Jak było na SmackDown? 10.09.2019 – Omówienie

0

Po przyzwoitym RAW nadszedł czas na średnie SmackDown. Po prostu było średnie, a czasami absurdalne. Na niebieską galę zawitał The Undertaker, który na pożarcie dostał Samiego Zayna. Andrade stoczył walkę z The Mizem, zaś przy ringu nie mogło zabraknąć Shinsuke Nakamury, który zaatakował Mike’a po walce. Bayley znowu stanęła w ringu z Ember Moon. Pokonała ją i doszło też do wymiany spojrzeń pomiędzy nią i Charlotte. Odbyły się dwa dobre segmenty. Rowan wyjaśnił swoje zachowanie i wypowiedział się na temat ostatnich wydarzeń. Doszło do brawlu z udziałem jego i Romana Reignsa. Bardzo dobry segment Kofiego i Randy’ego, w którym doszło do kilku flashbacków, a następnie brawlu. W main evencie Chad Gable zmierzył się z Shanem McMahonem w półfinale King of the Ring. Shane zastąpił kontuzjowanego Eliasa, a sędzią specjalnym był Kevin Owens. Przechodzimy więc do konkretów i zapraszam was do fajnego, konkretnego i subiektywnego tekstu. Miłej lektury!


Sami Zayn rzucony na pożarcie

Najlepiej by było, gdyby Sami spakował manatki i udał się do NXT, bo w main rosterze jest już skończony. Powrót The Undertaker był pozbawiony sensu. Wyszedł pogadał o wspomnieniach z MSG i tyle. Następnie zjawił się Zayn, który też za wiele do powiedzenia nie miał, ale jak zwykle dał dobre promo. Sami stwierdził, że jest pod wrażeniem osiągnięć Takera, ale nie może tolerować tego, iż ten robi co chcę i otwiera show. Były NXT Champions twierdzi, że to on jest przyszłością, zaś „Deadman” przeszłością, więc to Kanadyjczyk powinien otwierać program. Głupie było to, jak Sami poprosił Undertakera o opuszczenie hali, a ten tak po prostu chciał sobie pójść. Skończyło się jednak tym, że Zayn otrzymał „Chokeslam”, a „Zmarły” opuścił arenę. Nie wiem po co robią takie segmenty. No ale to Undertaker, więc normalne, że chcieli aby wystąpił w Madison Square Garden.

Nakamura kolejny raz atakuje

Ostatnie segmenty z udziałem Zayna, Miza i Nakamury były bardzo dobre. Teraz pozostali oni zdani na siebie. Shinsuke był przy ringu, zaś Mike zmierzył się z Andrade. Walka ta zakończyła się wygraną Miza (co oni robią z Andrade), a tuż po walce Nakamura zaatakował byłego IC Championa. Myślę, że na Clash of Champions panowie mogą dać nam naprawdę dobry mecz. Co do zwycięzcy, to jestem tego zdania, że Japończyk opuści niedzielne PPV nadal jako mistrz, a swój pojedynek wygra przy pomocy Samiego.

Wyjaśnienia Rowana

Cały ten storyline z atakiem na Romana według mnie był za bardzo przeciągnięty. Gdyby zakończyli to wcześniej, to wyszłoby to zdecydowanie lepiej. Jak widać Bryan został już z tego programu wypisany. Na Clash of Champions Rowan zawalczy z Romkiem i zapewne tam dojdzie do zakończenia tego story. Rowan dał niezłe przemówienie na temat ostatnich wydarzeń i wyjaśnił dlaczego dopuścił się takich czynów. Powiedział także, że nigdy nie był pod wpływem Daniela, a sam pociągał za sznurki. Ciekawy fragment jego wypowiedzi. Zaczynamy poznawać zupelnie inne oblicze Rowana i podoba mi się to. Mogą to wykorzystać i zrobić z niego jednego z czołowych „Monster heeli” błękitnego brandu. Na sam koniec doszło do brawlu pomiędzy nim, a Romanem Reignsem, który zakończył się lepiej dla tego drugiego. Ich starcie na COC zapowiada się ciekawie i jeśli ich mecz zostanie dobrze zabookowany to dostaniemy spoko walkę.

Bayley zwycięża tuż przed Clash of Champions

Na SmackDown Bayley zmierzyła się z Ember Moon i ponownie odniosła zwycięstwo nad Moon. Panie walczyły już ze sobą na SummerSlam i tam także tryumfowała mistrzyni kobiet SD. W loży komentatorskiej zasiadła Charlotte Flair, która bacznie obserwowała pojedynek Bayley i Ember. Po zakończeniu walki doszło do wymiany spojrzeń pomiędzy paniami, ale o dziwo do rękoczynów nie doszło, a spodziewałem się tego, że tak właśnie się to zakończy. Na niedzielnym PPV stawiam na wygraną Bayley i dalsze panowie z tytułem.

Flashbacki z 2009 roku 

Oj nostalgia mnie chwyciła podczas tego segmentu. 10 lat temu na RAW doszło do brawlu Ortona i Kofiego, który zakończył się tym, że Kingston wykonał „Boom Drop” z barierek na „Vipera” leżącego na stole. Najpierw mieliśmy krótkie promo mistrza oraz materiał video, który pokazał nam zajście sprzed 10 lat. Zjawił się Randy, który zaczął prowokować Kofiego do tego stopnia, że ten ruszył na niego i rozpoczął się brawl. Naprawdę podobało mi się zakończenie tej bójki. Takie nawiązanie do tego, co miało miejsce dekadę temu i to jeszcze w tym samym miejscu. Po wielu atakach Randalla w końcu mistrza staję na nogi i odwdzięcza się mu za wszystko. Orton ląduje na stole, zaś Kofi aplikuję mu „Boom Drop” z barierek niczym w 2009 roku. Świetny segment.

Pełen kontrowersji półfinał King of the Ring

Kontuzja Eliasa pokrzyżowała plany i w walce z Chadem Gable’m musiał zastąpić go Shane McMahon. Sytuacja praktycznie identyczna, co ta w finale turnieju podczas Crown Jewel. McMahon wskakuję w miejsce kontuzjowanego i staję przed szansą na awans do finału. Na szczęście się tak nie stało. Ten turniej jest już memem i nawet go nie porównuję do tych sprzed lat, bo został stworzony na poczekanie, aby kilku midcarderów sobie powalczyło i tyle. Gable jest robiony na underdoga, który walczy z przeciwnościami losu i swoim wzrostem (bo on ma znaczenie pamiętajcie) he he. Sędzią specjalnym tego starcia został Kevin Owens, który wcześniej miał obiecane, że jeśli zostanie sędzią w tym pojedynku to Shane umorzy jego grzywnę. Cholera, a ci nadal ciągną to story i zakończyć go nie mogą. Owens wyszedł na totalnego frajera, który staję się uległy władzy i robi to co „wielki” Shane zapragnie. To nie oto chodziło w ich feudzie, ale WWE jak widać zupełnie o tym zapomniało. Kevin był mocno stronniczy w tej walce i robił wszystko, by to O’Mac wygrał. Shane zamienił walkę w „Two out of Three Falls Match”, ale to i tak mu nie pomogło, bo Chad poddał go po wykonaniu „Ankle Locku”. To co zaszło po walce było absurdalne. Shane atakuję Owensa i następnie go zwalnia. Hmm na SummerSlam Kevin wygrywa mecz i  zachowuję pracę, zaś kilka tygodni później na SD od tak zostaję wyautowany. Chyba to już koniec? bo nie widzę sensu, aby ten storyline był nadal kontynuowany.