Felieton: Pieniądze nie śmierdzą

0

„Pecunia non olet” to łacińska sentencja mająca już około dwóch tysięcy lat. Pozostaje nieustannie aktualna, również w świecie WWE.

PETRODOLARY

Nie tak dawno pojawiła się informacja, że oficjele Arabii Saudyjskiej chętnie widzieliby u siebie Royal Rumble lub Wrestlemanię. W środowisku fanów wrestlingu zagrzmiało. Te gale to jedne z największych wydarzeń roku i eksportowanie ich poza USA brzmi jak szaleństwo. Zresztą, razem z SummerSlam i Survivor Series tworzą żelazną czwórkę gal, które od zawsze były kojarzone ze Stanami. Wprawdzie WWE ostatnio utrzymywało, że chętnie będzie prezentować dużo PLE na świecie, ale wspomniane wyżej cztery gale pozostaną w macierzy. Miejmy nadzieję, że rzeczywiście tak będzie. Saudyjczycy ponoć płacą 50 mln $ za galę, więc pokusa jest na pewno potężna. Nowe porozumienie pomiędzy federacją a Arabami ponoć już się wykuwa, pozostaje nam czekać na jego rezultaty. Dodatkowo niesmak wzbudza u mnie fakt, że finał turnieju Queen of The Ring odbędzie się właśnie w Arabii Saudyjskiej – kraju znanym z ogromnej dysproporcji pomiędzy prawami kobiet a mężczyzn (de facto płeć piękna jest podporządkowana facetom i od nich finansowo zależna). Czy zawodniczki WWE, zmuszone do ubrania się od stóp do głowy by wyeksponować jak najmniej ciała, zrobią zatem dobrą minę do złej gry?

IZOTONIKI

Drugą kwestią jest sponsoring Prime i osoba Logana Paula. Pamiętajmy, że kontrakt WWE z Prime jest bez precedensu – do tej pory nie było sytuacji, w której logo sponsora znajdowałoby się na środku maty podczas PLE, a stoliczek z izotonikami stał przy stole komentatorskim. Wprawdzie AEW zrobiło coś podobnego z Wooooo Energy Rica Flaira, ale na mniejszą skalę. W każdym razie, ta umowa to sytuacja typu win-win: federacja dostaje mnóstwo kasy i dociera do fanów popularnego influencera. On z kolei pnie się coraz wyżej w wrestlingowej hierarchii, a przypływ fanów i konsumentów rekompensuje koszty sponsoringu. Pół roku temu Paul pokonał Reya Mysterio i zdobył US Championship, które nota bene od tego czasu obronił raptem dwukrotnie. Natomiast po ostatnim Smackdown mam wrażenie, że WWE znalazło sprytny sposób by zdjąć ten pas z Logana w taki sposób, by nie zaszkodzić mu wizerunkowo. No bo przecież przegrać z Codym, numerem 1 w federacji, to żadna ujma. No chyba, że jakimś cudem dostaniemy no contest. W przeciwnym razie czeka nas pewnie zwakowanie pasa i kolejny turniej. Aha, gwoli ścisłości – uważam, że jak na gościa „z zewnątrz”, Logan Paul jest bardzo dobrym zawodnikiem, zarówno na ringu jak i przy mikrofonie. A i Prime’a zdarza mi się wypić.

Podsumowując: przy całym pięknie tej rozrywki pamiętajmy, że wrestling to biznes – w przypadku WWE o wartości ok. 7 miliardów dolarów. Dlatego trzeba zaakceptować fakt, że sytuacje podobne do opisanych powyżej będą się jeszcze nieraz zdarzać.