągnąć. W międzyczasie nasze blondyneczki się pokłóciły i już się nie przyjaźnią. Becky nadal nie odpuściła Evans i pewnie wkrótce dojdzie do ich walki o RAW Women’s Championship. Promo Lynch przerwały Lacey i Charlotte, a następnie po konwersacji pań Evans zaatakowała Flair. Nie wiem w jakim kierunku to zmierza, bo z jednej strony na siłę próbują ciągnąć feud Becky z Lacey, a z drugiej rozpoczęli story na linii Charlotte i Lacey. Możliwe, iż odbębnią walkę Irlandki z „damą” i zakończą ten feud, a następnie przejdą na poważnie do storyline’u z udziałem Lacey oraz Charlotte.
Samoa Joe kradnie pas United States
Rey pojawił się z pasem US i najwidoczniej chciał zrzec się tytułu, ale przerwał mu Samoa Joe. Joe chciał, aby Mysterio skończył swą przemowę. Ten kontynuował i w pewnej chwili stwierdził, że odda pas w ręce Joe, bo wygrywał tytułu przez wiele lat i nie przejmował się bólem czy kontuzjami, więc postanowił to zrobić. Przeczuwałem, że skończy się to atakiem Joe no i tak się też stało. Samoa Joe ponownie mistrzem, zaś Rey wychodzi na gościa dla którego mistrzostwo nic nie znaczy. Bynajmniej ja to tak odbieram, bo w końcu oddaje tytuł w ręce swojego największego to normalne nie jest. Zamiast zrobić jakiś „Cup’ik” o US Title to WWE poszło na łatwiznę dając pas Joe z powrotem eh, no ale czego można było się spodziewać. Nadal jestem za tym, by Dominic pojawił się w tym storyline’ie jako rywal Samoa Joe i może w końcu do tego dojdzie? kto wie.
Siłowanie, talk, olbrzymi = kwintesencja wrestlingu
To było piękne kurcze. Lashley i Strowman w pojedynku na siłowanie! ależ emocje i zwroty akcji. Bobby walczył tak dzielnie, aż mu się ręka wyślizgła i sędzia zlecił użycie talku. Talk to bardzo ważny aspekt takich walk pamiętajcie. Dobra teraz już tak na poważnie, to uważam bardziej żałosnego segmentu WWE wymyślić nie mogło. Dwóch wielkich chłopów siłuje się na ręce, w tle sypie się talk, a sędzie krzyczy. Boże zrób coś, by na RAW więcej takich akcji nie było. Bobby obsypuje Brauna talkiem i wykonuje mu „Powerslam” haha. Dalszy ciąg zakopywania Strowmana nadal trwa.
Kawa i oglądanie wrestlingu? nienajlepszy pomysł!
Dlaczego oglądanie wrestlingu i picie kawy przy ringu nie idzie z sobą w parze? dlatego, że można przypadkowo oberwać i ją wylać tak jak Alexa na RAW. Ooo z Nikki Cross walczy Peyton Royce! zrymowało się haha. Pasy tagowe nie istnieją, więc mistrzynie mogą być podkładane na prawo i lewo. Cross wygrywa z Royce, co mnie wcale nie zdziwiło, bo to już standard że nasze championki są przegrywają. Lexi i Nikki to fajny duet i mam nadzieję, że będziemy je oglądać jak najdłużej.
Rollins dostaje lanie od DJ’a Monday Night RAW
Nie doszło do konfrontacji wcześniej, więc pewne było że w tym przypadku jest to nieuniknione. Seth miał dość gierek Lesnara i zaprosił go do ringu, aby obudził w sobie bestię. Zjawił się pan, którego nie znoszę i oczywiście gadał, że w piątek zostanie nowym mistrzem Universal. Tak, bo na pewno do tego dojdzie. Corbin się rozmarzył, no ale marzyć wolno każdemu w końcu. Nagle zjawił się Brock, który odwrócił uwagę mistrza, a wtedy Baron zaatakował Setha aplikując mu „End Of Days”. Brawo Baron, chociaż przez chwilę poczujesz się jak zwycięzca i pogromca mistrza. Następnie doszło do tego, na co czekałem od czasu zdobycia walizki przez Brocka. Seth dostał porządne lanie od Lesnara, który ze śmieszka zmienił się bezlitosną bestię. Były „chair shooty”, german suplexy oraz F5. Z tyłu głowy miałem to, że Brock zrealizuje kontrakt, ale jednak się powstrzymał i powiedział, że zrobi to w piątek. Tak, bo na pewno uwierzę w to, iż na Super Show Down Brock wykorzysta walizkę. W fajnym kierunku zmierza ten storyline i taka wersja Lesnara mi odpowiada.
Vince McMahon w Firefly Fun House!
Złoto, złoto i jeszcze raz złoto. To co robi Bray jest genialne! co tydzień dostajemy bardzo dobre i interesujące segmenty, które opowiadają jakąś tam historie. Tym razem w domku Braya było wesoło i muzycznie. Pojawiła się nowa postać „świnka”, która lubi jeść czekoladę, a Wyatt uczył ją ćwiczyć, by ta zrzuciła zbędne kilogramy. Najlepsze miało jednak miejsce potem, gdy pojawiła się lalka „Vince McMahon” z rogami. To mnie kompletnie rozwaliło w pozytywnym słowa znaczeniu oczywiście. Jest to idealne pokazanie charakterku prezesa WWE, no bo jest on takim diabełkiem we współczesnym świecie haha. Na koniec wszyscy zaczęli tańczyć, w rytm muzyki. Chcę więcej! czekam na to, kiedy Bray w końcu trafi do ringu, a my poznamy wszystkie jego tajemnice.
Flashback z 2009
Zapomniałem o segmencie, który w mojej opinii wypadł bardzo dobrze. Mowa tutaj o pogadance Huntera i Vipera, która była podbudową przed ich walką na Super Show Down. Obaj dali niezłe proma i zaprezentowali się z takiej strony do jakiej nas przyzwyczaili. Miałem momentami „flashbacki” z 2009, kiedy to panowie toczyli ze sobą zaciętą i długotrwałą rywalizację. Segment powstał tylko po to, aby pod promować walkę w Arabii. Nie jaram się tym starciem i to się raczej nie zmieni. Był to taki przyjemny zapychacz haha, ale mi się tam podobało, bo sentyment do tej dwójki pozostał.
Ricochet pokonuje Cesaro, a w tle zjawia się armia jobberów
Po raz 3 z rzędu Rico walczy z Cesaro i po raz drugi wygrywa ze szwajcarem. Walka była znowu dobra, ale czy ktoś chcę oglądać w kółko to samo co tydzień? chyba nikt. Rico bookowany jest w tej chwili na zasadzie 50\50, co mi się nie podoba. Gościu mógłby iść na pas US, a tak razem z Cesaro błąka się tu i tam. Przejdźmy teraz do pasa 24\7, który znów był w centrum uwagi. Cesaro wyciągnął stół na którym był Truth. Po chwili pojawiło się kilku wrestlerów, którzy zaczęli gonić Trutha. Skończyło się tak, że Mella dołożyła „Superkick” na Mavericku, który próbował zaatakować mistrza 24/7. Truth znowu ucieka, a pogoń za nim wciąż trwa.
Deadman powraca na RAW
Wejście Takera trwało dłużej niż samo promo, które może 2 minuty potrwało. Kolejny segment, by wypromować walkę na Super Show Down. Undertaker dał jasno do zrozumienia Goldbergowi, że na gali w Arabii zamierza go pokonać i „wyrwać jego duszę” jak on to powiedział. Obstawiam, iż ich mecz na Super Show Down długo nie potrwa i będziemy świadkami szybkiej walki. Będzie tak, jak ten seg czyli konkretny i krótki.