Jak było na SmackDown 18.06.2019 – Omówienie

Ostatnia tygodniówka przed niedzielnym Stomping Grounds za nami. Jak wyglądała podbudowa najbliższej gali każdy dobrze wie, ale nie oznacza to że kazde RAW czy SD było słabe. SmackDown wypadło znowu gorzej od RAW, ale nie było jakąś złą galą. Niebiescy wypadli średnio i tyle w sumie od nich oczekiwałem. Show rozpoczęto od New Day i kontynuacje feudu Kingston – Ziggler. Odbyło się „Moment Of Bliss”, którego gościem była mistrzyni kobiet SD Bayley.
Panie się troszkę poszarpały he he. Drew i Shane znowu się przechwalali, aż przerwał to Miz. To doprowadziło do ciekawych zdarzeń z ich udziałem. R-Truth stracił pas 24\7 na rzecz tego, który tak długo o niego się starał, czyli Drake’a Mavericka. W main evencie Kofi i Seth zmierzyli się z Owensem i Samim, którzy po raz kolejny przegrali. Przechodzimy więc do konkretów i zapraszam was do fajnego, konkretnego i subiektywnego tekstu. Miłej lektury!
Szaleniec Ziggler dopada Woodsa
Och te narzekanie na heelowego Zigglera mnie nudzi. Są zwolennicy i przeciwnicy takiej wersji Dolpha i ja należę do tej pierwszej grupy. Zawsze uważałem, że heelowy Ziggler jest świetny i on to potwierdza za każdym razem. Znów dostaliśmy jego segment z Nowym Dniem, gdzie dał niezłe, szaleńcze promo. Następnie zawalczył z Xavierem i to w sumie można nazwać zniszczeniem grajka New Day. Dolph zdominował Woodsa pokonując go w dosyć łatwy sposób. W trakcie walki zjawili się Sami i Kevin tylko po co? chyba z zasady, by przeszkodzić członkowi New Day. „Show Off” znowu fajnie wypadł i podbudował swoją postać przed walką na Stomping Grounds. Jak wiemy na niedzielnej gali zawalczy z Kofim o mistrzostwo WWE.
„Moment Of Bliss” z udziałem Bayley
W końcu normalnie to wyszło. Od zawsze ten program wypadał słabo, ale na ostatnim SD doszło do epizodu, który mi się nawet spodobał. Bliss i Bayley nieźle sobie dogryzały i poszły mocne teksty, które doprowadziły do brawlu. Nikki Cross w większej mierze przyczyniła się do tego, że Bayley na sam koniec segmentu leżała na ziemi. Lexi ma małe szanse na to, by pokonać huggerkę na niedzielnym PPV i to Bayley jest zdecydowaną faworytką. Może był to początek dobrych czasów tego programu? mam taką nadzieję, bo od dawana nic ciekawego tam nie pokazywano.
Trójca McMahon’owska oraz powrót Awesome Truth
Shane jak ja cię kurcze nie lubię. Oczywiście jego postaci żebyście sobie nie pomyśleli, że jestem jakimś markiem haha. Znów Szejn i Drew oraz Elias, który się też pojawił sobie pochlebiali i coś tam wspomnieli o Romanie. Zjawił się Miz i wtedy już byłem pewny, że znów dojdzie do konfrontacji jego z „trójcą”. Niespodziewanie powróciło „Awesome Truth”, które zawalczyło z Drew i Eliasem. Był to eliminacyjny mecz, więc pierwszy wyleciał Truth, który był zajęty uciekaniem. Drew ostatecznie zniszczył Mike’a wygrywając ten tag match dla swojej drużyny. WWE chciało jakoś podbudować szkota przed jego walką z Reignsem, ale po tym co stało się na RAW ciężko oto było.
Drake nowym mistrzem 24\7
Kolejna komedia z pasem 24\7 w tle. Na parkingu Drake przebrał się za Carmellę i zaskoczył naszego mistrza. Przypiął go i momentalnie odjechał samochodem z parkingu. Truth został sam i był nieco zaskoczony zaistniałą sytuacją. W końcu Maverick zdobył ten pas! po takim oczekiwaniu i staraniach he he. Ciekaw jestem ile go potrzyma? mogę się założyć, że za tydzień zobaczymy pas z powrotem na barkach R-Trutha.
Kolejny tag team match w main evencie
Nudzą mnie te ciągłe tag team matche. Jak nie na RAW, to na SmackDown dostajemy zestawienia z Rollisem i Kofim przeciwko innym. Akurat ostatnio było inaczej, ale kilka razy tak się zdarzało. Znów Kanadyjczycy przegrywają, który to już raz? porażka na RAW na SD i pewnie w następnym tygodniu znowu. Powracają czasy, w których Sami i Kevin nic nie znaczą. Po tak dobrym okresie Zayn znowu staje się „podkładaczem”, a wraz z nim jego najlepszy przyjaciel.