WrestleMania 40 był historycznym momentem dla Cody’ego Rhodesa, który w końcu spełnił swoje życiowe marzenie o zdobyciu tytułu Niekwestionowanego Mistrza WWE, pokonując Romana Reignsa. Tego samego wieczoru Seth Rollins przeżył gorycz porażki, tracąc Mistrzostwo Świata wagi ciężkiej na rzecz Drew McIntyre’a.
W wywiadzie dla Chrisa Van Vlieta Rollins podzielił się swoimi emocjami związanymi z triumfem Cody’ego. Przyznał, że odczuwał zarówno radość, jak i odrobinę zazdrości. „Miałem mieszane uczucia, widząc, jak Cody zdobywa tytuł. Czułem radość, ale prawdopodobnie też trochę zazdrości” – wyznał Rollins.
Seth odniósł się również do swojej drogi w WWE, zauważając, że nie zawsze miał takie same szanse jak inni. „Nigdy nie byłem tym, któremu podawano piłkę na tacy. Przez ostatnie dziesięć lat to głównie Roman był promowany, a potem Cody wraca i dostaje podobne traktowanie. Zawsze czułem, że mogę być tą osobą, ale w oczach decydentów nie byłem tym właściwym wyborem” – powiedział.
Mimo zazdrości, Rollins podkreślił, jak wiele wniósł w rozwój takich gwiazd jak Roman Reigns i Cody Rhodes. „Roman nie osiągnąłby tego, co osiągnął, bez mojej pomocy. Myślę, że sam by to przyznał. Z kolei Cody, gdy wrócił, od razu został zestawiony ze mną, i to miało swój powód. Myślę, że Cody nie byłby tu, gdzie jest, gdyby nie ja” – dodał.
Rollins wyraził również, że zawsze patrzył na większy obraz, stawiając interesy branży i firmy ponad swoje własne ambicje. „Jeśli wszystko szło lepiej – firma, biznes jako całość – to czułem, że wypełniam swoją rolę, nawet jeśli nie byłem na pierwszym planie” – podsumował.
Choć rola Rollinsa w sukcesach WWE jest niepodważalna, pozostaje pytanie, czy kiedykolwiek otrzyma szansę, by być prawdziwie „tym jedynym”.
Co sądzisz o wypowiedzi Setha Rollinsa? Czy sukces Romana Reignsa i Cody’ego Rhodesa powinien być częściowo przypisany Rollinsowi? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach!