Climax wraca po trzydniowej przerwie. Za nami już 9 dzień zmagań turniejowych i pomału wyłaniają się nam główni faworyci do zwycięstw w blokach. Dziś rywalizował blok A, w którym sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana niż w bloku B. Kota Ibushi zmierzył się z Lancem Archerem, zaś jego niedawny rywal Will Ospreay powalczył z potężnym Bad Luck Falem. EVIL zmierzył się z Zackiem Sabrem Juniorem, a jego kolega z Los Ingobernables de Japon SANADA odbył pojedynek z Hiroshim Tanahashim. W main evencie doszło do walki mistrza IWGP Heavyweight z KENTĄ. Obaj panowie byli niepokonani w tym tegorocznym G1, więc dziś ktoś musiał przegrać. Po krótkim wstępie tradycyjnie zapraszam was do mojej opinii, w której to subiektywnie ocenię każdą z walk. Życzę miłego czytania!
A Block Tournament Match
Kota Ibushi vs Lance Archer
Lance Archer naprawdę dobrze wypada w tym turnieju i tak walka jest tego potwierdzeniem. Dostaliśmy mecz „Dawida z Goliatem”, w którym to Kota zawalczył z dużo większym od siebie rywalem. Nie oczekiwałem od nich cudów, bo wiem że Lance do wirtuozów w ringu nie należy. To starcie mnie jednak mega zaskoczyło swoim poziomem. Od samego początku pokazano nam, że Archer jest tym większym i silniejszy gościem i to on dominował nad Ibushim przez większą cześć walki. Kota do głosu zaczął dochodzić dopiero w późniejszej fazie tego pojedynku. To właśnie on pociągnął Lance’a w tej walce, a ten wykrzesał z siebie 100%. Panowie dali nam świetną końcówkę walki, gdzie to Archer wykonał nawet „Moonsault” z narożnika (nietrafiony). Mieliśmy „Bomaye” w wykonaniu Koty, które nie zakończyło jednak tego meczu. Ibushi poszedł za ciosem i zobaczyliśmy „Kamigoye”, ale Archer mimo to się nie poddał, bo wstał jakby nic się nie stało. „Golden Star” dołożył drugie „Kamigoye”, które już na dobre zakończyło tę walkę. Ważna wygrana Koty, dzięki której zachowuje szansę na wygraną w bloku.
Zwycięzca: Kota Ibushi
Moja ocena: *** 1\2*
A Block Tournament Match
Will Ospreay vs Bad Luck Fale
No i przyszedł czas na walkę Willa. Jego ostatnie dwie walki zakończyły się porażką, ale nic dziwnego bo mierzył się on z Ibushim i Okadą. Obie walki oceniłem na 5 gwiazdek, bo były to naprawdę genialne mecze. Tym razem Ospreay stanął do walki z dużo większym od siebie oponentem, czyli Bad Luck Falem. Wiedziałem, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Z Falem bardzo ciężko cokolwiek dobrego zrobić, bo jest on typem wrestlera, którego głównym atrybutem jest siła i nic więcej. Liczyłem więc na to, że pójdą w prosty booking, gdzie to Fale będzie dominował i przegra poprzez jakiś „roll up”. Tutaj mnie jednak NJPW zaskoczyło, bo zakończenie walki zostało świetnie zabookowane. Sędzia, który prowadził ten pojedynek oberwał i w zastępstwo za niego zjawił się ten „legendarny” arbiter z czerwonym rękawem. Zauważył on, że Chase Owens zaatakował Willa, więc zamiast odliczyć „Aerial Assassina” pokazał środkowy palec Fale’owi i ogłosił dyskwalifikację i dzięki temu Wiliam wygrał ten pojedynek. Naprawdę świetnie zaplanowana końcówka.
Zwycięzca: Will Ospreay
Moja ocena: ** 3\4*
A Block Tournament Match
EVIL vs Zack Sabre Jr.
Przeczuwałem, że ten pojedynek może być tradycyjnym usypiaczem ze względu na styl Zacka, jak i to że panowie wielkiej chemii ze sobą w ringu nie mają. Ich ostatnie mecze zbytnio mi się nie podobały, więc nie liczyłem tutaj na cuda. Dostaliśmy mecz, w którym pełno było „grappling” wrestlingu, dużo akcji submissionowych w wykonaniu Sabre’a i wiele siłowych od ruchów od EVILA. Rozkręcało się to powoli, ale z czasem panowie wskoczyli na naprawdę niezłe tempo, które utrzymywali do samego końca walki. Moim faworytem w tej walce był Zack, więc z wiadomych względów liczyłem na to, iż to on zgarnie 2 punkty. Walka bardzo mi się podobała i według mnie był to nawet drugi najlepszy mecz tego dnia. Panowie dali nam przyjemny meczyk, w którym nie wiało nudą oraz akcja toczyła się przez prawie cały czas. EVIL wygrywa po wykonaniu swojej akcji kończącej „Everything is EVIL” po skontrowaniu Brytyjczyka.
Zwycięzca: EVIL
Moja ocena: ****
A Block Tournament Match
Hiroshi Tanahashi vs SANADA
Wiecie co najbardziej zapamiętałem z tej walki? to co robił Tana po walce he he. Wyszedł sobie z ringu i idąc na zaplecze wycierał się ręcznikami fanów. Nie no żartuje, bo jeszcze ktoś pomyśli że faktycznie tak myślę i nie doceniam tego, co panowie stworzyli w ringu. Jakoś nie nastawiałem się na jakiś wybitny mecz, a na po prostu dobrą walkę i tyle. Sporo było tutaj walk na kontry i technicznego wrestlingu. SANADA pokazał się z naprawdę dobrej strony w walce z legendą „puro”. Tanahashi jak zwykle nie schodził z pewnego poziomu i stoczył z SANADĄ walkę na poziomie. Nie było tutaj jakiegoś szaleńczego tempa, a raczej była stonowana walka, w której tylko w pewnych fragmentach meczu dostawaliśmy przyspieszenie. Końcówka meczu jak dla mnie była zabookowana w zbyt prosty sposób, bo można było to lepiej zakończyć. Tanahashi wygrywa po aplikacji „High Fly Flow” i zgarnia kolejne zwycięstwo w tegorocznym Climaxie.
Zwycięzca: Hiroshi Tanahashi
Moja ocena: *** 3\4*
A Block Tournament Match
Kazuchika Okada vs KENTA
Pojedynek, na który czekałem z niecierpliwością i oczekiwałem od obu panów wybitnej batalii. Jak ta walka wyszła w praniu, bo na papierze wyglądała bosko? hmm moim zdaniem, panowie stworzyli dobrą walkę, ale przez pierwszą jej cześć zwyczajnie zanudzali. Trochę za wolno prowadzili ten mecz i przez kilkanaście minut oglądaliśmy wymianę ciosów lub walkę w parterze. Nastawiałem się na zdecydowanie lepszy pojedynek i jestem mam niedosyt. Nie uważam jednak, że był to słaby mecz, bo starcie wypadło bardzo dobrze. Sporo kontr, wymian ciosów, stiffowej walki i dobrej psychologii ringowej. Muszę ich pochwalić za końcowe 10 minut, które były świetne. Dynamiczna akcja, w której panowie poszli na całość. Była walka cios za cios, kontrowanie finisherów i emocje, których brakowało we wcześniejszych fazach walki. KENTA wykonujący „GTS”, a Okada przechwytuje jego kolano, by po chwili zaaplikować mu „Tombstone” z obrotu no i ostatecznie „Rainmakera”, który dał mu wygraną. Był to mój najlepszy moment tej walki. Nie podobała mi się pierwsza część walki, ale już druga była świetna więc finalnie mogę napisać, że był to bardzo dobry pojedynek.
Zwycięzca: Kazuchika Okada
Moja ocena: **** 1\4*