Już dzisiejszej nocy czeka nas kolejna gala PPV od All Elite Wrestling – Full Gear. Zgodnie z kalendarium, będzie to druga edycja tego wydarzenia. Poprzednia odbyła się rok temu w Baltimore. Tym razem, ze względu na pandemię koronawirusa, tradycyjnie już show odbędzie się w Daily’s Place w Jacksonville. Jak potwierdził prezes federacji Tony Khan, na miejscu obecnych będzie 1000 fanów, więc można liczyć na aktywną publiczność na żywo. W walce wieczoru tegorocznego Full Gear, Jon Moxley bronić będzie swojego tytułu AEW World Championship w starciu „I Quit Match” z Eddie Kingstonem. Ponadto w akcji znajdą się również m.in. Hikaru Shida, Sammy Guevara, Kenny Omega, Orange Cassidy, Matt Hardy, czy Chris Jericho. Według Tony’ego Khana, będzie to najlepsza karta walk w historii AEW.

Poniżej ZAPOWIEDŹ gali wraz z TYPAMI autora postu:

Pierwotnie w Buy-In, czyli Pre-Show poprzedzającym kartę główną PPV zapowiedziano walkę Orange Cassidy’ego z Johnem Silverem. Przyznam, że trochę mnie to wtedy zaskoczyło i uznałem to za mocny zjazd Cassidy’ego, czołowego babyface’a w AEW. Na poprzedniej gali PPV wygrał przecież z Chrisem Jericho, a teraz miałby mierzyć się z jobberem w Pre-Show? Pomijam to, że już samo zestawienie mnie zdziwiło. Po pewnym czasie, Tony Khan ogłosił jednak, że walka Cassidy’ego z Silverem zostaje przeniesiona do karty głównej, zaś w Buy-In wylądował pojedynek o pas mistrzowski kobiet NWA. Federacja ta współpracuje z AEW i trzeba przyznać, że taka atrakcja jest fajnym dodatkiem, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że dywizja kobiet All Elite jest dywizją bardzo słabą. Serena Deeb zaskakująco odebrała tytuł NWA Thunder Rosie, jednak jest to zawodniczka znana szerszej publiczności i zdążyła się już poznać również na galach AEW. Dla Allysin Kay będzie to debiut w federacji Khana, jednak myślę, że znaczna część fanów kojarzy ją z wcześniejszych występów dla TNA (gdzie występowała jako Sienna), czy właśnie z NWA. Tam była już mistrzynią kobiet i oczywistą formalnością jest, że w Buy-In będzie musiała ulec Serenie. Czy będzie to dobre starcie? Ciężko mi powiedzieć, jednak liczę, że panie się postarają i dadzą niezłe show jako rozgrzewkę przed właściwą częścią gali.

MÓJ TYP: Serena Deeb

Tak jak pisałem wyżej, jestem zdziwiony, że takie zestawienie znalazło się na karcie Full Gear. Mimo to, doceniam ostatnią pracę Johna Silvera – i jak widać, doceniło ją także szefostwo AEW. Pomimo swojego niskiego wzrostu, Silver prezentuje niebagatelną charyzmę i wydaje mi się, że starcie z Cassidym będzie zabawną (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) rozrywką. Co do samego Cassidy’ego, w ostatnim czasie udowodnił, że może być największym babyfacem federacji i kimś więcej niż tylko comedy wrestlerem. Szkoda, że w ostatnim czasie, w dwóch walkach nie udało mu się pokonać Cody’ego. Jest to trochę dziwne, zważywszy na to, że przecież dwa razy wygrał z Chrisem Jericho, a sam Jericho wygrał z Codym rok temu na Full Gear. Być może nie prędko szukać w tym wszystkim logiki, być może problemem jest zbyt duże ego Cody’ego, a być może jedynie zły booking. Niemniej, mam nadzieję, że ostatnie starcia z Rhodesem nie przeszkodzą Cassidy’emu, aby ten wciąż utrzymywał się na fali.

MÓJ TYP: Orange Cassidy

Po fatalnej konfrontacji na All Out i po tym jak Matt Hardy wygłosił na Dynamite promo, że mógł to być znak, aby darować sobie rywalizację z Guevarą, chwaliłem tą decyzję. Faktycznie, do tej pory, los im nie sprzyjał, co skutkowało poważnymi urazami. Tym razem ma być to The Elite Deletion i wszystko wskazuje na to, że będzie to cinematic match, czyli walka nagrana wcześniej. W tym przypadku, można mieć pewność, że wszystko zostanie poprowadzone bez botchy ani żadnych innych wpadek. Można być też pewnym tego, że będzie to ich ostatnie starcie. Matt Hardy jest inicjatorem tego typu walk, więc na pewno nie zabraknie ciekawych i kreatywnych elementów. Wbrew pozorom, nie jest łatwo wytypować tutaj zwycięzcę. Na All Out wygrał Hardy i jeśli mowa o The Elite Deletion, można byłoby powiedzieć, że tutaj faworytem również jest Matt. Z drugiej strony, Guevara to młody, świetny zawodnik, który na ostatnim Dynamite pokazał jak wielki drzemie w nim ogień. Naprawdę nie łatwo wytypować tutaj zwycięzcę, ale na kogoś postawić trzeba, więc niech będzie to…

MÓJ TYP: Matt Hardy

Rok temu na Full Gear, Chris Jericho obronił AEW World Championship w starciu z Codym. W narożniku Rhodesa stał wówczas MJF, a stypulacją pojedynku było to, że jeśli Cody przegra, już nigdy nie stanie do walki o główny tytuł AEW. Jak pamiętacie, MJF rzucił na ring biały ręcznik i doprowadził tym samym do przegranej swojego „przyjaciela”. Po wszystkim, zaatakował Cody’ego poniżej pasa i rozpoczął z nim feud (który wygrał). Rok później, MJF i Chris Jericho ponownie spotkają się na Full Gear. Do tej pory pamiętam jak świetny był ich pierwszy wspólny segment na Dynamite. Widać było chemię między tymi wrestlerami i to, że tak naprawdę panowie nie różnią się od siebie aż tak bardzo. Kolejne ich spotkanie odbyło się na pierwszym Dynamite po All Out w tym roku. I tak, pomału, krok po kroku, MJF zbliżał się do Jericho, aż w końcu ogłosił wszem i wobec… że chce dołączyć do Inner Circle. Członkowie stajni nie są jednak do końca przekonani co do MJF’a, pamiętając też to, jak zachował się względem Cody’ego. Na pewno nie jest to zatem człowiek, któremu można ufać, ale z drugiej strony, dużo ich łączy. „Le Champion” nie chcąc przyjmować Maxa od tak do swojej grupy, zaproponował walkę. Jeśli Friedmanowi uda się pokonać Jericho na Full Gear, wejdzie do Inner Circle. Jeśli nie, będzie musiał o tym zapomnieć. Muszę przyznać, że czekam na tę walkę. Segmenty z udziałem MJF’a i Chrisa Jericho na Dynamite oglądało się świetnie i panowie naprawdę zachęcili mnie do tego, aby z przyjemnością obejrzeć ich starcie na Full Gear. Zwycięzca wydaje się chyba jasny – osobiście nie sądzę, aby MJF miał przegrać. Skoro Jericho uległ na poprzedniej gali PPV komuś takiemu jak Orange Cassidy, to tym bardziej nie powinien mieć problemów z pokonaniem przez MJF’a. Inna rzecz, że nie sama walka jest w tym wszystkim najważniejsza, a to jak potoczą się ich dalszy losy. Bo, jeśli MJF dołączy już wreszcie do The Inner Circle, to można być przekonanym, że doprowadzi to do kolejnych ciekawych segmentów. Otworzy się też furtka do wielu rozwiązań, na które osobiście niewątpliwie czekam.

MÓJ TYP: MJF

Ta walka pisała się latami. Można narzekać na jej podbudowę i sam narzekam – myślę, że można było to zrobić zdecydowanie lepiej. Niemniej, tak naprawdę każdy kto śledził tych zawodników w mediów społecznościowych, wie, że w tym wszystkim najważniejsza jest tylko i wyłącznie sama walka. Cała czwórka czekała na nią od lat i tylko o walkę tu chodzi. W udzielanych wywiadach, FTR, wcześniej znani jako The Revival, przyznawali, że chcieli odejść z WWE tylko po to, aby zawalczyć z The Young Bucks. Wiedzieli, że w WWE jest to niemożliwe, więc musieli opuścić federację McMahona. Oczywiście, czy tylko taki był powód opuszczenia WWE, można mieć spore wątpliwości, natomiast pewne jest to, że FTR mocno zależy na tej konfrontacji i jak zapowiadają, będzie to najlepszy tag tam match w historii wrestlingu. Osobiście jednak nie nastawiam się na coś spektakularnego. Na przykład, na gali All Out, gdzie FTR mierzyli się z Kennym Omegą i Hangmanem Pagem, panowie stoczyli 30-minutową walkę na której… zasypiałem. Fakt faktem, oglądałem galę w nocy, ale naprawdę tamtego starcia nie mogę zaliczyć do grona wspaniałych walk. Było dużo przestojów, powolnej akcji itp. Dlatego też nie nastawiam się na to, że walka FTR z The Young Bucks będzie lepsza od starcia braci Jackson z Omegą i Pagem na Revolution. W tamtej walce można było wyczuć emocje, świetną chemię i podziwiać niesamowitą akcję w ringu. Mam spore wątpliwości, aby w najbliższym czasie ktokolwiek przebił tamto starcie. Tym bardziej, że niestety Matt Jackson zmaga się obecnie z małą kontuzją, co też może wpłynąć na poziom starcia. Na koniec, warto wspomnieć o stypulacji The Young Bucks. Mianowicie, jeśli przegrają, już nigdy więcej nie będą mogli stanąć do walki o pasy AEW Tag Team. Gdyby nie ta stypulacja, stawiałbym raczej na FTR, natomiast nie wyobrażam sobie, aby The Young Bucks – według wielu fanów najlepszy tag team na świecie, już nigdy więcej mieli nie zawalczyć o tytuły drużynowe.

MÓJ TYP: The Young Bucks

Dotychczas Cody w AEW przegrał dwa kluczowe feudy – z Chrisem Jericho i MJF’em. Został też zniszczony w kilka minut przez Brodiego Lee, który odebrał mu tytuł TNT. To był moment, który bardzo chwaliłem i w wielu sytuacjach broniłem Cody’ego Rhodesa. Niektórym fanom nie podobało się to, że jest w centrum uwagi, a jednocześnie jest jednym z wiceprezesów i najważniejszych osób w AEW. Niemniej, tak jak pisałem, dotychczas wszystkie najważniejsze walki przegrywał (z wyjątkiem starcia na Double or Nothing 2020). Ponadto, nigdy więcej nie będzie mógł stanąć do walki o główny tytuł AEW. Od czasu, kiedy Cody powrócił i odebrał pas Brodiemu, moje nastawienie wobec niego lekko się zmieniło. Przede wszystkim, najbardziej liczyłem, że Orange Cassidy odbierze pas Cody’emu, co pozwoli na dokończenie feudu na linii Mr. Brodie Lee – Cody Rhodes już bez mistrzostwa na szali. Tak niestety się nie stało i prawdę mówiąc, ostatnie wydarzenia z udziałem Cody’ego wyglądały tak, jakby on ten pas TNT tylko pożyczył Brodiemu na czas, gdy Cody będzie brał udział w nagraniach nowego, telewizyjnego talent show. Szkoda, bo Brodie Lee z tytułem mi się podobał i wreszcie coś ciekawego działo się wokół Dark Order. Uważam, że został zmarnowany duży potencjał i wszystko po to, aby Cody mógł znowu dzierżyć mistrzostwo. Skupiając się już jednak, tylko i wyłącznie na konfrontacji Rhodesa z Darby Allinem, jakoś nie jaram się ich walką. Jeśli dobrze pamiętam, to będzie ich czwarte starcie w AEW i pewnie między innymi dlatego, ich kolejny już pojedynek niezbyt mnie interesuje. Dobrze stałoby się, gdyby Darby Allin tym razem pokonał Cody’ego, jednak mam spore wątpliwości, czy do tego dojdzie… Co ciekawe, pojawiają się plotki, że na gali miałby zadebiutować Sting i wcielić się w rolę managera Darby’ego… Ostatnimi czasy, Allin siedział w samotności na górnej trybunie i obserwował to co dzieje się w ringu, tak jak niegdyś Sting w WCW. Czy miałby to być jakiś znak? Na pewno byłoby to ciekawe rozwiązanie, ale podkreślam, że są to tylko i wyłącznie plotki. Jeśli w tej walce pojawi się Sting, wygra Darby. Jednak jeśli do niczego takiego nie dojdzie, Cody obroni pas. Postawię bezpiecznie (choć chciałbym się mylić).

MÓJ TYP: Cody

Nie chce mi się rozwodzić nad tym pojedynkiem. Być może kontrowersyjnie, ale dla mnie Nyla Rose była najlepszą mistrzynią kobiet w AEW do tej pory i chciałbym jej ponownego title reignu. Co nie zmienia faktu, że bardzo lubię Hikaru i nie chciałbym, aby zniknęła z głównego obrazka dywizji kobiet. Niech Nyla będzie dominującą mistrzynią, a Shida niech zacznie feud z kimś innym, bez mistrzostwa na szali. Takiego chciałbym rozwiązania.

MÓJ TYP: Nyla Rose

Do tej walki prędzej czy później musiało dojść. A, kiedy już zapowiedziano turniej World Title Eliminator pewnym było, że w finale spotkają się Kenny Omega i Hangman Adam Page. Podbudowa tego starcia trwa prawie rok, pomimo tego, że Omega i Page byli przez miesiące mistrzami Tag Team. Ciężko to opisać słowami. Myślę, że jeśli oglądaliście wszystkie gale AEW to wiecie, jak duży pokład emocjonalny drzemie w tej konfrontacji. Nie wiem, czy będzie to aż tak odczuwalne w samej walce na Full Gear, ale to co działo się między tą dwójką w ostatnich miesiącach jest naprawdę szczególne. Dodatkowego smaczku nadał utwór Cinderelli wykorzystany w materiale promującym ich walkę. Skupiając się natomiast już na samej konfrontacji, myślę, że tutaj pewnym zwycięzcą jest Kenny Omega. Hangman miał już swoją szansę na tytuł. Na All Out w 2019 roku stoczył historyczny pojedynek z Chrisem Jericho. Jego niedawny tag team partner z kolei wciąż czeka na taką szansę. To raz, a po drugie, wielu fanów nie było zadowolonych z dotychczasowej dyspozycji Omegi w AEW. Według nich, był tam źle wykorzystywany. Teraz istnieje faktyczna szansa na poprawę jego statusu i na to, że otrzyma wreszcie feud o najważniejszy tytuł w federacji.

MÓJ TYP: Kenny Omega

Oprócz Cassidy vs Silver i Deeb vs Kay, najbardziej przewidywalne starcie w karcie. Fajnie, że Eddie Kingston po tylu latach tułaczki po scenie niezależnej, wreszcie otrzymał prawdziwą szansę pokazania się w walce wieczoru gali PPV, w starciu o tytuł mistrza świata. Cieszy mnie też fakt, że będzie to I Quit Match, czyli wszystko będzie dozwolone. Powtórka z zeszłego roku? Może nie w aż tak hardcorowej wersji, ale liczę na to, że będzie brutalnie, krwawo i mocno. Obaj znają taki styl walki i w nim najlepiej się czują. Gdyby to był zwykły Singles Match można byłoby czuć spore rozczarowanie, że taki pojedynek trafił do karty Full Gear. Jednak w tym przypadku, należy spodziewać się mocnych wrażeń i osobiście czekam na to co panowie nam zaprezentują. Uważam, że gdyby te starcie odbyło się w Impact Wrestling, zmiana mistrza byłaby prawdopodobna – nawet bardzo. W przypadku AEW jest niestety inaczej. Mówię niestety, bo nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć Kingstona jako mistrza i nie obraziłbym się na niespodziewany rezultat. Jednak, to jest federacja, która cały czas musi pozyskiwać nowych odbiorców i nie może tracić wyrobionej do tej pory popularności. A, taką popularność gwarantuje Jon Moxley – nie Eddie Kingston. Z całym szacunkiem dla Kingstona, ale AEW nie może pozwolić sobie na takie ryzyko, na tak wczesnym etapie ich funkcjonowania. Jestem pewny, że Eddie byłby świetnym mistrzem, ale tak jak mówię, w tym przypadku, AEW musi kierować się rozumem, a ten podpowiada, że zmiana mistrza na Full Gear byłaby nierozsądna.

MÓJ TYP: Jon Moxley

Podsumowując, faktycznie karta dzisiejszej gali PPV wygląda na najlepszą z wszystkich dotychczasowych. Co najmniej trzy walki kandydują do miana skradnięcia show. Mamy tu starcia na które czekaliśmy miesiącami, a w jednym przypadku nawet latami. Widzę też wiele podobieństw do zeszłorocznego Full Gear. Między innymi ponowne spotkanie MJF’a z Chrisem Jericho, stypulację „już nigdy więcej nie stanę/staniemy do walki o konkretne mistrzostwo” (w zeszłym roku taka obietnica padła z ust Cody’ego, w tym roku z ust The Young Bucks) oraz kolejną walkę z udziałem Jona Moxley’a, która może być bardzo, ale to bardzo brutalna. Jestem ciekawy również tego, czy finalnie zobaczymy jakiś debiut, czy też nie. Wypuszczony przez AEW materiał promujący Full Gear jasno na to wskazywał, jednak w ostatnich dniach można było przeczytać, że pewne plany się pokrzyżowały i ostatecznie federacja zrezygnowała z dużej niespodzianki. Jak będzie? Zobaczymy.