Jak było na RAW? 27.05.2019 – Omówienie

0

Małe problemy z internetem uniemożliwiły mi wcześniejsze napisanie omówienia, więc zaczynam je pisać lekko po godzinie 22:00, gdy już uporałem się z tym problemem. A więc jak było na RAW w tym tygodniu? powiem wam, że czerwoni wypadli nieźle i show oglądało mi się przyjemnie. Na pewno było to coś lepszego niż ostatnie 2 tygodniówki, które po prostu „ssały”. Brock Lesnar znów pojawił się na RAW! wow to trzeba gdzieś zapisać, że nasz Mr. Money In The Bank pojawia się tydzień po tygodniu na gali. Dostaliśmy kopię tego, co było w zeszłym tygodniu z udziałem Romana oraz Shane’a, czyli brawl poprzedzony meczem O’Maca z lokalnym wrestlerem.

Desperat Ziggler znów zaatakował i uciął mocne promo w stronę Kofiego Kingstona. U pań ta sama śpiewka co ostatnio, czyli tag team match i kolejne podkładanie mistrzyń tag team kobiet. Fun House znów było jedną z najlepszych rzeczy na RAW, a także oglądać mogliśmy Fatal 4 Way o miano pretendenta do pasa Universal. To co dobre przyszło z czasem, a mowa tu o walkach Ricocheta z Cesaro i main evencie, gdzie Seth Rollins zawalczył z Samim Zaynem, który wcześniej wystąpił w „Electric Chair”. Przechodzimy więc do konkretów i zapraszam was do fajnego, konkretnego i subiektywnego tekstu. Miłej lektury!


Brock Party na otwarcie RAW oraz szaleńczy atak Dolpha Zigglera

Przejdziemy więc do tego, co miało miejsce na początku naszego ukochanego programu. Pojawił się Kofi, który zjawił się na RAW z jednego powodu, aby pogadać z „Panem” Money In The Bank w cztery oczy. Jak wiemy z Lesnarem nie pogadasz w cztery oczy, bo zawsze z nim przylezie Heyman, więc nici z tego. Oczywiście zabraknąć nie mogło Rollinsa, który z przyzwyczajenia pojawił na początku show i wdał się w pogawędkę z mistrzem WWE. Nie widzę sensu, by w tym segmencie występował Seth skoro i tak potem spotkał sie z Brockiem. W końcu wyszedł Brock, który był rozbawiony od ucha do ucha i nawet sobie potańczył. Takiego Lesnara to mogę kurcze oglądać godzinami i niech sobie trzyma ten „briefcase”. Czułem, że może dojść jakiegoś brawlu, ale ostatecznie zakończyło się w pokojowym nastroju, a nasz „DJ” opuścił arenę. Dla Kofiego jednak nie był to koniec, bo zaatakował go desperat i szaleniec Dolph Ziggler. Jedni narzekają, że to ten sam gimmick co w 2016, tylko że w wersji heelowej. Ja uważam, iż taki Ziggler to genialny Ziggler i decyzja o tym, by wrócił i wdał się w feud z Kingstonem była słuszna. Ostatecznie Dolphi został wyprowadzany na stage, gdzie uciął kolejne dobre promo w swoim wykonaniu. „Show Off” powiedział, że to on zasługuje na ten pas i go zdobędzie na gali w Arabii hmm? niestety tak nie będzie.

Shane i jego szkocki pomocnik dostają oklep od Romana 

Gdzieś to już widziałem? aha tak było na zeszłotygodniowym RAW, gdzie Roman pomógł Mizowi. To co tutaj odegrano było żałosne. Shane walczy z rzekomym kuzynem Reignsa, nawet nie wiem czy to był jego prawdziwy kuzyn he he. Gość dostaje solidne lanie od syna prezesa i szkota, po czym na ratunek przybywa Romek, który daje oklep Shane’owi i Drew. No fajny ten storyline, taki nie za dobry. Zaczęło się od ataku „Big Doga” na Vince’a, a skończy się na „wood matchu” w Arabii. Shane to hipokryta, który wysługuje się innymi i tego przykład mieliśmy na RAW, a o tym że jest hipokrytą przekonaliśmy się ostatnimi czasy. Ten gimmick nie jest w ogóle ciekawy, tylko powoduje moją irytację postacią „młodego” McMahona. No cóż pozostało czekać na gale w Arabii, gdzie Romek powinien dołożyć O’Mac’owi.

Ta sama śpiewka od kilku tygodni

Dlaczego w dywizji kobiet, co tydzień oglądamy tag team matche? pewnie ktoś postronny mógłby powiedzieć, że może federacja wprowadziła pasy tagowe dla kobiet? no wprowadziła, ale ma je gdzieś zamiast tego dostajemy „random” walki z udziałem naszych championek. Już pomijam fakt, że Becky kolejny tydzień nic nie robi tylko bawi się w tag teamy z Cross czy tam Bliss. Pasy tag team kobiet nie istnieją na chwilę obecną, a ogólna sytuacja w kobiecej dywizji za ciekawa nie jest. Mamy odgrzewany kotlet w postaci wyjść Lacey i kolejnych zaczepek w kierunku Becky, które pewnie doprowadzą do ich kolejnej walki. Lynch i Cross pokonały tag championki i tyle, bo kto normalny wierzył w inny wynik.

Rewanż Ricocheta i Cesaro

Mamy powtórkę z rozrywki, czyli drugi tydzień z rzędu dostaliśmy mecz Rico i Cesaro. Nie narzekam, bo walka była naprawdę spoko i wydaje mi się, że panowie nawet spisali się lepiej niż w zeszłym tygodniu. Chyba jednak Rico jeszcze coś ciekawego porobi na RAW, bo jego wygrana raczej przypadkiem nie jest albo po prostu dali mu wygrać, bo tydzień temu uległ. Jestem jednak dobrej myśli, co do naszego lotnika z RAW. Czekam na coś ciekawego z jego udziałem, bo na razie dostaje zwykle singles matche i nic więcej. Moze wkrótce dostanie szanse w midcardzie? kto wie. Z chęcią zobaczyłbym jego walkę z Reyem o pas United States.

Baron Corbin pretendentem do pasa Universal

Nie lubię Corbina. Gościu jest nudny i nic ciekawego nie prezentuje, a w dodatku jest słaby na mikrofonie. Taki ktoś dostaje szanse walki z Sethem o pas na gali w Arabii. No okej ja zły nie jestem, bo po co się przejmować Super Show Down, na którym Rollinsa na spokojnie pokona Barona. Fatal 4 Way wypadł dobrze i ta walka wcale nie była żadnym usypiaczem. Fajnie zabookowana z logiczną końcówką. Strowman i Lashley wyeliminowali sami siebie, bo wiecie oni teraz prowadzą ze sobą „wielki” storyline, który zwieńczony będzie pojedynkiem w Arabii. Zostali Miz i Corbin, a ja byłem w tamtym momencie pewny, że Baron to wygra. Miz byłby dziwnym wyborem, zaś Baronek doskonałym mimo wszystko. Wspomnę o tym, że AJ Styles miał brać udział w tej walce, ale został zaatakowany przez Corbina na backstage’u. „One Wolf” jako przejściowy pretendent? może być, ale oby tego nie ciągli dłużej.

Lesnar wraca z imprezą 

Impreza wraca, bo jakby miało być inaczej. Brock wrócił, aby skonfrontować się z Sethem, mimo że widział się z nim na początku show. Rollins się zjawił no i zaczęła się gadanina. Jak to Seth ma w zwyczaju mówił o tym, że ten tytuł wiele dla niego znaczy i takie tam. Brock miał chyba gdzieś, co mówił architekt bo cały czas wydawał się rozluźniony i cieszył się. No ale co miał innego robić? w końcu impreza trwa haha. Rozśmieszyło mnie to, gdy Brock zaczął okładać Paula kontraktem za to, że ten nie powiedział mu o czasie, w którym może kontrakt zrealizować. Segment na plus, ale można to było zrobić już na samym początku gali.  Ciekawe kiedy Lesnar zdecyduje się na realizacje kontraktu? może w Arabii? sądzę, że będzie to jednak odległy czas.

Diabeł za drzwiami Firefly Fun House 

Kolejny świetny segment Wyatta w swoim domku. Tym razem dowiedzieliśmy się, że Bray, gdy jest sam czuje się niepewnie oraz spytał się czy spodobał się nam jego sekret, który lubi nazywać diabłem. No mi się spodobał i mam nadzieję na więcej w najbliższym czasie. Zaintrygowało mnie jedno zdanie, a dokładnie to gdy Wyatt powiedział, że gdy jest diabłem może być kim zechcę. Jest to chyba wiadomość, iż ten gimmick będzie polegał na dwóch wcieleniach Braya. Koniec był zabawny, bo Wyatt wykonał swój tradycyjny mostek. Tym razem jednak dzieci trzymały linę pod którą ex Harris go wykonał. Ta postać to już złoto, a co będzie gdy Wyatt pojawi się w końcu w ringu? czekamy dalej.

Pierwsze Electric Chair zwieńczone bardzo udanym main eventem RAW 

Chyba WWE wpadło na kolejny fajny pomysł, w którym udział brać będzie Sami Zayn. Mowa tu o „Electric Chair” z udziałem jego skromnej osoby. Program wydaje się być fajnym pomysłem na ostatnią godzinę RAW, gdzie można pogadać na różne tematy nawet o AEW. Zayn jak zwykle spisał się świetnie dając dobre speeche na każde pytanie zadane przez fanów. Nie obyło się bez obraz w stosunku do fanów, którzy zadawali pytanka. Nawet wspomniano o Becky Lynch, co chyba było powodem późniejszego pojawienia się Setha. Zayn wspomniał też o All Elite Wrestling. Kiedy to spytał się fanów, czemu nie zapytają go o AEW? nie wiem czy Zayn wyszedł poza skrypt, czy może było to zaplanowane. Uważam, że chyba to drugie, ale różnie mogło być. Na deser otrzymaliśmy walkę Rollinsa z Zaynem, które wypadła bardzo dobrze i była idealnym zwieńczeniem tego programu. Sami przegrał, ale i tak zrobił największe show.

 

 

Więcej postów