0a688-15408096210060-800

Jesteśmy kilkanaście godzin po pierwszej w historii WWE kobiecej gali PPV. Mowa tu o Evolution, które odbyło się wczorajszej nocy w Nassau Veterans Memorial Coliseum w Nowym Jorku. Gala mimo wielu powątpiewań fanów wypadła naprawdę dobrze! kobiety pokazały, że umieją w wrestling, ale to już wiedzieliśmy od dawien dawna. Show stało na solidnym poziomie i osobiście nie mam jakiś zastrzeżeń, co do przebiegu gali. Wizualnie hala wyglądała dosyć dziwnie, ale było klimatycznie niczym w NXT, choć czasami czułem się jak na jakimś live evencie przez te barierki. Większość walk stała na bardzo dobrym poziomie, a były to takie starcia jak m.in Io z Toni, Kairi i Shayny oraz Becky Lynch z Charlotte w Last Women Standing Matchu. O dziwo main event był walką, która mi się podobała (wow) Ronda zmierzyła się z Nikki Bellą (zestawienie marzenie) nie no żart, ale zakończono show w fajnym stylu. Dobra kończę ten zawsze przedłużający się wstęp i zapraszam was na tradycyjną opinię i ocenę walk.


Tag Team Match

Trish Stratus & Lita vs Alicia Fox & Mickie James

Spodziewałem się o wiele gorszej walki! a tu proszę miłe zaskoczenie ze strony legend i weteranek WWE. Pojedynek ten nie obfitował w jakieś spektakularne akcje, a tempo walki było dosyć wolne. Mieliśmy wiele przestojów, ale były również fajne momenty, które to mocno wpłynęły na mój odbiór tego starcia. Dobrze było znów zobaczyć „Moonsault” w wykonaniu Lity, czy kilka popisowych akcji Trishki. Mickie coś tam powalczyła, zaś Foxi była tylko „statystką” i za wiele nie pokazała. Wykorzystano Bliss w zrozumiały sposób, próbowała ona przeszkodzić w walce i pomóc swoim koleżankom, ale ta sztuka się jej nie udała. Niezły meczyk i tyle w temacie, no bo co więcej powiedzieć.

Zwyciężczynie: Trish Stratus & Lita

Moja ocena: ** 1\4*


Women’s Battle Royal

Jeden z lepszych Battle Royal’i, które widziałem, choć do tego z All In mu daleko. Każda z wrestlerek dostała swoją wejściówkę, bo czasu było sporo ze względu na „szczupłą” kartę gali. Pojedynek był nieco chaotyczny, jak przystało na tego typu walki. Old Stary dostały mało czasu w kwadratowym pierścieniu i dobrze, bo obyło się bez niepotrzebnych botchy (może ze 3 były). Był dance break z udziałem Carmi i Ivory haha, to na pewno na plus. Walka ogółem trochę przynudzała, ale do czasu, w którym to została nam finałowa czwórka. Piękny był moment, kiedy to Ember wyeliminowała Asukę! zemsta za porażki z NXT. Mocno liczyłem na zwycięstwo byłej czempionki NXT, ale skończyło się to tak, że ostatecznie przegrała ona walkę. Była to idealna okazja na zwycięstwo Ember i wypromowanie jej do ME Raw! Szkoda, że WWE idzie znów na łatwiznę i zamiast dać nam coś świeżego w postaci walki Ember z Rondą, daje nam odgrzewany kotlet, czyli Rousey vs Jax.

Zwycięzczyni: Nia Jax

Moja ocena: ** 1/2*


Mae Young Classic Final

Toni Storm vs Io Shirai

Trochę się zawiodłem, bo moje oczekiwania co do tej walki były ogromne! mocno liczyłem na to, iż WWE przykuje większą uwagę do tego starcia a okazało się, że dostały one marne 10 minut, które i tak należycie wykorzystały. Ringowo było super, bo jakżeby inaczej skoro w ringu mamy jedne z najlepszych w swoim fachu na świecie. Obejrzeliśmy kilka efektownych spotów m.in kapitalny „Moonsault” Shirai poza ring. Jeśli Io i Toni dostałby z 10 minut więcej, to jestem pewien, że wykręciłyby najlepszą kobiecą walkę w tym roku (tak, wiem co mówię, bo STARDOM oglądam). Panie dostały zbyt mało czasu na walkę i nie wykorzystano do końca potencjału tego starcia! mimo to uważam, że obie spisały się dobrze i stworzyły bardzo dobry mecz. Nie dziwi mnie wygrana Storm, bo naprawdę na to zasłużyła i w sumie fajnie, że zwyciężyła. Była to też dobra decyzja ze względu na promocję NXT UK, w którym to Nowo Zelandka jest twarzą kobiecej dywizji. Brawa dla Io, bo zaprezentowała się świetnie i teraz na spokojnie może iść podbijać NXT.

Zwyciężczyni: Toni Storm

Moja ocena: *** 3\4*


Six Women Tag Team Match

Bayley & Sasha Banks & Natalya vs Riott Squad

Kogo ta walka interesowała? chyba nikogo, bo takie zestawiania oglądamy niemalże co tydzień na RAW. Był to idealny moment na heel turn Sashki (czekaj) co? no właśnie w zapowiedzi pisałem, iż ta walka, jest dogodną sytuacją na turn Banks, ale jasne było, że WWE na to nie pójdzie. Starcie było w sumie niezłe, a to za sprawę „The Boss”, która to wiele wniosła po swoim wejściu do ringu. Botch nawet Sashimi się przydarzył, ale umknę na to oko, bo to moja ulubiona wrestlerka. Szkoda Riot Squadu, bo potencjał w tej stajni był, ale został zmarnowany i teraz są one jedynie mięsem armatnim dla zawodniczek red brandu. Podobała mi się końcówka, kiedy to ukazano zgranie Bayley i Purpurowej, co owocowało pięknym „Frog Splash’em” ala Eddie od Sashy i zwycięstwem pierwszej z drużyn.

Zwyciężczynie: Bayley & Sasha Banks & Natalya 

Moja ocena: ***


NXT Women’s Championship Match

Kairi Sane vs Shayna Baszler

Walka na wzór tej z Brooklynu, choć trochę słabsza moim zdaniem. Pojedynek jednak stał na wysokim poziomie i wypadł solidnie. Baszler i Sane mają niesamowitą chemię w ringu, co pokazują za każdym razem, kiedy wchodzą ze sobą do kwadratowego pierścienia. Mówiłem już, że Shayna jest świetna? chyba wspominałem. Znowu pokazała jak duży progres zaliczyła przez ostatni rok pobytu w NXT. W pełni przystosowała się do wrestlingu i śmiało można stwierdzić to, iż rozwija się lepiej niż Ronda. Wracając do walki, to zakończenie według mnie na plus! a dlaczego? a dlatego, że utrata pasa przez Kairi da jej możliwość rewanżu i czystego pokonania Baszler. Postać Sane za wiele nie straciła, bo przegrała przez ingerencje Jessamyn i Mariny, co otwiera nam furtkę do utworzenia nowej stajni. Jestem pewny, że „Piratka” odzyska pas na War Games, a to był tylko zabieg, który ma na celu zjednoczenie Baszler z koleżankami, po to by wkrótce przeszły one do MR i tam dołączyły się do Rousey, bo jak wiemy o UFC Four Horsewomen była od dawna mowa.

Zwyciężczyni i nowa mistrzyni NXT: Shayna Baszler

Moja ocena: *** 1\2*


SmackDown Women’s Championship Last Man Standing Match

Becky Lynch vs Charlotte Flair

Najlepsze starcie podczas Evolution! Panie po prostu poszły po całości i obejrzeliśmy najlepszy Last Women w historii. Byliśmy świadkami wspaniałych i emocjonujących momentów jak m.in „Leg Drop” Becky na stół komentatorski z drabiny czy „Moonsault” Charlotte prosto na stół, który za pierwszym razem odmówił posłuszeństwa, ale na szczęście za 2 już się przełamał. Było tu sporo dramaturgii i w pewnych momentach można było faktycznie uwierzyć, że lada chwila pas zmieni posiadaczkę. Był to pojedynek kompletny, bo mieliśmy dobry wrestling, storyteeling, budowanie emocji i kilka efektownych spotów, co wpłynęło na poziom owej walki. W niektórych momentach Charlotte była bookwana na terminatora, co przypominało mi Gargano w walce z Ciampą na Brooklynie, gdzie to Johnny wygramolił się spod stosu krzeseł i dominował nad Tomasso. Obie panie dały najlepszą walkę w historii swej rywalizacji i zapewne jest to koniec ich feudu, który był naprawdę ciekawy. Cieszy zwycięstwo Becky, bo jakoś nie przemawiało do mnie kolejne zwycięstwo Flair’owej.

Zwyciężczyni: Becky Lynch

Moja ocena: **** 1/4*


RAW Women’s Championship Match

Ronda Rousey vs Nikki Bella

Kolejne miłe zaskoczenie podczas Evolution! byłem sceptyczne nastawiony do tego pojedynku, a o dziwno wypadł on przyzwoicie i w sumie mi się podobał. Zaskoczeniem było na pewno to, że walka trwała prawie 15 minut, co w walkach Rowdy jest rzadkością. Po drugie nie spodziewałem się aż takiej dominacji Belli i kilku szans na wygraną, które miała. Brie Bella kilkakrotnie wmieszała się w walkę no i trochę namieszała, ale Ronda na tym nie ucierpiała. Powiem wam, że Rousey umie w selling i jest w tym naprawdę dobra, co pokazała w trakcie walki, kiedy to Bellę cisnęły nią o stalowy narożnik. Zwyciężczyni z góry była znana, ale były momenty, w których to Nikki miała spore szanse na zwycięstwo. Nie liczyłem na jakiś magiczny mecz, ale na solid match i taki on był, co już jest sukcesem oby pań. Ronda wygrywa no i fajnie, bo to oznacza, że „divy” zrobią out na na jakiś czas, co dla nas widzów będzie zbawieniem.

Zwyciężczyni: Ronda Rousey

Moja ocena: ***


 

Więcej postów