WWE Monday Night RAW 17 lipca 2017: Raport
Już dzisiaj dowiemy się jaki sekret skrywa Kurt Angle. Czy jest on dalej pod kontraktem z TNA? Czy jego żoną jest Dixie Carter? Czy to on jest odpowiedzialny za sfałszowanie lądowania na księżycu? Finał tej historii czeka nas jeszcze dzisiaj. Nie wiem dokładnie kiedy. Nie pytaj mnie o to i uspokój się, bo to pora na raport z Raw.
Tak jak zapowiadano – Dean Ambrose rozpoczyna dzisiejsze show. Przywitał on publikę i przedstawił swojego przyjaciela, którym jest krzesło. Jest jedna osoba, która go poznała i jest to The Miz. Dzisiejszy dzień być może będzie dniem złych pomysłów. On spróbuje coś z tym zrobić, a to oznacza, że zaprasza on Miza oraz jego kolegów do pojawienia się. Nikt jednak się nie pojawił. Ambrose wyśmiał tę sytuację, a po chwili dodał, że jest w Nashville oraz szuka walki. Jeśli Mike się nie zjawi to on do niego sam ruszy. Mistrz dalej nie chciał zaszczycić nas swoją obecnością, ale zamiast niego do ringu przybył Seth Rollins. Zapytał on kolegę o co mu chodzi. Dlaczego próbuje wygrać walkę, której sam nie zwycięży? W zeszłym tygodniu powiedział mu, że nie chce pomocy, ale sam postanowił dołączyć do bitwy Rollinsa. Docenia jego zachowanie, ale powinien uspokoić się, wziąć oddech i przemyśleć swój plan. Dean uznał, że po prostu miał ochotę na skopanie tyłka Miza. Może jego to zaskoczy, ale tu nie chodziło o Setha. To bitwa Ambrose’a, a to oznacza, że SR ma spadać. The Architect stwierdził, że jest tutaj aby o coś zapytać. Kiedy on będzie walczył z Mizem to Dean stanie koło niego czy zejdzie mu z drogi? Dean chciał się upewnić czy Seth powiedział „brat”. On nie jest bratem Rollinsa, bo takich znalazł w The Shield. Ufał im oraz wiedział, że nie stanie się nic złego. Setha jednak nie zna, bo jest on oszustem i kłamcą, który zdradził swoich kumpli. Rollins krzyknął, że było to trzy lata temu oraz już za to przepraszał. Może jeszcze raz przeprosić. Nigdy nie zapomniał o tym co zrobił, bo myśli o tym każdego dnia. Pamięta też ich walkę w Hell in a Cell. Pamięta jak Dean wykorzystał kontrakt na jego osobie. Wszystko to to po prostu przeszłość. On chce być ponad tym i ciekawi go jakie zdanie na ten temat ma Ambrose. Ten powiedział, że widzi jak usta Setha się ruszają, ale żadnych słów nie słyszy. Architect w takim razie zdecydował, że chce żeby to akcje za niego przemawiały. Ambrose ma krzesełko i może po prostu go uderzyć w plecy jeśli sprawi to, że Dean poczuje się lepiej. Lunatic Fringe nie wiedział co począć i zdecydował, że odrzuci krzesełko. Dopiero teraz doszło do pojawienia się The Miza oraz Miztourage. Co on właśnie zobaczył? Dwóch byłych kolegów łączy siły aby załatwić inną osobę. Jest to bardzo wzruszające i powinni z tego zrobić piosenkę country. W ringu stoją Rollins oraz Ambrose. Ten drugi za każdym razem z nim przegrywał. Nie jest w stanie pokonać mistrza, bo po prostu nie ma tego czegoś. Jest bardzo przewidywalny – Mike wiedział, że Dean wyjdzie i będzie go wzywał. Nie ma sprawy, on się pojawił, ale przygotował imprezę powitalną dla niego. Teraz dostał dwóch w cenie jednego. Muszą oni jednak wiedzieć, że sytuacja nie jest najlepsza. Miz, Dallas i Curtis zabrali ze sobą krzesła, a także otoczyli ring w stylu The Shield. Fani próbowali wezwać Romana, ale ten się nie zjawił. Akurat zaskoczony nie jestem. Dean i Seth zaatakowali Bo oraz Axela, ale przewaga liczebna dała o sobie znać. Panowie szybko zostali zdominowani, a co więcej – Rollins załapał się na Skull Crushing Finale prosto na krzesełko. Miz oraz Miztourage stali po tym w ringu i puszyli się przed publiką. Czy to koniec? Nie, bo mistrz jeszcze raz uderzył Ambrose’a bronią. Podoba mi się ten feud. Wplątano w to rywalizację byłych członków The Shield, a z tego może wyjść naprawdę ciekawa walka na Summerslam.
Miz, Dallas, Curtis i Maryse zasuwali po zapleczu. Mike odmówił wywiadu i cała czwórka wyszła z areny.
Walka Nr.1: Bayley vs Alexa Bliss
Mistrzyni zaczęła od lekceważącego ciosu, ale wkurzyło to jej rywalkę, która wysłała ją w narożnik. Udało jej się także trafić ją Rolling Clothesline’m i serią ciosów. Nagle do ringu postanowiła dołączyć Nia Jax, ale co dalej? To już po przerwie.
Wygląda na to, że nic ciekawego się nie działo. Alexa trzymała Bayley w dźwigni na rękę. Zaraz po tym udało jej się wykonać Armbreaker. Nie jest to pasjonująca walka, ale Bliss nagle nadziała się na kontrę od przeciwniczki. The Hugger zaskoczyła ją Hotshotem, Forearmem, drugim Forearmem, trzecim też, a zaraz po tym postawiła na Clothesline. Alexa otrzymała po tym Back Elbow i zablokowała szarżę przeciwniczki. A nie, jednak nie i była mistrzyni ma dla aktualnej mistrzyni Diving Elbow Drop, Saito Suplex i drugi Diving Elbow Drop. Bliss wycofała się z ringu i pozwoliła sobie na atak przy asyście Nii Jax. Panie wracają między liny, ale przyjemna reakcja fanów pozwoliła mi pomyśleć o jakiejś interwencji. Dokładnie tak się stało i Sasha Banks atakuje Nię. Pozwoliło to Bayley na zablokowanie Roll-upa oraz wygranie walki po Bayley to Belly.
Zwyciężczyni: Bayley – 8.15 via Pinfall (Pierwsza połowa była cienka jak podcasty Setha Donnera, ale druga to już całkiem solidne widowisko. Czteroosobowe widowisko o pas kobiet zbliża się i pewnie coś takiego obejrzymy na Summerslam, ale ostatnio po prostu ciężko mi się wkręcić w dywizję pań tak jak byłem wkręcony podczas feudu Charlotte z Sashą.)
Corey Graves znowu uciekł, bo dostał jakiegoś smska, a zaraz po tym pokazano nam jakieś śmieszne nagrody od ESPN czy coś. Pojawili się tam Wolny Agent John Cena, Nikki Bella, The Miz oraz Maryse. Stefa też tam była, warto o tym wspomnieć.
Kurt Angle rozmawiał sobie z Gravesem. Zastanawiał się czy na pewno robi dobrze. Kocha fanów, ale nie wie czy warto o tym mówić. Corey go uspokoił i stwierdził, że żyjemy w erze mediów społecznościowych. To w końcu się wyda, a Kurt powinien po prostu wyjść na ring oraz powiedzieć o wszystkim. GM zgodził się z nim, podziękował za pomoc oraz za jego przyjaźń. Czy to może być pułapka?
Titus O’Neil, Akira Tozawa i zmartwychwstały Apollo Crews rozmawiali w szatni. O’Neil powiedział, że Crews nie ma co się martwić swoją porażką. Akira natomiast przypiął ostatnio mistrza i musi wiedzieć, że następnym razem uwolni swoją siłę aby załatwić Neville’a. Panom przeszkodził Ariya Daivari. Stwierdził on, że jest doskonałym zawodnikiem. Czy Tozawa zna takiego olimpijczyka jak Muslim Hassan (nie nazywa on się tak, ale prędzej jakiekolwiek żywa reakcja z gali PPV będzie dobrym filmem niż ja dowiem się kim dokładnie był ten sportowiec). Jego możliwe zwycięstwo chciał podyktować właśnie jemu, ale przeszkodził mu Neville. Będzie on na niego czekał dzisiaj w ringu aby załatwić wszystkie sprawy.
Walka Nr.2: Drew Gulak & The Brian Kendrick vs Mustafa Ali & Jack Gallagher
Jack oraz Brian mieli rozpocząć walkę, ale Kendrick nie pozwolił sobie na taką zniewagę. Wpuścił on Gulaka, który nie poradził sobie z Anglikiem. Gallagher miał dla przeciwnika Surfboard Kneecrusher. Kendrick bardzo niegrzecznie odnosił się do Jacka – rozproszyło to naszego wielbiciela herbaty, który spotkał się z mocnym atakiem od Drew. Były gwiazdor CZW dorzucił cios dla Mustafy, ale nagle nadział się na serię ciosów w pyszczek. Gulak niestety opuścił gardę – doszło do zmiany z Brianem, który złapał oponenta za włosy, ale nadział się na potężny Headbutt. I czy to wystarczy Mustafie na zakończenie walki po Imploding 450 Splashu? Oczywiście.
Zwycięzcy: Mustafa Ali & Jack Gallagher – 2.20 via Pinfall (Walka miała potencjał, bo miała połączyć dwa midcardowe feudy, które dzieją się na 205 Live, ale wszystko zgasło dzięki doskonale przemyślanemu czasowi starcia.)
Koniec tego dobrego, czas na Enzo Amore. Zaczynamy od jego klasycznego przywitania z publiką. Każda akcja spotyka się z różną reakcją. Jest człowiek, który powinien usłyszeć reakcję, jaką wywołuje Enzo. Spotkały go reperkusje na słowa oraz czyny. Nie może kłamać, bo czasami mówił za dużo. Odkrył jednak prawdę jakiej ten biznes nie lubi. Możesz czasami przegrać lub wygrać. Trzeba jednak zawsze walczyć o to w co się wierzy. Chce powiedzieć coś do Cassa. Był czas kiedy obaj wierzyli w to co robią. Może on wierzył bardziej, ale od pięciu lat czuł, że coś jest nie tak. Zawsze chciał jednak wygrywać. Cass porzucił jego? Jego siedem stóp wysokości nie pozwoliło im na zwycięstwo żadnego pasa. Nie jesteśmy w NBA, a gdy Cass rzucił nim to jego to bardzo zabolało. W zeszłym tygodniu Big Cass stwierdził, że wyrzucił go ze swojego życia? Musi wiedzieć, że tak łatwo się go nie pozbędzie. On zawsze będzie wracał na szczyt i kończył walkę, którą zawsze chciał zakończyć. Zaraz po tym Amore poprosił o pokazanie materiału z zeszłego tygodnia gdzie Big Show zlał Judasza. Enzo wyśmiał postawę swojego byłego kumpla i powiedział, że za Cassem będzie ciągnąć się klątwa Amore. Gdy tylko zjawił się ktoś o wzroście Cassa, to zwiał on z ringu. Nie jest z niego żaden G, bo tak naprawdę jest zwykłym… W sumie to możemy się tylko domyślać kim, bo pojawił się Big Cass. Powiedział on, że to wszystko wina Gravesa. Enzo jak zwykle tylko krzyczy. Niczego się nie nauczył więc teraz musi wiedzieć, że spotka go za to kara. Amore może w końcu po tym zamknie się na wieki. Enzo był bardzo rozgrzany, ale postanowił uciec. Następnie powiedział, że zawsze był od niego mądrzejszy. Jeśli Cass chce walki to proszę bardzo. On jednak postanowił usiąść z publiką oraz z fanem, a także zapytać go jak leci, bo czeka go walka z Big Showem.
Nie wiem jednak czy można nazwać to oficjalną walką, bo Cass rzucił się na Showa podczas jego wejścia do ringu. Show poradził sobie z tą sytuacją przy pomocy ciosu głową. Zaraz po tym były przyjaciel Enzo wylądował kilkukrotnie na barykadzie. Sytuacja nagle się odwróciła, bo Casshole zaczął dominować. Długo to nie trwało. Big Show miał dla niego Scoop Slam poza ringiem. Panowie mieli wejść do ringu, ale na apronie, Cass wysłał rywala kilkukrotnie w narożnik. A już między linami Cass kopał rywala po brzuchu oraz zasypał go uderzeniami w głowę. Były mistrz wagi ciężkiej nie wiedział jak poradzić sobie z tą ofensywą. Okazało się, że jego rywal rozwalił mu nos – nagle do ringu ruszył Enzo Amore, ale jego sneak attack nie powiódł się. Cass zniszczył go Big Bootem, a następnie sobie poszedł.
Roman Reigns pił wodę. Zaczepiła go Charley Caruso, która zapytała go o walkę z Samoa Joe. Reigns uznał, że za każdym razem stara się jak tylko może. Pokonał Undertakera, a Joe pokonał jego. To jednak jest już przeszłość. Na Summerslam to on zmierzy się z Lesnarem, załatwi go oraz odbierze pas. Następnie udowodni, że to on jest wielkim psem, a także, że to jego podwórko.
Ambrose i Rollins rozmawiali o tym co się stało wcześniej. Właściwie to prawie się kłócili, ale przeszkodził im Kurt Angle. Powiedział on, że dzisiejsza noc jest szalona. Za tydzień będą oni mogli zmierzyć się z dwoma wybranymi przed siebie członkami Miztourage. Dean zaproponował walkę przeciwko tej dwójce oraz przeciwko ich liderowi. GM zgodził się i za tydzień zobaczymy starcie byłych członków The Shield z Mizem, Dallasem i Axelem.
Who wants to walk with Elias? Oczywiście, że ja. Samson siedział już w ringu i powiedział, że jego historia z Nashville jest naprawdę ciekawa. Zainspirowała ona jego do ułożenia nowego utworu. Fani chcieli zobaczyć Finna Balora. Elias uznał, że też chce go zobaczyć, ale dopiero jak ukończy swoją piosenkę.
Walka Nr.3: Finn Balor vs Elias Samson
Panowie rozpoczęli od silnego zwarcia. Lepiej poszło Finnowi, który miał dla oponenta Snapmare oraz Low Kick. Następnie udało mu się przejść do dźwigni, która została przerwana. Wkurzony The Drifter wymierzył Scoop Slam i zasypał rywala uderzeniami. Następnie wysłał go w krawędź ringu – jego kolejnym atakiem było duszenie przy pomocy lin. Samson zgniótł po tym Balora Clothesline’m. Udało mu się osłabić jego plecy przy pomocy Full Nelsona. Irlandczyk walczył z bólem i to miało mu pomóc w wykonaniu Pele Kicka. Szarżujący Samson nadział się po tym na serię Forearmów, Corner Chop i Low Dropkick. Balor ładnie dominował i nie przestawał atakować. Niestety Elias nagle go złapał u góry i wymierzył piękny Electric Chair Powerbomb! 1…2…Kick-out! Obolały Finn otrzymał po tym Pumphandle Backbreaker, ale jego desperackie Enzuigiri pozwoliło mu na objęcie przewagi. Drifter spotkał się z Baseball Slide’m, Penalty Kickiem oraz Shotgun Dropkickiem prosto w barykadę. Irlandczyk jednak nie miał się z czego cieszyć, bo jego rywal złapał gitarę, którą rozwalił na jego głowie!
Zwycięzca: Finn Balor – 5.20 via DQ (Walka solidna i sama końcówka mi się podobała. Okazało się, że ten cios rozwalił głowę Balora, a takie ataki są bardzo interesujące.)
Balor jednak nie miał się z czego cieszyć, bo przeszkodził mu Bray Wyatt. Kazał on Finnowi spojrzeć na siebie. Na pewno nie spodziewał się tego co się stało. Niech spojrzy na swoją twarz, bo Brayowi podoba się ten widok. Żyje dla czegoś takiego, bo uwielbia patrzeć na ból oraz cierpienie. Pragnie takich emocji, które sprawiają, że jego serce bije szybciej. Wyatt nie jest jednak mitem. Jest prawdziwy. Będzie koszmarem dla Finna, który będzie się go bał. A co jest w tym najlepsze? To, że Bray będzie cieszył się z każdej sekundy bólu Irlandczyka.
Kurt Angle został zaczepiony przez Bayley i Sashę. Panie powiedziały, że zasłużyły one na walkę o pas na Summerslam. Następnie zaczęły się sprzeczać. Kurt uznał, że obie zasługują na walkę o pas, ale muszą to rozwiązać między sobą. Za tydzień zmierzą się w walce o miano pretendentki.
Charley Caruso zapytała członków The Revival o ich atak na braci Hardy. Wilder uznał, że zrobili to, bo po prostu mogli. I dzisiaj zrobią dokładnie to samo. Dawson uznał, że to jest powód dla którego głoszą swoje motto. Dash jeszcze dodał, że dzisiaj bracia dowiedzą się o tym na co zasługują oraz kim są. Ich dziedzictwo jest niczym, bo to czas na topowych gości.
Walka Nr.4: Akira Tozawa vs Ariya Daivari
Hassan Yazdani. Tak nazywa się ten medalista IO. To jednak nie zmienia faktu, że wszystkie żywe reakcje na PPV powinny zniknąć. Tozawa poradził sobie świetnie z rywalem, ale ból barku dał o sobie znać. Daivari przeszedł do ofensywy, która była mocno średnia. Ariya miał dla rywala Knee Drop oraz Cravate. Japończyk uwolnił się z dźwigni i wysłał przeciwnika… A nie, jednak nie, bo Daivari trafił go kolanem i rzucił prosto w narożnik. Daivari zaczął też lekceważąco podchodzić do walki, ale niestety spotkał się z Standing Hurricanraną oraz Saito Suplexem. Japończyk myślał o końcu walki – nie udało mu się trafić z Diving Sentonem i za to otrzymał Double Knee Armbreaker od przeciwnika. Tozawa musiał też nadziać się na Running Knee prosto w osłabione ramię. Ariya zaczął kopać oponenta po ręce, ale nagle Titus O’Neil sprawił, że sędzia ogłosił poddanie się Akiry.
Zwycięzca: Ariya Daivari – 2.53 via Forfeit (Chciałbym wiedzieć o co tutaj chodziło, ale nie mam żadnych pomysłów. Być może ma to pokazać dźwignię Neville’a jako strasznie destrukcyjną? W końcu Akira ostatnio po niej zemdlał. Tak czy siak jest to dziwne, że taki Daivari dostał zwycięstwo z pretendentem.)
Tozawa krzyczał po walce, że nie zamierzał się poddać. Ariya cieszył się ze zwycięstwa, które podyktował temu sportowcowi, a O’Neil chciał uspokoić swojego podopiecznego.
Do ringu po tym czymś zmierza Kurt Angle. Zaczął on od tego, że jest zdenerwowany. Chce przeprosić publikę za to, że był ostatnio nie w humorze. Jako dzieciak nauczył się, że każda akcja przynosi konsekwencje. Okazało się, że pewne zdarzenie z przeszłości sprawiło, że doszło do potężnych konsekwencji. Nie chce zawieść swojej rodziny, ale jest szczęśliwy z tego, że ta rodzina go w całości wspiera. Liczy też na to, że publika go wesprze. Zaczynajmy – gdy uczęszczał do college’u to spotykał się z pewną kobietą. Po jakimś czasie przestali i okazało się, że urodziła ona po dziewięciu miesiącach dziecko. Nie wiedział nic o tym, a ten facet został oddany do adopcji. Rodzice tego dziecka opiekowali się nim, a on sam okazał się być wielkim sportowcem w szkole. Grał też w baseball, ale postanowił, że zajmie się wrestlingiem. Chciał spełnić swoje marzenie o zostaniu gwiazdą WWE. I to mu się udało – teraz zamierza on nam przedstawić nowego członka rosteru Raw. Jego syna, którego mogliśmy już poznać. Jest to… Jason Jordan! Członek drużyny American Alpha (albo i już nie) zjawił się w ringu, przytulił swojego ojca. I to tyle. No, ogólnie to cieszę się, że nie postawili na kolejne love story, bo to byłoby niepotrzebne. Zastanawia mnie tylko dlaczego ta sytuacja miałaby zrujnować karierę Kurta. Czy chodziło o to, że kiedyś Angle powiedział na wizji w WWE, że nie za bardzo lubi czarnoskórych osobników? No i ciekawi mnie jak to się stało – Corey powiedział, że żyjemy w czasach mediów społecznościowych. W takich mediach można bez problemu sprawdzić czy Jason naprawdę jest synem Kurta. W sumie zaskoczyło mnie to, ale ciekawi mnie jak poradzą sobie Jordan i Gable w solowych karierach. Szkoda tylko, że kolejna ekipa rozpadła się.
Walka Nr.5: Hardy Boyz vs The Revival
Bracia od razu rzucili się na przeciwników, którzy musieli wycofać się z ringu. Dopiero po dłuższej chwili postanowili oni wejść do ringu. Zaczynają Dash… Nie, jednak Scott oraz Matt. Hardy ładnie poradził sobie z przeciwnikiem, który próbował blokować. Niestety wiele nie zrobił, bo doszło do zmiany z Jeffem. Były mistrz WWE rzucił Dawsona w narożnik, a po chwili zaskoczył go Clothesline’m. Mamy zmianę z bratem – panowie cisnęli oponentem w róg ringu. Matt postawił po tym na Headlock Takedown. Walkę oglądali dobrzy bracia czyli Anderson i Gallows. Scott poradził sobie z ofensywą rywala i doprowadził do zmiany z Dashem. The Revival zaczęli przeważać – znowu zobaczyliśmy w ringu Scotta, ale ten nadział się na serię uderzeń swoją głową w narożnik. Następnie otrzymał on Corner Clothesline i Running Bulldog. 1…2…Kick-out. Pora na zmianę z bratem. Panowie postawili na akcję podwójną czyli Running Splash oraz Leg Drop. Wilder natomiast musiał otrzymać Wheelbarrow Side Slam od przeciwników.
Po przerwie The Revival niszczyli nogę Matta. Został on ustawiony w pozycji Tree of Woe, ale zleciał na ziemię. Wkurzony Jeff popchnął Dasha, który nic sobie z tego nie zrobił i zasypał uderzeniami Matta. Hardy cały czas leżał na macie, a jego noga była atakowana nieustannie. Były gwiazdor TNA zaczął odpowiadać, ale nic z tego nie wynikało. Gdy już coś z tego wynikło to Hardy przeszedł do nieskutecznego pinu. Mamy zmianę z Wilderem. On też zajął się nogą oponenta. Z jednym Elbow Dropem niestety nie trafił. Do ringu wbiega Scott, ale wypada on z ringu dzięki zasłudze rywala. Znowu mamy zmianę, ale Dash otrzymał Back Body Drop. Jeff miał też dla niego Atomic Drop, Leg Drop i Low Dropkick. Zaraz po tym udało mu się wykonać Diving Splash. 1…2…Kick-out. Hardy został nagle rozproszony przez Dawsona. Panowie zaplanowali jakąś akcję, ale nagle Dash został wyciągnięty z ringu przez Matta. Scott natomiast załapał się na Twist of Fate. 1…2…WIlder ratuje partnera. Hardy Boyz uznali, że warto wykonać Poetry in Motion – Jeff zaplanował Swanton Bomb, ale Dash zrzucił rywala z narożnika oraz pozwolił koledze na pin po którym Hardy chyba odkopał.
Zwycięzcy: The Revival – 13.35 via Pinfall
Samoa Joe mówił o tym jaki jest wspaniały, a O’Neil dalej uspokajał Tozawę. Japończyk domagał się kolejnej walki z Ariyą, która ma odbyć się jutro. A za tydzień zobaczymy No DQ Match pomiędzy Samsonem, a Balorem. Oprócz tego poznamy pretendentkę do pasa kobiet. Rollins i Ambrose będą również mogli zemścić się na swoich wrogach z ekipy The Miza.
Walka Nr.6: #1 Contender’s Match – Roman Reigns vs Samoa Joe
Panowie rozpoczęli oczywiście od wymiany sił. Następnie straszyli siebie Shoulder Blockami, które sprawiły, że Joe poleciał na matę. Reigns poprawił to serią Uppercutów, które zmusiły byłego gwiazdora TNA do ucieczki poza ring.
Po przerwie Roman otrzymał CCS Enzuigiri. 1…2…Kick-out. Następnie został on zdominowany w narożniku przy pomocy serii ciosów w głowę. Samoa nie przestawał atakować, ale nagle zaskoczył go Roll-up od oponenta. Joe nic sobie z tego nie zrobił, a co więcej – wymierzył potężny Back Elbow. Przeciwnik Lesnara z GBOF przeszedł do wykręcania głowy rywala. The Big Dog próbował uwolnić się, ale jego rywal od razu powstrzymał go Snap Suplexem. 1…2…Kick-out. Kolejna dźwignia nie pozwoliła byłemu mistrzowi NXT na zwycięstwo. Reigns powoli wstawał i blokował szarżę oponenta. Udało mu się wykonać dwa Clothesline’y oraz Jumping…Nie, bo Joe go złapał. To jednak nie przeszkodziło Reignsowi w kolejnej próbie, tym razem skutecznej i SJ otrzymuje Jumping Clothesline. Następnie załapał on się na serię Corner Clothesline’ów oraz Big Boot. Ta akcja zmusiła Destroyera do ucieczki. Roman ruszył za nim i spotkał się z Clothesline’m. Niestety Joe opuścił gardę co i jego nadziało na desperacki Clothesline.
Po przerwie to Big Dog niszczył rywala i zaskoczył go Samoan Dropem. 1…2…Kick-out. Druga akcja jednak nie doszła do skutku, bo Joe trafił przeciwnika Shin Breakerem, Big Bootem i Running Sentonem. Panowie po tej akcji długo dochodzili do siebie. Blokowali oni swoje szarże, ale zupełnie znikąd Big Dog trafił oponenta Superman Punchem! 1…2…Kick-out! Panowie mieli problemy z powstaniem, ale gdy już to mieli zrobić to usłyszeliśmy theme song jedynego w swoim rodzaju Brauna Strowmana! Pozbył on się Joe z ringu aby oczywiście zabić Romana Reignsa, który był przerażony. Big Dog zaatakował Brauna i poradził sobie dobrze. Niestety jego rywal z GBOF rzucił go w barykadę oraz do ringu. Joe chciał wiedzieć o co chodzi i rzucił się na Strowmana. Poszło mu nawet ok, ale niestety siła Brauna dała o sobie znać. Joe poleciał na ziemię po potężnym ciosie. Reigns już w ringu chciał szarżować, ale Strowman zniszczył go swoim cielskiem. To samo czekało na Joe, który postanowił współpracować z Romanem. Udało mu się zapiąć Coquina Clutch. Reigns poprawił akcję Superman Punchem, ale drugi taki cios został skontrowany na Spinebuster. Joe otrzymał Running Powerslam, Roman również i to chyba tyle. Nie, jednak nie, bo Strowman podnosi zniszczonego Big Doga po raz drugi. Ochrona chciała mu przeszkodzić, ale Braun był zbyt straszny. Reigns został wykończony drugim Powerslamem i to Braun stał jako zwycięzca dnia dzisiejszego.
Zwycięzca: No Contest – 23.45