Site icon MyWrestling

WWE Elimination Chamber 2019 – Opinia

Droga do WrestleManii trwa w najlepsze, a my jesteśmy po kolejnej dużej gali PPV, która była jednocześnie przedostatnim przystankiem przed „The Grandest Stage of Them All”. W tym roku Elimination Chamber wypadło dobrze i było to show, które mnie nie zawiodło.  Ostatnio nie mam zbyt dużych wymagań jeśli chodzi o gale WWE, więc nastawiałem się na dobre show i tyle. Karta walk była okej, ale niektóre starcia w ogóle nie powinny mieć miejsca. Ronda vs Ruby czy Corbin vs Storwman, to były bardziej segmenty niż pojedynki. 

Wydarzenia po walce Rousey to było coś świetnego, co podbudowało story pomiędzy paniami. Na duży plus walka o pasy tag team’owe SmackDown, bo panowie stworzyli dobry meczyk. Obie walki w komorach eliminacji wyszły nieźle, choć do walki panów mam kilka zastrzeżeń. Star power tegorocznej gali był mizerny, a nie powinno tak być, bo przecież jesteśmy kilkadziesiąt dni przed WM’ką. Po krótkim wstępie, zapraszam was do mojej tradycyjnej opinii, w której to subiektywnie ocenię każdą z walk. Życzę miłego czytania!


WWE Cruiserweight Championship Match

Buddy Murphy vs Akira Tozawa

W sumie miałem odpuścić sobie oglądanie tej walki, ale ostatecznie ją obejrzałem. Ani trochę nie żałuje tej decyzji, bo był to kapitalny pojedynek! panowie zaserwowali nam kawał dobrego wrestlingu. Był to niezwykle dynamiczny i prowadzony w szybkim tempie mecz, który wzbudził we mnie wiele pozytywnych emocji. Piękne kontry czy near falle dodały do tej walki nutki niepewności, jeśli chodzi o ewentualnego zwycięzcę. W pewnych momentach walki, kiedy to przeważał Tozawa można było uwierzyć w to, że Japończyk odbierze mistrzostwo Murphy’emu. Niesamowity spot, w którym to Buddy podrzucił Akirę, a ten wykonał „Frankensteinera” z narożnika dał mi pewność, iż to były Crusierweight Champion wygra ten pojedynek. Tak się jednak nie stało, bo Australijczyk po wielu trudach zdołał go pokonać. Serdecznie polecam to starcie, bo ringowo było ono najlepsze podczas Elimination Chamber.

Zwycięzca: Buddy Murphy

Moja ocena: *** 3\4*


WWE Women’s Tag Team Championship Elimination Chamber Match

Sasha Banks & Bayley vs The Iiconics vs Tamina & Nia Jax vs Sonya Deville & Mandy Rose vs Naomi & Carmella vs Riott Squad (Liv Morgan & Sarah Logan)

Panie rozpoczęły show z przytupem, bo oglądaliśmy naprawdę dobry „Chamber Match” z udziałem płci pięknej. W zeszłym roku kobiety nie zawiodły, tym razem nawet przebiły zeszłoroczny pojedynek. Walka stała na przyzwoitym poziomie i każda z drużyn otrzymała sporo czasu na zaprezentowanie się. Najbardziej podobały mi się tu Logan i Morgan, bo miały kilka swoich momentów, gdzie rządziły w kwadratowym pierścieniu. Kurcze! szkoda, że nie dotrwały do końca, bo wypadły świetnie i pokazały, że są utalentowane. Faworytkami były Sasha i Bayley, ale w starciu wcale nie pokazano ich jako kogoś, kto tej nocy opuści komorę z pasami. Podobało mi się wejście „Ikonek” niby trochę śmieszkowe, ale wyeliminowały one w przedziwny sposób Naomi i Mellę.

W pewnych momentach walki oglądaliśmy prawdziwą wojnę, bo każda z ekip wykonywała na przemian „finishery” i dostaliśmy „mały spotfest”, a oglądało się to przyjemnie. Near falle to coś, co było ważnym aspektem tego starcia. Walka nie była pozbawiona emocji i cały czas działy się ciekawe rzeczy. Sądziłem, iż do samego końca pozostaną Jax i Tamina, ale jednak to ex Absolution walczyło do końca z The Boss 'N’ Hug Connection. Mimo tego, że Sasha i Bayley były tu murowanymi faworytkami to w końcowych momentach starcia, wcale nam tego nie sugerowano. Kiedy to Rose wykonała swój finisher na Banks, to byłem niemalże pewien tego, iż to panie z SD wygrają. Pojawiły się piękne near falle i parę ładnych sekwencji tagowych. Sasha zakończyła pojedynek wykonując nietypowy Banks Statemant, po którym Deville się poddała.

Zwyciężczynie: Sasha Banks & Bayley

Moja ocena: ****


WWE SmackDown Tag Team Championship Match

The Miz & Shane McMahon vs The Usos

Po ostatniej aferce z Jimmym wydawało mi się, że WWE nie przerzuci na nich tytułów. Jednak jak widać stało się inaczej i to Usosi odnieśli tutaj zwycięstwo. Walka przerosła moje oczekiwania, bo była naprawdę solidna i momentami interesująca. Dużo było Shane’a i to on w większości przebywał w ringu, a Miz pojawił się dopiero w późniejszej części walki. Mike’a zabookowano tu jako mega face’a, który to miał swoje chwilowe momentum, gdy wkroczył do akcji wykonując całą serie ”Yes Kicków” oraz ruchów ze swego movesetu. Usosi pociągnęli swoich rywali i panowie odwalili kawał dobrej roboty! starcie podobało mi się bardziej niż mecz Miza i Shane’a z The Bar. Zabraknąć nie mogło „Flying Elbow” na stół komentatorski, po którym to Mizanin pozostał sam na sam z Jimmym Uso. Końcowe chwile wypadły świetnie, bo otrzymaliśmy szybką wymianę akcji i „Skull Crushing Finale” od Miza, co jednak walki nie zakończyło. Przejście do „Crucifix pinu” ostatecznie dało zwycięstwo bliźniakom. Nie sądziłem, iż „najlepszy” tag na świecie tak szybko straci pasy, no ale pewnie będą ruszać z ich programem, który pewnie zakończy się walką na WM.

Zwycięzcy: The Usos

Moja ocena: *** 1\4*


WWE Intercontinental Championship Handicap Match

Bobby Lashley & Lio Rush vs Finn Balor

Dodanie do walki Lio wiązało się z tym, że szanse Finna na wygraną diametralnie wzrosły. Liczyłem też na to, iż pan Rush powalczy trochę z Balorem i zobaczymy ciekawy pokaz wrestlingu. Tym razem jednak postawiono na dominacje Irlandczyka, który to wykorzystał szanse i przypiął Rusha, a nie Lashleya. Ogólnie to starcie było nudne i przewidywalne, czego się spodziewałem. Przez te niespełna 10 minut, panowie nie zaprezentowali nic, co przykułoby moją uwagę. Wygrana Balorka mnie cieszy, bo od dawna czekałem aż zdobędzie tytuł IC. Uważam też, że ten pas idealnie pasuje do ex Devitta oraz mam nadzieje na to, iż jego title reign będzie dobrze prowadzony. Po walce Bobby zaatakował Rusha tym samym kończąc z nim współprace. Dziwi mnie dlaczego WWE postawiło na rozpad tej dwójki? oni naprawdę się zgrywali oraz byli ciekawym duetem, co federacja zniszczyła w jeden wieczór. No cóż zobaczmy jak potoczą się ich dalsze losy.

Zwycięzca: Finn Balor 

Moja ocena: * 3\4*


WWE RAW Women’s Championship Match

Ronda Rousey vs Ruby Riott

Możemy udać, że tej walki po prostu nie było. Co to w ogóle miało być? na jaką cholerę bookowano to starcie? czy ta walka była komukolwiek potrzebna? odpowiedź brzmi nie. Rowdy zesquashowała liderkę Riott Squad i obroniła mistrzostwo kobiet RAW, ale zaskoczenie co nie. Mogli tu na spokojnie zabookować dłuższą walkę, a nikt by na tym nie ucierpiał. Ruby miałaby szansę na zaprezentowanie się, a tak to tylko weszła i wyszła haha. Kiedyś był taki skecz kabaretu „Paranienormalni”, gdzie bokser przyszedł na badania do lekarza, a ten kazał mu przejść do meritum. Ten zaś ciągle powtarzał, że miał tylko wejść i wyjść. Tak też było w przypadku Riott, która miała wejść i wyjść, aby tylko Ronda ją przypięła. Po walce pojawiły się Charlotte i Becky Lynch! ta druga dostała „rage mode’a”, kiedy to zaatakowała obie panie kulą. Wyglądało to świetnie, a Irlandka znów wyszła na osobę, która ma wszystko gdzieś i mimo zawieszenia zjawia się podczas show. Była to dobra podbudowa pod Triple Threat, który odbędzie się na WM’ce.

Zwyciężczyni: Ronda Rousey

Moja ocena: brak oceny


 No Disqualification Match

Braun Strowman vs Baron Corbin

Ale to było żenujące! od kilku miesięcy planów na Brauna nie ma, a ten po prostu lata za Baronem. W tle pojawiają się Drew McIntyre, Kurt Angle oraz Lashley. Jaki jest w tym sens? bo ja żadnego nie widzę. Wiele mówiło się o ewentualnej walce Drew z Braunem na WrestleManii, ale jak widać federacja idzie inną drogą. Baron pokonuje Strowmana przy pomocy Drew oraz Bobby’ego Lashleya! co w ogóle robi tu Bobby? chyba się po prostu przypałętał. Nie wiem, gdzie to wszystko zmierza, ale wydaje mi się, że prowadzi to do jakiejś walki tag teamowej. Smuci mnie to, że Drew po raz kolejny trafia do randomowej stajni, która przyszłości nie ma. Miał być push i walka z Johnem Ceną na WM’ce, ale chyba te plany są już niekatulane. Jeszcze kilka miesięcy temu „Monster Among Man” walczył z Brockiem o główny tytuł RAW, zaś teraz toczy bezsensowne boje z facetem w garniturze.

Zwycięzca: Baron Corbin

Moja ocena: *


WWE Championship Elimination Chamber Match

Daniel Bryan vs Kofi Kingston vs Jeff Hardy vs Samoa Joe vs Randy Orton vs AJ Styles

Jeden z najlepszych? czy może jeden z najgorszych Elimination Chamber Matchów w historii? chyba znajdzie się on na liście tych „średnich” poziomem walk. Cała walka trochę przypominała mi mecz z zeszłego roku, gdzie stawką walki było miano pretendenta do Universal Title. Booking pozostawiał wiele do życzenia, bo po pierwsze szybkie eliminacje były złym pomysłem i jeszcze bardziej „zabiły” postać takiego Samoa Joe, a po drugie  wszystko było do przewidzenia. Jakby tak porównać ten pojedynek z tym, który odbył się w 2017 to jest moi drodzy „przepaść”. Walkę rozpoczął mistrz WWE Daniel Bryan i Joe, którzy to nieźle rozpoczęli starcie w komorze. Szybko wyleciał Joe i Hardy, który coś tam zrobił, bo zaliczył „Swantona” zaś chwile potem został wyeliminowany. Zbudowano fundamenty pod walkę AJ’a z Ortonem na „największej ze scen” i niemalże pewne jest, że tam się właśnie spotkają.

Fajne były momenty, w których to walczyli Bryan, Styles i Kingston! mieliśmy okazje oglądać wrestling na wysokim poziomie. Randall wyeliminował „Fenomenalnego” po cudnym „RKO”, kiedy to przechwycił Allena w locie, gdy ten próbował wykonać „Phenomenal Forearm”. Potem był już kolejny popis Kofiego, który poradził sobie z „Viperem” eliminując go z pojedynku. Ostatnia dwójka, czyli Danielson i Kingston zaprezentowali prawie to samo, co na ostatnim SmackDown. Mieliśmy underdogowego Kofiego i Daniela, który musiał dać z siebie 120%, by zachować swój „ekologiczny” pas z drewna. Końcowe sekwencje były wyśmienite, bo aż chciało się wierzyć w to, że członek New Day zostanie po raz pierwszy w swojej karierze WWE Championem. Bryan broni tytułu, ale tego raczej każdy się spodziewał. Ciekawe z kim mistrz planety zawalczy na największej gali roku? ja bym go zestawił z Kofim, no ale ten swoją szanse już wykorzystał.

Zwycięzca: Daniel Bryan

Moja ocena: *** 3\4*


 

Exit mobile version