Droga do Wrestlemanii nie zwalnia, można wręcz powiedzieć, że nabiera jeszcze większego tempa. Pozostał na niej ostatni już przystanek, jakim jest gala „czerwonego brandu”, czyli Fastlane. Wiemy już jaki będzie main event tego wydarzenia. Jeszcze kilka lat temu żaden fan wrestlingu nawet w najgłębszych zakamarkach wyobraźni nie pomyślałby o takim starciu, a jednak dzieje się to naprawdę. Kevin Owens podejmuje żywą legendę wrestlingu – Billa Goldberga. W dzisiejszym wydaniu „Felietonowej soboty” skupimy się na tym starciu, ocenimy szanse ikony
Dokonajmy chwilowej retrospekcji i cofnijmy się do wydarzeń z Monday Night Raw dnia 6 lutego, albowiem jedno z nich było szczególnie istotne. Goldberg przerwał segment najlepszych przyjaciół – Owensa i Chrisa Jericho, po czym jak wszyscy mogliśmy się spodziewać podniósł rękawicę rzuconą przez Brocka Lesnara. Jednak zaraz po tym ogłoszeniu Bill zwrócił uwagę na Owensa, oraz przede wszystkim na to, co spoczywało na jego ramieniu. Po krótkiej wymianie zdań, legenda WCW rzuciła wyzwanie Universal Chapionowi. Temu na pewno przed oczyma ukazał się widok Lesnara pokonanego w minutę i dwadzieścia sześć sekund, a z racji tego, iż nie jest to zachęcający obraz Kevin nie był zainteresowany propozycją. Tutaj natomiast nastąpił punkt kulminacyjny, gdyż Chris Jericho przyjął to wyzwanie i od tego momentu walka stała się oficjalna, Goldberg będzie miał title shota na Fastlane.
Czy wydarzenia z 6 lutego było bezpośrednią przyczyną odwrócenia się Kevina od Chrisa? Czy można mówić tutaj o strachu Owensa przed Goldbergiem, który jest na tyle duży, że doprowadził do rozerwania tak trwałej przyjaźni? Jaki wpływ miały na to słowa Triple H`a pokierowane do mistrza? Tego na chwilę obecną możemy tylko dociekać, nie zmienia to faktu, że creative team „czerwonego brandu” wyprodukował jeden z lepszych segmentów ostatnich lat. Trzeba przyznać, atak Kevina Owensa bardzo mocno oddziaływał na emocję odbiorców, co doskonale można było zaobserwować poprzez reakcję fanów, którzy wraz z wrestlerami powoli budowali napięcie. Skupmy się jednak na tym, jakie to wydarzenie
Jak zatem może wyglądać ten main event i czego możemy się po nim spodziewać? Z pewnością Goldberg wejdzie do ringu w bardzo bojowym nastroju (oby nie uderzał głową w drzwi). Czy to samo można powiedzieć o Owensie? Wydaje mi się, że nie, będzie on chciał raczej unikać walki w każdy możliwy sposób. Jest to strategia, która w żaden sposób nie sprzyja zwycięstwu. Zatem jakie są szanse ma Goldberg na tryumf? Osobiście uważam, że jego zwycięstwo jest niemalże pewne, zwłaszcza, gdy pod uwagę weźmiemy… możliwy motyw zemsty Chrisa Jericho. Zdradzony i upokorzony przed oczyma tysięcy fanów Y2J z pewnością będzie chciał odegrać się na byłym najlepszym przyjacielu. A czy może istnieć lepszy sposób, niż pomóc pozbawić go
Pojedynek Owensa z Goldbergiem może być fundamentem dla kolejnego starcia, które mogłoby odbyć się na Wrestlemanii. Poza kolejnym już pojedynkiem Billa i Brocka, tym razem o pas Universal moglibyśmy być świadkami „bratobójczej” walki Owensa z Chrisem Jericho, która moim zdaniem, mogłaby być istną perełką w kwestii storytellingu.
Jak rozegra to WWE? Gala Fastlane już 5 marca, także pozostaje nam tylko czekać na rozwój wydarzeń.