WWE Mae Young Classic E07: Raport
Pora otworzyć siódmy epizod turnieju, który wyłoni najlepszą kobietę z 32 zawodniczek. Zostało już tylko osiem wrestlerek i powoli zbliżamy się do finału, który odbędzie się już na żywo.
Walka Nr.1: Mercedes Martinez vs Abbey Laith
Panie podeszły do walki na spokojnie i raczej nie zależało im na szybkiej dominacji. Abbey udało się przewalić rywalkę na matę, ale ta odpowiedziała Headlockiem. Po chwili Mercedes uderzyła swoją przeciwniczkę w twarz, a zaraz po tym jej ręka została wykręcona. Uwolniła się ona szybko z dźwigni oraz poczęstowała Laith Uppercutem, Chopem oraz serią Forearmów w narożniku. Po tym postawiła ona na Snapmare, dwa Low Kicki, ale trzeci nie trafił co pozwoliło Abbey na Roll-up. Po tym pinie udało jej się ogłuszyć Martinez Jawbreakerem, kilkoma Clothesline’ami oraz Spinning Heel Kickiem. 1…2…Kick-out. Akcja przeniosła się w okolice narożnika – Laith dominowała i wykonała Palarell Snapmare, jednak MM trafiła ją od razu Low Kickiem. Mercedes zgniotła oponentkę potężnymi Chopami oraz kilkoma Forearmami. Abbey udało się zablokować jedną z akcji i zasypać Martinez Chopami oraz powalić ją Bicycle Kickiem. Walka znowu przeniosła się w narożnik, a w nim MM rzuciła rywalką na matę. Po tym dorzuciła Jumping Boot Stomp, Corner Forearm, Player’s Boot i Hesitation Dropkick. Panie po tych atakach znalazły miejsce do walki na krawędzi ringu. Laith zablokowała możliwy cios od przeciwniczki, rzuciła ją poza ring oraz weszła na liny aby wykonać Diving Crossbody! Sędzia musiał zacząć wyliczać więc rywalki zaczęły powoli wchodzić do ringu. Gdy już to zrobiły to MM odkopała z próby pinu. Udało jej się następnie odepchnąć Abbey i wysłać ją za liny w heelowym stylu. Po chwili ją złapała, ale próba jakiejś akcji skończyła się na tym, że AL osłabiła ją German Suplexem! 1…2…Kick-out. Martinez miała zostać przeniesiona do narożnika, ale zablokowała zamiary oponentki częstując ją Uppercutem, Big Bootem oraz Fisherman Busterem.
Zwyciężczyni: Mercedes Martinez – 9.10 via Pinfall
Ocena: **3/4 (Naprawdę niezłe widowisko od dwóch utalentowanych kobiet. Do półfinału mogły wejść tylko te najlepsze i uważam, że zwycięstwo MM to dobry pomysł. Abbey poradziła sobie fajnie w tym turnieju, może WWE o niej pomyśli?)
Walka Nr.2: Candice LaRae vs Shayna Baszler
Oczywiście Shayna nie zgodziła się na uścisk dłoni. Candice była wspierana przez publikę, ale nie pomogło jej to w uniknięciu Bicycle Kicka. Baszler podchodziła do walki dość lekceważąco, a to ją naprawdę zgubiło, bo nie trafiła ona z Big Bootem oraz wylądowała poza ringiem. LaRae z tego skorzystała częstując ją pięknym Suicidal Tornado DDT! Pora na powrót do kwadratowego pierścienia gdzie była zawodniczka MMA nadziała się na Octopus Stretch, a zaraz po tym przepięknie przeszła do Crossface’a! Baszler miała wyraźnie problemy z uwolnieniem się, ale gdy już to zrobiła to postawiła na Sidewalk Slam. Koleżanki z Four Horsewoman były przerażone aktualną sytuacją, a LaRae weszła na narożnik. Rywalka też sobie na to pozwoliła skąd próbowała wykonać Super Gutwrench Suplex. Żona Gargano się uwolniła oraz spróbowała wykończyć przeciwniczkę po Wild Ride, ale Baszler skontrowała to w locie na Kirifuda Driver! Koniec!
Zwyciężczyni: Shayna Baszler – 3.10 via Submission
Ocena: *** (Zastanawiałem się czy dać tak wysoką ocenę tak krótkiemu starciu, ale podobało mi się tutaj wszystko. Od tempa do wspaniałej historii opowiedzianej przez zawodniczki. LaRae dała z siebie tutaj wszystko i z góry jest skazana na bycie wielkim babyface’m razez ze swoim mężem. Baszler natomiast ostro przy heelowała i taki gimmick pasuje do niej idealnie. W sumie to nawet stwierdzę, że liczę na jej wygraną, bo byłoby to coś innego niż zwykle gdy zwycięża face.)
Po walce Baszler nie puszczała chwytu. Zrobiła to dopiero po dłuższym czasie gdy przeszkodzili jej sędziowie oraz Johnny Gargano. Shayna jeszcze lekceważąco kopnęła nogę Candice i to tyle.
Walka Nr.3: Piper Niven vs Toni Storm
Panie wiedziały, że to walka o wielką stawkę. Toni sprowadziła Piper do narożnika oraz po przyjacielsku ją klepnęła po twarzy. Szkotka zaproponowała w takim razie zwarcie i sprowadziła Toni do parteru. Każda jej próba pinu była blokowana więc postanowiła ona po prostu położyć się kolanami na Australijce! Storm jednak sobie z tym poradziła oraz wykonała Monkey Flip! Obie wrestlerki pokazały naprawdę fajną chemię cały czas trzymając swoje dłonie. Niven chciała trafić przeciwniczkę ciosem, ale to się nie udało. Toni znowu pomyślała o walce technicznej jednak Szkotka udowodniła swoją zwinność mimo większej wagi. Storm czuła się bardzo pewnie, ale nagle czekał na nią Running Splash! 1…2…Kick-out! Panie przeszły po tym do narożnika gdzie Piper dorzuciła mocny Corner Body Block. Zaraz po tym ruszyła z drugim, ale tym razem spotkała ją kontra. Toni jednak nie poradziła sobie z tą możliwością i czekało na nią Running Crossbody. Szkotka zapięła Cravate, który za długo trzymany nie był. Australijka uwolniła się przy pomocy ciosu głową za co spotkała ją kara w postaci jeszcze jednego Splasha i Running Sentona. Piper Driver został zablokowany prosto na Backstabber. Storm próbowała się podbudować do ataku, który początkowo zawiódł. Ostatecznie to udało jej się wymierzyć Running Hip Attack w narożniku. Czy zobaczymy German Suplex? Niven na to nie pozwoliła wymierzając Piper Driver! 1…2…Kick-out! Szkotka długo czekała z następnym ruchem. Zdecydowała się na Cannonball, ale skok z narożnika zawiódł, bo Toni miała dla niej Super German Suplex! I to wystarczyło aby zakończyć walkę po Diving Leg Dropie!
Zwyciężczyni: Toni Storm – 7.45 via Pinfall
Ocena: ***1/2 (Świetne widowisko, brakowało paru minut do lepszej oceny. Storm i Niven miały ze sobą dobrą chemię, cały czas coś się działo, żadnej nudy nie doświadczyłem. Obie panie świetnie spisałyby się w kolejnej rundzie, ale padło na Storm. To chyba dobrze, bo jej możliwy pojedynek z Kairi może być najlepszy w tym turnieju. Oddaję pokłon Niven, która walczy świetnie oraz jest naprawdę zwinna jak na swój rozmiar. Bardzo chciałbym zobaczyć ją niedługo w WWE.)
Panie po walce się przytuliły, a kamera pokazała kolejne zwarcie na linii Four Horsewoman z UFC oraz Four Horsewoman z WWE. Ronda Rousey powiedziała do Charlotte, Becky i Bayley, że mają podać im czas oraz miejsce. Czyżby szykowało się jakieś specjalne widowisko na jakiejś Wrestlemanii?
Walka Nr.4: Kairi Sane vs Dakota Kai
Nic się nie zmienia i panie rozpoczynają dość spokojnie. Po chwili postraszyły się one kopnięciami oraz wróciły do wymiany sił. Kai pozwoliła sobie na kopnięcie, ale nadziała się przez to na Chop i Running Blockbuster. Nowozelandka wylądowała w narożniku gdzie skontrowała szarżę oponentki na kilka Chopów. Sane nie pozostała jej dłużna pozwalając sobie na podobne ciosy. Weszła ona na narożnik skąd została szybko zrzucona na matę. Kairi po tym otrzymała serię Foot Washów zakończona mocnym Running Knee. Pirate Warrior stawiała się, ale niestety to było za mało. Dakota trafiła ją mocnym kopnięciem, ale spotkała się za to z ładnym Spearem! Japonka była na fali częstując przeciwniczkę Chopami i Low Dropkickiem. Po tym udało jej się trafić rywalkę Double Foot Stompem jednak to nie wystarczyło aby zwyciężyć. Sprawiło to, że Dakota ruszyła do ataku oraz ogłuszyła Sane Player’s Bootem. Kairi zablokowała jej kolejne kopnięcia i panie zaczęły walczyć w narożniku. Miało dojść chyba do Superplexa, ale tak się nie stało. Kai cisnęła rywalką na ziemię myśląc o Double Foot Stompie jednak akcja w cel nie trafiła. Japonka skorzystała z prezentu wykonując Diving Forearm, Low Forearm i przechodząc do Alabama Slam. Ostatnia akcja została skontrowana na Roll-up jednak jeszcze jeden Player’s Boot od Nowozelandki trafił jedynie w narożnik. Sane to wykorzystała wykonując Alabama Slam oraz swój Diving Elbow Drop.
Zwyciężczyni: Kairi Sane – 8.25 via Pinfall
Ocena: *** (Dobre, dość dobre choć jakoś nie mogłem się w to wczuć. Dostałem więcej Dakoty – w końcu tak chciałem i było ok. Tylko ok i to dało właśnie taką, a nie inną ocenę. Sane musiała przejść dalej, a jej starcie ze Storm wygląda na naprawdę dobre zestawienie.)
autor: RS