Nadchodzi koniec w Hollywoodzkim Stylu – ARTYKUŁ

0

Osacarowa produkcja osadzona w świecie profesjonalnego wrestlingu zmierza do swojego zakończenia, które nastąpi już najbliższej nocy podczas gali AEW Revolution. Elitarni zamkną tą wspaniałą historię w trylogii rodem z największych Hollywoodzkich hitów. Powinniśmy zapiąć pasy, rozsiąść się wygodnie w fotelach, i przygotować na epicki finał, w którym  ’Timeless’  Toni Storm wybierze się na ostateczną bitwę z Mariahą May.

Gdy wracam myślami do samych początków storyline’u inspirowanego legendarnym filmem All About Eve z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, umysł zaczyna mi parować od nadmiaru pozytywnych myśli na temat tego, jak genialnie go poprowadzono. Nie jest prostym wyznaniem stworzyć dobrej opowieści, która zaspokoi tak wymagającego widza, jakim jest czasami fan wrestlingu. W tym przypadku dostaliśmy wyłożone na tacy najsmaczniejsze danie, które należało konsumować powoli, delektować się każdym kęsem, i z niecierpliwością szykować się do zjedzenia ostatniego kawałka.

Śledząc tę rywalizację wielokrotnie nie mogłem przestać się zachwycać. To jak bardzo umiejętnie budowano każdy jej element, to jak Toni i Mariah idealnie wpasowały się osobowościowo do postaci, które odgrywały. Słuchałem wszystkich prom Toni Storm i nie wierzyłem, że ta kobieta jest tak charyzmatyczna, bo nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć, że tak potrafi. Mariah May zadebiutowała w nowym miejscu i od razu wrzucono ją na głęboką wodę, ale ona sprostała rzuconemu wyzwaniu i została częścią najbardziej interesującego story w historii All Elite Wrestling, które zaprowadziło ją wprost na szczyt dywizji kobiet.

AEW odpowiednio wykorzystało wszystkie swoje narzędzia, aby napisać to tak, żeby miało przysłowiowe ręce i nogi. RJ City był głównym pisarzem i nie mógł wybrać lepiej niż czerpanie garściami z Wszystko o Ewie, ponieważ Storm i May pasowały jak ulał do odwzorowania tych ról. Scena po scenie zbliżaliśmy się do momentu kulminacyjnego. Najpierw jednak zadaniem Mariahi było zbliżenie się do idolki i jej oczarowanie, tak jak zrobiła to Eve Harrington w obrazie Mankiewicza. Motyw zdrady zadziałał tutaj jak efekt kuli śnieżnej, bo momentalnie otworzył nowe możliwości przed głównymi bohaterkami.

Zabójstwo obcasem w programie nadawanym na żywo wypadło lepiej niż niektóre z tych, które wiele razy widzieliśmy w różnych filmach. Mariah wygrała turniej imienia Owena Harta i zyskała bilet na Wembley. AEW teasowało nam jej potencjalny heel turn, ale nie wiedzieliśmy, kiedy może on nastąpić. Prostym zabiegiem byłoby zrobienie tego na gali PPV, lecz federacja wybrała o wiele lepsze rozwiązanie i zabookowała huczny koniec jednego z odcinków flagowej tygodniówki Dynamite.  ’The Glamour’  bez owijania w bawełnę rozwaliła głowę Toni obcasem, doprowadzając ją do obfitego krwawienia. Ani przez chwilę nie zawahała się przed tym, żeby wbić nóż w plecy osoby, którą uważała za przyjaciółkę.

Mariah wykorzystała Toni do swoich celów. Pozbawiła wszystkiego, co było dla niej ważne. Skrzywdziła Luthera, zraniła ją psychicznie i fizycznie, i na koniec pierwszego aktu tej historii odebrała tytuł AEW Women’s World na ojczystej ziemi. Ponadczasowa kreacja zamieniła się we wrak człowieka. Zgasły światła jupiterów i straciła cały blask, zamieniając się w czarno-białą przeszłość.

Toni ogłosiła, że postać  ’Timeless’  już nie żyje, a ona zakończyła karierę. Oczywistym było, że to kayfabe’owa gadanina. Należało odliczać dni do jej powrotu do AEW i rozmyślać o tym, co wydarzy się, gdy ponownie stanie na drodze dawnej kompanki, z którą przecież miała niedokończone sprawy. Zastanawiałem się, jak to ugryzą i czy w pewnym momencie nie zabraknie pomysłów na kontynuację, bo łatwo można było się przy tym zagmatwać. Amnezja to kolejny strzał w dziesiątkę, dlatego, że dostaliśmy kolejne odwołanie do kina. W Bulwarze Zachodzącego Słońca, Norma Desmond popadła w obłęd i ciągle uważała się za gwiazdę filmową, a w rzeczywistości już dawno była reliktem przeszłości. Toni cierpiała na coś podobnego, tylko w jej przypadku oglądaliśmy zanik pamięci i cofnięcie się do czasów debiutu w AEW. Rookie Toni Storm na zawsze w moim sercu!

Skoro Mariah zdecydowała się na oszustwo i pod płaszczykiem uwielbienia zbliżyła się do Storm tylko po to, aby czerpać korzyści dla siebie, to dlaczego ofiara zdrady nie miałaby przyszykować zemsty dla swojej oprawczyni? A więc cała ta amnezja była jednym, wielkim scamem, w który ówczesna mistrzyni kobiet uwierzyła. Młoda i perspektywiczna zawodniczka zwyciężyła w Women’s Casino Battle Royal i złapała szansę na PIERWSZY PAS MISTRZOWSKI W KARIERZE… W międzyczasie magicznie przemieniła się w pełną złości kobietę, która gotowa jest na dokonanie zemsty.

Segment z Collision Homecoming, podczas którego Mariah upokorzyła Toni, pobiła i opluła, był na tym samym poziomie, co ten ikoniczny z Dynamite. Pani  ’Timeless’  wróciła zza światów z zamiarem rozerwania na strzępy tej, która pozbawiła ją godności i sponiewierała na oczach kilkudziesięciu tysięcy widzów.

Grand Slam w Australii było naturalną lokacją, żeby Toni Storm mogła odbić sobie klęskę z All In. Druga część zbliżającej się trylogii musiała zakończyć się zwycięstwem lokalnej gwiazdy, która w końcu uciera nosa zapatrzonej w siebie mistrzyni. Pojedynek na Antypodach wyrównał stan rywalizacji na 1:1, ale nie mógł definitywnie skończyć czegoś, co z zaciekawieniem obserwowaliśmy od kilkunastu miesięcy.

Atak Mariahi na Toni przed rozpoczęciem Collision dodał jeszcze większej dramatyczności temu, co możemy ujrzeć na Revolution. Zobaczyliśmy szaleństwo w jej działaniach. Zaciągnęła ją na arenę, zdewastowała akcją Storm Zero i wyzwała do finałowej konfrontacji.

Hollywood Ending musi być czymś brutalnym i krwawym. Finał tak ikonicznej historii zasługuje na zapowiadane Hollywoodzkie zakończenie. Bo to jest wyjątkowa opowieść, jakiej nigdy w wrestlingu nie było. Praca, którą wykonały wszystkie osoby odpowiedzialne za jej tworzenie, powinna być oklaskiwana. Wrestling jest sztuką. Wrestling zawsze opowiada jakąś historię. Lepszą lub gorszą. W tym przypadku mamy do czynienia z czymś wybitnym, gdzie dwie wrestlerki wzniosły się na absolutne wyżyny kreatywności. Przeniosły do wrestlingowego uniwersum film z odległych czasów, razem podbiły kobiecą scenę AEW, błyszczały jako dwie główne postaci w organizacji, a także stanęły po przeciwnej stronie barykady i przyjaźń przeobraziły w nienawiść.

Nie mam pojęcia, do czego dojdzie na Revolution, ale chciałbym, żeby poszły na całość i zakończyły to walką, która tak jak ich feud na zawsze pozostanie w pamięci fanów. Toni Storm powiedziała, że to będzie ich ostatnie spotkanie w ringu, i że już nigdy nie zobaczymy ich walczących przeciwko sobie. Skoro pojedynek będzie na zasadach No DQ i Falls Count Anywhere, to gdzieś w odległej sferze fantasy bookingu mam scenariusz, w którym Toni pokonuje Mariahę obok słynnego loga Hollywood. To byłoby epokowe wydarzenie. W bardziej realnej wizji życzę im main eventu i zrobienia takiego show, o którym za jakieś 30 lat będą z uznaniem opowiadać wrestlingowi eksperci.

Więcej postów

Z MyWrestling związany od 2017 roku. Uwielbia japońskie puroresu, szczególnie federację Stardom i NJPW. Jego ulubione gwiazdy wrestlingu to: Kenny Omega, AJ Styles, Bryan Danielson, Mercedes Mone, Giulia i Toni Storm. Poza wrestlingiem, kibic Liverpoolu FC i fan piosenkarki sanah.