NJPW King Of Pro Wrestling 2019 – Opinia

Kiedy ostatni raz pisałem coś o New Japanie? oj dawno to było. Dziś powracam z opinią, której jeśli chodzi o New Japan nie było dawno. Jesteśmy już po 3 najważniejszej gali NJPW, czyli King Of Pro Wrestling. Lecimy w kierunku styczniowego Wrestle Kingdom 14, które odbędzie się już za 3 miesiące w Tokyo Dome. Miniona gala dała nam wiele podpowiedzi, jak wyglądać będzie karta największej gali federacji New Japan Pro Wrestling. Main event pierwszego dnia jest już znany, a z racji tego, że jeszcze trochę czasu do WK jest, to z czasem NJPW będzie wypełniać resztę karty. Tegoroczne KOPW wypadło świetnie. W mojej opinii jedno z najlepszych show w tym roku, jeśli chodzi o New Japan. Wrestle Kingdom i Dominion nie przebiło, choć poziom i tak był wysoki.
Najbardziej promowano 4 pojedynki. Walkę legend pomiędzy Ligerem i Suzukim, którzy prowadzili ze sobą ciekawą rywalizację w ostatnim czasie. Will Ospreay bronił pasa IWGP Jr. Heavyweight w starciu z El Phantasmo. Moim skromnym zdaniem, była to najlepsza walka podczas tej gali. Kota Ibushi bronił swojego title shoota na pas IWGP, a jego rywalem był członek Los Ingobernables de Japon EVIL. W main evencie doszło do kolejnej w tym roku walki Kazuchika Okady z SANADĄ. Na szali znalazł się oczywiście pas IWGP Heavyweight. Na sam koniec show dostaliśmy potwierdzenie tego, że na Wrestle Kingdom Kota zawalczy z Okadą i odbędzie się to 1 dnia WK. Po krótkim wstępie tradycyjnie zapraszam was do mojej opinii, w której to subiektywnie ocenię każdą z walk. Życzę miłego czytania!
Tag Team Match
El Desperado & Yoshinobu Kanemaru vs Roppongi 3K
Ileż to razy widzieliśmy to zestawienie? bardzo wiele razy. Tym razem nie był to mecz, w którym na szali znalazłyby się pasy Jr. Tag Team, ponieważ jedni ani drudzy tych pasów nie posiadają. Dostaliśmy klasyczny tag team match. Szybka akcja, ale wydawało mi się, że robili ten mecz na odwal. Nie jara mnie coś takiego, jak walki tych samych wrestlerów czy tag teamów kilka razy w roku. Już widziałem ich starcia wiele razy, więc pojedynek ten był pozbawiony emocji. Dywizja tagów w NJPW ma się średnio i zbytnio mnie nie ekscytuję. Kanemaru i Desperado wygrali tę walkę bez żadnego problemu, choć w końcówce musieli pomóc sobie nieczysta zagrywką. Pewnie wkrótce, panowie dostaną shoota na pasy Jr. Tag Team.
Zwycięzcy: El Desperado & Yoshinobu Kanemaru
Moja ocena: ***
Tag Team Match
Hiroshi Tanahashi & Tomoaki Honma vs Togi Makabe & Toru Yano
Kolejny męczący tag team match, przez który trzeba po prostu przejść. NJPW zawsze umieszcza w karcie walki tag teamowe, które trwają kilka minut i czasami są podbudową rywalizacji. Tutaj jednak mieliśmy mecz, który nie miał żadnego podłoża storyline’owego. Tana i Honma starli się z Most Violent Players, czyli Makabe i Yano. Walka ta zła nie była, ale tempo nie zadowalało. Typowe starcie tagowe i tyle. Nie wiem, co będzie robić Tanahashi w drodze do WK, ale pewnie spędzi ten okres w tagach, bo na powrót Jericho do federacji się nie zapowiada, a plany na ich mecz były.
Zwycięzcy: Hiroshi Tanahashi & Tomoaki Honma
Moja ocena: ** 1\2*
Tag Team Match
Tetsuya Naito & Shingo Takagi vs Taichi & DOUKI
NJPW jak widać kontynuuje feud Naito i Taichiego, który swoje początki miał podczas Climaxa. Po utracie pasa IC lider Los Ingobernables de Japon nie ma za wiele do roboty w NJPW, więc federacja tworzy mu feud na poczekanie. Starcie to miało na celu promocję walki Naito i śpiewaka, która odbędzie się na Power Struggle. Tag Team partnerem Taichiego był DOUKI, a to dlatego, że Zack Sabre nie mógł dotrzeć na show. Shingo i Naito wygrywają, ale tuż po walce Taichi zaatakował Naito i zapowiedział, że na listopadowej gali zamierza pokonać lidera LIJ.
Zwycięzcy: Tetsuya Naito & Shingo Takagi
Moja ocena: ** 1\4*
Singles Match
Jushin Thunder Liger vs Minoru Suzuki
New Japan Pro Wrestling zrobiło naprawdę świetną robotę przy tworzeniu storyline’u z udziałem tych dwóch legend „Puro”. Był to jeden z lepszych feudów, jakie widziałem w ostatnim czasie w NJPW. Przez kilka ataków, których dopuścił się Suzuki powrócił „Kishin Liger” i wtedy zrobiło się mega ciekawie. Za feud dostają bardzo duży plus, ale sama walka nie był już taka wybitna. W ringu mieliśmy ponad 100 lat, więc też nie oczekiwałem cudów. Myślę, że problemem w tej walce był booking, który jakoś nie przypadł mi do gustu. Za dużo było walki w parterze i „sleep” momentów, gdzie obaj leżeli lub byli poza ringiem. To chyba tyle, jeśli chodzi o zastrzeżenia, bo do reszty nie można się przyczepić. Minoru był przez większość walki osobą, która dominowała nad rywalem, zaś Liger był bezradny. Trochę ukazano tutaj to, że był to ostatni singlowy mecz Jushina i koniec kariery jest bliski. Oczywiście były chwile, kiedy to Liger miał zrywy i przejmował ofensywę, ale kończyło się to odwetem lidera Suzuki Gun. Końcówka była dobitnym pokazem tego, że era Ligera się kończy. Starcie zakończyło się po „Piledriverze” i Jushin barków już nie poderwał. Piękne było zachowanie Minoru po walce, gdy to złożył hołd Ligerowi. Idealne zakończenie tej rywalizacji.
Zwycięzca: Minoru Suzuki
Moja ocena: *** 3\4*
IWGP Jr. Heavyweight Championship Match
Will Ospreay vs El Phantasmo
Zdecydowanie najlepsza walka podczas King Of Pro Wrestling. Komuś może się nie podobać styl, który prezentują obaj panowie, ale ja osobiście jestem wielkim fanem takiego wrestlingu. Wiedziałem, że Ospreay i Phantasmo nie zawiodą i dadzą nam efektowne show w ringu. Udowodnili już wiele razy, że są w stanie zadziwiać i przechodzić jakiekolwiek granice, a tu to zwyczajnie potwierdzili. Świetna walka i genialny spotfest. Will jest człowiekiem, który chyba nie posiada kręgosłupa, bo to co robi w ringu jest niesamowite. W tej walce faworyt był jeden i był to obecny mistrz IWGP Jr. Heavyweight. Phantsamo był tutaj bez szans i nie oczekiwałem zmiany mistrza. Dostaliśmy kapitalny pokaz high-flyerskiego wrestlingu, który mógł tylko zachwycać. Uwielbiam walki Willa i to co prezentuje w ringu, ale ostatnio booking jego walk wygląda trochę podobnie, choć nadal są to efektowne pojedynki. Niebywałe tempo, dynamika, selling i karkołomne ruchy zrobiły nam mecz miesiąca. Pod koniec próbowano trochę pokazać El, jako osobę, która lada moment odniesie zwycięstwo, ale skończyło się to zupełnie inaczej. Ospreay wręcz zdewastował Phantasmo atakując go łokciem, zaś po wykonaniu „Storm Breaker” zakończył to starcie.
Zwycięzca: Will Ospreay
Moja ocena: **** 3\4*
Six-Man Tag Team Match
CHAOS (Hirooki Goto & Tomohiro Ishii & YOSHI-HASHI) vs Bullet Club (Jay White & KENTA & Yujiro Takahashi)
Tutaj mieliśmy kolejny mecz, który miał na celu promocję nadchodzących walk. Była to podbudowa pod walkę White’a z Goto oraz starcia o pas NEVER pomiędzy KENTĄ i Ishiim. Walka ta była dobrym tag team matchem, który w bardzo fajny sposób podbudował te 2 rywalizacje. Starcie to miało kilka faz, w których oglądaliśmy walkę Goto z Whitem czy KENTY z Tomohiro. Face’owie wygrali ten pojedynek, co daje jasno do zrozumienia, że na Power Struggle to Jay i KENTA będą faworytami swoich walk i nie zanosi się na zmianę mistrzów. Najważniejsza w tej walce była podbudowa tego, co odbędzie się na Power Struggle. Co do samej walki, to była ona bardzo dobra.
Zwycięzcy: CHAOS (Hirooki Goto & Tomohiro Ishii & YOSHI-HASHI)
Moja ocena: *** 1\4*
IWGP United States Championship No Disqualification Match
Juice Robinson vs Lance Archer
Pas IWGP US został zwakantowany przez NJPW, dlatego że Mox nie mógł dotrzeć na gale z powodu tajfunu, który nawiedził Japonię i loty do tego kraju zostały odwołane. W zastępstwo Jona pojawił się Archer, który zmierzył się z Robinsonem w „No Disqualification Matchu”. Walka ta podobała mi się z tego względu, że była trochę różnorodna. Dostaliśmy walkę bez dyskwalifikacji, więc było spore pole do popisu. Lance dostał dużą szansę na wygraną i byłem pewny, że jest to jego czas. Zawsze był w tag teamie, a po Climaxie stał się jedną z czołowych postaci, jeśli chodzi o midcard japońskiej federacji. W meczu tym było wiele brutalnych ruchów oraz ciekawych spotów. Archer pod koniec walki zdominował rywala, choć kick out po jednej z akcji kończących Lance’a na krzesła, był trochę przesadzony. Następnie Archer wykończył rywala za pomocą swojego „mocarnego” finishera i został nowym mistrzem IWGP US. Cieszy mnie fakt, że Lance dostał taką szansę i w końcu doszedł do solowego pasa w NJPW.
Zwycięzca: Lance Archer
Moja ocena: *** 1\2*
Tokyo Dome IWGP Heavyweight Championship Contract Match
Kota Ibushi vs EVIL
Nadszedł czas na omówienie co-main eventu King Of Pro Wrestling. Było to starcie Koty Ibushiego i EVILA, a stawką była walizka z kontraktem na pas IWGP Heavyweight. Panowie mieli okazję zawalczyć ze sobą podczas G1 Climax, wtedy to właśnie członek LIJ pokonał Kotę i jakby nie patrzeć zyskał szansę na walkę z Ibushim o kontrakt. Walka ta była kwintesencją tego, co uwielbiam w japońskim wrestlingu, czyli mocny styl i „brutalną” walkę. EVIL był na straconej pozycji i jego zwycięstwo z Kotą było nierealne. Mimo wszystko spodziewałem się wyrównanej walki i emocji w tej walce. Gdy EVIL dostaje solowe walki, to zawsze stoją one na wysokim poziomie. Szkoda tylko, że nie zdobył on jeszcze solowego tytułu, bo zdecydowanie na to zasługuje. Pojedynek był pełen emocji i szybkiej, dynamicznej oraz zmieniającej się akcji. Kota i EVIL dali z siebie maksimum, a ja uważam, że to starcie było równie świetne, jak te podczas Climaxa. Jak wspomniałem wygrana Ibushiego była tutaj pewna, więc nie było takich momentów w walce, w których uwierzyłbym, iz „King of Darkness” zwycięży. Końcówka walki, to ofensywa Koty i zwycięstwo po aplikacji „Kamigoye”.
Zwycięzca: Kota Ibushi
Moja ocena: **** 1\2*
IWGP Heayweight Championship Match
Kazuchika Okada vs SANADA
Kolejny raz w tym roku, panowie weszli ze sobą w ringu. Który to już raz SANADA walczył z Okadą w tym roku? chyba był to ich 3 mecz w 2019. SANADA znowu dostaje title shoota i znów przegrywa, co jest kurcze trochę smutne. Gościu jest świetnym wrestlerem, ale wydaję się, że wyżej niż midcard nie zajdzie. Gdy walczyli ze sobą podczas G1, to górą był „Cold Skull” i to dało mu shoota na pas. Podobnie jak w meczu Koty i EVILA zwycięzca był pewny. W NJPW jest tak, że nie zmieniają oni planów, kiedy do głównej gali roku zostają 3 miesiące, to nie WWE moi drodzy. Zaskoczył mnie początek walki, bo był niezwykle dynamiczny jak na Okadę, który przeważnie zaczyna starcia w wolnym tempie. Oglądać mogliśmy wrestling na wysokim poziomie. Panowie prowadzili mecz w szybkim tempie, choć zdarzały się momenty, kiedy to na chwilę zwalniali. SANADA wyglądał w tej walce rewelacyjnie i gdybym był bookerem w NJPW, to zabookowałbym jego wygraną, bo facet prezentuję się świetnie. Najlepsze chwile przypadły na ostatnie minuty tej walki. Członek LIJ przejął inicjatywę i szykował się do zakończenia tego meczu, lecz Okada nie dał za wygraną. Doszło to wymiany kontr, która skończyła się dla SANADY „Rainamakrem” i to ta akcja zakończyła tę walkę. Po walce pojawił się Kota Ibushi, który ogłosił, że na Wrestle Kingdom zmierzy się z z Okadą. Stawką będzie oczywiście pas IWGP Heavyweight.
Zwycięzca: Kazuchika Okada
Moja ocena: **** 1\2*