Trzeci rok z rzędu piszę coś o Hanie Kimurze, a przecież mógłbym sobie odpuścić, bo pisałem o niej już tak wiele na MyWrestling. Mógłbym, ale odkąd wydarzył się 23 maja 2020 roku, postanowiłem, że rokrocznie będę wrzucał na stronę coś o Hanie. Pamięć o niej będzie trwała wiecznie. Mam okazję by tu pisać, a więc wykorzystuję tę platformę do tematu ważnego dla mnie i wszystkich jej fanów.
Była 3:44, gdy zaczynałem tworzyć ten tekst i pewnie wiele osób pomyśli sobie, czemu nie spałem, tylko tłukłem w klawiaturę po nocy. Cóż, o takiej porze naszła mnie wena na napisanie paru słów o osobie, której nie ma już z nami od niespełna trzech lat. Osobie, która w niewielkim odstępie czasu zyskała sobie sympatię świata wrestlingu i była na najlepszej drodze, żeby osiągać wielkie sukcesy w tej branży.
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o wrestlerce, która była dla mnie kimś wyjątkowym. Od zawsze lubiłem japoński wrestling i miałem tam swoich ulubieńców. Oczywiście Kenny Omega największy idol. Potem zacząłem oglądać joshi wrestling, głównie to było Stardom. Mayu Iwatani, Io Shirai, Kairi Hojo i Toni Storm in that order. W 2017 roku pierwszy raz zobaczyłem w akcji niejaką Hanę Kimurę, córkę legendarnej Kyoko. To było coś w rodzaju: „Wow, jest świetna w ringu i ma to coś, co pozwoli jej w przyszłości robić duże rzeczy”. Tak reagowałem. Czy była to miłość od pierwszego wejrzenia? Nie, bo musiałem ją bliżej poznać, trochę więcej pooglądać. Z czasem Hana stała się jedną z moich ulubionych wrestlerek.
Ta dziewczyna miała wokół siebie taką naturalnie sympatyczną aurę. Było wiadomo, że jest w stu procentach autentyczna. Już w młodym wieku prezentowała umiejętności, których mogliby jej pozazdrościć o wiele bardziej obyci w ringu. Ring skill na topowym poziomie to raz, dwa to charyzma, którą emanowała bardzo mocno. Jeszcze jak występowała w roli tej złej to chciałem, żeby była bardziej szaloną postacią, bo wiedziałem, że odnajdzie się w tym doskonale.
Szybko przyszły jednak czasy, w których porzuciła czarny kolor włosów, ciemne barwy, stajnię Oedo Tai i heelowy gimmick. Przybrała babyface’ową personę, zafarbowała się na charakterystyczny róż i wtedy tak naprawdę eksplodował jej talent. Pokochałam ją w tej roli. Wszystko, co robiła do czasu swojej śmierci, było wspaniałe. Od zwycięstwa w 5 Star Grand Prix 2019, po feud z Giulią, i pojedynek tag teamowy w Dark Matchu na Wrestle Kingdom.
Ale dziś nie o jej karierze, sukcesach i tak dalej, bo to nie ma być żadna biografia, tylko tekst, w którym chcę napisać parę ważnych rzeczy. Chcę przede wszystkim poruszyć temat zdrowia psychicznego, które tak często bywa tematem tabu. Choć w ostatnich latach pogląd ludzi się zmienia, to nadal pojawia się stygmatyzacja chorób psychicznych i szeroko pojętych problemów sfery mentalnej.
Hana Kimura nie otrzymała pomocy od twórców programu Terrace House. Jej problem został zbyty, potraktowany jako coś, czym nie należy się zajmować. Sugerowano jej usunięcie kont w mediach społecznościowych i oczywiście byłoby to dobre rozwiązanie, ale zrobiono to zdecydowanie za późno. Produkcja nie zadbała o uczestniczkę swojego reality show, a powinien być to priorytet w takich sytuacjach. 22-latka już wtedy była w głębokiej depresji i się samookaleczała. Oni zamiast sprostować pewne sprawy, dolali oliwy do ognia i wypuścili odcinek ze słynnym incydentem kostiumowym, który jak wiadomo rozpętał nienawiść w jej kierunku.
Nienawiść do niewinnej młodej dziewczyny, która nic złego nie zrobiła. Producenci tego programu nie znali umiaru, próbowali zrobić z Hany kozła ofiarnego i złą osobę. Wmówiono opinii publicznej, że uderzyła Kaia Kobayashiego w twarz, a prawda była taka, że jedynie strąciła mu czapkę, bo była zła na to, że zniszczył jej strój, w którym wystąpiła na WK.
Wydano wyrok. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że takie rzeczy mogą doprowadzić do tragedii. Niektórzy ludzie, którzy oglądali ten program, byli niezwykle okrutni. Dostali historyjkę i w nią uwierzyli, a to, co działo się na Twitterze, było ohydne. I należy też podkreślić, że fani wrestlingu w tej sytuacji zachowali się jak należy. Bronili Hany. Winne są osoby, które były widzami Terrace House, chociaż ciężko ich tak nazywać, bo nikt normalny nie wypisuje do obcej dziewczyny w internecie, że najlepiej byłoby, gdyby się zabiła, i nie obraża jej na tle rasistowskim, ani nie grozi śmiercią i gwałtem.
W obecnych czasach bardzo łatwo zniszczyć człowieka za pomocą internetu. W tym przypadku doprowadziło to do samobójstwa, a przecież takich sytuacji jest teraz na pęczki. Łatwo jest powiedzieć nie przejmuj się, usuń konto. Jeżeli jest to znana gwiazda to już w ogóle. Ile się naczytałem durnych komentarzy, takich jak:
„Przecież była sławna”.
„Śmieszne, że laska zabiła się, bo jej strój zniszczyli”.
„Jak sobie nie radziła z hejtem, to naturalna kolej rzeczy, dla słabych nie ma miejsca na tym świecie”…
Pewna część społeczeństwa nie zdawała sobie sprawy, jak wyglądała sprawa Hany. Nie znali historii z Terrace House, tego jak została potraktowana i nie wiedzieli, że chorowała na depresję i stany lękowe. To wszystko połączone z cyberbullyingiem ją zniszczyło. Często ofiara zostaje wpędzona w błędne koło, jest do tego stopnia zaszczuta, że obraz własnej osoby staje się dla niej czymś złym. Tak właśnie było w przypadku Hany.
Dużo bym dał, żeby przywrócić Hanę z powrotem do życia. Do dzisiaj jak sobie pomyślę o tej sprawie, to mnie skręca w środku. Bo to nie było normalne. To było najobrzydliwsze okrucieństwo, którego można było jak najbardziej uniknąć. Gdyby reakcja była natychmiastowa i oficjele TH nie dopuścili do emisji odcinka z Costume Accidentem, bo przecież mogli przewidzieć, do czego on może doprowadzić. Zwłaszcza, że sami maczali palce w tym, aby na siłę kreować Kimurę na kogoś złego i próbowali ją tak instruować, na co ona się nie zgadzała.
Nie mam pojęcia, gdzie byłaby teraz Hana, mogę sobie tylko wyobrazić. Miała wielki potencjał na to, aby zajść bardzo daleko. Ciężko przetrawić to, że jej życie skończyło się w ten sposób, mając jeszcze świadomość, że trochę zbieg okoliczności doprowadził do jej śmierci. Zawsze sobie mówiłem, że gdyby nie wzięła udziału w tym żałosnym programie, to teraz by żyła. Ale skąd ta biedna dziewczyna miała wiedzieć, że tyle złego się tam wydarzy.
Hana została pozbawiona poczucia własnej wartości i zniszczona przez idiotów, którzy za ekranem poczuli się bezkarni. Tacy ludzie powinni odpowiadać za swoje haniebne czyny i o to między innymi walczyła Kyoko Kimura, aby wyeliminować z przestrzeni medialnej takie jednostki. Wiadomo, że nie jest to łatwe, ale można stworzyć pewne mechanizmy, które pozwolą na walkę z cyberprzemocą.
Depresja i zaburzenia lękowe to straszne choroby i przekonałem się o tym na własnej skórze. Warto jednak walczyć o siebie, bo życie jest często trudne, ale myślę, że warte przeżycia. Psychoterapia i branie leków to coś normalnego i nie ma co się obawiać. Jeśli ktoś czuje się źle pod względem psychicznym, ma problem i nie potrafi go rozwiązać, to udanie się do specjalisty jest najlepszym i jedynym rozwiązaniem.
Przypadek Hany Kimury jest niezwykle delikatny i mocno daje do myślenia. Jak łatwo jest kogoś zaszczuć i doprowadzić do najgorszego stanu. Stanu, który każe ci odebrać sobie życie. Jednego z najciemniejszych miejsc, w których można się znaleźć. Ta historia pokazuje, że ludzie potrafią być bardzo źli i pozbawieni empatii. Niczego nowego nie odkryłem i niczego pewnie też nie zmienię tym tekstem.
Warto być po prostu dobrym dla innych. Tyle i aż tyle. I na tym zakończę.
Dziękuję.